Hej;) To moje drugie opowiadanie na blogu i to dopiero prolog, pierwszego na razie nie kończę,
Wszystkie uwagi są MILE widziane. Przepraszam też za nadużywanie caps locka. I takie pytanie do Selen; mogłaby użyć imienia z twojego opowiadania ?(Matt) Nie umiem tego zrobić bez twojej wiedzy. Wszystkie zbieżności do waszych opek są przypadkowe. Imię bohaterki wymyśliłam przed przeczytaniem Syna Neptuna, ale nie miałam pomysłu na inne…
Pozdrawiam Mela
Prolog
Dla niezwykłej osoby bez której opowiadanie by nie zaistniało…
Dla Leto
Drogi Herosie 13.08.2011
Chciałam do ciebie napisać list już dawno… ale nie było czasu i zbytniego powodu. Mam nadzieje, że nie przyszedł zbyt późno.
Przepraszam cię, że nie pisze ci po imieniu… czuje się jakbym stała na grobie Nieznanego Żołnierza.
Wszak, ja wrzuciłam list to skrzynki pocztowej z jednym napisem „Do Herosa”. Mimo, że nie pamiętam twojego imienia czy może w ogóle go nie znam wiem, że jesteś mi bliski. Że zawsze gdzieś byłeś milczący i nieodzywający się. Chciałabym ci opowiedzieć wszystko o mnie. Jeśli zginie nie dostaniesz już ani jednego listu… proszę drogi Herosie abyś je cenił.
A oto moja historia, która zmusiła mnie do napisania do ciebie Herosie ;
Stałyśmy naprzeciw siebie, świdrując się wzrokiem. Śnieg stopniał mi pod nogami, a jej włosy lekko się elektryzowały, widać było naszą złość- czy raczej wściekłość.
– Leto, weź powiedz ! Powiedziałaś, że to nie tajemnica – wydusiłam wreszcie niemal, że szeptem mój głos był zachrypnięty. Zmrużyła oczy. Jej brązowe włosy opadały kaskadą na ramiona, policzki miała rumiane, a wściekłe oczy unikały mojego wzroku.
– Nie twoja sprawa… – powiedziała i spojrzała na mnie buńczucznie.
– Akurat kiedy przyjechałam do obozu…– zacisnęłam pięść.
– Chejron… – urwała jakby było coś o czym nie mogłam wiedzieć.– Znaczy się… yyy. Jesteś zła ?
Spojrzała na mnie krzywo z irytacją. To nie było pytanie z troski to było pytanie wykręcające.
– Nie, nie zła. Jestem wściekła-Odpowiedziałam piorunującym spojrzeniem.
– Chyba MEGA wściekła …
Roześmiałyśmy się, jakby przed chwilą żadna z nas nie była zła, ale czar prysł.
Spoważniałyśmy.
– Ty potrzebujesz bitwy… albo walki – zasugerowała. Zezując lekko w bok.
– Bitwa na sztandar jest dopiero w piątek… kupa czasu – mruknęłam. Przewróciłam oczami.
Przestąpiła z nogi na nogę.
– Chodzi o nas, to my mamy się ze sobą bić… – wydusiła. I zdawało mi się, że widzę w jej oczach cień dawnej przyjaźni.
– My ?!
Moje oczy PŁONEŁY.
-No, Chejron nie chciał do tego dopuścić i kazał mi się ukryć ale… – urwała.
– PRZEDEMNĄ ?! Ty miałaś się PRZEDEMNĄ CHOWAĆ ?!
– Myślałaś, że tylko TY istniejesz na tym świecie ?!
Au.
Zabolało.
Bardzo mocno zabolało.
Zemną nigdy nikt się nie liczył.
Zawszę byli jacyś „inni” dla których miałam pracować.
Uniosłam dłoń, żarzyła się. Oczy zaszły mi się łzami.
– Dobrze walczmy – Powiedziałam, spoglądając prosto na nią.
