Dwa wiersze z dedykacją dla Chione, Boginki i Reyny.
„Dusza”
I na co tak patrzysz duszo przeklęta?
Ta, co za tchórza jest okrzyknięta
Ta , za którą przyjaciele wrzeszczą
Ta, którą Erynie tak boleśnie pieszczą
Miecze i wrzawa tobie nie miłe
Łuki i strzały leżą przegniłe
Nie zrobiłeś z nich użytku
Nikt nie miał z ciebie pożytku!
I po co tak na mnie patrzysz?
Nie wyrwiesz się z szaleństwa paszczy
Ty co uciekłeś, a powinneś był gonić
Ty co krzyczysz, a ciszę powinneś był chronić
Nie ma dla ciebie ratunku
Tyś hańbą dla swego gatunku!
Mówisz mi, że żałujesz?
Poprawę bezczelnie ślubujesz?
Za późno dla ciebie przeklęty
Skazą przeszłości dotknięty
Za grzechy pokutę okrutną sprawisz
Swoje żale w piekle zostawisz
Za późno tchórzu wyklęty
Trwogą wieczną w sercu wzięty
Tłumaczysz jeszcze bezczelnie
Twoje grzechy tchórzliwe wojenne?
Srogą zapłacisz karę
To inni zagarną chwałę
Zapomniany zostaniesz na wieki
Jako dusza bezsercnego kaleki!
I czemu prosisz o łagodność?
Ty tchórzu straciłeś już godność
Ni c ci nie pomoże
Twoja nędzność każde serce zmoże
Uciekłeś żebrając o życie
Przed sprawiedliwością okrycie
Uciekłeś z pola bitwy
Przyłączyłeś się do pomyleńców gonitwy
Nie chce cię już słuchać tchórzu!
Zostaniesz na skazańców wzgórzu!
Ty co zastawiłeś przyjaciół
Co uciekłeś z bitwy placu
Co nóż im w plecy włożyłeś
Swoich lęków nie zwyciężyłeś
Na siebie hańbę zrzuciłeś
Szczęśliwego zakończenia się pozbyłeś
Uciekłeś! A przyrzekałeś
Zdradziłeś! Choć przed wodzem klękałeś
Idź przecz duszo wzgardzona!
Przez wszystkich bądź potępiona!
Do piekła idź kochana
Tam na ciebie czeka kara.
Zabierzcie tą duszę kaleki
Niech męczy się przez wieki
„Koło”
Dzień się kończy
Noc zaczyna
Kwiat więdnie
Owoc dojrzewa
Końcem początek
Początkiem koniec
Tak to wszystko jest stworzone
Ty umierasz
Ja się rodzę
Lód topnieje
Woda płynie
Końcem początek
Początkiem koniec
Tak to wszystko jest stworzone
Pokój się skończy
A wojna zacznie
Plony gniją
Chleb czereśnie
Końcem początek
Początkiem koniec
Tak to wszystko jest stworzone
I ziemia zginie
I ląd też zniknie
Lecz coś powstanie
Nie martw się
I tak już umarłeś
Nie ma ratunku
Ale bez obaw
Możesz już spać
Bo koniec początkiem
Początkiem koniec
Się stanie
OBYDWA są genialne, tylko ,,chleb czereśnie” chodziło ci chyba o chleb czerstwieje? Jak tak miało być to sorry, że zwracam uwagę. Pierwsza!
Wiedziałam! Dzięki Annabeth 😀 Word to zło
Pierwszy sprawił, że padłam na kolana i zaczęłam błagać Apolla żeby mi dał taki talent. 😀 Drugi też jest świetny, ale pierwszego nic nie pobije. ^^ Masz talent!!!
Och powiedz jak to jest
Gdy Apollo
Pada ci do pięt
Och powiedz jak to jest
Kiedy Muzy o wenę
Proszą cie
Och powiedz jak to jest
Bo my
Z talentem jak robaczki
W porównaniu z tobą
Nigdy nie dowiemy się
Och powiedz jak to jest
Tak, jestem beznadziejna. W żaden sposób nie umiem wyrazić tego, jak bardzo podobają mi się twoje wiersze. Ten komentarz jest ich niegodny.
Bardzo ciekawe wiersze, jedne z ciekawszych, jakie czytałem. Pierwszy, pomimo, że jest tylko monologiem, pokazuje wszystko, co się wydarzyło bardzo żywo. Bardzo fajnie zrobiony i o fajnej tematyce. Drugi też ma zachowany sens, oba są świetne.
DLACZEGO JA TAK NIE PISZĘ???
[wyje z rozpaczy]
Piękne :D.
Dziękuję Ci, Io za dedyczkę ;).
Niesamowicie napisane i ciekawie napisane
Pierwszy chociaż dość przygnębiający to bardzo pobudzający wyobraźnię i dający do myślenia nad swoim postępowaniem. Nawet nie wzruszający bo wręcz czuje się niechęć do tej duszy, jest on raczej mądry i tyle… Drugi jest po prostu prosty, ukazuje zasady niezmieniające się niezależnie od wszystkiego. Bardzo trudno taki napisać. Io, jesteś genialną poetką! Dziękuję z całego serca za dedykację. Jestem fanką Twojej twórczości!
Oba wiersze są niesamowite, nie umiałabym ocenić który lepszy, więc nie będe. Talent, talent, talent…