Heredem wygrała. Oto moje pierwsze „opowiadanie” (jeżeli tak to można nazwać), dlatego proszę o jak najwięcej krytyki (czy da się czytać, a jak nie, to co mogę zrobić, żeby to zmienić). Tego „cośka” (tym razem pisanego prozą) chciałabym zadedykować Heredem oraz wszystkim geniuszom (czytać: blogowiczkom) wstawiającym tu swoje cudeńka.
Czarnowłosy mężczyzna w długim, skórzanym płaszczu szybkim krokiem zmierzał w kierunku szpitala. Takie chwile są najtrudniejsze. Zacisnął pięść, jakby chciał zgnieść niewidzialną kartkę, ale One już orzekły. Miał ochotę krzyczeć i walczyć jak za dawnych lat. Wiedział jednak, że to nic nie da.
– One nigdy nie zmieniają zdania – westchnął zrezygnowany.
– Naprawdę tak uważasz? – Trzy metry przed nim z cienia wyłoniła się znajoma postać. Piękna kobieta uderzająco podobna do niego stanęła przed nim. Może był to tylko wybryk jego zmęczonego umysłu, ale wydawało mu się, że bogini celowo w tej chwili zastąpiła mu drogę.
Z bliska mógł się jej lepiej przyjrzeć. Miała na sobie czarną, jedwabną suknię do ziemi, z wyszytym srebrną nicią motywem gwieździstego nieba. Długie, krucze włosy sięgające do tali delikatnie falowały, mimo braku choćby najmniejszego podmuchu wiatru. Na nienaturalnie bladej twarzy o ostrych rysach krwistoczerwone usta wykrzywiały się w drwiącym uśmieszku. Patrzyła na niego wyzywająco swoimi czarnymi oczami pozbawionymi białek i tęczówek, po których powoli przesuwały się konstelacje.
– Witaj matko. Co chcesz przez to powiedzieć? Co prawda znasz Je dłużej ode mnie, ale ja z Nimi częściej przebywam. Uwierz mi, jeśli One coś zadecydują, to tak się stanie bez względu na twoją, czy moją opinię. Jeszcze nigdy nie zmieniły zdania. Nigdy.
– Zastanów się. Naprawdę nie słyszałeś o ani jednym przypadku?
– Nie…
– Jesteś tego pewny?
– Ocalenie Zeusa. Podobno Gromowładny miał podzielić los reszty rodzeństwa, ale Metyda z Reą w jakiś sposób przekonały Je by stało się inaczej…
– Rozumiesz już?
– Nawet, jeśli ta historia jest prawdziwa, to przecież miała miejsce kilka tysięcy lat temu i dotyczyła bogów, nie śmiertelników!
– Gdzie się podziało twoje słynne opanowanie? Zaufaj swojej intuicji. Jeśli ona stwierdzi, że możesz je uratować, to zrób to.
– Jedyne, co mogę zrobić, co muszę zrobić, to niedopuszczenie by przyszły na świat.
– A w czym to ma im pomóc?
– Ich duszę nie staną się śmiertelne, więc nie trafią do podziemi, na Łąki, tylko urodzą się gdzie indziej, jako inne osoby. Jest nikła szansa, że One pozwolą im żyć w spokoju. Jak zwykli śmiertelnicy. Teraz zejdź mi z drogi. Nie mogę się spóźnić.
Zrobił krok do przodu, ale bogini się nie odsunęła. Dopiero teraz sobie uświadomił, co oznacza ten uśmiech i ta nagła troska. Ona chce go zatrzymać, żeby nie miał możliwości pomocy im, a przecież to tylko dzieci. Co go obchodzi jakaś stara przepowiednia? Oczywiście, musi go obchodzić! To właśnie przez nią duszę niewinnych niemowląt trafią na Asfodele. Jeśli, rzecz jasna, wielcy bogowie nie przestraszą się noworodków i nie karzą ich wysłać na Równinę!
– Jesteś taka sama jak oni.
– Ależ synu! Nie posądzaj mnie pochopnie. Za trzy minuty wpół do pierwszej. Widzisz, możesz już iść.
– Powiedz mi jedno. Rozumiem innych, ale co tobie da ich śmierć?
– Kto powiedział, że pragnę ich śmierci? Ja po prostu radzę ci, żebyś posłuchał swojej intuicji, a co ona ci podpowie, to już nie moja sprawa. Teraz żegnaj.
– Czekaj, jak mam to rozumieć? Zaczekaj….
Chciał jeszcze chwycić kobietę za rękę, lecz ta już rozpłynęła się w czarną mgiełkę skrzącą się wszystkimi odcieniami srebra. Został sam. Chwilę jeszcze wpatrywał się w miejsce gdzie stała jego matka, po czym ruszył przed siebie.
