Epilog, jak epilog. Taki jest ich już los; są po prostu krótkie. Ten też taki będzie. Dedyka dla: dla Reyny (nasze mailowe rozmowy są świetne),
Pallas Ateny (zawsze mnie wspiera), Carmen Knight (za to, że wróciła), Eireny (za to, że jest), Annabeth1999 (za liczne dedykacje i miłe komenty), Arachne (jej uwagi pod niektórymi moimi tematami, dają mi wizję tego, jak pisać, by blogowiczom bardziej się podobało), Boginki (jest kochana), magiap (za to, że jest tak miłą dziewczyną) i Chloris (w Realu moja najlepsza przyjaciółka).
Chione
Ty mówisz – nie ma co…
Bo z tysiącami spraw
Do ładu musisz dojść
Więc idź!
Zwodzonych uczuć most
Na brzegach naszych serc
Podnosi w górę czas i ty…
Czy do białych kopert z daleka
Szczęście mi dopisze Ty mówisz – nie ma co…
Twój list?
Ewa Farna – Tam gdzie ty
Przez okna mieszkańców San Francisco wpadało światło słońca. Niektórym niosło radość… Ale tylko niektórym. Inni kulili się na kanapach pragnąc, by tylko nastała już noc… W ich domach zasłony były pozaciągane, tak że nie można się było dopatrzeć w nich chociaż jednej szpary, wpuszczającej ciepłe promienie.
Byli nieszczęśliwi. Jednym z takich ludzi, była córka bogini magii, leżąca na podłodze. Czekała, aż wybije godzina jej śmierci.
I wybiła.
Usłyszała ciche stukanie w szybę.
Nagle jedna z okiennic pękła. Szkło posypało się na podłogę. Blask zachodzącego słońca rozlał się po pomieszczeniu. Włochate nogi, jedna za drugą zaczęły przeciskać się przez framugi.
– Umrzesz teraz. Zawiodłaś mnie, Suzanno. Nie po to cię ratowałam. Przez ciebie wygasło tysiąc lat mojego życia. Zapłacisz za to.
Kobieta leżąca na ziemi, nawet na nią nie spojrzała. Pusty wzrok miała wbity w dywan.
I wtedy… Kolec na końcu odnóża Arachne, przeszył jej plecy.
Suzanna bez zająknięcia odeszła z tego świata. Bez jęku, bez okrzyku bólu, bez najdrobniejszego ruchu… To był jej koniec…
Arachne z szaleńczym wyrazem twarzy, zniknęła. Poszła do swojej nory, obmyślać nowy plan zabicia Ateny…
*********
Dziesiątki kilometrów dalej, bogini mądrości stała zapatrzona w fontannę, w której odbijał się obraz jej córki. Była z niej niemal tak samo dumna jak z Annabeth. Dziewczyna zrobiła swoje. Uratowała własną matkę. Stanęła na wysokości zadania. Podołała.
Ewa siedziała na werandzie wielkiego domu oparta o ramię Christiana, w Obozie Herosów. Wyglądała na taką szczęśliwą. Atena cieszyła się razem z nią, mimo że nie znosiła syna Hekate. Musiała jednak wybaczyć swojemu dziecku ten związek, tak jak wybaczyła Annabeth. Nie było o co się gniewać.
Liczyło się tylko to, że dziewczyna była radosna.
Bogini spojrzała z zachwytem na swoją córkę. Była taka młoda, jednak taka silna…
Atena zajrzała pod swoje nogi. Spał tam jamnik Ewy. Rose. Udało jej się psa uratować, gdy błąkał się po przedmieściach Nowego Jorku. Na murku obok, spoczywał miecz, także należący do właścicielki psa. Kariguan.
Kobieta nie mogła się już doczekać, miny swojej latorośli, gdy ta ujrzy uratowane zwierzę i swoją broń. Nie chciała dłużej czekać. Musiała zobaczyć ją teraz. Wrzuciła Rose i Kariguana do wody. Obraz wyświetlany na tafli, przez chwilę chwiał się, jak pijak, ale po dłuższym momencie przestał.
Ewa patrzyła z niedowierzaniem na swojego ukochanego niskopodłogowca i miecz. Natychmiast wzięła psa na ręce i zaczęła tulić. Miecz schowała do pustej pochwy, leżącej na schodkach werandy.
