Okej. Następny urywek Ambrozji wyrwany z kontekstu. Fedra została zraniona zatrutym ostrzem przez jednego z żołnierzy Meleagra. Learchos(Ares) zabrał ją na Olimp
Nie mogła poruszyć żadnym mięśniem. Nie rozumiała, gdzie jest ani co się dzieje. Słyszała zrozpaczony głos, powtarzający w nieskończoność jej imię. I ból. Przepływał przez jej żyły paraliżując ramiona i nogi. Chciała krzyczeć, ale nie mogła. Wargi miała opuchnięte, odrętwiałe. Potem widziała już tylko ciemność. Nic więcej.
A ogień palący jej ciało szalał dalej.
Świadomość wracała powoli.
Najpierw czyjeś chłodne place dotknęły jej policzka, kreśląc niezrozumiałe wzory na jej twarzy, dotknęły ust i rzęs.
Zobaczyła, że ktoś siedzi przy jej posałaniu. Wytężyła wzrok, aby przyjrzeć się dokładniej i dostrzegła najwyżej siedemnastoletniego chłopaka o czuprynie rozwichrzonych, jasnobrązowych włosów i o oczach w kolorze morza.
-Fedro, obudziłaś się! Już myślałem…- urwał nagle i przybliżył twarz do jej oblicza.
Spróbowała przemówić, ale ze spieczonego gardła wyszedł tylko ochrypły jęk.
– Szszsz. Jesteś bezpieczna.
Pamięć wracała powoli.
Lajos.
I nagle zobaczyła to wszystko po raz drugi.
Ciało padające na ziemię. Łzy zmieszane z krwią.
Odłamki bólu, które naraz wbiły się w jej serce sprawiły, że krzyknęła. Chłopak zaalarmowany chwycił jej dłoń a jego lodowate palce zesztywniały.
– Zawołam Pajeona, poczujesz się lepiej… – wyszeptał.
-Nie! – wrzasnęła siadając gwałtownie na łóżku. Jej ciało zaprotestowało nagłym, przeszywającym bólem – Lajos! Muszę go znaleźć!
Nieznajomy pokręcił głową z przerażoną miną.
– Proszę, uspokój się! Błagam!
Chciała wstać. Odrzuciła kołdry, jednak gdy tylko stanęła na nogi ostry ból sprawił, że upadła na kolana zakrywając twarz dłońmi.
-Boli… dlaczego tak bardzo boli… – zaszlochała zgięta w pół. – Muszę go uratować…Lajos…!
Podniósł ją i płożył znów w łóżku, choć ze wszystkich sił próbowała się uwolnić z jego objęć.
– Muszę po niego pójść, puść mnie! – zawołała wymachując rękami. Chłopak chwycił ją kurczowo za ramiona i potrząsnął nią gwałtownie.
– On nie żyje! Jego już nie ma, rozumiesz?! – krzyknął – Nie ma!
Zamilkła. Przestała się wyrywać i opadła na łóżko jak szmaciana lalka, kilka złotych kosmyków przykleiło się do spoconego czoła. Ktoś przyszedł, ale nie zdołała nikogo rozpoznać w przybyłym, ponieważ wzrok miała zamglony.
– Trucizna dalej działa… ona nie wytrzyma.
Poczuła ukłucie w ramieniu, potem tylko cisza i ciemność.
niesamowite…. zawsze podobają mi sie inne opowiadania niż moje
Wow… Fedro, jesteś niesamowita! Błagam, pisz dalej! Ambrozja jest świetna! Nie mogę bez niej żyć! Pisz, pisz, proszęęę!!!!
WIĘCEJ FEDRY I ARESA! Szkoda, że ten gościu zginął ;/ I szkoda, że ten urywek taki krótki…
Genialne opisy i w ogóle Uwielbiam Ambrozję, dawaj częściej takie urywki 😉
KRÓTKIE! I bez opisów! Ludzie, co z Wami??? Kompletny brak umiłowania pięknej formy!
Carmen, zapominasz, że to fragment większej całości.
