-Dobra. Niech wam będzie. Uciekajmy.
Oboje odetchnęli z ulgą. Zaprowadzili mnie do parku gdzie czekały dwa konie, ze skrzydłami. Zaniemówiłam. Były piękne. Percy wsiadł na czarnego pegaza, a ja z tą dziewczyną na brązową klacz. Poderwaliśmy się do lotu. To było coś niesamowitego. Zapomniałam o strachu i o goniących nas potworach teraz wrzeszczących przeraźliwie na ziemi. Byliśmy już bardzo wysoko kiedy poczułam jak zimno mi jest.
-Daleko jeszcze?- krzyknęłam żebym mnie usłyszeli.
-Nie, zaraz lądujemy.- odpowiedział Percy
-A tak w ogóle to gdzie lecimy?- spytałam
Chłopak zaśmiał się.
-Zobaczysz. Spodoba ci się. Będziemy tam bezpieczni.
Wtedy zaczęliśmy lądować. Nie bałam się. Nigdy nie jeździłam na koniu, ani tym bardzie na latającym koniu, ale czułam się pewnie. Pegaz wylądował z gracją. Otoczyła nas gromada obozowiczów. Mieli na sobie pomarańczowe koszulki z napisem ‘Obóz Herosów’. Trochę mnie to zdziwiło, ale nie dałam tego po sobie poznać. Nawet nie próbowałam się uśmiechać. Dwie dziewczyny zabrały latające konie. A kilkoro chłopaków miało ze sobą apteczki i nosze. Pewnie spodziewali się naszego przybycia. Gdy zorientowali się że wszyscy są cali i zdrowi odeszli. Została tylko jedna dziewczyna.
-Nareszcie! Myślałam, że się nie doczekam waszego powrotu. To już chyba tydzień.- powiedziała do Percy’ego z wyrzutem. Chłopak zaśmiał się.
-A ty jesteś…- tym razem zwróciła się do mnie.
-Katharina.- odpowiedziałam.
-Cześć, Katharina. Ja jestem Annabeth, to Rachel- wskazała na rudowłosą dziewczynę, a ta uśmiechnęła się- i Percy
-Witamy w Obozie Herosów.- powiedział chłopak z uśmiechem.- Ja z Annabeth musimy już iść, ale Rachel ci wszystko pokaże i wytłumaczy. Na razie.
-Na razie.- pożegnałam go z kamienną twarzą.
krótkie pisz dłuższe
ale styl masz fajny, tylko szkoda, że dialog źle zapisany ;(
Za krótkie… Ale fajne ;).
Za krótkie!!! Ale mi się podoba
styl fajny, za krótkie ale czekam na cd z niecierpliwością