To co pisane kursywą dzieję się w czasie nieokreślonym. Jeśli jest to w czasie przyszłym stało się to k i e d y ś a jeśli jest w teraźniejszym to tylko wam pozostawiam decyzję co do tego kiedy takowe zdarzenie ma miejsce. Piszę to płacząc… Selene jest zbyt podobna do mnie, ale nie wszystko ma szczęśliwe zakończenie.
Epilog
I pozostaje mi już tylko powiedzieć „Żegnaj…”
-Zebraliśmy się tu dziś aby uczcić pamięć córki Apolla Jessici Gerrochi – mówi Atena uroczystym głosem a do sali wnoszone jest ciało okryte błękitnym całunem z wyhaftowanym łukiem i lirą.
-Przepraszam, ale oboje wiemy, że ja to nie ona.. – duch rozpłynął się we mgle pozostawiając za sobą tylko lekką parę wodną unoszącą się w powietrzu i łzy płynące po policzkach czarnookiego.
-A także Danniela Moore – na sali rozlega się cisza, gdy uroczyście wnoszą ciało wysokiego bruneta o burzowych oczach. Jego ciało, obmyte z krwi jego i Selene wygląda dziwnie wątło nakryte płótnem w kolorze jego głębokich tęczówek, które nie ujrzą już światła dnia. – Syna Zeusa – pan niebios kuli się na swoim tronie, bo wnoszono jeszcze jedno ciało.
-Kochałem wszystko, to czego powinienem się bać. I nie chcę puścić tej miłości, nawet po śmierci. I wiem, że kiedyś tu do mnie przyjdziesz. Dlatego będę czekał…
Smukła dziewczyna, o czarnych włosach, które rozpuszczone spływały kaskadą na odziane w czarną tunikę ramiona, miała przymknięte oczy, a na twarzy delikatny uśmiech, który wtargnął tam, gdy poczuła jego dłoń, przy swojej i już został. Na prostym nosie skryło się kilka piegów, które nie miały w zwyczaju oglądać światła dziennego, gdyż większość życia siedziała zamknięta w czeluściach krainy umarłych.
-Tak bardzo powinnam nienawidzić, że pokochałam. A teraz już tego nie odkręcę.
-Dlaczego?
-Bo gdy pokocham, to raz na zawsze.
Z ramion wyrastają piękne krucze skrzydła, które wraz z kłami ujawniają jej prawdziwą anielską postać.
-Kiedyś poznasz tego, który mimo wszelkich zakazów skradnie ci serce a w zamian odda ci swoje własne. Odtrącisz tę miłość, to ci mogę obiecać. Ale mimo to serca nie odbierzesz.
-A także Selene Shine , córkę Persefony, Anioła Cienia – po sali przechodzi cichy szmer, ale po chwili wszystkie głosy cichną oddając cześć zmarłym Herosom.
Gdy stosy zostają podpalone Zeus odwraca twarz, a matka Selene kryje się w ramionach męża. Annabeth cofa się o krok i wtula w bok chłopaka, złapawszy jednocześnie jego dłoń i zaciskając delikatnie palce jakby w niemej prośbie, aby nigdy nie puścił.
-Nie zostawię Cię.
-Naprawdę?
Kiwa głową i spojrzał w jej szare oczy.
-Nigdy – wyszeptał w jej usta i przytulił mocno do siebie.
Nico stoi wpatrzony w ziemię.
-Kochasz ją?
-Nie wiem. Wiem, że za nią tęsknię.
-Czemu uciekła?
Wzruszył ramionami.
-Chciałbym to wiedzieć – wyszeptał wpatrzony w piękne tęczówki, które go zahipnotyzowały i nie śmiał nawet przypuszczać, że niedługo zobaczy jak te same oczy gasną.
