Hej!!!Przepraszam ,że długo nie pisałam ale byłam na wakacjach. A o to kolejne moje opowiadanie ,które dedykuje wam wszystkim.
Kiedy się obudziłem szybko sobie przypomniałem o iryfonie do Tysona.Wstałem ,ubrałem się i już miałem wrzucić monetę kiedy do mojego domku ktoś zapukał.Otworzyłem drzwi i zobaczyłem
Annabeth.Wyglądała okropnie.Jej blond włosy były potargane jakby nie wiedziała co to szczotka ,a na dodatek miała podkrążone oczy.
– Cześć – rzuciła na powitanie i weszła do środka.
– Cześć – odpowiedziałem trochę zdezorientowany – Annabeth wyglądasz okropnie!
– Dzięki bardzo mnie pocieszyłeś – widać było ,że moja dziewczyna nie spała przez noc
– Przepraszam ja tylko…
– Nie szkodzi. próbowałam się do ciebie dobić w nocy ale nie mogłam cię obudzić. Nie zmrużyłam oka przez tę noc – odpowiedziała i ziewnęła po czym usiadła na jednym z wolnych łóżek.
Przestraszyłem się.To prze ze mnie Annabeth nie spała?Lepiej ją zapytać niż udawać głupiego.
– Czemu nie spałaś co się stało?Może prze ze mnie? – Annabeth się uśmiechnęła
– Ktoś tu struga ważniaka.Ale nie kiedy przechodziłam obok domku Apollina usłyszałam głosy… – i opowiedziała o tym ,że widziała Artemidę rozmawiającą z Violet i zachęcała ja do
wstąpienia do Łowczyń.
– Z początku myślałam ,że to nic ważnego.Już miałam odejść ale Artemida powiedziała ,że potrzebuje nowego porucznika – to mną wstrząsnęło
– Przecież Thalia jest porucznikiem – odpowiedziałem
– Wiem ale to nawet ma sens.Od dwóch tygodni nie mam z nią kontaktu.Może coś się jej stało albo odeszła.Więc mam do ciebie prośbę… – ale ja już wiedziałem o co ona poprosi
– Nie martw się zrobię to ale pozwól ,że przygotuję się do śniadania
– Jasne widzimy się na śniadaniu – powiedziała i wyszła.Teraz miałem czas na iryfon.
– Bogini przyjmij moja ofiarę
***
Jeszcze przed iryfonem do Tysona podejrzewałem ,że Annabeth mnie okłamała.Ale po iryfonie byłem tego pewien.Przecież nie minął nawet tydzień od mojego spotkania z Thalią i Annabeth w Le
Parker Meridien ,a ona mi mówi ,że od dwóch tygodni nie ma z nią kontaktów.Na dodatek Tyson mi powiedział ,że jakieś 10 minut temu Łowczynie razem z Thalią wyszły z pałacu
Posejdona.Zdecydowanie coś tu nie gra.Poszedłem na śniadanie.Po drodze zdecydowałem ,że po śniadaniu porozmawiam z Chejronem.Coś trzeba zrobić.Co się stało z Annabeth?Czemu mnie
okłamała?Tyle pytań cisnęło mi się na usta.Nawet nie zauważyłem kiedy dotarłem do pawilonu jadalnego.Usiadłem do stolika Posejdona mając zamęt w głowie.Przez całe śniadanie zerkałem
na stolik Ateny.Czułem ,że jestem blisko rozwiązania tej zagadki.Poczułem wielką ulgę kiedy śniadanie się skończyło.Niecierpliwie czekałem na koniec ogłoszeń porannych.Kiedy wszyscy
wychodzili na zajęcia podszedłem do Chejrona i zacząłem rozmowę:
– Chejronie nie zauważyłeś ,że Annabeth jakoś dziwnie się zachowuje?? – i opowiedziałem mu o moich porannych przygodach.
– Rzeczywiście to dziwne ale to nie możliwe żeby Annabeth cie okłamywała
– Trzeba coś zrobić nie możemy tego tak zostawić
– Póki nie mamy większych dowodów nic nie możemy zrobić więc na razie ją obserwuj i tylko to – powiedział i pogalopował w stronę domków.
