Przepraszam że tak zwlekałem ale problemy z Wordem Officem i takie tam….. no i pisze nowe opko;}
Dedykacja dla Adminki , no gdyby nie ona nie było by naszych opek na blogu;D
Dla Nyxi, Delfii I Boginki 😉
Z góry przepraszam z interpunkcje następne opka postaram się robić już z jak najmniejszą ilością tych błędów… A więc miłego czytania
*************
Zaraz po tym gdy wsiedliśmy do samolotu zasnąłem, adrenalina wypaliła mi się i padłem.
I nie obeszło się bez snów.
Tym razem wokół mnie była ciemność i słyszałem echo odbijającego się głosu.
-Herosku , ty naprawdę myślisz że pokonasz mojego syna?! To że jesteś teraz w powietrzu nie znaczy że jestem bezradna …..
-Odczep się wreszcie ode mnie!!! chcę chociaż raz pośnić o czymś normalnym!
-Takie jest życie herosa i nie masz na to wpływu-zaśmiał się Głos i dopowiedział- Wiem czego pragniesz . ulegniesz! Normalne życie z matką , tak jakby ona nigdy nie zginęła!!!!
-Kłamiesz, ona zginęła i nie wróci!
-Jeśli obalę bogów olimpijskich mogę ją sprowadzić.
-Nie mam zamiaru ci pomagać!
-No więc zginiesz!!!
Sen się urwał, może Gaja zrozumiała że mnie nie przekona… a może nie…
Otworzyłem oczy , całym samolotem trzęsło . Co jest ?! Bez namysłu wbiegłem do kabiny pilota , biedak usiłował naprowadzić samolot na właściwy kurs. W tej chwili odezwał się w mojej głowie głos, ale nie Gai tylko…mojego taty… Hefajstosa.
-Synku , usiądź teraz za sterami , ty poprowadzisz.-Głos w mojej głowie
-Że co? Ja nie umiem!
-Umiesz to maszyna , sama cie posłucha , no w końcu jesteś moim synem.
I mi się transmisja „urwała” , pilot zemdlał i nie pozostało mi nic jak usiąść za tymi sterami.Myśli mi się mieszały , serce waliło jak gong , przecież teraz ode mnie zależał los pasażerów na pokładzie tego samolotu… Siadłem na miejscu pilota i chwyciłem odpowiednie dźwignie (nie pytajcie nie wiem skąd to wiedziałem) samolot ustabilizował lot wszystkie wskaźniki wskazały normę…. I w ogóle poczułem się jakbym był połączony z tą maszyną,Byliśmy już tylko 50 kilometrów od lotniska, a ja nie wiedziałem co zrobić gdy w słuchawkach odezwie się głos z wieży kontrolnej. Zauważyłem że pilot zaczyna się poruszać, szybko włączyłem autopilota i wybiegłem z kabiny prosto do dziewczyn.
-Sytuacja opanowana, i okazało się że umiem sterować samolotem- Uśmiechnołem się patrząc na zdziwiona Annabeth i jeszcze bardziej Emmę.
-Miałam kiedyś kolegę, syna Hefajstosa on robił naprawdę niezwykłe rzeczy z niczego, umiał sterować wszystkim , jak widać ni e tylko on to potrafił… no macie fajnie , wrodzona nauka obsługi pojazdów…
-Nie przesadzaj Annabeth my też mamy fajnie-powiedziała Emma.
-Nom ,szybko się uczycie , wasza mama jest boginią wojny i strategii, same przydatne rzeczy.-odpowiedziałem
-Taaa zaraz wysiadamy zbierać się .-Powiedziała Annabeth
Chwilę później wylądowaliśmy na lotnisku w Portland.. Całkiem pokaźne to lotnisko, duża, biała wieża kontrolna, miejsce dla kilkunastu samolotów, gigantyczne hangary i ogromna poczekalnia która mogła na raz pomieścić kilkanaście tysięcy ludzi. Razem z dziewczynami poszliśmy jak najszybciej do bramki….. tego obawiałem się najbardziej, przecież mamy broń! Jakim sposobem bramka może jej nie wykryć? No najwyraźniej jakiś był bo przeszliśmy bez problemu przez bramkę i obok strażników.
-Annabeth? Jakim sposobem oni nie wykryli naszej broni?-zapytałem.
-Mgła oszukuje ludzi , to już wiesz… działa na różne sposoby.-Odpowiedziała jakby to była dla niej codzienność. Mamy w grupie w końcu weterana wojny z Tytanami i dziewczynę Percyego Jacksona ,który pokonał Kronosa.
