Więc… W końcu piszę następną część. Przepraszam, że tak długo, ale mamusia była na wywiadówce no i cóż. EKHM… Tak więc powracam, pisząc to opowiadanie pod kołdrą modląc się, aby mama nie zeszła na dół i nie zabrała mi tego wszystkiego .Więc… Hope you enjoy it
Serce Fami biło jak szalone. To przecież niemożliwe, to pewnie jakieś złudzenie. Przecież to nie może być, a może jednak? NIE!
,,Obudź się z tego wariackiego snu! ” krzyczała sama do siebie w myślach ,,To nieprawda, to się dzieje tylko w twojej głowie. Nie zjadłaś porządnego śniadania, ani nie wypiłaś kawy”.
Dziewczyna zacisnęła pieści, a także powieki i zaczęła powoli oddychać, próbując się uspokoić. Tak, to na pewno się jej zdawało. Nasłuchała i namyślała się za dużo, dlatego ma teraz takie dziwne przewidzenia. Jeśli otworzy oczy to wszystko zniknie i będzie jak wcześniej. Znowu będzie sprawiać kłopoty w szkole, chodzić na zakupy, spotykać się z przyjaciółmi. Ponownie wyczyści kartę kredytową siostry i może zrobi imprezę . W końcu za dwa tygodnie rodzice mają wyjechać nad morze. Tak, tak, wystarczy otworzyć oczy. Famia rozluźniła ramiona ,wypuściła powietrze z ust i z uśmiechem podniosła powieki. Spojrzała przed siebie, a wesoły nastrój opuścił ją, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
-No, w końcu postanowiłaś być chociaż troszkę bardziej uprzejma –dźwięczny ,głos kobiety oszołomił Famię. Zaniemówiła i otworzyła lekko usta. Zawstydziła się. ONA! Najbardziej szczera i wygadana osoba na świecie nie mogła wykrztusić ani słowa.
-Ach tak? Teraz nie zamierzasz się odzywać? Jeszcze lepiej, po co komu kultura! Miejmy wszystkich gdzieś.
-P –przepraszam? –jęknęła się Famia, zgrzytając zębami.
-Przeprosiny przyjęte –powiedziała kobieta, krzyżując ręce na piersi. Nastała chwila milczenia. Nastolatka patrzyła przed siebie na, osobę, której nie spodziewała się zobaczyć nigdy w życiu,
-Kim –zaczęła trochę cicho, ale przerwała i spróbowała jeszcze raz, głośniej. –Kim jesteś, jeśli mogę spytać?
Kobieta uniosła jedną brew i spojrzała na nią tak, że na usta Fami od razu nasunęło się słowo ,,proszę” .
-Proszę –powtórzyła, a rozkoszny uśmiech rozciągnął się na pełnych wargach nieznajomej. Jej twarz złagodniała, a oczy ziały przyjaznym blaskiem.
-O wiele lepiej –powiedziała gładko i podniosła dumnie podbródek. –jeśli chodzi o twoje pytanie to chyba znasz odpowiedz.
-Ale to niemożliwe –wykrztusiła z siebie Famia.
-Och, nie ,nie ,nie ,nie –zacmokała kobieta. –Nie ma rzeczy niemożliwych.
-Ale przecież –zaczęła dziewczyna patrząc to na podłogę, to na kobietę. –Przecież takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, książkach, a nie w prawdziwym świecie!
;Kochana, nie podnoś tonu, bo mnie zdenerwujesz –czyjś głos odezwał się w umyśle Fami. Dziewczyna wzdrygnęła się i spojrzała na nieznajomą z przerażeniem.
-To ty? –zapytała z szeroko otwartymi oczyma. Kobieta bezradnie rozłożyła ramiona i westchnęła ciężko, patrząc w niebo. Przeniosła wzrok w ciemny kąt i podniosła teatralnie jedną brew.
