To opko dedykuję nadin i Pallas Atenie, która wytrwale czyta wszystkie moje opowiadania i pisze długie, wspaniałe komenty. Pisałam to tak trochę zbyt…jakby to powiedzieć….na poważnie? A zresztą co mi tam. To całe opko ma być dramatyczne i poważne. Sam tytuł o tym świadczy. To moja pierwsza seria opek (pomijając „Ucieczkę” i „Syna ulicy”, które były jednoczęściowe) prowadzona nie w pierwszej osobie. Mam nadzieję, że umiem pisać takim stylem. Życzę miłego czytania
Chione
Bruce siedział na schodach sierocińca. Dzisiaj kończył 12 lat. I nadal nie wiedział nic o sobie. Skąd pochodzi, ani kim jest jego rodzina, jeśli jeszcze jakąkolwiek miał. Panna Lilith dała mu dzisiaj na urodziny prezent: zawieszkę przedstawiającą harfę, zrobioną ze szczerego złota. Kobieta powiedziała, że zostawił mu ją ten, który go tu przyniósł.
Bruce nienawidził tego człowieka z całego serca. Jeśli jeszcze żył, chłopak poprzysiągł sobie, że go odnajdzie i wyrówna z nim rachunki, gdy już dorośnie.
No właśnie. Będzie mógł to zrobić dopiero gdy dorośnie. 18. Magiczna liczba, którą trzeba osiągnąć, by stać się pełnoletnim. Wspaniała liczba.
Jego rozmyślania przerwał krzyk:
– Hej, Bruku! Chodź się pobawić! Bo inaczej Pimpiemu stanie się krzywda!
No, tak. Lochen i jego kumple znów znęcają się nad jego jedynym przyjacielem, Pimpim. A on znów musi im to wybić z głowy. Tylko jak? Ostatnio stało się coś dziwnego. Z nieba spadł strumień gorącego światła i wypalił tej bandzie włosy na głowach. Ale oni uznali to za czysty przypadek i znów zaczęli mu dokuczać.
Szybko pobiegł na skrawek szarej, pozbawionej chlorofilu trawy, który zajęli Lochen ze swoimi kumplami.
Poza tym był to jedyny skrawek trawy na terenie sierocińca, i oni po prostu MUSIELI go mieć.
Przed paru laty, panna Lilith pomyliła się i w roztargnieniu nazwała go Brukiem. Od tego czasu niestety przylgnęło to do niego, jako przezwisko.
Spojrzał na złotą zawieszkę. Nie mógł pozwolić, by ta wredna banda dzieciaków mu ją odebrała!
Schował ją do maleńkiej kieszonki pod koszulą. Tam jej nie znajdą.
Lochen i jego głupia banda wywodzili się jako jedni z nielicznych „normalnych” osób w całym sierocińcu. Większość dzieci tutaj zdawała się nie być wcale taka zwyczajna.
Na przykład taka Safrinę. „Normalni” z tego sierocińca zdawali się nie zauważać, że zawsze gdy jest w pobliżu wody, dzieje się coś dziwnego. Ostatnio wysadziła umywalkę, a woda zalała całą kuchnię, ona dziwnym trafem miała wtedy rękę na kurku. Albo wtedy kiedy wytworzyła wokół siebie wodny wir.
Zwrócili na to uwagę tylko ci nienormalni, w tym Bruce.
Głupi Lochen już na niego czekał. Lose z grupy jego kumpli trzymał za gardło biednego Pimpiego.
– Dość! – Krzyknął chłopiec. Nie rozumiał jak ci…ci okropni ludzie mogli tak znęcać się nad kimkolwiek.
– A co?! Zabronisz nam? Panna Lilith nic nam nie zrobi. Już jesteśmy w piekle.
Poczuł taką wściekłość, jak nigdy. Pimpi był jednym z tych nienormalnych, ale rzadko robił dziwne rzeczy, za to mu zdarzyło się to tylko raz w życiu.
Bruce zamknął powieki. Czuł, że nie może zostawić bezkarnie tych chłopaczysk. Ale jak ich ukarać?
Pimpi krzyknął cicho, bo już nie mógł oddychać. To przeważyło szalę.
W ułamku sekundy w umyśle chłopca pojawiło się dziwaczne, coś w rodzaju zaklęcia, zdanie:
Endermun kaszarana wiu!!!
Szybko wypowiedział je cichutko, tak żeby nikt nie usłyszał i…. i stało się coś zupełnie niespodziewanego.
Lochen ze swoją bandą stali na środku podwórka, z głupkowatymi minami. Mieli na sobie białe sukienki. Kiedyś nazywano to zapewne togą, ale teraz nikt już nie nosił tóg, więc mogło to uchodzić za białą lnianą sukienkę.
