To coś stworzyłam specjalnie dla Pallas Ateny. Pisane pod inspiracją piosenki „Bring me to life” i teledyskiem do niej.
How can you see into my eyes like open doors,
(Jak możesz wejrzeć w moje oczy, niczym w otwarte drzwi,)
Leading you down into my core…?
(Które prowadzą cię wprost do mego wnętrza?)
Where I’ve become so numb without a soul.
(Gdzie, bez duszy stałam się tak nieczuła…?)
My spirit sleeping somewhere cold…
(Gdzieś w zimnie śni mój duch.)
Until you find it there and lead it back home!
(Póki go nie odnajdziesz I nie sprowadzisz do domu.)
Wake me up!
(Zbudź mnie!)
Evanescence – Bring me to life
Przewracam się z boku na bok.
Nie mogę spać.
Biała pościel kontrastuje z czernią mych włosów.
Za oknem panuje mróz.
Płatki śniegu obsypują cały Nowy Jork.
Pewnie mnie wyśmiejcie. Mówię jednak prawdę. Pada śnieg.
Tej nocy Chione nie próżnuje.
Otwieram szeroko swoje błękitne oczy.
Jakaś siła ciągnie mnie w stronę okna.
Niech mnie puści!
Wywijam się z ciepła kołdry i powstaję.
Idę powoli do oszronionej szyby.
Moje palce są blade i smukłe.
Dotykam nimi zimnego szkła.
Co czuję?
Chęć otworzenia zawiasów.
Robię to z trudem; są zastałe.
Szarpię się z nimi i szarpię.
W końcu mi się udaje.
Do pokoju wpada lodowaty wiatr.
Wdziera mi się do gardła, sprawia, że jestem zmuszona zamknąć powieki. Przebiega po skórze, niczym prąd.
Czynię krok w przód. I jeszcze jeden.
Stawiam bosą stopę na parapecie przed oknem. Potem drugą. Jestem już po zewnętrznej stronie okna. Na tym zimnie…
Nagle doznaję dziwnego uczucia.
Patrzę przez ramię.
W pokoju, na łóżku leżę JA.
Obracam się nerwowo, jednak najwyraźniej nie mam zamiaru się budzić.
Po chwili doznaję olśnienia. Przypomina mi się mitologia egipska – o duszy człowieka, która może czasami opuścić ciało i wybrać się na… Hmm… Wycieczkę.
Śmieję się z samej siebie.
Niemożliwe, nagle stało się prawdą.
I coś dzieje się nie tak, jak powinno.
Moja noga ujeżdża na oblodzonym parapecie.
Spadam.
Lecę w dół.
Nie kontroluję swego ciała.
Mijam biurowce, kamienice, drapacze chmur…
Wszystko pędzi.
Jeśli jednak przyjrzę się czemuś na dłużej, czas się zatrzymuje.
Czuję w uszach szum powietrza.
Wiatr uderza we mnie ze zdwojoną siłą. Mój świat ogranicza się do mnie i wszechogarniającego zimna.
Podmuchy zagarniają chciwie me włosy.
Drżę.
Mam na sobie jedynie cienką koszulę nocną.
Osuwam się po ścianach, a tym samym po oknach, jakiegoś budynku.
I ktoś łapie mnie za rękę.
Niespodziewanie.
Jakby komuś na mnie zależało. Jakbym kogokolwiek jeszcze obchodziła. Ja – samotna, niechciana i przez nikogo niekochana dziewczyna…
Pomocna dłoń, ślicznego chłopca, który wychyla się z okna, to grom z jasnego nieba.
– Sprowadź mnie do życia. – Szepcę.
Ale jest za słaby. Próbuje mnie wciągnąć na górę, jednak spełza to z niczym.
Po chwili jego twarz rozjaśnia cień zrozumienia. Puszcza mnie.
Uderzam o ziemię całym ciałem i…
I budzę się z powrotem. W swoim łóżku. W białej pościeli, i czarnymi włosami rozsypanymi na poduszce… Jestem jednak bogatsza o nową wiedzę. Egipscy bogowie to moja rodzina.
Wiem, że to opko, było takie sobie, ale i tak mam maleńką krztynę nadziei, iż się wam spodoba…
Buziaczki
Chione
Świetne mistrzu! I Ty mi pisałaś, że wysyłasz teraz na bloga same nie wypały?! Moja Droga, to absolutnie nie są NIE wypały! Przemyśla treść, bogate słownictwo i wspaniały styl. Zresztą jak zwykle Mam tylko jedno zastrzeżenie, coś mi na końcu nie pasuje, ale sama nie wiem co… Chyba się zwyczajnie czepiam 😉
To jest niewypał, Rey. Spójrz sobie na komenty niżej.