Emma tym czasem szła za nami , ale myślami była gdzieś indziej, odkąd ją znam zdarza jej się to często , ale w porę potrafi „wrócić”.
Gdy wyszliśmy z portu lotniczego , trzeba było znaleźć jakiś transport w okolice wulkanu.
-A może taxi?-zapytałem
-Chwileczkę gdzieś to tu miałam…-mówiła Annabeth przeszukując plecak-O jest!-Wyciągnęła jakąś kartę z jakiegoś kasyna , czy coś.-To jest karta rozrywek z Kasyna Lotos, kilka lat temu trafiłam tam razem z Percym…. no została mi jeszcze jedna w każdym razie, bo już jedną kiedyś wykorzystałam , też na taxi…
-Ale jak ty masz zamiar tym zapłacić? Przecież to karta z kasyna-zapytałem
-No właśnie Annabeth , jakim sposobem tym się da płacić poza tym kasynem?-Spytała Emma.
-Wiecie śmiertelnicy mają to do siebie , że jak widzą pieniądze to im się w głowie przewraca, no a karta Z Kasyna Lotos ma to do siebie , że czytniki kart odczytują ją jako „nieskończoność”, zobaczycie reakcję taxówkarza, gdy mu to dam…
-Fajne-Powiedziała Emma
-No będzie ciekawie- Uśmiechnąłęm się i zawołałem-Taxi!
Chwilę później podjechał pod nas jeden z taxówkarzy, Annabeth popatrzyła na niego badawczo, no w końcu ostatnio mieliśmy nie ciekawe przeżycie z taxówkarzem, który okazał się Lastrygonem. Ten był normalny więc Annabeth kazała nam wsiadać.
-Wulkan ST.Helens- Powiedziała Annabeth
-To trochę daleko , biorę z góry, macie czym zapłacić dzieci?- Spytał.
-Oczywiście, proszę- Anabeth podała mu kartę z kasyna.
-Karta z kasyna?-Zapytał
-Nie, bankowa, proszę ja włożyć do czytnika-Powiedziała Emma
-No dobrze…-Włożył ja do czytnika i chwile póxniej pokazał się znak „nieskończoność”, kierowca wytrzeszczył oczy ,spojrzał na nas i powiedział-No to w drogę!
Całą drogę rozmawialiśmy tym jak mamy walczyć z potworami(kierowa nawet nie zwracał na to uwagi, pewnie już planował co sobie kupi)I jak pokonać tego giganta…
-Jak on się nazywał? Jack?- spytała Annabeth
-Mimos, tak się nazywa.-odpowiedziałem
-Mimos?-Spytała Emma-To ten co został stworzony żeby pokonać Hefajstosa?
-Taaak i jedynym sposobem na pokonanie go jest , wbicie mu rozgrzanych sztyletów prosto w serce, te sztylety muszą być z Niebiańskiego Spiżu , a on ma serce po prawej stronie… taka zmyłka ,którą wymyśliła Gaja
-Ale nie musimy mieć pomocy któregoś Boga z Olimpu?-zapytała Emma.
-Nie , nie musimy.-Odpowiedziała Annabeth
Po godzinie dojechaliśmy w okolice wulkanu.
-Może pan nas tu wysadzić?-Zapytała Annabeth.
-Ale jest już wieczór, na pewno nie chcecie podjechać pod wulkan?-Odpowiedział pytaniem
-A może pan tam podjechać-Spytała Emma
.-No niby nie, ale zawsze jest jakiś sposób, mam znajomego strażnika przy wjeździe, załatwiłby wam kartę zwiedzania , to jak?
Wymieniliśmy z Annabeth spojrzenia.
-Dobrze- odpowiedziałem- No to pod wulkan.
Kierowca zjechał na pobocze, wyjął telefon komórkowy i zadzwonił.
-Madox? To ja Steve, mam sprawę. Załatw mi trzy karty naukowców na teren wulkanu , i jakieś ubrania.
-A poco ci one?-Odezwał się cichy głos w słuchawce
-Musze kogoś dostarczyć pod wulkan , zapłacę ci, a poza tym wisisz mi przysługę.-Powiedział taxówkarz
-Dobra ,dobra kiedy będziesz?-Zapytał Madox
-Za kilka minut, dasz radę?-Spytał nasz kierowca
-No , raczej tak, Podjedz pod wjazd dla naukowców.Do zobaczenia-powiedział i się wyłączył.
-Dobra , załatwiłem wam wszystko jedziemy/-powiedział i ruszyliśmy
Już po kilku minutach dotarliśmy do wjazdu na teren wulkanu , gdzie czekał na nas człowiek z białymi płaszczami w ręku i przepustkami w kieszeni,otworzył bramę a nasz kierowca podjechał po niego, otworzył szybę i….
