Niektóre rzeczy mogą się nie zgadzać z książką, ale według mnie tak jest lepiej. Dzięki za komentarze.
***
Nienawidzę siebie za to co zrobiłam. Żałuję wszystkiego. Mam nadzieje, że mi wybaczysz. Przepraszam ale nie mogę dalej Cię okłamywać. Ja nawet nie wiem kim jestem. Łzy spływające po moich policzkach, mieszają się z deszczem. Zimny wiatr bawi się moimi hebanowymi włosami tak jak ty kiedyś. Pamiętasz nasze rozmowy? Zawsze żartowałeś ze śmierci. Nie rozumiałam tego. Do tej pory nie pojmuje tego chociaż, mam strzałę w brzuchu.
Walczę o każdy oddech tak jak kiedyś o twoją miłość. Przekręcam głowę w bok. Biegniesz do mnie. Powinieneś walczyć i zabijać z zimną krwią tak, jak nas uczono. Klękasz przy mnie i kładziesz moją głowę na swoich kolanach. Nie powinieneś mnie ruszać, bo to tak cholernie boli. Szepczesz obietnice, których nigdy nie spełnisz. Staram się otworzyć usta i przeprosić Cię za wszystko. Nie pozwalasz mi na to. Kładziesz mi zakrwawiony palec na usta i uśmiechasz się tak jak uwielbiam.
Rozglądasz się na boki. Nie widzę przy Tobie żadnej broni. To jest błąd, który może kosztować nas życie. Jestem strasznie senna. Szepczesz mi do ucha, że zaraz wrócisz i wyciągniesz mnie stąd. Nie mam pojęcia jak, ale ufam Ci. W końcu ratowałeś mi życie kilkanaście razy. Powieki same mi się zamykają kiedy widzę jak ginie nic niewinny dzieciak. Grad strzał leci w potwora, który go zabił. Niektóre nie dolatują do niego i wbijają się w ciało herosa. Dobrze, że chodziarz nie żyje i nie czuje bólu. Swoją walkę z własnym organizmem, przegrywam. Mdleje i mam nadzieje, że na wieczność. Już nic nie ma. Nareszcie spokój.
Kiedy miałam dwanaście lat i uciekłam wtedy z lekcji, spotkaliśmy się po raz pierwszy. Uciekałeś prze starszymi chłopakami. Miałeś wtedy łobuzerski uśmiech na twarzy a twoje blond włosy przysłaniały Ci oczy. Wpadliśmy na siebie i wylądowaliśmy na świeżo skoszonej trawie. Nasze twarze dzieliły centymetry. Nie miałam jak uciec, ponieważ twoje łokcie były po obu stronach. Krzyki tamtych dresiarzy jakby pochodziły z daleka.
Powiedziałeś mi, że mam ładne oczy. Nie zdążyłam Ci odpowiedzieć a ty byłeś już na nogach. Błądziłeś wzrokiem po parku w poszukiwaniu kryjówki. Nie musiałam pytać, aby wiedzieć. Ja nadal leżałam na plecach. Wskazałam Ci wysokie drzewo nade mną. Wspiąłeś się na nie szybko a ja poszłam w twoje ślady. Spędziliśmy tam całe popołudnie. Dowiedzieliśmy się o sobie kilku zwykłych rzeczy. Nie zapytałam czemu uciekałeś, ale zdobyłam się na to kiedy zachodziło słońce. Wbiłeś swój szwajcarski scyzoryk w korę drzewa. Przestraszyłam się, że coś mi, albo sobie, zrobisz. Twoją twarz już nie zdobił ładny uśmiech tylko grymas niezadowolenia. Szykowałam się do przeprosin ale ty mnie wyprzedziłeś. Nigdy nie słyszałam podobnej historii.
Lata mijały. Nie byliśmy już dziećmi tylko nastolatkami. Nie byliśmy już trzymani w niewiedzy tylko braliśmy udział w dziejach świata. Wszystko się zmieniło chodziaż nadal było takie samo. Kiedy mieliśmy szanse na wyrwanie się z statku, wracaliśmy do tego samego parku. To było jedno z miejsc gdzie mogłeś zdjąć maskę. Każde z nas się zmieniło. Mieliśmy tego pełną świadomość. Byliśmy tam ostatni raz tydzień przed rozpoczęciem wojny. Dla zwykłych śmiertelników byliśmy zwykłą parą. Dla wrogów nasze relacje były kluczem do drzwi wygranej. Dla naszych sprzymierzeńców to coś co może nasz plan szlag trafić. A dla nas to była ochrona przed złem tego porąbanego świata.