Nie byłem tym zachwycony więc żeby się wyładować poszedłem na arenę szermierczą.Kiedy rozwaliłem 20 manekin uznałem ,że mógłbym pójść popływać kajakiem ,a później na
plażę.Kiedy skończyłem zajęcia zbliżała się pora kolacji.Skierowałem swoje kroki w stronę trójki kiedy usłyszałem dziwny dźwięk.Dochodził on od strony stajni.Wyjąłem Orkana i
odetkałem długopis.Kiedy byłem na miejscu obszedłem stajnie dookoła i…nic nie znalazłem.Wtedy znowu usłyszałem ten dźwięk.Dochodził on ze środka. Kiedy wszedłem rozległ się odgłos
rozrywanych łańcuchów. Uniosłem miecz gotowy do zadania ciosu kiedy poczułem ostry ból z tyłu głowy.Uderzenie było tak mocne ,że osunąłem się na kolana. Wtedy usłyszałem krzyk:
– Percy!!!!Przepraszam wzięłam cię za kogoś innego!! – krzyknęła Annabeth i podbiegła do mnie.W jej oczach było widać strach – Nic ci nie jest? Naprawdę mi przykro – kiedy to mówiła
miała łzy w oczach.
– Nic mi nie jest. Raczej nie rozbiłaś mi czaszki.A tak przy okazji:co ty tu robisz!!!
– Przepraszam.Chodźmy do Chejrona.Tam wszystko wyjaśnię – powiedziała ,pomogła mi wstać i wyszliśmy ze stajni.Kiedy tak zmierzaliśmy do Wielkiego Domu zobaczyłem „Annabeth” siedzącą z
jakimś chłopakiem od Appollina.Wyglądało to na randkę.Kiedy chłopak mnie zobaczył uśmiech spełzł mu z twarzy.
– Percy…ja…ja przepraszam to nie tak jak myślisz!Ja…czy tam stoi Annabeth? – po tych słowach popatrzył się najpierw na prawdziwą Annabeth ,a potem na lipną.Tak patrzył się minutę ,a
potem pobiegł do Wielkiego Domu.Nieprawdziwa Annabeth popatrzyła na nas ze strachem i już miała uciekać ale moja dziewczyna złapała ją za rękę wyciągnęła sznur i związała ją.Kiedy
skończyła wyciągnęła z jej rękawa swój sztylet i schowała go do pochwy.Podbiegłem jej pomóc i razem zaciągnęliśmy ją do Chejrona.Kiedy tam dotarliśmy zobaczyliśmy Chejrona
rozmawiającym z tym chłopakiem od Appollina ,który od nas uciekł.Kiedy Chejron nas zobaczył powiedział:
– O co tu chodzi?Kogo tam ciągniecie? Czy to…na Styks!! – kiedy to powiedział związana „Annabeth” zaczęła się zmieniać.
– Nie to nie możliwe – szepnęła Annabeth – Przecież to Violet!
– Tak ,to ja
Wolność rządzi! Czemu połówki wyrazów takich jak: „przeze”, „niemożliwe”, się nie lubią i rozłączają? Czemu natomiast wszystkie wyrazy rozpoczynające zdania tak bardzo kochają kropki i je trzymają? Czemu przecinki tak samo jak w poprzednich częściach są postawione PO spacji?
Chyba wszystko. Mogę spytać w jakim programie piszesz? Śmiem podejrzewać, że albo nie ma autokorekty, albo jest ona niezbyt dobra.
Osobiście polecam Worda 😛 Wywala wszystkie błędy jak wściekły i pokazuje interpunkcję.
Pozdrawiam
Artemitena
1. Format! Do nogi!
2. Czy Ty ciachasz te wyrazy porcelanowym nożem? Bo czasem brakuje jakichś literek itd… A może w Twoim komputerze grasuje jakaś mordująca słowa wersja Kuby Rozpruwacza?
3. Czasem przydałoby się więcej wyrazów wprowadzających… ale tragicznie nie jest- wiadomo, co kto mówi i nie trzeba zgadywać, więc dodanie tych wszystkich „powiedział” i „rzekł” jest raczej operacją plastyczną niż zabiegiem ratującym życie. Tym niemniej polecałabym trochę się nad tym zastanowić.
4. Opowiadanie samo w sobie jest dobre, a ja czepiam się głupot. Więc jeśli czujesz się obrażona, to miej gdzieś ten niezbyt miły komentarz i pisz dalej!
Pomysł jest świetny,ale błędów masa ogroooomna, 😀
Bardzo mi się podoba, jednak podpisuję się pod resztą ;).
Czasami w przy czytaniu twojego opowiadania mam wrażenie braku ciągłości. Bo w zdaniach łączysz ze sobą fakty zupełnie nie powiązane. A to daje wrażenie nie tyle chaosu, co nieuporządkowania. Że nie wspomnę na przykład, że Annabeth, jak jakiś dobry bohater RPG-ów, wyciągnęła linę znikąd.
Ale masz całkiem ciekawe pomysły i to przyciąga uwagę. Ogółem, jest dobrze, ale powinnaś zwracać większą uwagę na szczegóły.
POmysł wysmienity. Fabuła wciąga, tylko powtórzenia. Osobiście mnie to nie przeszkadza, sama lepiej nie piszę, jednak warto zwrócic na to uwagę :):):)