-Dobra masz to wszystko , i w razie czego , ja nic ci nie dawałem-powiedział strażnik i poszedł.
Wyszliśmy z taxówki założyliśmy płaszcze i nasz „transport ” odjechał
Przy bramie stał jakiś inny człowiek w przebraniu biegacza.
-He…Hermes?-Zapytała Annabeth
-Tak, no a kto by inny załatwił wam taki transport ?-Uśmiechnął się
-Jesteś Bogiem?-zapytałem
-A niby kim innym? Mam nawet dla was przesyłkę-Wyjął z kieszeni długopis , taki wokół którego wiły się dwa małe węże, szepnął coś do nich i w jego ręce pojawiła się paczka. -Podpisz proszę Jack, to od twojego taty.
Wziąłem do ręki długopis, wężyki owiły się wokół moich paly
-Nie bój się nas , nie gryziemy-powiedział jeden z węży
-Kaduceusz? Ten długopis to jest Kaduceusz tak?-Zapytałem
-Yhym, to przecież mój znak rozpoznawczy.-powiedział Hermes.
Podpisałem kartkę i oddałem długopis .
– Emmo a do ciebie jest list.-powiedział
-Do mnie? Od kogo?-Zapytała zdziwiona Emma
-Od mamy…. Ateny znaczy się-odpowiedział
-Od mamy?Ale fajnie.
Emma również podpisała i oddała „Kaduceusza” Hermesowi
-Ach , porozmawiał bym z wami dłużej, ale obowiązki wzywają… niestety. No więc powodzenia młodzi herosi , przed wami trudne zadanie, jak będziecie chcieli wysłać wiadomość lub paczkę to w obozie macie specjalną skrzynkę, a tymczasem bywajcie.
I znikł.
-No dobra zobaczę co dostałem- Otworzyłem małą paczuszkę, a w środku znalazłem mnóstwo trybików, śrubek , nakrętek i tym podobnych oraz liścik.-Przeczytam na głos”Powodzenia synu, będziesz wiedział jak to wykorzystać”
-To teraz ja-powiedziała Emma, otworzyła list na którym był ładnym pismem napisany adres itp. i przeczytała-„Powodzenia córeczko”,
Chyba oboje zastanawialiśmy się poco nasi rodzice fatygowali się aby wysłać nam list w którym napisali tylko kilka słów, ‚Będziesz wiedział , jak to wykorzystać” No pewnie , będę wiedział… I znowu zagadka..
Cisze przerwała Annabeth.
-Skoro już wiecie co dostaliście to może chodźmy?-zapytała.
-Dobra-Powiedzieliśmy jednym głosem z Emmą.
I poszliśmy w stronę wulkanu.
Kolejna część już niedługo.
Pierwsza! Prawdę mówiąc malo się dzialo w tej częsci, ale i tak jest fajna.
Fajne. I dobrze, że jest dłuższe od tqojego poprzedniego opka, Świerszczu, bo tam czułam lekki niedosyt :D. A tak na marginesie to czy inspirowałeś tytuł na rogu obfitości z książki „Igrzyska Śmierci”?
Faaaajne 😀 szybko sie kończy a na błędy nie patrzę, to fucha innych ludzi..
PS; dzięki za dedykacje ;*
Igrzyska to muszę przeczytać w końcu , nie nie inspirowałem się nimi , jak na Wikipedii czytałem to na to wpadłem.
aaaa no i mało się dzieje bo to jest część przed walką z gigantem
To teraz przeczytaj moje! 😀
Dziękuję za dedykację! Jak zwykle bardzo mi się podoba jednakże, proszę, zmniejsz ilość błędów. I tyle. ;D
Taaak… Ty zdecydowanie chcesz mnie zabić. To co mnie najbardziej wkurzyło:
– WIELKIE LITERY
– PRZECINKI I INTERPUNKCJA! (wiem, że masz z tym problemy, więc ostatni raz nie wydrapuję Ci oczu)
– Akcja już zwolniła, ale nadal za szybko
– nienaturalne zachowanie bohaterów. Jakoś nie wyobrażam sobie taksówkarza mówiącego „no to jedziemy!” 😀
– MADOX!!! NIENAWIDZĘ GOŚCIA! Biedny ochroniarz takie imię! Jak mogłeś!
Następnym razem radzę uważać, bo paznokcie mi dużo urosły i ostre są, do wydrapywania oczu idealne 😀 Strzeż się! 😀