Dedyka dla Pallas Ateny, Olishi, Świerszcza, magiap (niespodzianka była cudowna!) oraz Reynie (Twoja także taka była!) i Percy_Annabeth (wymyśliła imię dla Solange!). Mam nadzieję, że wszystkim się spodoba.
Chione
Stoisz tu z najlżejszej pracy wyłączony mózg.
Ani cienia wątpliwości, myśli ani słów.
Zero wzruszeń, zero akcji,
Dziwnie nieobecny wzrok
Ciągle czekasz w sali aukcji,
Aż ,,Sprzedane!” krzyknie ktoś!
Ewa Farna – Kto więcej da?
Christian – oświadczyłam – zamorduję cię.
Bystre, co nie?
Zgadnijcie, co zrobił? Śmiertelnie mnie przestraszył. Ubzdurało mu się, że po prostu musi zrobić mi jakiś psikus. Gdy tylko weszłam do mojego pokoju w internacie, złapał mnie za ramiona. Dobrze, iż nie słyszeliście jak wrzasnęłam. Na pewno odpadłyby wam po tym uszy.
Chłopak śmiał się ze mnie, jak najęty. A moja wina, że… Że… Że co? Że jestem przewrażliwiona na swoim punkcie? Sama nie wiedziałam.
Rzuciłam mu złe spojrzenie. Ale zamiast zamordować, pocałowałam w usta. Wiem, wiem. Za chwilę dowiem się od was, iż jestem dziwna. Taka sobie kaczka dziwaczka. Cóż ja na to poradzę???
– I co? Masz już dzieciaki po swojej stronie? – Spytał zaciekawiony.
– Nie. – Jęknęłam. – Bo one… Bo ta siedmiolatka, ma dzisiaj wieczór tu przyjść… Może, ale nie musi… Dałam jej wybór.
– A reszta?
– Nad resztą namyślę się później. – Odparłam.
– A jak się nazywa owa dziewczynka?
– Nie wiem. – Jaką ja jestem kretynką!
– Okej. Nie wiesz jak ona ma na imię. Nie wiesz czy tu przyjdzie. To jak do cholery jasnej masz ją chronić? – Wybuchnął.
– Jakoś. Jej przybrany tata, czy tam mama, pojęcia nie mam, zmarło i dziecko zostało samo.
****************
Christian po pół godzinie musiał iść. Ja na szczęście miałam dziś wolne od zajęć w internacie, więc nie musiałam spieszyć się na lekcje. Musiałam tylko odrobić pracę domową. Zajęło mi to tylko 3 godziny. Później włączyłam film i tak minął mi dzień.
Punktualnie o 21 delikatne paluszki zastukały w drzwi.
Czyli bez emocjonalny aniołeczek mi zaufał… Jak to możliwe?
Drżąc otworzyłam. Stała tam. Bez uśmiechu. Bez tego charakterystycznego zacieszu na twarzy, jaki często widzi się u małych dzieci. Na chude ramionka opadały ciemnobrązowe, niemal czarne włosy, odznaczając się bardzo na tle białej niemal skóry dziewczynki. Szmaragdowe oczy przewierciły mnie na wylot.
– Hej. Chciałaś coś ode mnie. Jesteś moją krewną?
– Spytała, a mi odebrało mowę.
– W pewnym sensie… – Przełknęłam głośno ślinę. – Chodź, porozmawiamy.
Pociągnęłam ja na kanapę. Szybko zepchnęłam stamtąd stertę rzeczy i usadziłam dziewczynkę tam, gdzie przed momentem leżała sterta moich dżinsów.
I opowiedziałam jej wszystko. O sobie, o obozie, o tym pokręconym świecie, a przede wszystkim o mitologii.
Gdy skończyłam, mała wyciągnęła do mnie rękę.
– Jestem Solange. Solange Lisa Mirrow. Dziwne noszę imię. Bywały jednak dziwniejsze. Nie sądzisz? Zostaniemy przyjaciółkami? – Spytała po chwili, prostu z mostu.