Christian też się podniósł. Przytrzymywał dziewczynę w pasie, by się nie przewróciła.
Jej rodzicielka dopiero moment później przypomniała sobie, że organizm jej dziecka, bardzo źle powrócił do funkcjonowania, po strzale w serce. Ewa miała zawroty głowy, bolały ją kości i chodziła jak pijana. Dopiero się z tego leczyła, a bogini mądrości z własnego doświadczenia wiedziała, że po czymś takim DŁUGO się wraca do zdrowia.
Nagle córka Ateny poruszyła się nerwowo. Postawiła Rose na ziemi i spojrzała w niebo.
– Dziękuję mamo. – Szepnęła.
Kosztowało ją to tyle wysiłku, że niemal się przewróciła. Syn Hekate w ostatnim momencie ją złapał. Kobieta zmieniła o nim zdanie. Umiał dbać o Ewę. Poświęciłby dla niej wszystko. Był jej warty.
Oboje byli siebie warci.
Sowiara uśmiechnęła się pod nosem. Nie zamieniałby tej dziewczynki, na żadne inne dziecko. Była idealna pod każdym niemal względem.
WIDZĘ SMUTNE MINY. III SERIA BĘDZIE. NIE MARTWCIE SIĘ.
POZDRAWIAM
CHIONE
To było takie… wzruszające! Mówię na serio, o mało co się nie popłakałam. Masz naprawdę niezwykły dar oddawania uczuć. Do tego ta magiczna atmosfera… ♥ Po prostu kocham, wielbię, czczę. 😀 I dziękuję za tak miłą dedykację!
Nie mogę się doczekać III serii!!!
Pozdrawiam i życzę przeciążenia ilości weny,
Pallas. 😀
Hmm. Myślałam, że ta część wyda się wam raczej nudna… A tu voila: TAKA NIESPODZIANKA ;).
To było po prostu genialne! Te emocje… Po prostu łał. Masz wielki talent, więc proszę nie zmarnuj go i ćwicz wysyłając kolejne części tego i i nnych opek twojego autorstwa. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że ta część urzekła mnie najbardziej ze wszystkich. Jest po prostu rewelacyjna. Szkoda tylko, że to już koniec tej serii.
Pozdrawiam i życzę dużo weny,
Ann.
PS Oczywiście jestem ogromnie wdzięczna za dedykację, dlatego też bardzo za nią dziękuję.
PSS Sorry, nie chciałam się tak rozpisać. 😀
Bogini śniegu kłania się u uniżeniu, za tak piękny koment :D.
Ja..ja.. no po prostu słowa wymówić nie mogę . To jest świetne. Really.
You’re fantastic. Really :D.
Ja się chyba poryczę jeżeli trzecia seria szybko nie pokarze się na blogu. Jestem bardzo ciekawa co wymyślisz tym razem, bo jak dotąd wszystkie twoje pomysły były genialne. 😀 😀 😀
PSnr1 Bardzo dziękuję za dedykację, ale gdyby moi koledzy z klasy ją przeczytali, pomyśleliby, że jesteś wariatką. Właśnie dlatego jeszcze bardziej się cieszę, ponieważ dostrzegłaś we mnie cechę, której nikt inny nie zauważa. Dziękuję jeszcze raz.
Piękniej tego wyrazić, byś już nie mogła. Dziękuję! I tu wychodzi cała prawda: jesteś naprawdę miłą dziewczyną ;).
To jest… piękne. Takie melodyczne, pięknie napisane… Idealne pod każdym względem. Dziękuję za dedykację przy tym cudzie… Tylko nie wiem, dlaczego wszyscy uważają mnie za kochaną… ❓
Bo jesteś kochana 😉
Bo taka jesteś?
Ludzie: z Internetu wyłowiłam pierwszy rozdział Znaku Ateny, po angielsku!
Annabeth
The Gods knows how long I’ve been waiting for this. For 8 months, I’ve been searching for him. That’s about almost a year and too long for my liking. Although I do understand the action of Hera/Juno, that doesn’t stop me from wanting to punch her in the face. Of course, there are other factors that lead up to that, such as sending me cows with intestinal problems, but kidnapping my boyfriend for 8 months just crossed the line.
„Annabeth, we’re about 2 hours from there. I sent the letter to Tyson already, apparently, there was a battle in the Roman Camp last night.” Piper reported, standing next to me. I was leaning over the rail, waiting anxiously. Telling me that there was a battle in the Roman Camp did not ease down the churning in my stomach. Piper noticed me turning pale from the news.