Na oddział położniczy dostał się bez problemów. Zwykli ludzie zazwyczaj go nie dostrzegali. Stał teraz nad dwójką śpiących noworodków. Chłopiec i dziewczynka. Dziwne, że urodziły się w tym samym czasie i miejscu. Gdyby nie to, jedno z nich by przeżyło. Spojrzał na swoje dzieci. Chłopiec był słaby, nawet jak na zwyczajnego śmiertelnika. W przeciwieństwie do siostry, ciemnej blondynki, miał włosy koloru palonej kawy. Kiedy mężczyzna już miał podjąć decyzję, rodzeństwo otworzyło oczy, jak na jakiś wcześniej umówiony sygnał. Oczy jego syna były barwy ciemnego szmaragdu, ale bardziej zaintrygowały go czekoladowe oczy córki. Wpatrywały się w niego z niezwykłą mocą i niespotykaną u tak małych dzieci inteligencjom. Coś mu podpowiedziało, że powinien położyć noworodki obok siebie, w jednym łóżeczku. Czuł jak serce chłopca słabnie, więc postanowił zaufać swojej intuicji. Gdy tylko dzieci znalazły się obok siebie, rozbłysło jasne światło, a kiedy wszystko wróciło do normy, w głowie mężczyzny rozległy się trzy głosy mówiące na przemian:
– Jeśli tak ci zależy…
– Ocal je…
– Ale przepowiedni nie zmienisz…
– Jedno chroni drugie…
– Razem będą niepokonane…
– A ty ściągniesz na siebie…
– I na nie…
– Gniew bogów!
Ostatnie dwa słowa Mojry powiedziały razem. Nie wróży to nic dobrego. Lepiej było kierować się rozumem, a nie jakąś tam intuicjom. Bogowie mu tego nie odpuszczą, a co gorsza nie odpuszczą jego dzieciom.
WoW! Dziękuję Heredem, że cię do tego namówiła! Opowiadanie jest lepiej niż wspaniałe. Żadnych literówek itp. nie znalazłam, bo ich nie szukałam. Widać, że masz pomysł, a styl masz zaje***, więc na pewno będę czytać kolejne części :>
Super, pisz dalej szybko
PO PROSTUUUUUU BOOOOOOOSKIEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!! SUPER POMYSŁ!!!!!!! CZEKAM NA CD!!!!!! 😀 😛 :b =) =D
Ha! Jeden zero dla mnie! W końcu doczekałam się prologu No to teraz czekam na dalsze części, a i dziękuje za dedykacje. Wiem, że się powtarzam, ale piszesz świetnie :]
U
R
FUC****
AWESOME.
O.O
Dziewczyno, jak ja Ci zazdroszczę! Dałabym wszystko, WSZYSTKO mówię, żeby tak pisać! Zazdrość! Kocham Twój styl! Niczego w tym opku nie brakuje: ani opisów, ani tajemniczości, ani akcji, ani poprawności językowej i interpunkcujnej, no ogólnie jest to perfekcyjne w każdym calu! Tylko jedna, jedyna, malutka uwaga: „inteligencją” i „intuicją”, zamiast przez – „om”! Ale ku***, czy ja zawsze muszę się czegoś czepiać nawet w jednym z najlepszych opek na blogu?! O rany, ludzie, zabijcie mnie. x.x
Jesteś niesamowita, dziewczyno!
PS.: Podpiszesz mi się w moim egzemplarzu Twojej ksiażki, którą wydasz w przyszłości? 😀
To jest wspaniała!!! Ja chce CD. I napisane idealnie
Ekhem… Mogę przyjmować u Cb lekcje z pisarstwa? Bo gdyby nie kilka literówek, wzięłabym Cię za muzę… Zazdroszczę talentu… Bijesz mój nędzny KONIEC na głowę 😥
Świetny pomysł^^Czekam z niecierpliwością na CD !!!!!!!!!!!!!!
Przepraszam , że się wtrącam , ale jak wysłać tu opowiadanie . Powiedzcie Prooooooooooooooooooooo(sto lat później )oooooooooszę .
wysylasz w zalączniku zapisane opowiadanie na e-mail percy@percyjackson.pl i podajesz swój nick
Bogowie, nie daj się już więcej nikomu prosić o publikowanie tych cudów, tylko pisz i wysyłaj z własnej nieprzymuszonej woli! Już się doczekać nie mogę cd! Pisz, pisz, pisz! 😀
W mordę jeża, jeśli JA nie mam do opowiadania żadnych „dużych wątków”, to nikt się do niego przychrzanić nie powinien (jestem prawdopodobnie najwredniejszą i najbardziej czepialską osobą na blogu). Gratulacje!
Ha! Znalazłam jedna literówkę: intuicjom zamiast intuicją. Poza tym opo świetne, z Twoim talentem an pewno nie będzie to kolejne typowe opko o wybrańcach.
Jest świetne. Inne od wszystkich. Bardzo ciekawe 😀
PIERWSZE?! Nie no nie wierzę! To jest cudowne… Z pięknymi opisami pozwalającymi sobie wszystko wyobrazić, tajemnicą i ciekawymi bohaterami. Naprawdę wspaniałe.
Bardzo dobre. Nie lukałem na literówki i inne błędy, więc nie będę się na ich temat wypowiadał.
Opowiadanie świetnie napisane, tajemnicze (nienawidzę takich, bo nie wiadomo o co chodzi, wolę od początku mieć wszystko jasne), gramatyka też dobra. Nic dodać, nic ująć. Pisz jak najszybciej ciąg dalszy.
Celahir, o co Ci chodzi z dobrą gramatyką? Tak tylko się pytam 😀
Super. Bardzo mi się podobało.
Pozdrawiam
Chione