Dedyka dla :
-Annnabeth1999: Reyny, Pallas Ateny, Wenus1999, Arachne i Boginki
– Apollo99: Arachne i Bogince
Linone:
Nad naszymi głowami pojawił się… pewien ptak. Gdy popatrzałam w górę, znak już powoli blakł, ale zdążyłam dostrzec, że był bardzo kolorowy. Nie wiedziałam co to jest. Gołąb? Nie, przecież to było kolorowe- zganiłam się. Popatrzałam na Cerexa, lecz nie potrafiłam odczytać wyrazu jego twarzy, co wkurzyło mnie, gdyż zdarzało mi się to niezwykle rzadko. Wyglądał na zdumionego, ale kto go tam wie. Jakby zdumiał się na widok naszej matki. Nie miałam zielonego pojęcia kto to. Chciałabym to wiedzieć. Spojrzałam na Chejrona. Wyglądał na bardzo zdumionego. Jakby nie mógł uwierzyć w to co widzi.
– Ten znak nie pojawił się jeszcze nigdy. Linone, Cerex do Wielkiego Domu, natychmiast!- krzyknął podenerwowany. Nie lubiłam, gdy to robił, bo wiedziałam, że zachowywał się tak tylko, kiedy stało się coś bardzo złego. Miałam przeczucie. Czułam się tak, jakby ktoś w mojej głowie krzyknął: Przesuń się! Szybciej! Masz zaledwie trzy sekundy. No więc zrobiłam tak, jak głos mi kazał. Później, gdy nad tym myślałam, cieszyłam się, że to zrobiłam. No cóż, ujmijmy to tak… uratowało mi to życie. Gdybym tego nie zrobiła… dostałabym head shot’a od Zeusa, czyli mówiąc po ludzku: zostałabym zabita przez błyskawice.
Cerex:
Coś ostatnio dziwne rzeczy się dzieją… Ani strój, ani wygląd nic mi nie mówił o mojej mamie. Jednak wiedziałem, kto nią jest. Piorun, który prawie uderzył moją siostrę i ptak, który się pojawił nad naszymi głowami, przekonały mnie do tego, że ta bogini, a nie inna nas urodziła.
Chejron zaprowadził nas do Wielkiego Domu. Powiedział coś do Pana D., ale nie usłyszałem, co. Dionizos się zdziwił, zrobił wielkie oczy. Poszliśmy dalej. Chejron mruczał pod nosem, chyba coś w stylu ,,Niemożliwe, niemożliwe..”. Nagle zatrzymał się i powiedział do nas:
-Wiecie, kto jest waszą matką? Wasze przyjście na świat było niemożliwe! To może rozpocząć wojnę bogów!
Teraz potwierdziły się moje domysły – Hera była naszą mamą. Staliśmy osłupiali.
Linone:
Gdy Chejron powiedział, że to może rozpocząć wojnę bogów, zorientowałam się, jaki ptak pojawił się nad moją głową. Był to paw. Nie wiedziałam, czy mam się cieszyć, czy też nie. Z jednej strony-ona wreszcie nas uznała, z drugiej- jeśli miało to rozpętać wojnę, a my mieliśmy być jej powodem- nie chciałam tego. Zeus chcący nas zabić na każdym kroku? Nie, ten aspekt zdecydowanie mi się nie podobał. No cóż, mimo to nie mogłam się nadziwić, jak pan bogów mógł nas wcześniej nie zauważyć. Przecież byliśmy w obozie prawie od urodzenia. Byłam tak zdziwiona, że aż spytałam o to Chejrona:
– Jak to możliwe, że Zeus wcześniej nas nie zauważył?- zrobiłam to, gdyż wydało mi się to niewiarygodne.
-Więc… obóz posiada magiczną ochronę, dzięki której, wszyscy bogowie oprócz rodzica danego herosa nie wiedzą, czyje to jest dziecko przed jego uznaniem.- odpowiedział mi, a ja poczułam się zawiedziona, bo zaczęłam już pisać list do pana nieba, w którym chciałam mu wygarnąć jego ślepotę.