Co?
– Eee. Tak. Jestem Ewa Holt. – Podałam jej rękę.
Gdy jej palce dotknęły mojej skóry, przeszedł mnie lodowaty prąd. Skąd ja znałam to uczucie? Wydawało mi się, że już kiedyś takie miałam. Moment. Kiedy to było? Aaa. Na zlocie bogów, bogiń, pomniejszych bóstw i herosów na Olimpie, w zeszłym tygodniu.
Zapierałam się wszelkimi siłami, by tam nie iść, ale mój chłopak jak zwykle postawił na swoim. Skończyło się na tym, że pojechałam do siedziby bogów na wózku inwalidzkim (Christian nie myśl, że o tym zapomniałam. Kiedyś spotka cię za to kara).
Taki zimny dotyk miała tylko Chione. Zapytacie: kim jest ta Chione? To grecka bogini śniegu. Mimo że nikomu niemal nieznana, to bardzo groźna. Podała mi rękę na przywitanie. To było bardzo nieprzyjemne uczucie, ale kolejnego dnia dostałam takiego bólu nóg, że kompletnie o tym zapomniałam. Czyżby…? Nie niemożliwe. Solange nie może być jej dzieckiem.
Jednak ten jej wygląd… Zachowanie. Na myśl przychodziła mi tylko Chione. Kto inny byłby jej matką?
– Mów do mnie, Sol, dobrze? Nie znoszę jak mówią do mnie, Solange. Ewunia? – I już zapałała do mnie miłością. – Masz chłopaka?
– Tak. – Mruknęłam. – Ledwo z nim wytrzymuję nerwowo. To syn Hekate. Jedyny syn Hekate. –
Mała szeroko otworzyła swoje szmaragdowe oczy.
– Tej od magii? Mogę go zobaczyć? Ma różdżkę? Nosi tiarę i dziwne ciuchy, jak w Harry’m Potter’rze?
Będzie jej trudno wytłumaczyć, że Christian nie używa różdżki i ubiera się w T-shirty i dżinsy, jak każdy nastolatek.
– Tak, tak, nie i nie. – Niemal jęknęłam.
– Ewa? Muszę iść. Robi się późno. A co z pozostałą trójką? – Spytała zaciekawiona.
– Pomożesz mi ich znaleźć… Jutro.
– Oczywiście. – Sol cichutko zamknęła za sobą drzwi i odeszła.
Poczułam się nagle taka samotna…
Tryinghardtofightthesetears
I’mcrazyworried
Messingwithmyheadthisfear
I’msosorry
Youknowyougottagetitout
Ican’ttakeit
That’swhatbeingfriendsabout…
(Ciężko jest próbować walczyć z tymi łzami.
Jestem szalenie zmartwiona.
Strach miesza mi w głowie…
Bardzo mi przykro…
Wiesz, że muszę się wydostać…
Nie mogę się uspokoić.
Jest w tym coś znajomego…)
Prawdą jest, że czułam się dokładnie tak samo, jak leci w tej piosence… Nie wiem dlaczego, ale naprawdę dopadł mnie strach. Wiem, powiecie, że jestem dziwna. Jednak ja rzadko kłamię. A to jest 100% prawda. Myślę, że wy kłamiecie codziennie. Robicie to nieświadomie, nawet o tym nie wiedząc. Dzień w dzień, doba w dobę, godzina w godzinę, minuta w minutę, sekunda w sekundę… I co za to macie…? Nic. Tylko świadectwo, iż nie można wam ufać.
Zmęczona położyłam się na swoim łóżku. Jak mnie bolała głowa. Nie!!! A już myślałam, że ten ból mi przeszedł.
Biedna Sol. Była taka słodka. Widocznie potrzebowała choć odrobiny ciepła i już stawała się miła. Nie wiedziałam czy ona mnie lubi. Wiedziałam jednak, że ja ją polubiłam.
Spytacie: czy zasnęłaś?
