No więc prolog był trochę dawno, ale kiedyś trzeba się wziąć za pisanie,,, nie wiem jak będzie w wakacje… może dodam parę obrazków ,lecz możecie mnie nie widzieć przez jakiś czas. Opowiadanie jest z dedykacją dla Pallas Ateny, która chyba już miała z 10 dedykacji ode mnie ,ale co tam.. Lubie ją 😀
Spadała długo. Łzy wściekłości tworzyły krótką ścieżkę wody, która wylatywała z jej półprzymkniętych powiek. Nienawidziła ich wszystkich, gardziła nimi za to co zrobili.
Tysiące najgorszych myśli przelatywało jej przez umysł. Tysiące obelg, wyzwań, a także przekleństw. Jak Oni mogli? Jak?!
Nigdy im tego nie wybaczy. A gromowładny? On jeszcze pogorszył sprawę, to On odebrał jej to, co kochała najbardziej. Teraz wiedziała, że już nigdy ponownie nie prawdy. Tylko kłamstwo jest dla tych parszywych kmiotów ważne. Tylko tym, bogowie się żywią i ulepszają. To kłamstwo daje im władze i potęgę.
Ostatni raz.
Ostatni.
Chciała być dobra, taka jak powinna być. JEDNAK DOIGRALI SIĘ! Już nie będzie taka, o nie!
Opatuliła się rękoma i zamknęła mocno powieki, zacisnęła zęby i czekała aż zetknie się z twardą ziemią.
TRZASK!
Uczucie zderzenia było tak bolesne, jakby tysiące głazów powoli wbijało Ci się w ciało. Hybris czuła jak każda kosteczka w jej ciele łamię się, wygina lub gniecie. Czuła, jak każdy mięsień jest rozrywany lub miażdżony. Otworzyła oczy, nawet powieki ją bolały. Rzęsy morderczo wbijały się w gałki oczne, wywołując ,że na jej zdeformowanych policzkach spływają srebrne łzy. Czuła każdą kropelkę tysiąc razy mocniej. Tylko i wyłącznie umysł został na swoim miejscu, choć czaszka była pęknięta w dziewięciu miejscach. Bogini zaczęła myśleć, wyobrażała sobie jak każdą kość, każdy mięsień powraca na swoje miejsce.
Jakby upadek nigdy nie istniał. Wzięła głęboki wdech i poczuła ostre uczucie bólu w piersi. Jednak… już tak bardzo nie bolało.
Wzięła drugi wdech.
Trzeci.
Czwarty.
Pozwoliła aby każdy oddech powracał dawny stan jej sylwetki. Mogła już oddychać normalnie, bez żadnego ubocznego uczucia. Zgięła palec u ręki, u nogi… wszystko w porządku. Może się ruszać. Mrugnęła parę razy, aby rzęsy ustawiły się w odpowiedniej pozycji. Poruszyła głową ,w prawo, w lewo. Aż w końcu podparła się rękami o ziemie i uniosła plecy do góry. Usiadła, a potem lekko się chwiejąc, stanęła na nogach. Zgarnęła rękoma włosy z pleców i związała je w długi warkocz, sięgający za łopatki. Spojrzała na swoją doszczętnie potarganą szatę i zmrużyła ze złości oczy. Delikatnie wzięła ją do rąk i pomyślała.
,,Jeszcze za to zapłacicie”
Szarpnęła za kawałek białego ubioru i całe odzienie, upadło na trawę pozostawiając Hybris, golusieńką.
Usłyszała szum wody i skierowała się w stronę rzeki. Słyszała jak ptaki śpiewają swoją poranna pieśń, jak wiatr delikatnie wieje i rusza drzewami. Jak zwierzęta leśne wychodzą ze swoich kryjówek aby powitać nowy dzień. Jak wiatr delikatnie wieje i rusza drzewami. Bogini ujrzała kawałek rzeki i przyspieszyła kroku. Po chwili biegła ze łzami w oczach do wody. Do miejsca gdzie mogła połączyć się z władcą mórz, oceanów i rzek. Do tego, który zawsze jej wysłuchał, doradzał, rozbawiał. Był dla niej jak ojciec ,którego nigdy nie miała. W dwóch susach doskoczyła do wody i znalazła się w niej do pasa. Przyłożyła ręce do twarzy i weszła pod taflę, lodowatej cieczy, by po chwili wynurzyć się w zupełnie innym miejscy. To dlatego płakała, to dlatego zasłoniła sobie twarz. Nie mogła się spotkać z tym, którego tak mocno kochała. Odczekała dwie sekundy i zanim się całkowicie wynurzyła, otworzyła oczy i ujrzała, jego twarz. Jego zrozpaczoną twarz. Próbowała desperacko wyciągnąć rękę, ale jakaś siła wytargała ją na suchy ląd. Bogini odciągnęła wzrok od wody i przeniosła go na herosa, który ze zdumieniem trzymał ją za ramiona. Popatrzyła na niego smutno, tylko przez ułamek sekundy. Podniosła się szybko, wyrywając się z uścisku i pstryknęła palcami. Zawiał ciepły wiatr, który owiał jej ciało, pozostawiając na sobie piękną, srebrzystą, długą sukienkę, która przylegała mocno do ciała i miała rozcięcie przy nodze. Swoje długie włosy rozplotła tak, aby spływały po jej plecach i twarzy. Zamknęła oczy i z rozkoszą wzięła głęboki wdech.
Heros, który nadal przed nią stał i się dziwnie przyglądał, chrząknął, a Hybris spojrzała na niego lodowatym spojrzeniem.
-Co tak stoisz? –powiedziała z pogardą i zauważyła kątem oka ,że na ramieniu herosa pojawiła się gęsia skórka. Spojrzała na niego z góry.- Zaprowadź mnie do stajni.
Chłopak stał jak wryty, co jeszcze bardziej zdenerwowało boginie.
-Już! –krzyknęła i lekko tupnęła nogą. To spłoszyło młodego obozowicza, bo gdy tylko usłyszał to słowo rzucił się biegiem w stronę domków. Hybris podparła się na boki i przewróciła oczami.
,,Ach ta młodzież, nieposłuszna, głucha i niepełnosprawna” –pomyślała
Pokręciła z rezygnacją głową i ruszyła w stronę obozu herosów.
-Witaj w dwudziestym pierwszym wieku, Hybris –powiedziała sama do siebie z rozczarowaniem. –Zapowiada się niezłe przywitanie.
Jeśli was to odrobine zainteresowało, mogę pisać dalej –Pozdro Nyx J
Pisz dalej, świetnie piszesz!!!!??? 😉
I co ja mam powiedzieć?! I co ja mam, do jasnej cholery, powiedzieć?! Jak ja mam to opisać tak, by w całości oddać genialność tego opka?! Eh… może po prostu napiszę to jedno słowo, z nadzieją, że się nim zadowolisz… ZAJEGENIALNE.
I dziękuję bardzo za tak śliczną dedyakcję! 😉
Zadżemiste!!! 😀
Mam
Pisać dalej?
A JAK MYŚLISZ?! 😀
No okk
Świetne! Nie mogę się doczekać dalszej części
Świetne czekam na cd i mam nadzieję, że będzie już coming soon
Bardzo ciekawe, czekam na cd. 😀
Super To kiedy ten ciąg dalszy? ;*