Dzieci z sierocińca zebrały się tłumnie wokół złych chłopców. Po chwili zaczęły się strasznie śmiać. No, bo jak tu nie pękać ze śmiechu, gdy na środku podwórka pojawiają się najstraszniejsi dręczyciele płci męskiej, w sukienkach?
– Hej, co się tu dzieje? – Nie! Panna Lilith przyszła zobaczyć co to za zbiegowisko. Teraz Bruce dostanie burę.
– Bruce? – spojrzała na niego z dziwnym wyrazem twarzy.
– Tak, pani?
– Idziesz ze mną do gabinetu.
– Oczywiście – chłopiec przestraszony podążył za kobietą.
Weszli do ciemnego pomieszczenia, o ścianach koloru krwi. Na krześle siedziała ta Safrina. Miała minę jakby przed chwilą ktoś chciał ją zamordować. Zielone oczy wpatrywały się skupione w przestrzeń, pomiędzy nią, a
paprocią stojącą na kamiennym parapecie. Brązowe włosy opadły na jej bladą twarz, tworząc zasłonę, którą odgrodziła się od świata. Wyglądała pięknie.
– Wysyłam was dziś do specjalnego miejsca, dla dzieci takich jak wy. Macie zbyt wielką moc, by siedzieć tu i rujnować mi sierociniec. Wasz talent się marnuje. – Stwierdziła panna Lilith.
– Dokąd jedziemy? – spytała przestraszona Safrina.
– Do Polski. Do specjalnej szkoły, dla specjalnych ludzi, takich jak wy, Safrinko. Do szkoły dla herosów. Nie ma co ukrywać: jesteście półbogami. Ona – wskazała na zielonooką brunetkę – jest córką Posejdona, a ty – skinęła na Bruce’a – jesteś synem Apolla.
Bruce wytrzeszczył na nią oczy.
– Proszę? Chyba źle zrozumiałem. Chce się pani nas pozbyć?
Chłopak wpadł w furię. Mieszkał tu całe życie. A teraz ta głupia kobieta chce go wywalić z sierocińca, na zbity pysk? On się nie da!
Chwycił z biurka dziwny przedmiot, chcąc rozwalić go o ziemię.
– Nie ruszaj! – Krzyknęła panna Lilith.
Ale wtem stało się coś dziwnego. Niesymetryczny przedmiot zaczął świecić na niebiesko. Rozświetlił ciemny gabinet. Rzucił Bruce’a na kolana. Wypalał mu rękę. Ten jednak go nie puszczał. Nie wiedział dlaczego, ale musiał go trzymać. To było ważne. Mówił mu to jakiś wewnętrzny komunikator. Safrina spojrzała dziko na niego. W jej oczach czaiła się panika.
Czuł straszny ból, rozprzestrzeniający się po całym ciele. Ale jednak nie puścił, tego rozgrzanego czegoś, cokolwiek to było.
Córka Posejdona cofnęła się przerażona. Wyglądała jak przerażone zwierzę zaszczute i zamknięte w klatce. Nie wiedział co ją tak przestraszyło. Dostrzegł to dopiero po chwili. Obok niego zaczęło się materializować coś co przypominało ludzką sylwetkę. Co to było? Nie miał zielonego pojęcia.
Nagle ból się nasilił. Nerwy chłopaka stanęły w płomieniach. Coś się wydarzyło.
Bruce zaczął się dematerializować. Stawał się przeźroczysty. Póki miał jeszcze materialne ciało, chwycił Safrinę za ramię. To przeważyło szalę. Z dziewczyną zaczęło się dziać to samo. Po chwili oboje zniknęli.
Podobało się? Mam szczerą nadzieję, że tak.
Pozdrowienia dla Pallas Ateny
Chione
Czym sobie zasłużyłam?! O.o Chione, dzięki, dzięki, dzięki za ded!!! 😀 Czuję się wyróżniona. ;3 xP Opowiadanie – suuuuuupeeeeeeeeeeeroooooooweeeeeeeee. 😀 Jak dla mnie jesteś jedną z najlepszych pisarek na blogu! Jedno zastrzeżenie: wyraz „togi” w dopełniaczu brzmi „tog”, nie „tóg”. No i togi nosili Rzymianie, w Grecji były tuniki (chitony nosili mężczyźni, peplosy kobiety). Chyba, że chodziło Ci o te rzymskie. 😉 Ale to taki szczególik, ciekawostka, o której nie każdy może wiedzieć, więc się nie przejmuj. 😉 Uf, czasami się za dużo wymądrzam. Muszę zmienić nawyki. xD
Dobra, przejdźmy do rzeczy:
W fajny sposób opisałaś uczucia. Ciekawy pomysł ze szkołą dla herosów w Polsce. Bohater, choć wydaje się, że nie jest oryginalny bo to „kolejny synek Apolla”, to w rzeczywistości jest bardzo barwną postacią. No i oczywiście styl, który zawsze jest tą „perełką” w Twoich opowiadaniach. Po prostu prawie same plusy. Tylko INTERPUNKCJA!!! Poza tym – cudeńko. ;*
Czekam o CD! I też Cię pozdrawiam. ^^
Uff, faktycznie nieco przydługi komentarz. xd
Postarałaś się, Pallas Ateno. Długi koment :). Przyznaj się – ile to pisałaś? 15 minut? 😉
No tak mniej więcej. xD
Rewelacyjne boskie superowe nieziemsko rewelacyjne..powtarzam się i wpisz sobie jakie jeszcze tam chcesz. Świetny pomysł z tym sierocińcem dla herosów. Ostrzegam brak kontynuacji będzie śmiercią dla wielu osób. Dla mnie na pewno wielkim smutkiem. Chcę więcej bo mi się bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo itd….:) …podoba.
