To dopiero początek, więc trochę dziwne, ale MOŻE potem się rozkręci.
Ze słuchawkami w uszach, w glanach, skórzanej kurtce, ciemnych jeansach i czarnej bluzce, stałam przed lustrem poprawiając makijaż. Oczy podkreśliłam czarną kredką, zaś na powieki nałożyłam szary cień. Przeczesałam długie, ciemne włosy po czym złapałam torbę i wyszłam z pokoju.
– Przywitałabyś się. Albo chociaż pożegnała z łaski swojej – w progu wpadłam na swoją macochę, długonogą blondynkę upudrowaną na różowo.
– Witaj – prychnęłam – a teraz odsuń się, bo mój przyjaciel glan miałby ochotę przywitać się z twoją przyjaciółką tapetą na ryju – warknęłam i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Wymamrotałam pod nosem kilka przekleństw, kierując się do najgorszej szkoły jaką widział Nowy Jork. Po drodze zastanawiałam się, dlaczego trafiła mi się akurat ta szkoła. Rozumiałam, że należę do „trudnej” młodzieży, ale umieszczać mnie w wylęgarni dresów i pożeraczy kotów? To było dla mnie za wiele.
Kiedy weszłam do klasy, od razu zarobiłam burę.
– Lea, spóźnienie.
– Spieprzaj – warknęłam. – Posłałam nauczycielce mordercze spojrzenie a ta zlękniona wbiła wzrok w dziennik.
– Zapiszę ci obecność – szepnęła niemal bez głośnie. W klasie panował typowy harmider, z tyłu ktoś się bił, z przodu wyzywał… – A do odpowiedzi przyjdzie – zaczęła nauczycielka, ale nie było jej dane dokończyć.
– Ty pi*do! – jeden z chłopaków, wysoki i łysy goryl o przezwisku Devil, rzucił książką w stronę bezbronnej kobiety. – Jeszcze raz kur* będziesz chciała pytać, a ci łeb rozwalę o najbliższy kamień! – zaśmiałam się bezgłośnie. To była norma w tej szkole. Taki mini poprawczak.
– Dobra ludzie – zawołałam, bo miałam już tego dość – zabawa zabawą,ale na rozpierd*anie czas przyjdzie później! – weszłam na ławkę i złowieszczo tupnęłam nogą. – Kumam, że większość z naszego zacnego grona pewnie już niedługo będzie oglądać świat zza kratek lub ewentualnie wąchać kwiatki od spodu – posłałam chłodne spojrzenie Edgarowi, znanemu ze swojej miłość do cięcia się i narkotyków, oraz Lizbeth, zawodowej anorektyczce – ale jest wąska grupa ludzi, którzy panują jakieś względnie normalne życie. Więc zamknąć mordy i zakuwać matmę. Jasne?! – skrzyżowałam ręce na piersi. Kilka osób zgodnie pokiwało głowami a ja zeszłam z ławki. Nauczycielka posłała mi wdzięczne spojrzenie po czym zabrała się za lekcje.
Po zajęciach jak zwykle udałam się na spacer. Nie miałam ochoty oglądać ojca, jego żony i czwórki bachorów kręcących się pod nogami. I zapewne jak zwykle wróciłabym do domu w środku nocy, gdyby nie to, że wpadłam na jakiegoś chłopaka. Miał długie, kręcone, czarne włosy. Był ubrany na ciemno, więc od razu zwróciłam na niego uwagę. Dziwne było tylko to, że u pasa miał czarny miecz.
– Fajna zabaweczka – mruknęłam podchodząc do niego.
– Nie chciałabyś zobaczyć tej zabaweczki w akcji – wyszczerzył się w uśmiechu. – Czego słuchasz? – zapytał wskazując na słuchawki które miałam w uszach.
– Metallica, Rammstei, AC/DC, Sabaton, takie tam – odparłam.
– Wreszcie ktoś kto słucha normalnej muzyki – mruknął – a tak w ogóle to jestem Stark.
– Lea – odpowiedziałam przyglądając mu się badawczo. Było w nim coś dziwnego.. – A tak w ogóle, czemu twój pies ma trzy głowy? – zapytałam robiąc wielkie oczy. Dopiero teraz to zauważyłam. Okej. Albo ja wariuję, albo on. Chłopak zaśmiał się.
– A więc jesteś Heroską. Super. To jest Cerber, pies piekieł. Idziesz ze mną do Obozu, tam wytłumaczę ci o co chodzi.
– Aha – spojrzałam na niego jak na wariata. Z drugiej jednak strony, co mi szkodziło? Nie protestowałam, gdy złapał mnie za rękę. Jakimś nieznanym mi środkiem transportu znaleźliśmy się po środku obozowiska. Stark opowiedział mi o Greckich bogach, starając się wmówić mi ich istnienie.
