Przy bramie do obozu herosów uścisnęłam ojca. Moja przyjaciółka Kelli powiedziała mi tydzień temu kim jestem i co mi grozi. Mój tata był bardzo zdenerwowany tym, że musiałam go opuszczać, no i tym, że dowiedziałam się kim jestem naprawdę. Kiedy tylko straciłam ojca z widoku westchnęłam głęboko, a Kelly uśmiechnęła się do mnie. Dopiero teraz zobaczyłam, że ma inny strój. Zielona sukienka powiewała na wietrze ,a w jej włosach były kwiaty.. No tak Kelly była opiekunką wszystkich młodych roślinek. Nagle koło nas pojawiła się wielka postać. Prawie wrzasnęłam kiedy zobaczyłam, że to pół koń, pół człowiek. Uśmiechał się promiennie.
-Kelly! W końcu przybyłaś! Martwiliśmy się o ciebie- powiedział po czym spojrzał na mnie.- Witaj w obozie Eleino.
Uśmiechnęłam się lekko i przygryzłam dolna wargę z zakłopotania. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć temu… no… jak się na nich mówi… centaurowi!
-Też się cieszę, że tu jestem- wydusiłam w końcu.
– Jestem Chejron, będę twoim nauczycielem- wyciągnął rękę, a ja ją uścisnęłam.
-Widzę, że zna już pan moje imię, więc nie będę się przedstawiać.- Znowu obdarzyłam go uśmiechem.
Centaur przeniósł spojrzenie na moje buty i skrzywił się na widok czarnych szpilek.
– To chyba nie najlepsze obuwie jak na te tereny.
Czułam, że się czerwienie. Rzeczywiście, te buty tutaj były totalna porażką i żałowałam, że je w ogóle założyłam. Po wyjściu z samochodu od razu buty dały mi we wznak.
-Tak, wiem-powiedziałam z zakłopotaniem.- Mam o wiele wygodniejsze buty w mojej walizce, które na pewno założę.
Chejron uśmiechnął się.
-Za piętnaście minut mamy ognisko- powiedział.- Zobaczymy, który bóg jest twoim rodzicem.
Po tych słowa uśmiechnął się jeszcze raz i pogalopował gdzieś dalej.
-Lepiej się przebierz-poleciła mi Kelly.- Przy rzece zawsze pojawiają się walizki, znajdzie się i twoja.
Pokiwałam głową i ruszyłam w stronę wody. Rzeczywiście, stały tam moje trzy walizki. Jedna na buty, druga na kosmetyki i trzecia na ubrania. Zobaczyłam ,że słonce jest już za górkami i robi się ciemno. Nagle na moim ciele pojawiły się ciemne macki, tak jak zawsze wieczorem. Czasami mnie to irytowało, a czasami, wręcz przeciwnie. Macki ruszały się na moim ciele i kiedy dotknęły mojej nagiej skóry przy odkrytych ramionach westchnęłam cicho.
Dosyć-pomyślałam i macki natychmiast zniknęły.
Podeszłam do walizki z ubraniami i wyjęłam z niej krótkie spodenki, czarny, bawełniany sweter, długie skarpety i szare vansy. Szybko przebrałam się w nie i poprawiłam swoje długie, brązowe włosy. Nie wyglądałam tak źle. Z rozpaczą spojrzałam na swoje szpilki, ale schowałam je mimo tego, że uwielbiam w nich chodzić. Usłyszałam za sobą chrząknięcie i szybkim ruchem obróciłam się w tamtą stronę. Ujrzałam wysokiego mężczyznę o brązowych, kręconych włosach i fioletowych oczach. Miał na sobie jeansy i czarną koszulkę z napisem ,, Absolutely vine”. Rozpoznałam go i szybko się pokłoniłam. Dionizos lekceważąco machnął ręką.
– Za chwilę mamy ognisko-powiedział głębokim głosem.- Musisz się pośpieszyć, albo będziesz gnieść się w domku Hermesa, przez dzisiejszą noc.
