Od autorów:
– Annabeth1999: dla wszystkich co przeczytali i skomciali 1 część, Arachne, Chione i Boginki oraz Olishii za przepiękne rysunki.
-Apollo99:dla Boginki za super talent i dla Arachne za boskie wiersze.
Linone:
To był ten dzień. Czułam, że coś się stanie, ale nie wiedziałam co. Na pewno miało być dzisiaj inaczej.
Miałam poprowadzić trening, ale mi się odechciało jak Cerex wyszedł. Nie wiem czemu. Między nami istnieje coś takiego, że jak on czegoś nie robi, ja nie mam na to ochoty. -Hmm.- myślałam.-Pójdę na spotkanie z Groverem.
Myślałam o mojej boskiej matce. Nasz śmiertelny ojciec, podobno przyniósł nas do obozu, gdy tylko skończyliśmy 2 miesiące. Dlaczego? Tego nie wiedziałam. Czasem, kiedy pytałam o to Chejrona, odpowiadał mi:- Jak tylko was przyniósł powiedział, że on nie chce tego robić, ale musi. Podobno kazała mu to zrobić nasza matka.
Szłam przed siebie, nie patrząc na to co mijałam. Miałam tylko jeden cel dotrzeć do Grovera. Gdy byłam już pod drzwiami zobaczyłam, że rzeczony satyr całuje się z nimfą leśną, Kaliną. Postanowiłam im nie przeszkadzać, więc poszłam w stronę lasu. Kiedy doszłam do rzeczonego miejsca, zauważyłam, że siedzi tam pegaz, Mroczny.
-Co tu robisz, Mroczny?- zapytałam i zdziwiłam się, bo miałam wrażenie, że odpowiedział mi w głowie: Smucę się, Lin. Było to dziwne, gdyż przecież nie byłam córką Posejdona, a tylko one słyszą konie. No cóż-myślałam.- Jak się ma talent trzeba z niego korzystać. Spytałam, więc:
-Czemu, Pegazie?
Zaraz usłyszałam odpowiedź: Bo podoba pegazka z mojej stajni, a ona mnie odrzuca. Ba, nawet nie chce przyjąć ode mnie kostki cukru. Oh… Szarlotko.
Nagle usłyszałam głos w mojej głowie: ,,To ten dzień. Już nie będzie tak samo.”
Po tym co usłyszałam nie miałam już żadnych pytań. Wydało mi się to tak dziwne: rozmowa z Mrocznym i jego problem. Powiedziałam mu cześć i odeszłam, postanawiając wezwać piekielnego ogara, gdyż miałam ochotę na porządny trening. Gdy nagle zobaczyłam… Cerexa.
Cerex :
Po moim opuszczeniu treningu poszedłem do lasu. Nie mogłem znieść tej Linone. Po prostu myślałem, że wybuchnę ze złości. Usiadłem na kamieniu i zacząłem rozmyślać. Najpierw siedziałem i patrzałem w las. Śpiewały ptaki, liście się kołysały na wietrze, nawet wydawało mi się, że rytmicznie. Ach, jak pięknie było, nawet nie zdałem sobie sprawy, że się znacznie uspokoiłem.
,,Może Jennifer mówi prawdę?’’ , ,,Może jednak Michael ją zranił?’’-to jedne z pytań, które nasunęły mi się na początku.
,,Nie, nie mogłoby tak być, przecież on nie był wredny w przeciwieństwie do swojej dziewczyny.’’ -odpowiedziałem sobie po chwili sam.
Popatrzałem jeszcze przez chwilę na las, czułem się wręcz fantastycznie. Z uśmiechem na twarzy wróciłem do obozu. Jednak zatrzymałem się , gdy usłyszałem jak ktoś mówił ,,To ten dzień. Już nie będzie tak samo.’’ Czułem jak mnie dreszcz przeszedł. To był ewidentnie głos kobiecy. Uciekłem w głąb lasu. O dziwo, spotkałem Linone. Czułem się dziwnie, nie wiedziałem co do niej powiedzieć i czy jestem na nią wciąż zły.
Linone:
-C…co ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona.
-Jestem. A co?- odpowiedział mi. Wyglądał na równo zaskoczonego co ja.
-Nic. Ja tu przyszłam poćwiczyć. A ty po co? -zapytałam, mając wrażenie, że był przestraszony.