Nie. Po godzinie inteligentnego wgapiania się w sufit, ból przeszedł. Nie, nie chciało mi się spać. Wręcz przeciwnie. Czułam się jak po wypiciu 3 potężnych kubków kawy.
Jednym słowem: gdy jestem w takim stanie, lepiej się do mnie nie zbliżajcie. Wtedy Ewie ewidentnie odwala. Byłam w euforii. A gdy jestem w Euforii przez duże E, do głowy przychodzą mi najdziwniejsze rzeczy. Takie jak spacer po dachu (miewałam gorsze pomysły, np. lot z dziesięciometrowego drzewa). I właśnie teraz nabrałam ochoty na taki spacer.
Wiem, ja często jestem szalona. Nie, przepraszam. Zawsze. Widzicie? I teraz nie kłamię. Zastanówcie się nad sobą; jak często z waszych ust wypływają rzeczy nieprawdziwe?
Wzięłam koc, kubek herbaty i poszłam pooglądać gwiazdy. Resztę nocy spędziłam na dachu, myśląc nad tym, że jutro zapoluję na kolejnego herosa. Czy będzie tak trudno zaciągnąć go na 5 minut rozmowy?
Wiem. To było nuuuuuuuuuuuuudne. Co ja poradzę?
Pozdrawiam
Chione
Ty geniuszu. O.O Czytałam fargmenty na chacie, ale gdy są połączone w całość… wtedy dopiero robi się zaje******. xD I coś czuję, że ta seria będzie chyba najlepsza ze wszystkich trzech. Why? No ponieważ jest masa tajemnic i zagadek (czyli to, co Pallas czci w opkach najbardziej xD). Otóż nie wiadomo, kogo dziećmi będą owi herosi, i jakie nowe niebezpieczeństwo im zagrozi. Streszczając: Twoje opowiadania sa boskie, ciekawe i bardzo dobrze pisane. Jesteś jedną z najlepsiejsiejszych pisarek na blogu. Pamiętaj o tym. ;D
Dziękuję, Pallas ;). Jedne z najlepszych komentarzy, jakie czytałam, to właśnie Twoje :D.
Zgadzam się z Pallas Ateną. ,, Jesteś jedną z najlepsiejsiejszych.”
Oj, nie przesadzaj ;).
To, że jesteś geniuszem, to wszyscy wiemy.
To, że wszyscy czekają na kolejne części, też wiemy.
Czego nie wiem? Co będzie w następnej części tego opka.
Jest genialne, rewelka i można by tak długo wymieniać.
Pozdro,
Ann.
PS Jeśli myślisz, że ja córka Ateny nie złożyłam tobie, panno bogini śniegu życzeń, to jesteś w błędzie. Złożyłam Ci je pod opkiem Eireny, jeszcze przed publikacją Reyny i magiap. Jednak jeśli ich nie przeczytałaś, to jeszcze raz Najlepszego życzę. 😀 😉
Nie wiem, jak mam dziękować… Więc po prostu, podziękuję :D.
Uwielbiam jak piszecie mi takie komenty ;).
Chione, to nie było nudne. Poświęciłaś jedną część opowiadania, żeby jeszcze bardziej przybliżyć nam zachowania bohaterki i to te, których nie znaliśmy (w końcu po własnej śmierci mogła się zmienić). Osobiście uważam tą część za bardzo interesującą. 😀 Czekam niecierpliwie na cd! 😀
PS Dziękuję za dedykację, bardzo się z jej powodu cieszę. 😀
Dzięki, magiap ;).
Co w tym nudnego? Pojęcia nie mam. Tak, jak nie mam pojęcia, co będzie w kolejnej części…
To jest nuudne :D.
TY MISTRZU PISANIA OPEK to jest boskie… Kocham Ewę, Christiana, Twoje pomysły, humor w opowiadaniach po prostu kocham TO!
Dziękuję ^^
I znowu bym zapomniała! Dziękuję serdecznie za dedykację… Sprawiła mi wielką przyjemność.
PS. Odbierz mojego maila.
Za chwilę otwieram ;).