Wyobraź sobie najpierw, że masz maleńki pokoik, trzy na trzy powiedzmy i musisz tam zmieścić WSZYSTKO, co jest w normalnym mieszkaniu. Da radę i że będziesz w lodówce spać- trudno, dobrze, że jest dach i cztery ściany oraz podłoga. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. A teraz pomyśl, że te same przedmioty możesz rozparcelować w wielkim pałacu (30000m2). Owszem, dokupisz jakieś dywany, nie dywany, obrazy, kwiatki, meble oraz jakieś trzy miliony innych popierdółek, żeby dom żył, ale… zaczniesz dzielić pokoje. Tu będzie klop, tam kuchnia, tu spiżarnia, tam jadalnia, tu sypialnia, tu biblioteka… Nie będziesz już trzymać książek na kuchennych szafkach ani kisić skrzynek z cukinią pod stołem ani tym bardziej w przypadku zwalenia się na głowę zbyt licznej familii tam spać… Ale jak weźmiesz dowolny „wycinek” takiej rezydencji, te trzy na trzy, to się okaże, że znajduje się tam np. tylko regał z bibelotami, a łóżka czy kanapy ani pół nie uświadczysz.
Tak powinnaś patrzeć na ten tekst, Carmen. Jak na fragment czegoś naprawdę dużego. W całym dziele wszystko jest, nawet w większej ilości niż gdzie indziej, bogatsze, lepsze, ale Ty tego nie widzisz, bo pokazano Ci tylko te 9m2, na których akurat jedynie leży dywan.
Carmen, zapominasz, że to fragment większej całości.
Wyobraź sobie najpierw, że masz maleńki pokoik, trzy na trzy powiedzmy i musisz tam zmieścić WSZYSTKO, co jest w normalnym mieszkaniu. Da radę i że będziesz w lodówce spać- trudno, dobrze, że jest dach i cztery ściany oraz podłoga. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. A teraz pomyśl, że te same przedmioty możesz rozparcelować w wielkim pałacu (30000m2). Owszem, dokupisz jakieś dywany, nie dywany, obrazy, kwiatki, meble oraz jakieś trzy miliony innych głupot, żeby dom żył, ale… zaczniesz dzielić pokoje. Tu będzie klop, tam kuchnia, tu spiżarnia, tam jadalnia, tu sypialnia, tu biblioteka… Nie będziesz już trzymać książek na kuchennych szafkach ani kisić skrzynek z cukinią pod stołem ani tym bardziej w przypadku zwalenia się na głowę zbyt licznej familii tam spać… Ale jak weźmiesz dowolny „wycinek” takiej rezydencji, te trzy na trzy, to się okaże, że znajduje się tam np. tylko regał z bibelotami, a łóżka czy kanapy ani pół nie uświadczysz.
Tak powinnaś patrzeć na ten tekst, Carmen. Jak na fragment czegoś naprawdę dużego. W całym dziele wszystko jest, nawet w większej ilości niż gdzie indziej, bogatsze, lepsze, ale Ty tego nie widzisz, bo pokazano Ci tylko te 9m2, na których akurat jedynie leży dywan.
Powiedziałabym, że kilka osób na tym blogu stwierdziła, że moje opisy są nadzwyczaj długie i barwne. Poczytaj inne fragmenty ambrozji, a potem krytykuj, droga Carmen
Tutaj masz moje opisy—-> http://rickriordan.pl/2012/07/ambrozja-2/
Co do dlugosci, wiesz ksiazka ma 456 stron, wiec raczej nie wstawie jej calej na bloga, nie sadzisz?
Nie no, super ^^
Mam tylko jedną prośbę: mogłabyś wysłać całą książkę… Ale w częściach? I po kolei? Bo nie można się tym nacieszyć, gdy coś jest wyrwane z kontekstu… Co wcale nie zmniejsza Twego geniuszu i kunsztu literackiego 😉
Jesteś po prostu genialna!Jestem mega wściekła na siebie, że nie widziałam wcześniej najmniejszego urywka tego cuda!Zawsze musi ominąć mnie to co najciekawsze xD.Proszę pisz więcej tego… tego… nie mam poprostu słów, które określiłyby to dzieło! 😀
Sorry, ale ja nwm o co kaman. Nie czytałam wszystkich poprzednicch części, ale po prostu nie wiem w ogóle o co w tym chodzi.
Po prostu czytam i np. Wojna? O.o Nie rozumiem, ale i tak bardzo fajne xD