CHIO!!!!!!!!!!!!!! (tuli). Żartujesz sobie?! To cudo jest naprawdę DLA MNIE?! Rany, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! Jesteś wspaniała! <3
Opowiadanie niesamowite. Rzeczywiście bardzo nawiązuje do teledysku Bring me to life. I to właśnie jest jedną z przyczyn, dla któych to kocham. Druga to Twój piękny, lekki i płynny styl pisania oraz genialne wykonanie.
Niewypały możesz wybić sobie z głowy. Wszystkie twoje opka, wraz z jednoczęściówkami, są boskie. Naprawdę!
PS.: EVANESCENCE 4EVER! <3 Sorki, musiałam to napisać. 😀
Tak. Dla Ciebie.
Fantastyczne!!! głębokie chyba trochę nad tym myślałaś co???
Trochę ;).
Bardzo fajne! Widzę, że z tym budzeniem się na koniec, miałaś podobnie jak ja pomysł 😀
😀
Super! Piękne , Cudowne , mega zajefajne
Thanks :P.
Chione, ja Cię chyba zamorduję…
Jesteś naprawdę utalentowaną osobą, więc nie krzywdź siebie, pisząc opowiadanio- wiersze. Potrafisz pisać takie opowiadania, że klękam na kolana i składam Ci pokłony.
Oczywiście doceniam Twój talent i sposób w jaki piszesz, ale wiem, że stać Cię na więcej! Masz niesamowity styl, więc dlaczego marnujesz je w ten sposób? Pomysł też jest nawet interesujący, ale tęsknię za poprzednimi opowiadaniami, które były prawdziwymi opowiadaniami, a nie linijkowcem*.
Rozumiem, że szkoła to przykry obowiązek i trzeba do niej uczęszczać, a w domu musisz odrabiać prace domowe, ale o wiele lepiej będzie się wspominać opowiadanie, które będzie miało jakiś sens, a nie tylko piękne słowa.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę, ale muszę: zawiodłam się na Twoim opowiadaniu.
*tak mam zamiar nazywać opowiadania, które w większości składają się ze zdań rozpoczynających się od nowej linijki
PS Piosenka jest serio piękna
PS II Ja to chyba jednak jestem człowiekiem- skur*ielem
Ale to nie było opowiadanie-wiersz.
Chione… (zamiera jej głos w gardle)
To jest cudowne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie jest. Ale skoro Ci się podoba, to fajnie ;).
Bardzo dobre. Linijkowce ( dzięki Eirene za wzbogacenie mojego słownictwa 😀 ) mają swój urok, ale ja wolę normalne opowiadania. Po prostu bardziej mi się podobają zwyczajne, stare, dobre, dłuższe opka, w których jest więcej wydarzeń, opisów. Chione, ja się nie zawiodłem na twoim linijkowcu- opowiadaniu, bo jest pięknie napisane i bardzo głębokie. Po prostu wolą opowiadania otulające jak ciepły, miękki koc, a nie jak cieniuteńka, jedwabna chusteczka . Wolę te , których nie czyta się w 10 sekund i na których CD czeka się jak na książki Ricka Riordana : jak na wodę na pustyni. Powtarzam: podobało mi się, ale nie tak jak Córka Ateny czy Amidala.
Pozdrowienia, Pan Od Noży ( zwany także : Bratem Tej Od Śniegu, Nożownikiem Wspaniałym czy Błogosławionym Przez Atenę ).
Nożownik Wspaniały? Hmm? 😛
Chełbio modra!
Niestety, muszę zgodzić się z Eireną- opowiadania to opowiadania, linijkowce to… linijkowce.
Mogą być cudowne, zajecudne i piękne, ale opowiadaniu (szczególnie Twojemu) z definicji do pięt nie dorastają!
PROSZĘ, wyślij entera na wakacje!
Taaak. Mam pomysły na jeszcze 2 jednoczęściówki…
No to pisz następne – nie tylko ja nie mogę się doczekać! Opko super! Wyląda na to, że się wyróżniam: lubię linijkowce (Istnieje taki wyraz?)
Chyba istenieje ;).
Pisanie pod wpływem muzyki zawsze jest takie niesamowite.
Mówię tu o dobrej muzyce, jeżeli wiadomo o co mi chodzi…
Bardzo mi się podoba stosowanie entera w pisaniu, dodaje to niesamowity efekt i każdy wers można interpretować osobno.
Chione człowieku arcydzieło
Dzięx ;).
Muszę to napisać. Kocham ten zespół i tą piosenkę.
Evanescence <3