-No dobra. Powiem Ci. Przyszedłem tu, bo się przestraszyłem. Po prostu nagle usłyszałem coś w moim umyśle. A dokładniej…- powiedział.
-…To ten dzień, już nie będzie tak samo?- spytałam przestraszona.
-Tak, dokładnie to. A co ty też to usłyszałaś?- spytał. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
-No raczej!- krzyknęłam. Byłam aż poruszona jego głupotą.- Przecież bym nie wiedziała o tym co wyrzekła.
-Myślisz, że to mogła być…?- nie skończył, gdyż ja mu przerwałam.
– Nasza boska mamusia?- powiedziałam, gdy przerwał mi ten głos co wcześniej, tym razem usłyszałam: ,,Dziś na ognisku.”. Dodałam:- Też to usłyszałeś?- spytałam go.
-Jasne.- odpowiedział.-I co z tym zrobimy? Pójdziemy do Chejrona?
-Nie, do niego później. Teraz do naszej kochanej Wyroczni, to znaczy, Rachel.- zakończyłam moją wypowiedź. Starałam się dokładnie dobierać słowa, by nie wyrazić się źle o naszej Wyroczni.
-OK.- odpowiedział mi.
Cerex:
Po naszej rozmowie sądzę, że zbliżyliśmy się do siebie. Słyszała to samo, co ja, więc to musiała być nasza mama. Teraz tylko myślałem nad tym, kto to…
Szliśmy z Linone do Wyroczni, która obecnie mieszkała w jaskini za obozem. Prawdę mówiąc podkochiwałem się w niej. Miała rude włosy i zielone oczy.
Wreszcie doszliśmy do jaskini. Wydawała się być mała, ale jak weszliśmy do środka było dużo przestrzeni – to trochę dziwne…
-Co was do mnie sprowadziło? –powiedziała Rachel.
-Dziś słyszeliśmy głosy w naszych głowach i …
-I wydaje nam się, że to nasza boska matka – dokończyła Linone.
-A dokładniej, co powiedziała? -spytała się Wyrocznia
Opowiedziałem jej, jakie słowa wyrzekła nasza matka.
-To oznacza, że dziś przy ognisku was uzna.
Staliśmy, bladzi jak ściana. Dziś się dowiemy, kto jest naszą matką!
Linone:
Czułam się dziwnie. Jakoś zdążyłam się przyzwyczaić, że ja L. i Cerex jesteśmy nie określeni. A dzisiaj miało się zmienić. Powoli ściemniało się, więc poszliśmy do Wielkiego Domu, aby się przebrać na ognisko. Tam natknęliśmy się na Chejrona.
-Muszę z wami pogadać. Zjawiła się tu wasza matka. Powiedziała, że was dziś uzna.- zakończył, a ja zrobiłam wielkie oczy. Centaur mówiący współczesnym językiem? Wow!
-Wiemy, od Rachel -odpowiedziałam mu znudzona.
-Skąd? Nie ważne. Ale prosiła bym nie mówił kim jest.-odpowiedział.
Poszłam do mojego pokoju w Wielkim Domu. Przebrałam się w lśniący top i rurki. Upadłam na łóżko. Nie mogłam się doczekać wieczoru.
Już wychodziliśmy, z Domu, gdy spotkałam Heatha z domku Nyks. Zatrzymałam się, pogadałam z nim chwilę i poszliśmy na ognisko.