****
Tego co się działo ze mną w czasie oczekiwania na walkę wole nie opisywać, byłam wściekła i smutna…
*****
Arena wypełniona wszystkimi obozowiczami, świdrujących nas wzrokiem. Chejron nic nie wiedział, zresztą dziś to chyba leciał jego ulubiony serial… „Plebania” ??(ok 2000 odcinków!) Nie pamiętam… w gruncie rzeczy.
Stanęłyśmy naprzeciwko siebie, nasze oczy wpatrywały się w siebie czekając na początek.
Wyciągnęłyśmy nasze miecze, mój lśnił na jasny odcień zieleni. Koloru JEJ miecza nie mogłam nigdy nazwać.
Chodziłyśmy wokół siebie, obserwując się uważnie.
Uniosłam miecz, ona powtórzyła mój ruch. Pchnęłam, odparowała uginając lekko kolana i wykrzywiła klingę tak, że zbliżała się do mojego barka. Uskoczyłam. Po czym cięłam na oślep jej nogi. Skoczyła na mnie, a ja ledwie podniosłam klingę broniąc się. Nasze miecze się z krzyżowały, wydając nieprzyjemny zgrzyt ostrza o ostrze. Cofnęłam się i wpadłam na kamień. Wtedy zrobiłam wielki błąd obróciłam się tyłem do mojej przeciwniczki. Ugodziła mnie w lewy bok mimo że nie była to bardzo głęboka rana, bolała. Chciała mnie ogłuszyć zadając cios w kark, ale byłam szybsza przetoczyłam się w bok…
Nasza walka przypominała taniec… i właśnie wtedy poczułam tą siłę.
Podniosła rękę, a ja chwyciłam ją za nadgarstek i wykręciłam. Opadła na ziemie, przyłożyłam jej ostrze do gardła.
Wtedy stało się ktoś z widowni wykrzykną „Ty dziwoląg chcesz zabić najlepszą przyjaciółkę” ?! Upadłam, a ona przekręciła się przykładając mi klingę do szyi . Rozpoczęły się wrzaski obozowiczów decydujące o moim losie. Nagle usłyszałam stukot kopyt i głos Chejrona.
– Co tu się dzieje ?!
Pomógł mi wstać obrzucając mnie niemiłym spojrzeniem…
– Leto zostaw ją, Reyna do mnie – powiedział , po czym zwrócił się do herosów – wracajcie do zadań, mam szczerą nadziej, że nie chcieliście zabić waszej KOLEŻANKI- wycedził.
Obrócił się na kopycie i pognał w stronę Wielkiego Domu. Rzuciłam im wszystkim posępne spojrzenia i poczłapałam za Chejronem. Za mną słychać było tylko ciche pomruki i szepty. Leto nachyliła się nade mną i wyszeptała ciche :
– Przepraszam.
Jedna łza spłynęła mi po policzku, otarłam ją i ruszyłam w stronę Wielkiego Domu.
******
– Nie powinnaś się bić, ani przebywać w za dużym towarzystwie, nie rozmawiać za dużo, mam też zastrzeżenia do twojego spania w domku numer 11…
– Ale…
Chejron machnął uspokajająco ręką .
– Musisz nas opuścić – zamyślił się – Kolej Rzymian, he ?
Poczerwieniałam.
– Nikt nie będzie mi mówił co mam robić, to moje życie i nie pozwolę aby jakieś…
– Spokojnie dziecko – do pokoju wkroczył Pan D. – Jakieś ?
– Jakieś parszywe… – zaczęłam kaszleć głos nie mógł mi się wydobyć z krtani.
Bóg zaśmiał się diabolicznie.
– Nie możesz nic powiedzieć na swoich pracodawców. Jaka to szkoda… – Uśmiechnął się mściwie – To my zlecamy ci robotę. Czy widziałaś kiedyś ludzi zamieniających się w delfiny moja droga?
– Panie D. proszę jej nie męczyć ona OPUŚCI ten obóz – powiedział Chejron, po czym dodał nasilając głos – SZYBKO
– Proszę pana…
-Tu nie ma dyskusji młoda damo, oj nie ma – odezwał się Pan D. Po czym spokojnie opuścił pokój.
-Parszywe robaki – mruknęłam.