-Naprawdę robisz ten test akurat teraz? –powiedziała poirytowana. –Miałyśmy zaczekać.
Famia nie do końca wiedziała ,o co chodzi, ale przypomniała sobie, że przecież było tutaj jeszcze jedno stworzenie. Wilk, którego zobaczyła na początku i, przez którego omal nie zemdlała.
-Nie chciałabym przerywać twojej konwersacji, ale nie do końca wszystko rozumiem –powiedziała Famia, zwracając na siebie uwagę wielkich, szaro-brązowych ,oczu. Gęsia skórka przeszła po jej plecach ,wprawiając ją samą w lekkie drgawki. Z cienia wyszedł ten sam wielki wilk, którego widziała wcześniej. Teraz mogła mu się lepiej przyjrzeć. Brązowo-czarne futro, napawało się ciemnością, otaczającą ich wszystkich w uliczce, a białe zęby ,wystawały spod niebezpiecznie podniesionych warg. Mimo tego groźnego wyglądu, wilk wydawał się piękny dla Fami.
-Widzę Cię –powiedziała cichym, pozbawionym lęku, głosem. Zwierzę mruknęło i wyprostowało się dumnie.
-Tak, tak, tak –powiedziała nieznajoma kobieta, pstrykając palcami. –Swoje wdzięki będziesz pokazywać później. Famio, czy znasz może jakąś uroczą kawiarenkę, w której mogłybyśmy spokojnie porozmawiać?
Dziewczyna spojrzała na nią, mrugając szybko.
-Em.. Tak, znam parę miejsc, ale –tutaj spojrzała na wilka, apotem na kobietę. –Chyba żadna nie pozwoli, aby zwierzę weszło do środka.
Na słowa Fami, wilk zawarczał groźnie, tak ,że dziewczyna mimo woli, cofnęła się o jeden krok do tyłu.
;MYŚLISZ, ŻE ZAMIERZAM SIĘ WŁÓCZYĆ ZA JAKĄŚ ŚMIERTELNICZKĄ PO MIEŚCIE, KTÓRE ZNAM LEPIEJ? NIE UWAŻAJ MNIE ZA JAKIEŚ BEZMÓZGE ZWIERZĘ ,MOJA DROGA. JESTEM KIMŚ WAŻNIEJSZYM NIŻ CI SIĘ WYDAJE!
-Dosyć! Przestań! –ostry krzyk nieznajomej sprawił, że wilk zamilkł.-Czy nie widzisz, że tak duża ilość informacji w jej głowie działa na nią źle?! Spójrz na nią!
Famia zatykała sobie uszy. Czuła się jakby miał jej eksplodować mózg. Okropny pisk przechodził po jej całej czaszce. Myślała, że zaraz zemdleje, jeśli ktoś tego nie wyłączy. Zaczęła głęboko oddychać. Chociaż na tym mogła się skupić, podczas rozwalania wszystkich zmysłów w jej ciele. Nagle, coś zimnego i wilgotnego dotknęło jej czoła. Natychmiastowa ulga, jaką dawało źródło, rozlało się po wnętrzu jej głowy, zaspokajając wszystkie zakamarki. Famia podniosła powieki do góry i spojrzała prosto w szaro-brązowe oczy wilka, który dotykał teraz swoim nosem jej brody. Brwi dziewczyny podjechały wysoko do góry. Nie czuła strachu. Miała przeczucie, że zna to zwierzę od bardzo dawna. Wyciągnęła rękę, powoli, bez lęku, bez żadnego drżenia. Cały czas wpatrując się w oczy tak podobne do jej, położyła dłoń między uszami wilka i przejechała nią w prawo i w lewo, napawając się miękkością futra.
;Dobrze, zdałaś trzecią próbę –odezwał się łagodny głos w jej głowie. Famia uśmiechnęła się i wstała, patrząc na kobietę.
-Znam dobrą kafejkę niedaleko stąd –powiedziała i podniosła swoją torbę ,leżącą na ziemi. –Możemy iść.