Hera, jako nasza matka wydawała mi się jakaś obca. Może dlatego, że przez całe nasze życie była nieobecna? To wymagało zastanowienia. Myślałam, gdy przerwał mi Chejron:
– No… to zapraszam do domku numer dwa. Przecież waszą matką jest Hera.
– Ale… my możemy tam mieszkać, nie wzbudzając gniewu Zeusa?- spytał inteligentnie Cerex, za co byłam mu ogromnie wdzięczna. Mówił to takim tonem, jakby w to wątpił.
– Herosi po uznaniu muszą mieszkać w domkach swoich rodziców, nie zależnie od tego, czy wzbudzi to gniew innych olimpijczyków- odpowiedziała mu Annabeth. Zdziwiłam się tak byłam zaaferowana sprawą z naszą matką, że nie zauważyłam nawet, kiedy weszła do domu. Cerex wydawał się tak samo zaskoczony co ja, dzięki czemu odczułam satysfakcję.
-Tylko, czy to jest bezpieczne?- zapytałam zniecierpliwiona i wkurzona tym, że ten proces ciągnął się tak długo.
– Domki posiadają ochronę dzięki której, dzieci poszczególnych bogiń i bogów nie mogą zostać skrzywdzone przez innych- powiedział.
Kiedy doszłam na górę do mojego pokoju w Wielkim Domu, zastanawiałam się jak mam się spakować, gdyż nie posiadałam żadnej walizki. Szybko postanowiłam zapytać centaura. Spotkałam go w salonie.
– Chejronie, pożyczyłbyś mi walizkę, proszę?- zapytałam.
– Nie ma problemu – mówiąc to podał mi neseser w różowe kwiatki.-Możesz sobie go zatrzymać. Dostałem go od Pana D. w moje tysięczne urodziny.
– Dziękuje.- powiedziałam patrząc na niego zdziwiona.
Wzięłam prezent i pobiegłam na górę. Szybko spakowałam: obozową koszulkę, dżinsy oraz moje pozostałe ciuchy. Byłam gotowa. Poszłam więc zobaczyć jak radzi sobie Cerex.
Cerex:
Myślałem ciągle o naszej matce. Nie mogłem pojąć, że bogini małżeństwa mogła zdradzić Zeusa. Ona przecież takimi sytuacjami się brzydzi. Jej mąż nas zabije prędzej czy później. No ale cóż… Taki jest nasz los, los dzieci Hery. Przez te rozmyślania nawet nie zauważyłem, kiedy Linone weszła do mojego pokoju.
-Spakowałeś się już? – spytała.
-Nie mam nawet co spakować. Chodźmy już. – odparłem.
Szliśmy tak przez obóz, patrząc na innych herosów. Jedni grali w siatkówkę, drudzy ćwiczyli szermierkę, a inni grali w kosza mając uśmiech na twarzach. Wyglądali, jakby nie mieli żadnych problemów – zazdrościłem im tego. No ale nie oszukujmy się, oni raczej nie są powodami wojny bogów. Gdy znów się rozejrzałem po obozowiczach, bardzo dziwnie się na nas patrzeli. Szeptali między sobą pewnie coś stylu ,,To dzieci Hery, patronki małżeństwa! Czy ty to rozumiesz!?”. Brakowało tylko, żeby nas wytykali palcami… Kiedy otworzyliśmy drzwi domku numer dwa, wszyscy spojrzeli naszą stronę. Większość była zszokowana faktem, że my jesteśmy wynikiem zdrady Zeusa przez Herę.
Wnętrze było skromne: białe ściany, białe kafelki, białe łóżka, białe szafki nocne i biała rzeźba naszej mamy. Trochę mnie to zdziwiło, bo z opowieści wiem, że tych łóżek i szafek nocnych nie było. Po za tym wszystko było w jednym kolorze, który oznacza czystość i chyba niewinność. Sądzę, że nikt do nas nie dołączy, będziemy mieli tylko siebie. Nagle usłyszałem głos, który nie należał bynajmniej do mojej siostry:
-Widzę, że dużo o mnie myślicie.-Była to Hera. Miała na sobie białą suknię i włosy upięte w kok. Na jej twarzy malował się lekki uśmiech, jakby nie zdawała sobie sprawy, że właśnie zdradziła swojego małżonka, króla bogów i prawdopodobnie rozpętała wojnę rodziny, której tak pilnie strzegła.
