Dla upiornej Meli, która przeciw moim i Maji zakazom otworzyła szafę… (Grrr..)
-Maledire Damn*!!!- krzyknęła moja nauczycielka biologii- Do tablicy!
-Już idę…- mruknęłam
– Wymień mi trzy- zaczęła pani Earl-ssaki, które przebywają w wodzie!
– Yyy…- zastanawiałam się, czy to dziobak- waleń… Delfin… I… Eee… Dziobak?…
– Źle!- wrzeszczała pani- Powiedz mi moja droga, gdzie ja mam wstawić kolejną jedynkę? Tu nie ma miejsca.
Zabrzmiał dzwonek… To była jedna z przyczyn czemu uważałam się za przeklętą. Zatrzymałam się na chwilkę. Wyciągnęłam kartkę i wpisałam kolejną sprawę na moją „Listę nie fajnych
klątw”.
-Hej!- podskoczyłam gdy Rio, chuderlak z ulicy przywitał się ze mną- Co tam? Kolejna pała?
– Nawet nie pytaj…- pszestał się uśmiechać gdy zobaczył moją minę- Gdzie byłeś? Przecież mamy razem biologię.
-Byłem w domu…
– I zdąrzyłeś tu tak szybko przyjechać?- spytałam z powątpiewaniem- W końcu mieszkasz w Brooklynie.
Nie odpowiedział. Weszłam do toalety, brudnej, z puderniczkami, szminkami i lakierami (czyt. szkodniki) na blacię. Spojrzałam w lustro… Nie wiem jak siebie ppisać… Najlepiej obejrzyjcie film
„Klątwe”, a się dowiecie (mówię o tej strasznej zjawo-zombi kobiecie, a nie blondynce). Mam długie, czarne, postrzępione włosy i czarne oczy. Jedyna różnica między nami jest taka, że ja
nie straszę ludzi (przynajmniej naumyślnie). Wyszłam z toalety i zobaczyłam, że Rio z kimś rozmawia.
– O co chodzi?- spytałam podejrzliwie- Kto to był?
– O nic nie chodzi- szybko mi odpowiedział- I z nikim takim nie rozmawiałem.
– Na pewno?- podniosłam jedną brew- Z nikim?…
– Pa, idę- westchnął
Jakby to powiedzieć? Może tak, jestem przeklęta, widzę różne sprawy, nie mówiąc już o koszmarach…
Co miesiąc śni mi się jeden ten sam koszmar…
Wchodzę do pokoju… Pustego pokoju…
Nagle drzwi szafy drżą i… Wychodzi z nich wielki Papa-smerf, potem wychodzi smerfetka… Chwytają się za ręcę i się… Śmieją! Nagle zauważam dziewczynę… Bardzo ładną dziewczynę!
Brązowo-czarne, proste włosy opadają na ramiona, a brązowe oczy prześwietlają mnie.
– Jak się nazywasz?- spytałam ją
– Melania…- powiedziała melodyjnym głosem
– A nazwisko?
– Nie mam nazwiska!- wrzeszczy dziewczyna. Dopiero teraz zauważyłam, że pod bluzą są odbite dłonie… Czerwone dłonie*!!! Krew…
– Ja…- głos mi się załamuje
Nagle trzeźwieję. Nademną stoją ludzie. Zemdlałam…
* Meladire (włos. Klątwa) Damn (ang. przeklęta)
* Mela!! Jakby, co to chciałam trochę to podrasować (koszulka była w kolorowe dłonie)
Hm… Zapowiada się świetnie. 😀 Było trochę literówek, któe utrudniały czytanie, ale oprócz nich nie znalazłam większych błędów. 😀 Super piszesz, czekam na CD!
Nie nawidzę jak robicie sobie takie jaja!!!!! Papa smerf?!!!!! Nie czuje tego!!
Dzięki za szczerość… To o Papa-smerfie to był mój (bardzo)dziwny sen i postanowiłam to napisać. O
Fajne, tylko ja nie za bardzo łapie o co w tym chodzi, ale podoba mi się. 😉
Wiesz… Kiedy ma się ADHD to trochę trudno napisać tak, że nie ma niczego dziwnego… :-$
Nie martw się, z czasem sobie to wyćwiczysz 😉 , ale powiem Ci szczerze, że w żelaznym sercu niczego dziwnego nie było. xD 😀
Tak bywa… No cóż to chyba była jednoczęściówka!!!
Hahahahahaha <3 Ojej 😀 Jak ja cię lubię;3
Nie czepiam się NICZEGO 😀 ~Co jest dziwne~
Nagle zauważam dziewczynę… Bardzo ładną dziewczynę! ;_;
Chyba się mylisz ;_;
DZIĘKUJE ;3 NIE WAŻ MI SIĘ BAĆ SMERFÓW :3
A przyjdź o 14 ( w sobotę) na targi książki 😀
Idę o 14… Spk!! Chętnie cię znów zobaczę! Weź Maję!
Coś nie łapię…
Może po prostu Smerfy do mnie nie przemawiają? 😉 Zbyt… Chaotyczne i nieogarniete. Sądzę, że musisz więcej pracować nad budowaniem zdań oraz ciągłością i logiką wypowiedzi. Bo czasami czytelnicy po prostu się gubią. I mam taką radę: często zatrzymuj się, kiedy piszesz i czytaj na głos to, co już powstało, a przed wysłaniem opowiadania przeczytaj całość na głos co najmniej 3 razy. Ja tak zawsze robię, dzięki czemu unikam wielu niespójności, powtórzeń, błędów i literówek xD
Powodzenia! <3
LITERÓWKI!!! [klnie] [znów klnie] [klnie jeszcze raz, tak dla pewności] Czy nie masz jak tego sprawdzić? Bo takie usterki naprawdę przeszkadzają- jestem w stanie tratować poważnie same smerfy, ale jeśli oprócz tego występują migrujące literki… po prostu nie wytrzymuję i MUSZĘ się zaśmiać, nawet jeśli do treści ma się to nijak…
Och… Wybaczcie, ale pisałam to wczoraj o trzeciej w nocy…
Następnym razem postaram się pisać mniej literówek
Maja chyba nie idzie >.<
Szkoda ;(
Nawet niezłe. Czekam na CD 😀