„But I heard from Tyson that Percy is alright. He even became the Praetor!” She said nervously. I let out a sigh of relief and ran my hand through my hair. Thank Gods Malcom had the nerve to tell me to take a shower before leaving. What sort of reunion would that be? Gods, I don’t even want to know.
„So, your boyfriend took my position as Praetor. Darn, I was hoping to retain some power there.” Jason walked up also leaning on the side of the ship, maybe too far. But hey, even if he fell, he could just fly right back up, which is why no one basically cared if he fell off the ship. I rolled my eyes at his comment.
„The point of an exchange of leaders was supposed to be that way, wasn’t it? You take Percy’s place, he takes yours. I think that’s reasonable enough.”
„True, but remember, I’m a Roman. It’s natural for me to feel disappointed that I don’t have power.”
„Roman or not, I think you shouldn’t get your ego too big.” Piper playfully punched Jason in the arm. He just pretended to be in pain, although I couldn’t help but notice the tattoo in his arm. I wonder if Percy already got one of those, and if he does, I hope it wasn’t too painful. The way Jason described it sounded excruciating, even if it was for a second.
„Speaking of ego, I thought I heard Leo asking you what his position was earlier this morning.” Jason said, smirking. I couldn’t help but crack a small smile too. Piper rolled her eyes.
„I called him the Repair Boy.” He let out a laugh and so did Piper, I just smiled.
„Nice, but I bet he changed it to something else.”
„I think he called himself the Supreme Commander or something like that.”
„Well, he was the leader in building the ship.” I reasoned out.
„Exactly, that’s why he’s the repair boy too.” Piper replied. We let out a laugh when we heard Leo exclaiming „I heard that!”
I left the two of them there to enjoy themselves, I haven’t really noticed until now, but I can’t believe they hadn’t gotten together yet. Though it’s understandable, Jason would usually get nervous whenever Piper did some things that girlfriends would normally do. That’s when it hit me there, what if Percy found someone else during the time he was there? What if by the time I get there, he has another girlfriend?
Ouch. Not exactly what I should be thinking right now, all I can do is hope for the best and trust Percy. Of course, I should mentally prepare myself for the worst. Walking around the ship, I noticed that everyone was laid back, but I could tell that there was an anticipating atmosphere. We were all nervous about the Romans, and though I hate to admit it, so was I. Clarisse was sharpening her spear, while giving a death glare at Will Solace every once in a while, Travis was „flirting” with Katie, who keeps rejecting him, Connor was painting a mango gold(which I’ll have to confiscate later), and Thalia was laying on the hammock, although it’s painfully obvious that she’s had enough sky travelling for one day.
„Why am I here again?” I could hear her mumbling to herself.
There were a lot of thoughts in my head right now, so much that if I wasn’t a child of Athena, I’d probably be lying down in the hammock next to Thalia. I’d rather dumb it down, no offense. I had battle strategies racing through my mind, Percy, how the Romans will react to us, Percy, where Nico went off too, Percy, how Tyson is, and oh, did I mention Percy, yet?
I sat down in one of the benches installed at the ship, I was fingering my father’s college ring and my Camp necklace. I have at least nine beads with the most recent one being my most painful, yet favorite bead to earn. I smiled at the memory of initiating the kiss with Percy. It was sweet of him to make that air bubble around us at the bottom of the lake, serves Clarisse and everyone else right. Then I remembered the next two months of dating before he disappeared; he would always accompany me to Mount Olympus and take me out afterwards. Of course, his mom got suspicious, but we didn’t do anything else really. He was my best friend, my boyfriend, I think Aphrodite is getting into my head. I decided to take a small nap, just for a while. But did I manage to get it? Nope, not at all because just as soon as I closed my eyes, I heard Leo shouting orders.
„Prepare to land! We’ll be down in 10 minutes!” This alerted everyone who started cleaning the ship up, and preparing themselves. I can hear a blow horn or something like that from a distance. And I can see the Roman Camp, but the thing is, it wasn’t just a Camp. At least now I know why Jason wouldn’t describe the Camp any further. It was a basically a city, a small version of Rome, but still beautiful. I could see Coliseums and Temples from this distance. The architecture was so ancient and so magnificent, I could just stare at it all day sketching them down. But then I remembered the real reason I was here.