Jedynie Thalia myśli o czymś zgoła innym niż płonący na stosach herosi. Choć gdyby nie oni nie uświadomiła by sobie tego. Unosi wysoko brodę i patrzy bojowniczo w oczy ojca rzucając mu nieme wyzwanie. Potem przenosi spojrzenie na Artemidę kręcąc głową i zsuwa z dłoni piękną srebrną bransoletę. Ta z łoskotem spada na ziemię i kręci się lekko przy tym brzęcząc. Sala zamiera i jedynym słyszalnym dźwiękiem jest brzęk metalu, który stopniowo zastępują szybkie kroki łowczyni, aż w końcu od ścian odbija się huk ogromnych wrót, które zamykają się za córką Zeusa.
Wpycha do torby tylko to co najważniejsze i wymyka się z domku. Podskakuje czując czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwraca się i widzi Artemidę. Brwi bogini są uniesione w niemym pytaniu. Dziewczyna przygryza wargę jakby zastanawiając się co powiedzieć. Jej oczy szklą się łzami, ale nie żałuje decyzji. Zarzuca torbę na ramię i prostuje się. Z ramienia zsuwa kołczan ze strzałami i łuk a następnie oddaje go bogini.
-Od dzisiaj na zawsze jestem człowiekiem. Nie herosem nie łowczynią, a na pewno nie córką Zeusa – mówi, wcale nie głośno, ale jej głos który rozbrzmiewa nagle, nie poprzedzony żadnym słownym pytaniem brzmi jak wybuch wulkanu w nocnej ciszy. Wyrywa się z uścisku rudowłosej i idzie ku granicy. Gdy ją przekracza zakłada na szyję delikatny naszyjnik w kształcie anioła. Zaciska na nim rękę.
-Chroń mnie, abym jeszcze kiedyś go zobaczyła – szepcze i rusza przed siebie.
Od tej chwili jest jedynie człowiekiem, który chce już zakończyć i tam po drugiej stronie spotkać jedyną osobę na której mu zależy.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Hebanowe włosy powiewają na wietrze wiejącym ze strony przeciwnej do tej w którą idę. Krucze skrzydła aż rwą się do lotu, ale ona tego nie chcę. Idzie prosto, nie musi przejmować się ludźmi, oni jej nie widzą, nie słyszą. Nie czują…
Herosi czują jej zapach, drażni ich nozdrza, ale nie wiedzą nawet co on oznacz. Jedynymi osobnikami jakie ją widzą są dusze herosów. Od dzisiaj, aż po czas w którym narodzi się jej następca będzie zagubione dusze półbogów odprowadzać do Hadesu. Dziś zastąpiła poprzednią Przewodniczkę, której piękne lico czas zdążył naznaczyć swym piętnem.
Skręca w ciemniejszą uliczkę, ale teraz nic już jej nie grozi. Czuć tu zapach śmierci. Zapach, którego długo jeszcze nie ma zapomnieć. Dostrzega ją.
Dusza siedzi skulona za jednym z budynków. Nie da się stwierdzić czy to kobieta czy mężczyzna. Dziewczyna klęka obok zjawy i przygryzając wargę kładzie jej dłoń na ramieniu.
W odpowiedzi przeszywają ją burzowe tęczówki, a tuż przy jej twarzy pojawia się Jego twarzy. Czarnowłosa opada na ziemię nic już nie rozumiejąc. A ona wpatruje się w nią, z łzami w oczach i wyciąga ku niej białą, zimną dłoń. Przewodniczka spogląda na nią przez chwilę a następnie łapie i zamyka w silnym uścisku.
Czy Zeus nie miał litości nawet dla własnego syna?! Coś zimnego muska jej policzek- jego dłoń – gdy stają u wejścia do Hadesu. Tu powinna oddać go w ręce Charona, jednak, ten gdy zauważa kto z nią przyszedł wciska tylko guzik windy i posyła jej smutny uśmiech.
W windzie do jej uszu dobiega jego cichy głos.