Cerex:
Gdy doszedłem na ognisko z Linone, zobaczyłem bogini. Była ubrana w srebrną suknię. Stałem jak zamurowany. Tak, to była moja matka! Powiedziała:
-Linone, Cerexie, jesteście moimi dziećmi.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Nagle ognisko powiększyło się i bogini zniknęła. Ogień buchnął prosto na nas, a nad naszymi głowami pojawił się…
CDN – Jak pięknie jest trzymać ludzi w niepewności 😉
Pozdrawiamy:
Annabeth1999 (Linone)
Apollo99 (Cerex)
znalazłam jeden błąd językowy ‚podoba pegazka’
chyba podoba mi się pegazka’
poza tym fajne opowiadanie
oni mają jakieś wachania nastroju ! „Po naszej rozmowie sądzę, że zbliżyliśmy się do siebie.” ta rozmowa trwała pare minut , a zbliżają rozmowy conajmniej dłuższe niż te .Po drógie pierwsza wypowiedż cerexa jst tak haotyczna ,że ja nie moge , najpierw jest wśiekły na siostre później się zastanawia co z dziewczyną kolegi ,sekundę później czuł się fantastycznie i zaraz potem uciekał , jak małe dziecko bo usłyszał głos w głowie = WTF ?!? . Poprawcie to !!!!!!! A do tego napięcia wogóle nie stworzyliście , ani ni ,nic to się czyta w sekundę a napięcie budują , zwalające się haotyczne , fakty , które po jakimś czasie łaczą się ze sobą ! Serio ,nawet 1rozdział Preety little liers ma wiecej napięcia niż to co wy staracie się stworzyć , więc soory , trochę pomyślunku ! Pomysł macie fajny , tyle , że nie najlepiej zorganizowany ,weźcie się w garś i pczytajcie shrlocka holmesa , w którym napięcie jest ! I zaczerpnijcie z tego no i więcej opisów ! Tu ich wogóle nie ma !!!!!!
Wiem, nawaliłem, po prostu pisałem w pośpiechu i nie wyszło mi to najlepiej… Rzeczywiście po twoim komentarzu uświadomiłem sobie, że to bardzo kiepskie opowiadanie ;(
oj nie aż tak be zprzesady, ale chaotyczne , nawet bardziej niż moje !
Pff… Chaos. Mała ilość opisów. Akcja gnająca i sztuczne emocje bohaterów. Poprawiać mi to! I Apollo – jak piszesz, to wtedy, gdy masz czas. Inaczej opowiadanie wychodzi „na odwal” i pojawiają się powyższe błędy. Annabeth – widać, że dużo ćwiczysz i, w porównaniu do Twojego pierwszego opowiadania, jest świetnie! Coraz lepiej Ci idzie, ale gnająca akcja… Opisy i będzie gut.
Obydwoje: Jak już kiedyś wspomniałam Annabeth w BARDZO nie miłym komentarzu (do dziś żałuję), który NA SZCZĘŚCIE odniósł sukces i poprawił większość błędów, musicie poczuć to co bohater. Wczuć się w jego sytuację, to co przeżywa. Musicie stać się nimi na czas pisania. Nie jest to łatwe, ale skutkuje świetnym stylem.
Pomyślcie, że to Wy jesteście bliźniakami, to Wy jesteście w Obozie Herosów, to Wy zostajecie uznani przez matkę… Musicie to poprawić.
To naprawdę pomaga w pisaniu, a czytelnik o wiele chętniej czyta opowiadanie, gdy widzi, że jego autor potrafi uosobić się z bohaterem.
JEŚLI URAZIŁAM TO BARDZO PRZEPRASZAM! ZIGNORUJCIE MNIE!!!
PS: Szczerze dziękuję za podwójną dedykację za nie wiadomo co 😀 Bardzo mnie ucieszyła, ale zabiję, bo moje ego zaczyna niebezpiecznie puchnąć!
Nie, nie uraziłaś mnie. Teraz jest mi wstyd, bo zadedykowałem takie badziewie tobie i Arachne – najbardziej utalentowanym osobom na tym blogu (jeśli chodzi o pisanie opek i wierszy). Boję się już wystawiać czegokolwiek na tą stronę, po prostu mam ochotę zapaść się pod ziemię…
eeee tam… nie jest tragicznie
jak chcesz to zobacz sobie moje opowiadania, są gorsze ;p
ale liczy sie przyjemność pisania
*może nie boję, ale obawiam się podobnego kiczu. Sądzę, że będę pisał tylko wiersze, to chociaż w miarę mi wychodzi.
Oj tam oj tam. Każdy kiedyś zaczynał i pisał… nie do końca idealnie. Ale zobaczysz, za dwa-trzy miesiące, jak już się wyrobisz, to wszyscy o tych wtopach zapomną. Tak było z Myksą, z Boginką, ze mną… Serio, nie poddawaj się! My chcemy Ci pomóc, a nie się dowartościować, krytykując. Więc PROSZĘ, NIE PRZESTAWAJCIE PISAĆ!!!
Nie wierzę, że ty i Boginka też kiedyś źle pisałyście. Aż sprawdzę 😉
To sprawdzaj. W pierwszych opowiadaniach robiłam błędy podobne do Twoich, albo nawet gorsze. I, co więcej, do tej pory je popełniam, tylko że gotowe opowiadania po wielokroć czytam i jak znajdę głupoty, to je wywalam.