Apparently, there was already a group of Demigods forming down there, making a crowdm some were wearing togas? I’m not exactly sure. It seems that some of them are on guard, great, they already don’t trust us. I see two people who stand out in the crowd. Oh my gods, this is it. For the first time in 8 months, I get to see him again. I hope he remembers me. Idiot, of course he’ll remember you. But I still couldn’t help but doubt that.
The ship landed with a thud that made everyone almost lose their balance, we all glared at Leo who just laughed nervously with his hand behind his head. Jason stared at the Roman demigods. His Demigods. We opened up the gate and the stairs down. There were two people who were awaiting us on the front line of the crowd, one was a boy and one was a girl.
Jason went first with me following just behind him. He stopped and went rigid as he saw the strikingly familiar girl with dark hair. She was standing tall and was seemingly confident, it was clear that she was one of the leaders, and she was staring wistfully back at Jason. Yikes, seems like Piper does have competition after all. And then I noticed him, the one I’ve been searching day and night for. He somehow looked different, he seems more confident, more proud even, but he was still handsome as ever. I took one quick glance at his arm, no mistaking it, there was a tattoo in his arm similar to Jason’s and that other girl, except his has a trident instead and only 1 line under it. For a while, everything was quiet, the Romans were still on their guard, our side, no, with that way of thinking, there’s no way we’ll ever get along, we have to accept that the Romans are on our side as well. But still, everyone was quiet, to put it bluntly, it was way too awkward. Finally, someone broke that awkward silent in probably the most casual way ever.
„Hey Annabeth, nice to see you again.” And for that, I wanted to smack Percy in his head.
A oto ten sam tekst, przepuszczony przez fatalnego tłumacza Google:
Annabeth
Bogowie wie jak długo czekałam na to. Przez 8 miesięcy, szukałem dla niego. To o prawie rok i zbyt długi jak na mój gust. Chociaż rozumiem działania Hery / Juno, że nie przeszkadza mi z chcąc uderzyć ją w twarz. Oczywiście, istnieją inne czynniki, które prowadzą nawet do tego, takie jak wysyłanie mi krowy z problemów jelitowych, ale porwanie mojego chłopaka przez 8 miesięcy tylko przekroczył linię.
„Annabeth, jesteśmy około 2 godzin stamtąd. Wysłałem list do Tyson już, zdaje się, nie było walki w rzymskim obozie ostatniej nocy.” Piper zgłaszane, stojąc obok mnie. Byłem pochylając się nad kolejowym, czekając z niepokojem. Mówi mi, że nie było bitwy w obozie rzymskim nie zwalniać ubijanie w moim żołądku. Piper zauważyła mnie blednąc od nowości.
„Ale słyszałem od Tyson, że Percy jest w porządku. On nawet się Pretor!” Powiedziała nerwowo. I niech się westchnienie ulgi i prowadził mnie za rękę przez moich włosów. Dziękuję Bogów Malcom miał odwagi powiedzieć mi wziąć prysznic przed wyjazdem. Jakie zjeździe by to było? Bogowie, ja nawet nie chcę wiedzieć.
„Tak, twój chłopak wziął moją pozycję jako pretora. Darn, miałem nadzieję zachować pewną siłę tam”. Jason podszedł również opierając się na burcie statku, może zbyt daleko. Ale hej, nawet jeśli upadł, nie mógł po prostu polecieć z powrotem w górę, dlatego nikt w zasadzie zależało, gdyby spadł na statek. Przewróciłam oczami w swoim komentarzu.
„Punkt wymiany liderów miało być w ten sposób, prawda? Bierzesz miejsce Percy’ego, bierze twoje. Myślę, że to dość rozsądna”.
„To prawda, ale pamiętaj, jestem Roman. To naturalne dla mnie czuć się rozczarowany, że nie mam siły”.
„Roman, czy nie, myślę, że nie powinien dostać twoje ego zbyt duży.” Piper żartobliwie uderzył Jasona w ramię. On po prostu udawał, że boli, chociaż nie mogłem nie zauważyć, tatuaż na ramieniu. Zastanawiam się, czy Percy już mam jednego z nich, a jeśli to robi, mam nadzieję, że nie było zbyt bolesne. Sposób Jason opisał to brzmiało rozdzierający, nawet jeśli było to dla sekund.