Linone:
Gdy usłyszałam ten głos- wiedziałam już kto stoi za moimi plecami. Ten sam pojawił się w mojej głowie przed uznaniem, oraz-oczywiście, kiedy nakazał mi przesunąć się, aby nie trafił mnie piorun. Zawsze w tych samych sytuacjach,- pomyślałam- mianowicie w zagrożeniu życia. Tak, macie rację, ten głos, należał do Hery.
– Tak, zgadza się. Ja, dużo o tobie myślę i nie mogę się doczekać jak nam to wyjaśnisz MAMUSIU- wyrzekłam kładąc szczególny nacisk na ostatnie słowo. Nie wiedziałam co czuć- mieć mamę i poznać ją dopiero teraz? Trochę dziwne, prawda? No więc, kiedy tylko skończyłam przemyślania w stylu- jak to możliwe, jakim cudem jesteśmy dziećmi bogini małżeństwa i tym podobne. Hera jakby czytała mi w myślach, co było po części prawdą, no cóż, zaczęła swoją przemowę:
– Zapewne jesteście ciekawi, jak to możliwe, że ja to wasza mama. No cóż, okazało się, że kiedy ja zakocham się w śmiertelniku, nie mogę zdradzić Zeusa, więc ronię łzy. Każda łza to jedna kończyna dziecka, to znaczy na jedno dziecko poświęcam ich sześć. Jako, że na raz uroniłam dwanaście łez, urodziliście się wy. Proste, prawda?- zapytała. Nie wytrzymałam.
– To, że zdradziłaś króla bogów nic nie znaczy, tak? Przecież nic się nie stało. Wojna rodziny, perfekcyjnej rodziny, która walczy też cię nie obchodzi?- ciągnęłam, podczas, gdy mój głos wprost ociekał ironią.- Przecież, co to za różnica, czy jest czternastu czy czterech olimpijczyków?- kiedy skończyłam, właśnie zrozumiałam, że przegięłam. No cóż niewyparzony język to jedna z moich cech.
– Co ty sobie myślisz córko? To ja cię obserwuję i podpowiadam, co zrobić, aby nic ci się nie stało, a ty mi się tak odpłacasz? Tym razem nie dostaniesz kary, ale następnym na pewno nie ujdzie Ci to na sucho, młoda damo- powiedziała i spojrzała na mnie surowym wzrokiem, jakbym była nieposłusznym dzieckiem, któremu należy się kara za pyskowania, ale cóż… w pewnym sensie była to racja.- Mam dla was prezenty- powiedziała, a w naszych dłoniach pojawiły się miecze z niebiańskiego spiżu, takiego jak miecz Percy’ego.
– Łał, to się nazywa wypas – stwierdził Cerex, na którego twarzy pojawił się wyraz chorobliwej fascynacji.
– Twój, Cerexie, nazywa się *Panalaisas. Mam nadzieję, że ci się podoba.- powiedziała Hera.
– Dziękuję mamo, on jest piękny!- powiedziałam, gdyż minęła mi już cała złość na rodzicielkę.
– Wiem i też tak uważam. Twój nosi nazwę *Anasolisias to znaczy diabelski,a twój, Cerexie, nosi imię mroczny. Powiem wam jeszcze tylko tyle, że te miecze same wybrały właścicieli, więc powinno się nimi walczyć idealnie.- powiedziała, a ja zaczynałam ją lubić coraz bardziej.- Muszę kończyć, bo Zeus mnie wzywa. Żegnajcie, zobaczymy się najpóźniej w przesilenie zimowe. Pod waszymi pościelami znajdziecie jeszcze po dwóch małych prezentach ode mnie.- zakończyła swą wypowiedź i zrobiła coś, czego się nie spodziewałam. Przytuliła mnie i szepnęła jeszcze: Poradzisz sobie, opiekuj się bratem. To samo zrobiła z Cerexem i pożegnała się. Było mi przykro. Mojemu braciszkowi chyba też, bo miał bardzo smutną minę.
