Dedykuję to COŚ Annabeth1999 za jej niezwykły upór w dążeniu do celu i świetne opko „Córka nocy”, Gaji za równie wspaniałe dzieło , przyjaciółce Zofii (która może sobie wreszcie stworzy tu konto) i rodzicom za cierpliwość 😉
pozdrawiam i życzę miłego czytania tego CZEGOŚ
PROLOG
Z gęstej, białej niczym śnieg na szczycie Olimpu, spowijającej wszystko mgły wyłonił się sunący po gładkiej tafli wody statek. Sam jego widok z zewnątrz przyprawiał o dreszcze, a co dopiero wnętrze… Przepełnione gniewem, złością i najszczerszą nienawiścią…
W tej chwili jest to na szczęście tylko zjawa, złudzenie… i nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby tego zmieniać. Jednakże z każdym kawałeczkiem powracającym z Tartaru, z każdym odłamkiem duszy, z każdym ziarenkiem złotego pyłu, koszmar zamienia się w przerażającą rzeczywistość. Powoli odtwarza się najgorsze co pływało po tych wodach, przeklęta Księżniczka Andromeda…
ROZDZIAŁ I
-Aaaaa! Ajajaj!-wrzeszczałem, kiedy czyjaś ręka wlała mi do wyrka wielkie wiadro naprawdę lodowatej wody.
-Wstawaj!-usłyszałem władczy, zdecydowany głos.
-Już, już…-wydukałem i lekko uchyliłem zapuchnięte oczy. Zaspany rozejrzałem się po moim domku. Wszystkie inne łóżka były puste, ale jak zwykle NIE pościelone… Spojrzałem na wielki zegar na środku pomieszczenia, który dostaliśmy od naszego ojca, boga mórz. Był niesamowity, jego wskazówki falowały i sprawiały złudzenie sztormu. Były oprócz tego ustawione na godz. 9, niestety… Byłem spóźniony i to mocno spóźniony.
-To już trzeci raz w tym tygodniu! Carl, jesteś grupowym domku!- powiedział głos. Teraz, kiedy już oprzytomniałem zdałem sobie sprawę, że jego właścicielem jest moja przyjaciółka Jade, półcyklopka. Jej ojcem jest potężny stwór, a matką delikatna śmiertelniczka. Jedyne co Jade odziedziczyła po tacie to jedno, olbrzymie, błękitne oko. Po mamusi zaś drobną figurę i inteligencję (na szczęście!).
Stała nade mną i kręciła z dezaprobatą głową. Jej jaskrawo różowe, obcięte „na pazia” włosy podskakiwały wesoło, chociaż jej nie było najwyraźniej do śmiechu…
-Ruszaj się.- rozkazała.
-Król każe sługa musi… -odburknąłem.
Zebrałem się najszybciej jak to możliwe. Jade tym czasem spokojnie stała przed domkiem oparta o framugę drzwi. SłuchałaGuns N’ Roses, skubiąc drobne pryszcze, które zdobiły jej kulfoniasty nochal od niepamiętnych czasów.
W drodze do jadalni nie odzywaliśmy się do siebie. Stwierdziłem, że strzelę focha po tym w jaki sposób wyrwała mnie ze snu! Kiedy dotarliśmy na miejsce Chejron właśnie kończył i tak już przedłużone przemówienie. Spojrzał na mnie karcącym wzrokiem, a ja czmychnąłem, czerwony ze wstydu, do swojego stołu. Siedziała już przy nim spora grupka osób. Wiem, że kiedyś dzieci Wielkiej Trójki były rzadkością, ale w teraz jest nas naprawdę sporo!
-Hmm… Cześć.-powiedziałem zmieszany. Było mi trochę wstyd przed moim rodzeństwem. Jestem najstarszy, ale to ja zawsze wychodzę na największego głupka…
-Cześć, Carl.-odpowiedziała ciepłym jak zawsze głosem Nigella. Jako jedyna z moich sióstr i braci ma blond włosy i szacunek do grupowego.
Reszta się tylko cierpko uśmiechnęła.
-Jak co tydzień, odbędzie się dzisiaj Bitwa o Sztandar. Tylko dlatego przełożę niezwykle ważne zebranie grupowych na jutrzejszy poranek. Proszę się NIE spóźnić!-centaur kontynuował „ogłoszenia parafialne”.- Drużyny składają się z dzieci Aresa, Posejdona, Ateny kontra cała reszta. Dzisiejszy dzień ma służyć przygotowaniom i odpoczynkowi. Do zobaczenia wieczorem!