„Mówiąc o ego, myślałem, że usłyszałem Leo prośbą co jego pozycja była wcześniej rano.” Jason powiedział uśmiechając. I nie mógł pomóc, ale złamać mały uśmiech też. Piper przewróciła oczami.
„Nazwałem go Boy Napraw”. On niech się śmieją i tak nie Piper, ja tylko się uśmiechnęła.
„Nice, ale założę się, że zmienił go na coś innego.”
„Myślę, że nazywał siebie Naczelnego Wodza czy coś takiego.”
„Cóż, był liderem w budowie statku.” Mam uzasadnione zewnątrz.
„Właśnie, dlatego, że jest chłopcem naprawy też.” Piper odpowiedział. Mamy niech się śmieją, kiedy dowiedzieliśmy się Leo wykrzykując „Słyszałem to!”
Opuściłem dwa z nich tam się cieszyć, ja naprawdę nie zauważyłem aż do teraz, ale nie mogę uwierzyć, że nie dostał jeszcze razem. Choć to zrozumiałe, Jason zazwyczaj denerwuję, gdy Piper zrobił kilka rzeczy, które dziewczyny normalnie robić. To wtedy do mnie dotarło tam, co jeśli Percy znaleźć kogoś w czasie był tam? Co zrobić, jeśli do czasu się tam dostać, ma inną dziewczynę?
Ała. Nie do końca, co mam myśleć już teraz, wszystko, co mogę zrobić, to mieć nadzieję na najlepsze i zaufania Percy. Oczywiście, mam psychicznie przygotować się na najgorsze. Chodząc po statku, zauważyłem, że wszyscy niefrasobliwe, ale mogę powiedzieć, że panowała atmosfera przewidywanie. Byliśmy zaniepokojeni Rzymian, i choć nienawidzę tego przyznać, więc był I. Clarisse został ostrzenie swoją włócznię, dając jednocześnie odblaski śmierci na Will Solace każdy raz na jakiś czas, Travis był „flirtuje” z Katie, która prowadzi odrzucając go, Connor był malowanie mango złoto (które będę musiał skonfiskować później), a Thalia leżał na hamaku, choć to boleśnie oczywiste, że ona miała wystarczająco dużo nieba podróżować na jeden dzień.
„Dlaczego jestem tutaj znowu?” Słyszałem ją mamrocząc do siebie.
Było dużo myśli w mojej głowie teraz, tyle, że gdybym nie był dzieckiem Athena, to bym pewnie leżąc w hamaku obok Thalia. Wolałbym głupi go nie przestępstwo. Miałem strategie walki wyścigi przez mój umysł,, Percy jak Rzymianie będą reagować na nas, Percy, gdzie Nico wypadł zbyt Percy, to jak Tyson jest i oh, nie wspomnę Percy, jeszcze?
Usiadłem na jednej z ławek zainstalowanych na statku, byłem palcami ojca pierścień uczelni i mój naszyjnik Camp. Mam co najmniej dziewięć kulek z ostatnim z nich to moje najbardziej bolesne, ale ulubiony paciorek zarobić. Uśmiechnąłem się na wspomnienie o inicjowanie pocałunek z Percy. To było słodkie z nim zrobić, że pęcherzyk powietrza wokół nas na dnie jeziora, służy Clarisse i wszyscy rację. Wtedy przypomniałem sobie kolejne dwa miesiące randki przed zniknął, to on zawsze mi towarzyszyć na Olimp i weź mnie na później. Oczywiście, jego mama ma podejrzane, ale nie zrobić nic innego naprawdę. Był moim najlepszym przyjacielem, mój chłopak, myślę, że Afrodyta jest miejsce mojej głowie. Postanowiłem wziąć małą drzemkę, tylko na chwilę. Ale udało mi się go zdobyć? Nope, wcale nie dlatego, jak tylko zamknęłam oczy, usłyszałam Leo krzyczy zamówień.
„Przygotuj się na ziemi! Będziemy w 10 minut!” Ten zaalarmował każdy, kto rozpoczął czyszczenie statek w górę, i przygotowują się. Słyszę róg uderzenie czy coś takiego z daleka. I widzę rzymskiego obozu, ale rzecz w tym, że to nie tylko obóz. Przynajmniej teraz wiem, dlaczego Jason nie opisać obóz dalej. To było w zasadzie miasto, mała wersja Rzymie, ale wciąż piękna. Widziałem Coliseums i świątynie z tej odległości. Architektura była tak starożytna i tak wspaniały, mogłem tylko patrzeć na niego cały dzień szkicowania je w dół. Ale potem przypomniałem sobie prawdziwą przyczynę Byłem tu.
