To dość specyficzne opko dedykuję Pallas Atenie, Bogince i ClarisseXD, za wytrwałe rozmowy ze mną na Boskim Chacie. Napisałam je po tym, jak kilka dni temu umarła osoba z mojej rodziny… Opko zmusza do refleksji.
Chione
Dojść do jutra, przejść myśli próg
Zgodzić się z losem, dar otrzymać…
Uwierzyć w sens przeznaczenia.
Będzie Elizjum (Raj), więc śmierci nie ma!
Ewa Farna – Uwierzyć
Zastanawialiście się kiedyś czym jest właściwie śmierć? Ja nigdy. Dopóki sama nie umarłam… Śmierć jest przejściem do innego świata, innego wymiaru. Stamtąd nie ma powrotu. Przynajmniej dla większości dusz. Ja zostałam zamordowana podczas wojny. Jednak dotąd nie wiem, czym zawiniłam, że poderżnięto mi gardło. Może wiedziałam zbyt dużo…? Nie mam pojęcia. W każdym razie miałam zdolność przebijania spojrzeniem Mgłę. I byłam śmiertelnikiem.
Najpierw zamknięto mnie w psychiatryku. W pokoju bez klamek. Tylko dlatego, że nawiedzały mnie wizje i zmory przyszłości. Wyciągnęli mnie stamtąd herosi. Powiedzieli, że jestem im potrzebna. Wytłumaczyli ten świat wymieszany z mitami. Mówili, iż pomoc im to mój obowiązek. Uwierzyłam. Uwierzyłam w te wszystkie ich kłamstwa. Że jestem im potrzebna i jeśli teraz pomogę, mam w przyszłości zagwarantowaną świetlaną przyszłość… Nie zaznam biedy i głodu. Będę bogata. Ale po wygranej DZIĘKI MNIE wojnie, po prostu uznali, że wiem zbyt dużo. I poderżnęli mi gardło. Bezwstydnie zabili. Pozbyli się mnie, jak dziecko lalki, która się mu znudziła…
Teraz siedzę w Elizjum. Ale nie o tym będzie mowa na tej kartce pamiętnika.
Zobaczyłam ją – śmierć, gdy mnie zabierała. Miała szatę utkaną z ludzkiej krwi i czarne skrzydła, jak u kruka. Otoczyła mnie nimi. Nie mogłam dostrzec jej twarzy. To fakt. Wiedziałam jednak, że nie zobaczę w niej żadnych ludzkich cech. Nie wypowiedziała ani jednego słowa, ale byłam pewna, że na mnie już czas. Spoglądałam z góry na swoje martwe ciało i na herosa, który przebił mi tchawicę sztyletem… To był Adrian. Jeden z najlepszych szpiegów Obozy Herosów. Dotąd, byliście przekonani, że każdy półbóg gra czysto, prawda?
Pod maską dobra, kryje się czysta zawiść i zło. Tylko nieliczni są jeszcze uczciwi. Większość to demony, które chcą przetrwać. Takim właśnie demonem jest Adrian… Ten chłopak kiedyś udawał, że mnie kocha… Ale to stare dzieje, poza tym odchodzę od tematu.
Spytałam śmierć, czy może wyświadczyć mi przysługę. Skinęła głową. Wypuściła mnie na chwilę ze swych objęć, a ja podpłynęłam (no co?) do chłopaka, który miał na sumieniu moje życie i mglistymi palcami poczochrałam mu czuprynę. Odwrócił się zaskoczony.
– To ty, Morgan? – Rzucił w pustkę moje imię.
W odpowiedzi przepłynęłam przez niego.
– Przestań! Idź sobie! – Wrzasnął.
Uczepiłam się jego pleców i zawisłam na Adrianie. Próbował mnie strzepnąć, ale ducha się zrzucić nie da. Czuł na sobie moje zimno.
– Morgan! Dość! Oni mi kazali cię zabić. A tego nie chciałem! Puść mnie. Proszę. – W jego oczach widziałam łzy.
