~Katastrofa na Mt. Blanc~
——/——
—–/^^—–
—-/ —-
—/ —
–/ —
-/ –
/
————–
(A teraz multi-dręczenie :P)
Monika otworzyła zwój. Było w nim napisane:
Herosi!
Potrzebuje waszej pomocy.
Dowiedziałam się, że w Alpach
zagnieździł się potwór. Musicie
go znaleźć, zanim śmiertelnicy
wdrapią się na Mt. Blanc.(Czyt. mąt blank)
Sama nie mogę tego zrobić, jestem zajęta.
Oby Jun dostarczyła tę wiadomość
we właściwe ręce.
Macie mało czasu. Pośpieszcie się proszę!
Artemida
-Ja idę po Ketee i Werteza, ty idź obudzić Agatę. Spotkamy się przy pegazach-Powiedział Jacek.
Monika zgodziła się.
Dosłownie chwilę później zebrali się w wyznaczonym miejscu. Wsiedli na swoje pegazy i polecieli.
Konie manewrowały między chmurami burzowymi. W końcu wznieśli się ponad chmury.
Agata nie była przyzwyczajona do latania. Prawie spadła ze swojego pegaza.
-Gdzie jesteśmy? Przez te chmury nic nie widzę!-Krzyczała Monika.
-Nad Niemcami!-Odpowiedział Jacek.
-Ile mamy czasu?-Spytała Agata.
-Nie wiem, ale na pewno zdążymy.
Nagle pegazy zniżały lot.
-Co się dzieje?-Spytał zaniepokojony Wertez.
-Nie wiem,- Powiedział Ketee.-ale to nie wygląda dobrze.
Wylądowali przed górą. Pegazy były niespokojne. Wyrywały się.
Nagle znowu pojawiła się Jun.
-Zaopiekuje się nimi.-Powiedziała i odprowadziła je.
Czego przestraszyły się Pegazy? Może tego stwora?
Jacek zauważył Alpinistów szykujących się do wspinaczki.
-Jesteśmy za późno. Nie uda nam się.-Powiedział Ketee.
-Ale jeśli się pośpieszymy, zrobimy to!-Powiedział Wertez.
Cała gromada włożyła zimowe kurtki.
-Ja idę przodem.-Powiedział Jacek.
-Dlaczego akurat ty-Zaprzeczyła Agata.
-Nie ma czasu na kłótnie!-Rozdzieliła ich Monika.
Jun wróciła.
-Prawie zapomniałam.-Powiedziała i rzuciła im raki i haki do wspinaczki.-Powodzenia!
Wszystko wydawało się łatwe. Jednak nie było. Wspinaczka była ciężka i wyczerpująca.
Agata ciągnęła się z tyłu. Usiadła na skale. Była ostatnia. Ciężko dyszała.(Aż mi się
zimno w nos zrobiło :<)
Ketee spojrzał w dół. Odpychał się nogami od stromej ściany i zsuwał w dół. Podał
dziewczynie rękę i pomógł wstać.(Może nie jest jednak betonem wypranym z uczuć?)
Agata wspinała się dalej.
Byli w stanie iść po niestromym zboczu.
Wtedy wszyscy usłyszeli ryk potwora.
-Czy to był on?-Spytała przestraszona Agata.
-Tak, jest daleko. Ale i tak go słychać- Powiedział Ketee.
-Jak daleko :<?
-Dasz rade tam dojść.-Pocieszyła ją Monika.
Wspinali się długo i powoli. Wszyscy dawali z siebie wszystko, by tylko wykonać zadanie.
Wertez zauważył krawędź szczytu. Wspiął się na niego i chciał podciągnąć Jacka.
Potwór kopnął go w plecy. Młodzieniec spadał na dół. Agata złapała go za rękę w ostatniej
chwili. Jacek podciągnął się sam i walczył z potworem. Stwór wyglądał jak
poskładany z różnych części ciała innych ludzi. Cały był w szwach.
Podniósł Jacka masywną ręką i uderzał nim o ziemię. Reszta wdrapała się na górę.