~*~
-Naprawdę nikt Cie nie może zobaczyć? –szepnęła Famia do wilka, siedzącego jak jakiś władca na skórzanej kanapie w Café France. Zwierzę zawarczało i potrząsnęło łbem.
;Większość nie może. Dużo ludzi zapomniało o moim –przy tym słowie towarzyszka wilka odchrząknęła znacząco –Naszym istnieniu, w większości to jej.
-Waszym? Twoim? –Famia spojrzała na zwierzę i kobietę. –A ciebie mogą widzieć?
-Oczywiście, że nie –powiedziała radośnie nieznajoma, co sprawiło, że Fami zrzedła mina.
-Czyli siedzę sama w tej kawiarni i gadam sama do siebie? –powiedziała zakrywając twarz włosami i wyciągnąwszy z torebki komórkę przyłożyła ją do ucha. Kobieta spojrzała na nią, podnosząc jedną brew. Wstała i zrobiła obrót wokół własnej osi, a jej sukienka zawirowała wokół jej nóg. No tak, żadna kobieta nie mogła się tak pokazać publicznie. Może w nowym sezonie modowym, ale nie w starym. Biała suknia idealnie dopasowana do jej ciała ,z wielkim dekoltem odsłaniającym ramiona i wcięcia po bokach, pokazujące perfekcyjną talię kobiety. Famia uśmiechnęła się chytrze i sięgnęła po torebkę. Poszperała w niej i wymacała na dnie to, czego szukała.
-Chodź za mną –powiedziała i kiwnęła palcem na towarzyszkę. Ta, ruszyła za nią do toalety, gdzie weszły razem i kiedy dziewczyna zamknęła drzwi na klucz, wyciągnęła z torby jasne jeansy i białą bluzeczkę na ramiączkach.
-Tien, c’est pour toi* -powiedziała Famia i wcisnęła jej ubrania w ręce. –C’est pour jambes –pokazała spodnie –et Il s’agit sur Thorax**
Kobieta zmrużyła niebezpiecznie oczy, ale wzięła ubrania i weszła do jednej z kabin. Famia uśmiechnęła pod nosem i oparła o ścianę. Nie do końca wyjaśniła się sprawa z tajemnicza postacią, z obrazka, która mówiła, że jest ona boginią, ani to, że wielki wilk paraduje po centrum Paryża i nikt go nie widzi. Dziewczyna sięgnęła do kieszeni spodni i wymacała w jednej z nich, pogniecioną karteczkę. Wyciągnęła ją, rozłożyła i spojrzała na idealny portret kobiety.
-Nie czuje się w tym dobrze –z rozmyśleń ,wyrwał ją jedwabny głos nieznajomej. Famia popatrzyła na nią. Gdyby miała chociaż krótsze włosy i łagodniejsze rysy twarzy , nie dałoby się rozpoznać, która jest którą.
-I co z tego, wyglądasz świetnie –powiedziała Famia, chowając karteczkę z powrotem do kieszeni. –Masz zgrabne nogi, płaski brzuch, idealnie.
Kobieta zaśmiała się dźwięcznie ,aż gęsia skórka pojawiła się na skórze nastolatki.
-Oczywiście, że idealnie. W końcu jestem boginią –popatrzyła się na swoje odbicie w lustrze. –Ale naprawdę? Muszę tak pokazywać się publicznie?
Famia kiwnęła głową na co kobieta westchnęła ciężko i odgarnęła swoje włosy na plecy.
-No niech Ci będzie –wydusiła z siebie i pstryknęła dwa razy palcami. –Dobrze, teraz mogą mnie widzieć.
-Bon***! –rozpromieniła się Famia i poszła krok w krok, tak jak kobieta, kierująca się do stolika. Wilk siedzący na sofie zawarczał cicho widząc nową odzież kobiety. Towarzyszka prychnęła na zwierzę ,a te o dziwo, zamilkło. Obie usiadły i nastolatka nie mogła wytrzymać.