Pozdrawiam i życzę dużo weny,
Annabeth1999.
Dzięki :D.
Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper!!! 😀
Dużo tych u
Świetne opowiadania, zresztą jak wszystkie twoje. Rzuciło mi się w oczy to „to przeważyło szalę”. Gdybyś raz tego użyła, albo w większych odstępach, a tak strasznie mi się źle skomponowało, z resztą. Mogłaś się postarać wybrać coś innego. Co do literówek, to jakoś w oczy mi się nie rzuciły. Szybciutko pisz CD!
Dzięki, Celachirze :).
Och, ach, ech! 😉 Jakie wspaniałe opowiadanie… Zaskakujące, wciągające, genialne po prostu Chione podziwiam Cię za twój oryginalny styl, lekkość pióra i weeeeelką wyobraźnię!!!! 😀 Kreujesz tajemniczą atmosferę, która wciąga jak nie wiem co!
Zauważyłam parę literówek, ale lać to! Oczywiście bardzo dziękuje za dedykację przy tak nieziemskim opku!
Bez przesady. Riordan pisze lepiej :).
Jeszcze trochę treningu i go dogonisz 😉 Ale teraz jak na 14 lat (bo tyle chyba masz?) piszesz świetnie!
Nadin, hm, tak się skłąda, że ona jest w 5 klasie podstawówki. 😀 Tak jak ja. 😀
*składa
nadin, w twój komentarz wkradł się jeden błąd: mam 11 lat i jestem w 5 klasie podstawówki :).
Ups… Coś mi się najwyraźniej pomieszało! Mam nadzieję, że nie jesteś zła za to jak cię postarzyłam 😉 No więc: Jak na 11 lat piszesz wspaniale! 😀
Dlaczego takie krótkie?! Tytuł jest dłuższy od opka!!! [no dobra, przesadzam, ale serio powinno być tego ze dwa razy więcej] Osobiściem błędów nie zoczyła (poza jakimiś zbłąkanymi powtórzeniami), a co do „tóg” to nie wiem… Możliwe, że ta wersja jest niepoprawna, ale pewności nie mam (źródła milczą)…
PISZ, DO [CENZURA] NASTĘPNĄ CZĘŚĆ, BO CHCĘ WIEDZIEĆ, CO DALEJ BYŁO!!!
Jak już wspominałam, na długie opka nie mam czasu. Sorry. Ale poza tym dzięki, Arachne 😉 😀 :).
Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu(24 godziny później)uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu(kolejne 24 godziny później)uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu(i jeszcze 24 godziny)uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu(mi się nie znudziło, a wam? No dobra: 24 godziny później)uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pisz szybko CD!!!!
Się robi, Artemiteno :).
SUUUUUUUUUUUuUuuUUuuuuUUuUuUUUuUuuuUUUUuuuUUUuuuUUUuuuUUuuuUUUPEEeeeEEEeeeeEeEEEEEEEEeeeeeeEEEEeeERrR!!!!!
Czekam na CD
Długie to super, MrPoesejdonie :).
to było coś … czyta się w pare sekund ,czekam na CD
Dzięki, Hipokampo :).
W Stanach trzeba mieć 21 lat, a nie 18, aby być pełnoletnim. Młodzieżowe prawko mogą mieć w wieku 16 lat
No tak. Sorry Perses-. Trochę się pomyliłam, ale trudno :).
Krótkie i treściwe. Może trochę ZA krótkie… Interesujące, wartka akcja czyli pisz następną część opowiadanka!!! Tylko szybko bo… Nie kończmy groźbami 😀
Dzięki, Nemo :D.
Dlaczego dopiero teraz przeczytalam To CUDO ???? Super, WSPANIALE 😀 A teraz do rzeczy kiedy CDN ???! 😛
A czytałaś prolog? Bo CD skończę pisać dziś lub jutro ;).
Czytalam 😉 Nie musisz sie martwic 😉
Ok :).