– A tak na marginesie, to jestem synem, Hadesa a ty.. – spojrzał na znak, który właśnie pojawił się nad moją głową – jesteś córką Afrodyty.
– Afrodyty? – zaniemówiłam – Tej pustej lali od piękna? O ja pierdo*ę.
ohohohoho!!!!!!! Nie no kochchcam to!!!!!! Dokładnie jest genialne!!!!!!!!!!! Sabaton!!!!! Mettallica!!!!! AC/DC!!!!!! Dawaj pionę bo nie wytrzymam!!!!!! Panzer Battalion!!!!!!!! Przez ciebie znowu mi odbija!!!! Metal Machine!!!! Warszawo walcz!!!!! Nothing Else matteters!!!!! The Unforgiven!!!!!!!!!
Ooo widzę fankę dobrej muzy 😀
Zakładamy funclub? 😀
Opko – cud, miód i malina ^^ I córunia Afro… Nie noe, kiedy CD? Dłuższy? (Specjalistka XD) I z masą opisów?
Tytuł… mnie rozwalił. Myśl przeklinania na matmie i władza nad nauczycielką/Erynią powoduje u mnie dziwny zachwyt. Ja osobiście preferuje rock’a, więc zesłopy, które wymieniłaś znam tylko z nazwy.
Wybacz mi to zaniedbanie, kiedyś na pewno przesłucham. Jak humor mi się znów pogorszy i będę miała ochotę rozp*erdalać świat. ;/
Treść jest fajna, a fakt, że Lea jest córką Afrodyty genialny.
Tylko ta rozmowa ze Starkiem mnie wkurzyła. Masz taki talent a opowiadanie jest krótkie i główna bohaterka zamienia z obcym facetem chyba z 10 zdań, po czym idzie z nim do Obozu, o którym nie ma pojęcia. Ja bym się bała, że mnie potnie na kawałki ;p
No i na twoim miejscu rozbudowałabym opisy. Zwłaszcza wtedy, gdy zobaczyła Cerbera. „– A tak w ogóle, czemu twój pies ma trzy głowy? – zapytałam robiąc wielkie oczy. Dopiero teraz to zauważyłam. ” ROZBUDOWUJ TAKIE ZDANIA! Czytelnik chce odczuwać to co bohaterka i widzieć wszystko jej oczami.
Znawca się odezwał XD
[tarza się po podłodze ze śmiechu] TO JEST ZAJE*ISTE! (widzisz, udzieliło mi się przeklinanie nawet XD) Nie no, rewelka, już się nie mogę doczekać CD! 😀
Nie ukrywam, przeklinanie trochę mi przeszkadza, ale opko czyta się z przyjemnością. I to ogromną.
Wiem, że niektórym to może przeszkadzać, ale wulgaryzmów użyłam:
a) aby się wyładować ( mam BARDZO dużo stresów ostatnio )
b) Żeby podkreślić jak daleko Lei do grzecznej Afrodyty 😀
Spoczko. 😀
Hahahha,świetne, pisz szybko CD
Wreszcie ktoś mówiący normalnym językiem, chodzący do normalnej szkoły i słuchający normalnej muzy (poza Rammsteinem- on jest… niemiecki) 😀
Bardzo dobre opko. Ale przeszkadzają przekleństwa ( ja naprawdę NIENAWIDZĘ wulgaryzmów). Jeśli chodzi o muzykę to mi ac dc się podobają, metallica już nie, a sabatonu boję się słuchać… Najbardziej lubię country i adele, oprócz tego.
Jak już mówiłam, rozumiem. I niestety zapowiadam, że w następnych częściach też będą ( ale mniej ).
Już uwielbia główną bohaterkę… Bogowie, co będzie jak spotka się z Drew… Doczekać się nie mogę 😀
PS Sabaton, „The Art of War” – moja piosenka września 2012. Piosenka października 2012- „Całujcie mnie wszyscy w d**ę” Juliana Tuwima w wykonaniu Noviej Sceny Teatru Roma z Warszawy, spektakl „Tuwim dla dorosłych”. Bo tylko to zdanie przechodzi mi przez usta jak pomyślę o dwóch sprawdzianach i kartkówce każdego tygodnia oraz pięciu godzinach zabijania indywidualnego/jakiegokolwiek myślenia na polskim, również każdego tygodnia.
SSSUUPPPEERRR!!! Pisz CD!!!
Bombowe, aż mi chata wyleciała w powietrze^^
CHCE CD!!!!
Akcja pędzi odrobinę z szybko, przekleństwa i odnoszenie się do nauczycieli zwaliły mnie z krzesła [kciuk w górę].
Ogólnie opko napisane… Hmm… Osobliwym sposobem [bohaterka-buntowniczka], ale mi się bardzo podobało ;).
Jak funclub to mnie wpiszcie na listę!!! I love it!!!