-Możesz mi w końcu powiedzieć kim jesteś? –powiedziała błagalnym tonem. –Proszę?
Kobieta popatrzyła to na nią to na wilka i uśmiechnęła się władczo. Odrzuciła niezdarne kosmyki włosów, które zakryły jej szyję i odchrząknęła.
-Jak już mówiłam, jestem boginią, ale nie byle jaką –zaczęła mówić cicho. Famia przybliżyła się do niej i podparła się brodą o dłoń. –Jesteśmy bardzo podobne ,jak już zdążyłaś zauważyć. Może dlatego nie zaprzeczasz temu wszystkiemu co Ci mówię. Jestem córką bardzo potężnej bogini i boga, którzy obdarowali mnie tym, co ma w sobie większość kobiet –nastolatka zmarszczyła brwi na co kobieta natychmiastowo zareagowała. –Chodzi mi o cechy, które w sobie posiadamy. Oczywiście ja je symbolizuje bo jestem sama w sobie tą daną, cechą. Moja towarzyszka, Mia –tu wskazała podbródkiem na wilka. –Jest ze mną od narodzin. Jest moim ,,znakiem rozpoznawczym”.
-Tak jak sowa, która należy do Ateny? –spytała się szybko Famia.
-Dokładnie –łagodny uśmiech rozciągnął pełne wargi kobiety. –Mia symbolizuje u mnie chytrość, jaką posiadam i ja i wy. Jednak, ehm… to ja jestem jakby jej źródłem i mam jej najwięcej. Nie mogę Ci niestety wszystkiego powiedzieć, bo nie przeszłaś wszystkich prób, o których dowiesz się w samolocie –powiedziała kobieta, wstając.
Famia zmarszczyła brwi i podniosła się gwałtownie.
-Co? Jakim samolocie –powiedziała szybko. –O czym ty mówisz?
Towarzyszka uśmiechnęła się chytrze, spoglądając to na wilka, to na Famię. Zebrała swoje długie włosy z pleców i przeniosła na bok. Milczały tak przez chwilę patrząc się co chwila w inne miejsca, aż w końcu coś zabrzęczało w torebce dziewczyny. Wyciągnęła z niej telefon i spojrzała na wyświetlacz. Mama. No nie, ma przekichane. Pewnie dowiedziała się co zrobiła w szkole i znowu jest na nią wściekła. Drżącą ręką przejechała po ekranie i przyłożyła komórkę do ucha.
-Tak mamusiu? –powiedziała gładko, bez żadnego lęku. Tyle razy kłamała matce, że doprowadziła swój stan do perfekcji. –Coś się stało?
-Kochanie! –głos kobiety w telefonie był wesoły na co Famia odetchnęła z ulgą. –Właśnie dzwonił twój kuzyn z Nowego Jorku i pytał się czy byś do niego nie wpadła! Podobno mają jakąś cudowną nową wystawę w muzeum sztuki, a przecież wiesz jak bardzo ją kocham! Ja ani twój tata nie możemy jechać bo mamy za dużo pracy, ale wtedy uświadomiliśmy sobie, że nasza najmłodsza córeczka też uwielbia sztukę tak jak my!
Famia była zdezorientowana. Spojrzała na wilka i kobietę z wysoko uniesionymi brwiami, na co te zachichotały cicho. Mia przytuliła się bokiem do towarzyszki, na co ta pogłaskała ją po łbie.
-Bilety już są zakupione! Oczywiście pierwsza klasa! –głos matki dziewczyny nadal nadawał jak szalony. –Spodoba Ci się u Sama! On jest taki kochany! No i będziesz miała piękny widok na central park! Więc, kochanie przyjeżdżaj do domu i się pakuj ,bo lot masz o dwudziestej-trzeciej, a przecież nie chcemy się spóźnić!
