Poniższy tekst jest niczym innym, jak tylko przedstawieniem moimi słowami mitu o Demeter i Korze. Zmieniłem i nagiąłem dla własnych potrzeb kilka rzeczy związanych z mitem, ale jest to moja twórczość i mam prawo do czegoś takiego. No.
Ziemia czarna
W ziemi ziarna
Już zasiane
Ptactwo z ziemi wypędzane
Tak Demeter urodzaju pilnuje
W cieniu drzewa spokojnie haftuje
Czasu ma dużo
Dni jej się nie dłużą
Z ziaren zboże nieprędko wyrośnie
I spokój panuje, jest całkiem znośnie
Lecz nie od wszystkiego odpocząć jej można
Macierzyństwo – rzecz dość ważna
Oto na łące wietrznej nieopodal się bawi
Kora, Demetry córka
Nie wie, że od niebezpieczeństwa nic jej nie wybawi
I że może nie ujrzeć światła jutra
Hypnos, bóg snu, wręcza Demetrze maki
Demeter przyjmuje z wdzięcznością kwiaty
Nie wie, że sen ogarnie ją nagle
Hypnos czeka, aż w zasadzkę wpadnie
Hades zapłatę porządną mu obiecał za to
Bo Pan Umarłych chce, by Korę za żonę mu dano
Młoda dziewczyna
Alarmu nie wszczyna
Bo po co?
Niewinny sen – matka zechciała odpocząć
Oddala się dalej
By bukiet uzbierać matce zaspanej
Nagle znikąd ziemia się otwiera
Bukiet upuszcza – potem pozbiera
Hades na rydwanie
Zajęcie chce przerwać damie
Wielki, potężny, na czarno ubrany
Zaciągnąć chce Korę do Hadesu bramy
Ona krzyczy, woła, płacze
„Nigdy ci tego nie wybaczę!”
Lecz on ogłuchł jakby nagle
„Puść mnie, szybko, straszny Diable”
Lecz on ciągnie coraz głębiej
„Światła nie zobaczysz więcej”
Już nie krzyczy, woła, płacze
Myśli tylko „czy naprawdę już matki nie zobaczę…?”
Tymczasem Demeter, ze snu wyrwana
Rozgląda się wokół zaspana
Z początku wszystko w porządku
Tylko trochę burczy w żołądku
Więc bogini na obiad chce iść
W ramionach trzymając winogron Dionizosowych kiść
„Koro, już czas
Na posiłek wzywają nas”
Woła w stronę pola
Wie, że zabawę córce przerwać pora
Chwilę swej córki oczekuje
„Gdzie to dziewczę się snuje?”
Czeka minut kilka, parę
„Będzie Kora miała karę”
Lecz z ubiegiem minut kilku
Myśli o niebezpieczeństwach – niedźwiedziu, wilku…
Nie ma Kory!
Porwały ją potwory!
Co począć ma Demetra?
Sama nie pójdzie do piekła
Bo jej wszystko powiedziano,
Jak Korę w Podziemia zabrano
Pani ziemi urodzajnej
Do Zeusa w sprawie jasnej
Idzie szybkim, żwawym krokiem
Zeus z udawanym szokiem
Mówi szybko, wręcz pośpiesznie:
„Nie wiedziałem, siostro, że Hades córkę twą weźmie”
Na to Demeter wściekła odpowiada:
„Nie powiesz mi, to ludzi czeka zagłada”
I wyszła pozostawiając brata u siebie
U siebie, rzecz jasna, w Niebie
Urodzaj polom odbiera
Zarazę na świecie rozsiewa
„Jestem matką, zostaw nam pszenicy garstkę”
Mówi kobieta ze wsi greckiej Urodzaju Matce
„Ha, ha, kochana
Pszenica odebrana
Ma córka śmierci za mąż wydana
Ja też matką, córce oddana
Ma córka porwana
Przez Hadesa, chama”
I tak mówi ludziom wszędzie
Lecz im bez plonów się nie obejdzie
Kora, już Persefona
Położona na jej głowie Podziemia Korona
Płacze noce, dnie, wieczory
A Demeter brak jest Kory
Zeus nie wie, co uczynić
By wszystkich uszczęśliwić
Ludzi, Korę, Demeter, Hadesa
Choć zawsze powtarzał, że w ich sprawy się nie miesza
Nie wie kogo się poradzić
Z kimś chce się wreszcie naradzić
Lecz nie proste dla niego jest to
Ludzie myślą, że wie wszystko
Wreszcie Temida, sprawiedliwość prawdziwa
Mówi, a Zeus głową na tak kiwa
Na pół roku Korę u Demeter zostawić
By potem małżonka mogła zabawić
Zeus ogłasza światu nowinę
Hades niechętnie, ponurą ma minę
Demeter z radości płacze
„Wreszcie swe dziecko znowu zobaczę!”
I tak Październik, Listopad, Grudzień
A także Luty, Marzec i Styczeń
Pod bramę Hadesu Demeter zostawiała
Bo, nieszczęsna wyjścia nie miała
Wtedy Demeter w żałobie po córce
Ziemię zostawiała jałową w śniegu skorupce.
Natomiast Lipiec, Sierpień i Wrzesień
A także Maj, Czerwiec i Kwiecień
Hades oddawał matce jej Korę
By mogła z nią przebywać w urodzajną porę
Urodzajną dlatego, bo Demeter bogini
Szczęśliwa nikogo o nic nie wini
Tylko rozsiewa urodzaj wokoło
Takie już toczy się pór roku koło…
Demeter, niby zwykła, szara władczyni
Plony – nic ważnego
Nie to co Ares, Atena i inni
Lecz zapamiętaj tę historię, kolego
O bogini, która poświęciła się dla dobrego
Która od zawsze córkę kochała
I nigdy nie przestała…
Kogo podziwiasz? Aresa? Zeusa?
Mnie historia ich krwawa nie rusza
Demeter najsilniejsza od zawsze była
W Korę nigdy nie zwątpiła.
No, masz prawo, no. Genialny wiersz. Przemyślany i ciekawy. Cudo 😀
Popieram w 10000% Io.Genialny wiersz, przemyślany i wgl ach i och, zachwyt pełen. Poproszę więcej takich wierszy 😀
Jak ty to robisz że twoje wiersze są zawsze takie dobre???!!! Do końca czytania mam wrażenie że moja szczęka jest kilka cm opuszczona 😉
Popieram Czekoladkę! To było tak iście genilane, że aż szczena opadła! Chcę więcej!!! Może jeszcze jakiś mit opiszesz? Byłabym wniebowzięta. ^^
Bogowie , bogowie, bogowie to jest niesamowite, przepiekne, nieziemskie i zachwycajace! Jak to mozliwe, ze masz taki talent! La, wracam po duzej przerwie i jestem baaardzo milo zaskoczona, brawobrawobrawo! Chyba musze pokazac komus ten wiersz i podzielic z nim zachwyt
Świetne! Pewnie wymagał dużo pracy. A może to czysty talent? 😀
SUUUPCIO!