Nigdy nie widziałam go, gdy płakał. A teraz jego łzy wydawały się takie szczere… Wykonałam lot, do mojego trupa. Skupiłam swoją siłę woli na kieszeni, z której po dłuższej chwili wyleciał skrawek pergaminu i gęsie pióro. Tam nie było atramentu. Wiedziałam to. Wokół ciała zgromadziła się kałuża krwi. Myślami przekierowałam pióro do posoki. I wybazgrałam na kartce:
„Wybaczam Ci.”
Po czym podbiegłam go śmierci, a ta znów wzięła mnie w swoje objęcia. Spojrzałam na ten świat ten jeden, ostatni raz. I zostałam uniesiona, w przestworza, by później opaść pod ziemię, do Hadesu.
Jednak opowiadając jak umarłam, nie posunęłam się wcale w temacie. Więc wracam do niego.
Wiele razy chciałam umrzeć, gdy ośmieszano mnie w psychiatryku. Wiele razy chciałam zabić wszystkich tych, którzy tam pracowali. Byłam przez nich ośmieszana. Wyszydzana. I musiałam tak żyć przez dziesięć pełnych lat. W tej chwili jestem w miejscu zasłużonych w Hadesie. Czy ja sobie zasłużyłam? Raczej nie. Tego dnia skończyłabym osiemnaście lat. Tak, zgadliście. Znajduję się tu od pół roku. W wieku siedmiu lat, zamknięto mnie w pokoju bez klamek. W wieku siedemnastu uwolniono, by wkrótce zabić. Nie miałam przyjemnej egzystencji na Ziemi.
Hmm… Co, by rzec dalej? Śmierć nie jest miła. Opuszcza się wszystkich. Niestety. A więc może skończę wasze tortury czytania tego, tym optymistycznym akcentem: wy też kiedyś umrzecie i się przekonacie czym jest śmierć. Więc co ja wam będę psuła zabawę?
[Wielki uśmiech.]
***************
Z pamiętnika Morgan Hess. 18 grudnia, 2007 r.
Pamiętnik został zamknięty w muzeum duchów, po tym jak same zaczęły się tam pojawiać zapiski jego właścicielki. Opowiadała o swoim życiu w Elizjum, a przede wszystkim – o śmierci.
No i przeczytałam. I co? Przez ciebie mi łzy poleciały. Zła Chione, zła.
Świetnie napisane. Masz taki lekki styl. Sie wczuwasz w role bochaterki. Ogółem…..superduperswietneopo
A i dzieki za dedy 😀 (widzisz skomenowałam aha!)
😀
Wiesz co o tym sądzę. ♥ Świetne, niesamowite, piękne, itp. 😀 A końcówka… po prostu brak słów.
Dzięki, Ati ;).
[szczena na podłodze]
Adrian to ZUO XD
Nom. 😛
I cried. Plakalam gdy to czytalam. To bylo naprawde glebokie i wzruszajce. Nie mam slow.
Ja też ryczałam podczas pisania ;).
Genialne, tylko strasznie smutne.
Wiem, takie miało w końcu być ;).
Piękne opowiadanie. Takie smutne…
Trochę za szybko się skończyło, ale i tak jest cudowne.
Mi kilka dni temu też umarł ktoś z rodziny, więc przyjmij moje kondolencje… ;(
Dzięki :(.
boskie. Mroczne…
XD
Aha, i Chio kazała Wam przeze mnie przekazać, że dwunastego sierpnia (czyli wczoraj xd) wyjeżdża na dwa tygodnie na obóz (nie herosów, inny) i nie będzie jej na blogu.
Heh, dzięki, że przekazałaś ;).
Superowe
😛
Zastanawiam się, czy to nie jest twoje najlepsze opowiadanie. Tego pewna nie jestem, ale jedno jest oczywiste; chylę czoła, przed twoim kunsztem. 😀
Oj, tam bez przesady :D.
A co tu jeszcze dodać… Znasz moją opinie o twoich opowiadaniach, ale to jest wyjatkowo świetne, głębokie i porusza:) twój styl jest,jest… Super;*
Dzięx, Świerszcz ;).
Cudo
Piękne i wzruszające, świetnie to napisałaś.. poryczałam się