Cerex:
Cieszyłem się, że dostałem ten miecz. Był on dłuższy od broni Linone, ale nie szerszy. Miał on ciemnoczerwoną matową klingę i srebrne, prawie czarne błyszczące ostrze. Moja siostra miała za to czarną rączkę z wystającymi malutkimi rubinami i szerokie, krótkie zakończenie tej śmiercionośnej broni.
Byłem ciekawy, co mama zostawiła pod moją pościelą. Co to mogło być? Podbiegłem więc szybko do łóżka i zacząłem rozpakowywać prezent. Była to piękna tarcza. Niezmiernie mi się spodobała. Była jasnozłota i miała dwa malutkie kolce po bokach.
Linone dostała za to pamiętnik. Była zawiedziona. Dostrzegłem złość na jej twarzy. No cóż, było to uzasadnione: ja otrzymałem tarczę, a ona żałosną książeczkę. Zaczęła w niej coś bazgrać. Podszedłem do niej. Na szczęście nie zauważyła mnie. Napisała ,,Mam dość mojej matki! Cerex musiał dostać piękną tarczę i długi miecz, a ja pamiętniczek i mini sztylecik! Grrr…’’. Spojrzałem na nią. Była czerwona i miała dziwną minę, coś w stylu WTF?. Popatrzyłem na książeczkę. Było tam napisane: ,,Ładnie piszesz o własnej matce. Chyba zabiorę ci te prezenty… Hera’’.
CDN
Pozdrawiamy
– Annabeth1999- Linone
– Apollo99- Cerex
Dzieci Hery mmm…Ciekawe
Thx. 😀
Zapomniałem na dole dopisać *to tłumaczenie to wymysł autorki. 😀
😀 SSSUUUPPPEEERRR!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzięki Chione, fajnie że chociaż tobie się podoba.
Mmmm… PERDIKSOWI SIĘ PODOBA! (czyli macie fajny
pomysł na opo)
UWAGA:
– nie zmieniajcie tak często narratora bo to samo ZUO!
PS. Piszcie szybko CD bo inaczej zwarjuje
Dzięki. 😀
KOLOSALNA poprawa, ludki! Widzicie? Jak chcecie, to potraficie!
Ostatnie zdanie mnie rozwaliło. Gadu-gadu z Hercią XD
BARDZO dziękuję. Słyszeć taką pochwałę od ARACHNE to naprawdę mnie ucieszyło. I to ogromnie.
Genialny pomysł! Nigdy bym nie wpadła na to, że to dzieci Hery! Domyśliłam się tego dopiero, gdy Lin zaczęła myśleć o gołębiu… Pierwsze skojarzenie – kolorowy ptak? Iris! 😀 Zostałam pozytywnie zaskoczona pięknymi opisami, genialną fabułą, pamiętnikiem, jak w Harry’m Potterze ( 😀 ), prezentami, sposobem ich urodzenia, dedykacją i oczywiście niezmierną poprawą! Cud, miód i malina 😀
Jestem mile zaskoczona tak wielce pozytywną oceną, Twoją i Arachne. Oczywiście bardzo dziękuję, bo mi niezmiernie miło. 😀
WOW! Takie komentarze od dwóch najlepszych na blogu (tak, mówię o was, Arachne i Boginko)? No po prostu nie wiem, co powiedzieć… Na dodatek nie napisałyście o żadnych błędach? To chyba sen…. Idę się oblać zimną wodą.
FANTASTYCZNE! Moje ulubione opowiadanie w waszym wykonaniu!
Przepraszam, przepraszam… Zapomniałam podziękować Annabeth1999 za dedykacje. Jeszcze raz, wspaniałe!
Po przeczytaniu momentu, w którym dziewczyna stwierdza, że ma nad głową hologram kolorowego ptaka, przez myśl przemknęło mi: „Symbolem której z bogiń była papuga?” Dopiero potem stwierdziłam, że, kurczę, paw tez jest kolorowym ptakiem. 😀
Piszcie szybko cd. 😀
Na prawdę super! 😉