Głośny, ogłuszający huk, wybudza mnie z otępienia. Słyszę twoje kroki, przyspieszony oddech i bicie serca. Pochylasz się nade mną i wlewasz mi do gardła jakiś płyn. Przyjemne ciepło rozchodzi się po moim ciele. Uśmiecham się błogo. Strzała zniknęła. Twoje oczy wpatrują się w moja twarz jakby chciały zapamiętać jej każdy szczegół. Pokazujesz mi napis na małej buteleczce. Kręcę głową, nie zdolna do niczego innego. Nie chce abyś to zrobił. To niczego nie zmieni a mi przyniesie tylko cierpienie. Wyjmujesz z kieszeni spodni swój zegarek i zakładasz mi go na nadgarstek. Szepczę twoje imię w nadziei, że to coś zmieni. Przekręcasz kurek i wlewasz truciznę do gardła. Umierasz a wraz z Tobą ginie, Kronos.
Tydzień, miesiąc, rok, kilka kolejnych lat upływa od twojej nieobecności na tym świecie. Wszystko jest teraz inne, lepsze według innych. Dla mnie świat jest szary i byłe jaki. Staram się spełnić twoją ostatnią prośbę ale nie za bardzo mi to wychodzi, wiesz? Nawet nie wiesz jak za tobą tęsknię. Za twoim uśmiechem, skupioną miną kiedy zastanawiałeś się nad taktyką walki nawet za tą przeklętą blizną. Patrzę teraz w niebo i próbuje, znaleźć poszczególne gwiazdozbiory. Moj wzrok prześlizguje się na zegarek. Słowa na pasku mogę wyrecytować nawet we śnie.
Żyj za nas oboje, Frida.
Luke ja…Przepraszam.
Nie wiem co powiedzieć… Piszesz niesamowicie, przez cały czas jak czytałam nie mogłam oderwać wzroku od tekstu. Mam nadzieje, że doczekam się kolejnych prac
Nie powinnam tego komentowac bo w porownaniu do Ciebie nie umiem pisac w ogole. Chce tylko, zebys wiedziala, ze piszesz… Nie woem, przepieknie to malo powiedziane. Jestes niesamowita, serio.
To jest tak cholernie piękne, że się popłakałam. A musisz wiedzieć, że naprawdę rzadko płacze. 😀 Napisz coś jeszcze, szybko, proszę, bo dlatego piękna zniosę nawet płacz.
Nie wiem co powiedzieć. To jest tak pięknego, że po prostu brak słów. Szczerze gratuluję takiego talentu, naprawdę.
[Słowo niecenzuralne], ZLITUJ SIĘ I WYKOP LITERÓWKI (tudzież orty) ORAZ ZADBAJ O TO, BY WSZYSTKIE CHOLERNE LITERKI STAWIŁY SIĘ NA MIEJSCACH, BO TAKIE BŁĘDY W TAK CUDOWNYM OPOWIADANIU TO PROFANACJA!!!
to opko takie smutne i wzruszające, bardzo mi się podoba
Po prostu nie wiem co tu napisać. Jak wyrazić mój zachwyt w kilkunastu słowach, albo w ogóle w słowach?! Naprawdę nie wiem… Napiszę ci jedynie, że czytając Twoje opowiadanie poczułam się niezwykle wzruszona i szczęśliwa… Piękne i tyle.
Super, naprawdę mi się spodobało 😉 tak pięknie to opisalas, brakuje mi słów.
Płaczę… Łzy lecą mi ciurkiem po twarzy, a ja nie płaczę prawie wcale! PISZ SZYBKO KOLEJNE OPKO!
Za krótkie, bym się popłakała… [Poza tym okazało się, że dostanę świadectwo z czerwonym paskiem.]
Ale i tak wywarło na mnie gigantyczne wrażenie. 😉