Wertez wziął w ręce swoje dwa sztylety(0.o nie tchórzy) i skoczył mu na plecy.
Stwór puścił syna Aresa i próbował zrzucić wroga na plecach. Jacek odczołgał się
i strzelał strzałami. Ketee razem z Moniką rzucali zaklęcia a
Agata trzymała biczem (Trzy pnącza :3)jego ręce i głowę.
Zaczął padać śnieg. Jacek przerzucił się z łuku, na miecz.
Podbiegł do potwora i zaczął go ciąć. Stwór szarpnął biczem i podrzucił Agatę (Jestę lotnikię ^^)
3 metry do góry. Złapał Werteza za głowę i cisnął nim o skałę. Młodzieniec wpadł głową do
śniegu. Agata wstała obolała z ziemi. Zamroziła potwora a Jacek przeciął go w pół.
-Ktoś się zbliża! -Powiedział Jacek.
Cała gromada spojrzała na szczątki potwora. Monika zrzuciła dolną część ciała potwora w dół.
Ketee za pomocą magii, podmuchem wiatru przykrył śniegiem krew. Została jeszcze górna połowa.
Wszyscy spanikowali. Nie mieli czasu. Więc Ketee popchnął Werteza na zwłoki.(Też bym tak zrobiła :3)
Alpiniści wdrapali się na górę. Jednak potem zeszli niżej. Przyleciały pegazy na
których wrócili do Obozu.
Agata Monika i Jacek wkroczyli do Obozu. Cała trójka niezwłoczne polazła do łóżek.
(Obiecałam znajomemu że go dodam :|, a więc—-> ) Podczas wcześniejszej walki z potworem, pewien
syn Zeusa imieniem Patryk (:3) był w Polsce na „wczasach”. Dawno nie widywał
swojej rodziny, więc postanowił ich odwiedzić.
(No, i co my tu mamy… czyżbym o czymś zapomniała? A tak… opis…)
Chłopak jest w wieku Jacka, nosi okulary, ma krótko ścięte blond włosy i jest bardzo
ale to bardzo wysoki. (Pojawi się w kolejnych częściach.)
Tak więc Patryk spacerował po Unieściu. Miał przejść przez ulicę gdy nagle zauważył
coś bardzo szokującego, niebezpiecznego i strasznego. Był to potwór niemodnik.
Tak zwana „Polskomoda”. Bardzo łatwo go rozpoznać.Wam, Herosi też to się na pewno przyda:
Stwór charakteryzuje się: Białymi skarpetami dobranymi do skórzanych sandałów,
do tego spodenkami ponad kolana i co najgorsze reklamówka
z Biedronki. (Ja osobiście się ich boję ;__;)
Jak mi wiadomo, ich nie da się pokonać więc Patryk zgubił je. Ale niestety Niemodniki bardzo
trudno oszukać. Chłopak o tym wie więc pomału zabierał się z Polski, głównej siedziby potworów.
Teraz zmieniamy temat. Jeśli ktoś jest ciekawy, to Patryk przeżył. Nie wiem jak to zrobił, ale miał
wielkie szczęście. Poleciał do Obozu i tyle 😛
Ok, nie przeciągając:
Agata obudziła się. Jak zwykle, nie potrzebowała długiego odpoczynku.
-Monika? Pójdziemy pograć w tenisa?-Powiedziała.
-Zgiń przepadnij.-Powiedziała wykończona dziewczyna.
-A jeśli zjem cały twój ser?
-Umżyj.
-Dobra, jak tam chcesz-Powiedziała naburmuszona.-Pójdę powkurzać kogoś innego.
„I że ser nie zadziałał? Dziwne…”-Pomyślała Agata.
Wędrowała po obozie. Znowu nadeszło uczucie niepewności. Ktoś ją obserwował.
Zrobiła coś co w grach typu horror się nie robi. Odwróciła się. Nagle serce podskoczyło
jej do gardła. Zobaczyła chyba najbardziej przerażającą osobę w Obozie. Cristine, (Czyt. kristin)
nawiedzona córka Hadesa. Jakby wiecznie smutna i nie uśmiechająca się.