Famia nie wiedziała co powiedzieć. Ponownie zaniemówiła, stojąc jak słup soli w kawiarence i gapiąc się prosto przed siebie, z lekko otwartą buzią.
-Jesteś tam kochanie? –powiedziała mama ,opiekuńczym tonem.
-Oui, maman*** –zachrypiała dziewczyna, ale uśmiechnęła się i spojrzała na wilka. –Zaraz będę w domu.
Rozłączyła się i spakowała komórkę do torby, a następnie zarzuciła ją na ramię. Bogini patrzyła na nią z chytrym uśmieszkiem na ustach. Pogłaskała Mię po głowie i ruszyła do wyjścia zarzucając swoje długie włosy na plecy. Famia spojrzała na nią rozbawiona i również poszła do drzwi kawiarni.
-Nie przestaniesz mnie zaskakiwać ,prawda? –spytała rozbawiona, na co bogini spojrzała na nią podnosząc jedną brew i uśmiechając się.
-My bogowie, nigdy tego nie robimy.
–
Taaaadaaaaam !!! No i jak się podobało? Chcecie więcej? J
Tłumaczenie:
*trzymaj, to jest dla ciebie.
**to jest dla nóg a to jest na klatkę piersiową
***dobrze , tak mamo.
Świetne, ale takie durne błędy jak spacja przed znakiem interpunkcyjnym mnie irytuje.
Mam nadzieję, że twoja mama więcej nie da Ci szlabanu przez taką głupotę jaką jest sql
Qurde, ja się przez Ciebie zabiję. -.- To jest zbyt świetne! Dawaj kolejną część, bo chcę się w końcu dowiedzieć co to za bogini!
Hah 😀 Świetne:) Francuski, francuski, francuski- Jak moja mama 😀
Geniusz zła z ciebie;p Kiedy następna część ??? 😀
Jakieś dziwne rzeczy się z interpunkcją podziały, no i można „podnieść głos”, nie „ton”, a wilk mógł „wydawać się Famii piękny”, albo „w jej opinii być piękny”, ale nie „wydawać się piękny dla Fami”… dobra, przestaję, bo się nakręcę, a przecież wcale nie jest źle- wręcz przeciwnie, robi się coraz ciekawiej :D. Po prostu jestem przewrażliwiona 😛
świetne 😀 lekko się czyta i ja osobiście nie zauważam błędów (jak zawsze xD) a na razie est bardzo ciekawie 😀
Niewiarygodnie wciągające, a to ogromna zaleta 😛
Błędy są, ale wypisywać mi się ich nie chce 😛 Następnym razem po prostu postaraj się zwrócić uwagę na takie błahostki. Trochę format nawala, ale nie przeszkadza to jakoś szczególnie. Mnie nie raziło xD
Gratulacje, bo odwaliłaś kawał NAPRAWDĘ dobrej roboty 😉
Wow!Zupełnie jakbym czytała prawdziwą książkę 😀 nie znalazłam żadnych błędów, a nawet gdyby były one jakieś wyjątkowo drastyczne, to przecież i tak treść jest najważniejsza prawda?? 😉
Pisz CD! W tej chwili!
Świetne. Jak dla mnie było okej, nie widziałam błędów a nawet jak jakiś zauważyłam to co tam- błąd rzecz ludzka
Napisz szybko CD, bo robi się ciekawie 😀
Super ;D To o nadmiarze informacji w głowie to pewnie wzięłas z lekcji matmy albo innego głupiego przedmiotu w szkole 😉
Bardzo mi się podoba, szczególnie że Famia lubi sztukę , tak jak ja
No , sorry że tak długo zwlekałem z przeczytaniem aleeee, no jakoś tak.
Czekam aż napiszesz CD ;D
To opko jest, hmm… nie znam słowa, które mogłoby je opisać…
[Jak widzę, nie tylko ja dostałam szlaban (to dlatego dopiero teraz piszę)]