Najwyraźniej nie było już grupa półbogów tworząc tam, robiąc crowdm niektórzy nosili togi? Nie jestem dokładnie pewien. Wydaje się, że niektóre z nich są na straży, świetnie, że już nie ufają nam. Widzę dwoje ludzi, którzy wyróżniają się w tłumie. Oh my bogami, to jest to. Po raz pierwszy w ciągu 8 miesięcy, mam do niego ponownie. Mam nadzieję, że mnie pamięta. Idiota, oczywiście on będzie pamiętam. Ale wciąż nie mógł pomóc, ale wątpię.
Statek wylądował z hukiem, który sprawił, że wszyscy prawie tracą równowagę, wszyscy spojrzał na Leo, który tylko się roześmiał nerwowo ręką za głowę. Jason patrzył na rzymskich półbogów. Jego półbogów. Otworzyliśmy bramy i schody w dół. Były dwie osoby, które czekały na nas na pierwszej linii tłumu, jeden był chłopiec i jedna była dziewczyna.
Jason poszedł pierwszy ze mną po prostu za nim. Zatrzymał się i poszedł sztywny jak ujrzał uderzająco znajome dziewczyny z ciemnymi włosami. Stała wysoka i była pozornie pewny siebie, było jasne, że była jednym z liderów, a ona patrzy tęsknie z powrotem na Jazona. Yikes, wydaje się Piper ma konkurencji po wszystkim. A potem zauważyłem go, jeden Szukałam w dzień iw nocy dla. On jakoś wyglądało inaczej, wydaje się bardziej pewni siebie, bardziej dumny nawet, ale był jeszcze przystojny jak zawsze. Wzięłam szybki rzut oka na jego ramieniu, żadnej wątpliwości, że nie było tatuaż na ramieniu podobny do Jasona i tą dziewczyną innych, z wyjątkiem jego ma trójząb, a nie tylko 1 wiersz i pod nim. Przez jakiś czas wszystko było ciche, Rzymianie wciąż na baczności, nasza strona, nie, z tego sposobu myślenia, nie ma sposobu my kiedykolwiek dogadać, musimy zaakceptować, że Rzymianie są po naszej stronie, jak również . Ale nadal, wszyscy byli cicho, mówiąc dosadnie, to było zbyt niewygodne. Wreszcie, ktoś włamał się, że niewygodne cichy w prawdopodobnie w sposób coraz najbardziej casual.
„Hej Annabeth, miło cię znów widzieć.” I za to chciałem smack Percy w głowie.
A nie. To chyba fragment pierwszego rozdziału… Ale zawsze coś ;).
Nie mam pewności czy to fragment książki. Nie wiem czy Riordan, to napisał. Sorry, ale nie mogę sparwdzić czy to autentyk :(.
😉 Super. Ją się dopiero uczę tak świetnie opisywać emocje i uczucie. Naprawde extra 😉 wyczekuje z niecierpliwością 3 części 😀
Dzięki, Świerszczu :D.
Jestem pod wrazeniem Twojego geniuszu! Wow! Mistrzowskie
Dzięki, Reyno ;).
I oczywiscie z calego serca dziekuje za piekna dedyke.
Czuję się mile połechtana ;). Co do Ewy Farnej: wyszła już ze szpitala. Uparła się i dziś wystąpi na festiwalu w Opolu. Są już pierwsze zdjęcia z próby i Ewka wygląda świetnie :D.
Tu link do zdjęcia z próby:
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120531/FESTIWAL/120539887§ioncat=photostory2
Super!
PS. Jak Twoje opowiadanie mogło by nam się nie podobać? 😉
Nie mam zielonego pojęcia ;).
Suuuuuuuuuupeeeeeeeeeer!
Dzięki, Perdiks :D.
Proszę. Nie wiem za co tu MI dziękować. Sama bogom za talent podziękuj 😀
Tak zrobię ;).
Piekne zakończenie. Okazuje sie, że wciąz lubię happy endy. Niektóre. N.p. ten.
Dziękuję :D.