Wszyscy zaczęli się rozchodzić do swoich domków, aby przygotować się do ćwiczeń. Szemrali coś o „niezwykle ważnym zebraniu grupowych” i komentowali składy zespołów przy zdobywaniu sztandaru,ich zdaniem niesprawiedliwe. Kiedy człapałem smętnie w kierunku Posejdon-owych posiadłości Jade dała mi szturchańca w żebra.
-I co znowu była wpadka. Twoje rodzeństwo niedługo się zbuntuje przeciw takiej ofermie!
-Wcale mi nie pomagasz.-mruknąłem.
-Oj, nie przejmuj się tak, ja tyko żartowałam!-odpowiedziała nieco milej i potarła wielkie oko grzbietem szczupłej dłoni.
-Musimy chociaż wygrać Bitwę o sztandar.-powiedziałem podniesiony na duchu pozytywną wizją zwycięstwa.
Potrząsnęła jedynie głową na znak zgody, a jej kolczyki z napisem „RATUJ ZAGROŻONE GATUNKI” podskoczyły do góry. Moja przyjaciółka jest bowiem świrniętą wojowniczką o prawa zwierząt. Chodzi na manifestacje i pracuje w schronisku w wolnym czasie, jest naprawdę niesamowita!
-Za kwadrans na arenie?-zaproponowałem.
-Jasne, powiem tym od Aresa i Ateny.-odparła i pobiegła.
Tak, tak, wiem krótkie. To była tylko próbka, następna część będzie dłuższa, obiecuje. Będzie jeżeli wam się podobało. Mam nadzieję, że tak
Mi sie bardzo podoba, a zwłaszcza Prolog… Nie za bardzo szukałam błędów, może później ktoś mnie wyręczy. Ja bardzo chętnie przeczytam ciąg dalszy… 😉
Dziękuje i przepraszam z góry za tą wielką czcionkę… Coś mi sie pokręciło
zapowiada się interesująco
Bardzo mi się podobało , parę błędów było i… najgorsza rzeczą jest to ze to jest takie krótkie, zaczytałem się a tu nagle… KONIEC. Pisz następna cześć bardzo chętnie przeczytam.
Patrząc na prologubardzo ciekawie sie zapowiada, ale za krótkie!
Super (szczególnie prolog), czekam oczywiście na kolejną część.
Podoba mi się ;). Tylko czcionce coś odwaliło, ale nie przejmuj się. Według mnie czyta się bardzo przyjemnie :D.
DZIĘKI, DZIĘKI ZA DEDYKE. Tak genialne, że….ŁAŁ Po prostu boskieeeeeeeeeeeeee chcę kolejną część, tylko ta czcionka. 😉
Brak jednaj spacji (przy Guns’ach) i jeden nadprogramowy myślnik („Posejdon-owych”), ale poza tym CZYŚCIUTKO. Brawka za połączenie prologu i pierwszej części (widzicie, ludki? Można!), no i plusik za super styl. Tak trzymaj!
PS: Ale nie obraziłabym się, gdyby następna część była, tak jak zapowiadasz, dłuższa od tej. 😀
Dziękuję za dedykacje! A Opowiadanie wspaniałe! Jej, pisz dalszą część 😉
Carl i ja jesteśmy całkiem podobni do siebie! 😀
Czcionka kopnęła w kalendarz -.- Ale przynajmniej oczy nie bolały od dużych liter 😀 Jeden myślnik za dużo i o spację i kilka przecinków (w prologu) na mało. Poza tym się nie czepiam 😀 Pomysł oryginalny, ale ZA KRÓTKIE! Masz świetny, lekki styl pisania i duży talent, więc mam nadzieję na coś dłuższego następnym razem!
danke, danke uwielbiam Jade (hahaha… moja krew!). no i wogóle super. PS:ludzie, ratujcie pingwiny! 😉 PSS: widzę, że twój kochany laptop zaczyna szwankować PSSS: jak już ci mówiłam, zrobię rysunki no… i to by było tyle… 😉
To NIE jest mój kochany laptop… Tamten jest w naprawie. To jest zniemszczony laptop i on od zawsze szwankował.
(NIENAWIDZĘ GO)