Annabeth1999:
-znaki interpunkcyjne są niesmaczne i szkodzą zdrowiu- NIE ZJADAJ ICH! [„Miałam tylko jeden cel dotrzeć do Grovera”- między „cel” a „dotrzeć” powinien być dwukropek (:), ewentualnie myślnik (-), a nie ma NIC; „A co ty też to usłyszałaś?”- brak przecinka między „co” a „ty”] + w jednym miejscu przecinek nadprogramowy [„Już wychodziliśmy, z Domu, gdy {cośtamcośtamcośtam}”- przecinek przed „wychodziliśmy” jest zbędny]
-zamieniasz się w Apolla99- robisz POWTÓRZENIA [SZŁA gdzieśtam, zobaczyła Grovera i znów SZŁA; potem w drugiej części on był przestraszony, a ona przestraszona; ona przerwała mu, a jej z kolei przerwał głos; wychodząc z Domu natknęła się na kogoś z domku]
-czy pegazy siedzą? Ok, nie znam się na koniach, ale… to dziwne nieco jest…
-„nie byłam córką Posejdona, a tylko one słyszą konie”- a Percy to nie? A przecież to nie córka, lecz SYN boga mórz. Określenia „dziecko”, „latorośl” lub „potomek” byłyby bardziej precyzyjne. No, chyba że Glonomóżdżek jest dziewczyną… [dziwna mina]
Apollo99:
-to, co Ty napisałeś, jest dwa razy krótsze od narracji Linone
-nie czepiałabym się tej ucieczki do lasu, gdybyś to jakoś uzasadnił, np. „Przeraziłem się nie na żarty. Ktoś wlazł mi do głowy?! A co, jeśli to ten pijak, Dionizos?! Nie, głos był zdecydowanie kobiecy… A może jednak? To w końcu bóg, swoje potrafi… Na wszelki wypadek postanowiłem się od niego jak najbardziej oddalić. Pobiegłem w stronę lasu, zagłębiłem się w świat zieleni (ale żeby nie było- nie uciekałem, tylko bardzo szybko szedłem, by dbać o kondycję) i podziałało- nie usłyszałem już żadnych nienaturalnych dźwięków.”
-powtórzenia [lasu-las, jaskini-jaskini, matka-matką, powiedziała-opowiedziałem, bogini-bogini]
-„zbliżyliśmy się do siebie” nie jest w tej sytuacji wyrażeniem do końca trafnym. Moim zdaniem lepiej by było, gdybyś powiedział, że nadal byłeś na nią wściekły, ale nawiązała się między Wami jakaś nić porozumienia, bo mieliście wspólny problem- zagadkę przemawiającego w głowach głosu.
Dobrze, a teraz przystopuję z krytyką i coś Wam poradzę: nie piszcie „na szybko”, bo nikt Was nie goni. Potrzymajcie opowiadanie parę dni, sprawdźcie je centylion razy (centylion=10 do potęgi sześćsetnej), wywalcie błędy i OSZCZĘDŹCIE MI PISANIA TAKICH KLOCKOWATYCH KOMENTARZY (CHOLERY DOSTAJĘ, JAK WIDZĘ DURNE POMYŁKI W CAŁKIEM CIEKAWYM TEKŚCIE)!!!
Uch po „klockowatym” komentarzu Arachne nie ma co do domówienia… Nic, a nic… Mi pozostaje tylko pochwalić wasze świetne opowiadanie, zachęcić do dalszego pisania i życzyć dużo weny 😀
Dziękuje wam za rady.
Chcę wiedzieć co było dalej! Jak mi zaraz nie napiszecie CD, to na was śniezycę naślę ;). Kilka błędów, ale chrzanić to! Opo jest EXTRA!!! I dzięki wielkie za dedykę :D.
Proszę Chione?
moje opowiadanie pewnie nie będą lepsze ale mi sie wasze bardzo podoba 😀
Dziękuję, Almateo. 😀
Fajne opo. Odpowiedzcie mi:
Czy ktoś w całym życiu na http://www.rickriordan.pl widział
dłuższą komendę od tej którą powyżej napisała Archane? Nie wydaje mi się 😉
Wiesz co ? Arachne pisze czasem jeszcze dłuższe komenty czasem, wierz mi