– Zobaczę cię jeszcze kiedyś? – pyta.
Kiwa głową.
-Kiedyś do ciebie przyjdę i choćbym miała przemierzyć wszystkie światy ich najgłębsze zakamarki to znajdę tego kto mnie zastąpi. I wtedy do ciebie wrócę. Jeśli będziesz tego chciał.
-Będę, nie pozwolę ci tak łatwo odejść- oświadcza, przyciąga ją do siebie i składa na jej ustach namiętny pocałunek. Jego wargi są zimne, ale ona tego nie czuje. Gdy odsuwają się od siebie on ściera z jej policzków łzy.
-Przysięgasz? – pyta i wyciąga w jej kierunku mały palec.
Ona uśmiecha się delikatnie i splata jego palec ze swoim.
-Przysięgam Danniel – szepce Selene i zabiera dłoń nim drzwi windy się zamkną oddzielając od siebie kochanków na wieki.
Ale wieki, to nie wieczność, a oni oboje nie mogą już umrzeć…
Piękne zakończenie boskiej sagi, chcę więcej twojej twórczości.
Ojojojojojoj Wiesz ze płacze!!!!!!!!!!!!!! ;( ;( ;( to jest cudowne ! Wzruszajacy i w ogóle !! Jestem duMna ze mam tak zdolna siostrę!
Doskonałe zakończenie czekamy teraz na kolejne serie opowiadań 😀
Podpisuję się pod tym! Czekamy z niecierpliwością na następną serię 😀
Popłakałam się. 😥 Naprawdę potrafisz wspaniale oddać emocje, uczucia i atmosferę. Ja tak w ogóle nie umiem. Czekam na kolejną serię, która pewno także będzie boska. ^^
Magiczne opisy wyciskające łzy z oczu i świetnie opisane emocje. Magia… I nic więcej nie powiem, by nie przerywać tego uczucia.
Wspaniałe. Myślałam, że się popłaczę, ale pani od informatyki zaczęłaby coś podejrzewać.
Nie mogę pisać. Za bardzo płaczę. Wszystko mi się rozmazuje przed oczami. Powiem tylko tyle… Selene, jesteś NAJLEPSZĄ pisarką na całym blogu.
Piękne. Przepiękny epilog. Lepszego nie napisałby chyba nikt. Genialne.
Czemu zawsze jak kończę część tego opowiadania, to albo kipię ze wściekłości, że nie wiem co dalej albo płaczę jak bóbr? Wyjaśni mi to ktoś? Czy to jest po prostu tak piękne???????
[ERROR] [MÓZG NIE ODPOWIADA] [BŁĄD SYSTEMU] [ACHTUNG! „AUTOMATYCZNY CENZOR” SIĘ ZAWIESIŁ] [UWAGA! UTRACONO POŁĄCZENIE Z RĘKOMA] [WARNING! SPACJA NIE DZIAŁA]
Ojapierpapieruję,tojesttakprzezajebiste,żesiętegosłowamiwyrazićnieda!!!
Tego się nie da wyrazić! Genialne? Za małe słowo! Idealne zakończenie! Znalazłam 1 literówkę, ale co tam!
P.S. Wróciłam z Pragi i będę nadrabiać zaległości.
Poryczałam się… Opko GE-NIA-LNE ;).
Fajne fajne… Romantyczne i dramatyczne, ale czegos mi tu brak… Ale nie wiem czego? Poza tym swietne. Idealne zakonczenie boskiej opowiesci
wspaniałe szkoda że to już koniec
Ja ryczę! I nie mogę przestać! Przeczytałam to po raz 5 już chyba, i dalej chce mi się płakać, jak to czytam ;(
;(((( Wisisz moim znajomym wyjaśnienia czemu się poryczałam gadając z nimi na skypie. Wiem, że komentuje to dużo później niż inni, ale muszę złożyć gratulacje takiej geniuszce za GENIALNE opko.