-Przepraszam.-Powiedziała Cristine
-C-co? O co ci chodzi?-Powiedziała zdziwiona Agata.
-Ten wzrok…Patrzysz na mnie jak na wariatkę… typowe ludzkie zachowanie… Co jeszcze
tu mamy…
Przerażona dziewczyna nie odezwała się.
-…zmniejszone źrenice…-Mówiła dalej jak nawiedzona, bez życia- ty się mnie po prostu boisz…
jak każdy.
-Wow, t-to było, jak ty to?
-Obserwowałam ludzi bardzo, ale to bardzo długo. Wiem co oznaczają wszystkie ruchy. Przede mną
nie ma tajemnic.
Każde spotkanie z tą córką Hadesa było okropne. Ten brak życia w młodej dziewczynie
straszył wszystkich. A każde spotkanie z nią było nagłe, niespodziewane, i okropne.
Nigdy nie wiesz, kedy stoi za tobą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja kończę, tyle chyba starczy.
!!!Nie odpowiadam za napady głupawki po przeczytaniu moich opowiadań!!!
A teraz zadanie dla was:
Czy spotkaliście kiedyś niemodniki? Jeśli tak, to jak wam udało się przeżyć? Dzięki temu
inni Herosi dowiedzą się jak można uniknąć śmierci tragicznej LIKE A BOSS (Niczym szef).
Odpowiedzi piszcie w komentarzach.
Oczywiście możecie też wyrazić tam swoją opinię o tym opku. :3
Papa i do następnej części 😉
Już za wami tęsknie.
nawet niezłe ale powtarzasz wyrazy, mało opisów i ogólnie nie koniecznie dobre opko ale spoko
Dobre:
– ciekawe pomysły…
Złe:
– złe wykonanie dobrych pomysłów… ale one są nawet nawet całkiem całkiem
– gnasz kobito! przystań przy kwiatku, opisz go i nie gnaj
– płytki jak kałuża!! to brzmi tak „Widziałem chmurę. Ta chmura była biała. To bardzo fajna chmura.” Tak samo w opisach walki. Bohater dostaje i nawet go to nie boli!! (Hej! Jupi goni nas potwór!!)
– MINKI!!!!!!!! ZAMORDUJE!!!!!!!! ZERO MINEK!!!!!!
– prawi brak uczuć. wszyscy zachowują się jak ta dziewczyna od Hadesa – Cristine
– coś dziwnie załamują się akapity.. to chyba nie wina Adminki.. na pewno…. nie wiem jak to nazwać
– eto niektóre pomysły są por*****
Inne:
„Oczywiście możecie też wyrazić tam swoją opinię o tym opku.” brzmi to jak poboczna sprawa (minek nie uznaje)
Podsumowanie:
KŁOBITO!! Może być lepiej…. Chcesz pomocy? Napisz do mnie około 20 na RR.
2- (nie kataklizm nie ideał)
SOG!!
Minki będą, ale trochę je ogranicze. Postaram się poprawić co do reszty złych. Tak swoją drogą, dziękuje. Naprawde przydatne. Dzięki temu dowiedziałąm się rzeczy, o których nawet nie zwracałam uwagi… A te… powiedzmy że „dziwne” pomysły są po prostu dlatego, że ja mam zr*tą banie. Twojej pomocy nie potrzebuje, jakoś sama dam sobie radę.
Ps.
😀 😉 ;_ ; :3 ^^
Sory, musiałam
Minek nie dawaj. Taka dobra rada..
Minki to zUo. Możesz napisać np. skrzywił się z niesmakiem, uśmiechnął się słodko itepe, itede. Resztę wypisała Sog.
PS: Mieszkam z niemodnikiem. Tylko wersją żeńską 😀 wystarczy go unikać 😛
Jak to czytam to mam wrażenie, że czytam jakiś pamiętnik wszechwidzącej nastolatki 😀 I bardzo mi się to podoba. Dlatego nie czepiam się do niczego. Na blogu mamy dość poważnych nieopowiadań. Niech jedno będzie porąbane ile wlezie 😀