*******
Ten dzień był moim najgorszym w życiu, ale jak się okazało nie moim ostatnim…
Nawet nie wiem jak Chejron wsunął mi do kieszeni karteczkę o której dowiedziałam się znacznie później…
*******
Uściskałam dłoń wielu osobą których nawet nie znałam z imienia. Grecy- Rzymianie moja trasa życia nic nie wskazywało na to, że przyjdzie to zmienić…
Najtrudniejsze pożegnanie było z Leto, przepraszałyśmy się kilka razy. Cała złość wyparowała. Miała racje, była potrzebna mi walka. Z nią. Mimo kilku łez zamieniłyśmy też złośliwe czy żartobliwe uwagi na temat Chejrona i całej reszty tej zgrai.
– Na pewno musisz odchodzić ? – Krzyknęła po raz setny Leto gdy odchodziłam, a ja po raz setny pokiwałam smętnie głową.
-Niestety…
Oddalałam się coraz bardziej, ona jeszcze coś krzyknęła, ale nie usłyszałam tego szłam dalej zastanawiając się co tym razem się stanie i czy jeszcze tu wrócę…
Mam nadzieje, że mój list szybko dotarł i udało się wam choć trochę zrozumieć mnie i moje życie.
Reyna-Droga za widnokrąg….
Jakie nadużywanie caps locka?…
Opowiadanie wciąga. Masz bardzo świetny styl. Nie popełniasz blędów ortograficznych. Może tylko interpunkcja trochę wkurza, ale ktoby się tym przejmował? Ja na pewno nie. 😉 Masz wielki talent, kobieto, ja to wiedzieć! 😀
Chyba pierwszy.
W każdym razie, świetne opo. Było kilka literówek, ale przy twoim stylu nie rzucały się bardzo w oczy oprócz jednej: Moje oczy PŁONEŁY, powinno być: płonĘły
Czekam na CD
Czyli nie pierwszy
😆
Przede mną osobno! Poza tym opowiadanie ciekawe, nietypowe i wciągające. A i bohaterka i jej przyjaciółka podejrzanie mi kogoś przypominają 😀
Kurczaki, ziemniaki i coca cola! Ja pier-papier, ALE opowiadanie!!! Napisałaś dużo, a jednak nie wiemy praktycznie NIC, możemy tylko się domyślać, spekulować. I oczywiście modlić się o następną część, KTÓRA POWINNA UKAZAĆ SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ!!!
GE-NIA-NE!!!!! Chione chcieć więcej!!!
Trochę się pogubiłam. Denerwuję mnie to zgadywanie. Błagam o CD!
Dzięki 😉 Ale jak wspomniałam to tylko prolog… boje się, że przy następnych nawale… Sorki za tą interpunkcje i „ę”, ale ja cały czas je robię Postaram się szybko wsyłać następną część Jeszcze raz dziękuje za komentarze 😉
Mela nareszcie wysłałaś to opo. myślałam że już się rozmyślisz!!!
I fajnie że skorzystałaś z moich rad i jeśli nie wyślesz cd to przy następnym spotkaniu zrobię to za ciebie:) I serio ja nie żartuje to przecież prawie za ciebie wysłałam;)
HAHAHA No może bym nie wysłała gdybyś mnie nie przydusiła… 😉
A cd jeszcze nie istnieje
Bardzo interesujące, wciągające. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy… Dłuższy ciąg dalszy 😉
Dzieki 😉 Choc trovhe poczekacie :((
Mm… ciekawe, ale trochę chaotyczne i sekretne. Wiesz co sądzę na temat literówek i przecinków.
Ohh… Tak, ktos niepotrzebnie podarowal Amosowi i Sadie rozdzke ??? 😉
Wow, naprawdę ciekawe!
HUMPF… Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony fajne (choć pomyśł już taki był cczyż nie??) z drugiej zalatuje TYM CZYMŚ co jest wyczuwalne w romansach ksiązkach których bohaterem jest samolubna dziewczyna. ale to nie ma nic wspólnego z czymś takim więc nwm. kłótnia do poprawienia nie wciąga reszta fajna ;p