Po tych słowach odwrócił się i zniknął między drzewami. Nie wiedząc co zrobić z walizkami, zostawiłam je ta gdzie były i ruszyłam w stronę, w którą poszedł Bóg. Po chwili dogoniłam go i ze zdumieniem zauważyłam, że unosi się kilka centymetrów nad ziemią. Po wyrazie jego twarzy było widać, że nie robi sobie z tego wielkiego problemu. No bo prężcież na co dzień latamy w powietrzu. W końcu dotarliśmy do wielkiego płomienia. Koło mnie pojawiła się Kelly i obdarzyła mnie promiennym uśmiechem. Odwzajemniłam go.
-Cisza!- krzyknął Dionizos i nastała cisza.- Jak już może wiecie, dotarła do nas dzisiaj nowa półbogini!- skierował na mnie wzrok po czym machnął zachęcająco ręką żebym podeszła.-Nazywa się Lena..
-Eleina- przerwałam mu, ale kiedy zobaczyłam jego wyraz twarzy pospiesznie spuściłam wzrok i wyszeptałam.- Przepraszam.
-Jak mówiłem.. Macie ją traktować jak równo sobie i tak dalej i tak dalej.
Wyszeptał coś po starogrecku i nad moją głową ukazały się czarne skrzydła. Nie za bardzo rozumiałam o co chodzi, ale usłyszałam głośne wciągnięcie powietrza przez Chejrona i pomruk Dionizosa.
-Nie wiedziałem, że ona ma dzieci herosów-mruknął do centaura.- Zresztą, dawno już nie miała żadnych dzieci- poczym zwrócił się do nas.- Macie przed sobą córkę wielkiej bogini ciemności i nocy. Córkę Bogini Nyks!
Nastała cisza a wszystkie spojrzenia były wlepione we mnie. Jedni patrzyli na mnie z nienawiścią, inni z podziwem a inni ze strachem. Rozległ się huk i w lewym kącie dostrzegłam nowy stół. Cały z czarnego metalu. Podeszłam do niego dość pewnie i usiadłam. Nagle wszystko ucichło i obozowicze zajęli się własnymi sprawami. Podszedł do mnie Chejron z Dionizosem.
-Niestety Eleino nie ma tutaj domku bogini Nyks- powiedział Chejron.- Przez jakiś czas będziesz musiała zamieszkać w domku Hermesa. Jeśli Ci to nie przeszkadza.
-A przez ile dokładnie?
-Nic nie wiadomo. Skontaktujemy się.. jakoś.. z Boginia i poprosimy o domek dla ciebie.
Pokiwałam głową.
No nieźle mnie mamusiu urządziłaś- pomyślałam.
Mam nadzieję, że was zaciekawiłam, chętnie będę pisać dalej – Nyx
Wciągnęłaś mnie. Bohaterka jest nietypowa i naprawdę ciekawa. Jak na pierwsze opowiadanie naprawdę świetnie! Nie napiszę Ci dziś nic więcej bo łeb mi pęka
Fajne opowiadanie, szkoda, że tak szybko się kończy. Bardzo ciekawe.
Czekam na CD
Świetne! Tylko proszę, nie pisz o bogu greckim (w tym przypadku o Dionizosie) wielką literą. Gdy to przeczytałem poczułe pewien dykomfort. Czekam z utęsknieniem na CD.
*dyskomfort
Plus za autentyczne reakcje, ale interpunkcja chyba coś brała, bo szajbuje niczym Clarisse XD, szyk niektórych zdań został chyba wrzucony do blendera (w którymś momencie miałam wrażenie, że chcesz założyć na nogi walizkę 😀 )… ogólnie rada jedna SPRAWDZAJ PRZED WYSŁANIEM, bo te debilizmy (tak, DEBILIZMY) psują opowiadanie, które w innych okolicznościach byłoby bardzo fajne. A tak jest tylko fajne.
Tak wiem, moja interpunkcja leży. Stylistyka też, ale pracuje nad tym. Dzieki za info
Świetne opko, Nyx 😀 ;).
Rewelka.kontynuuj . Koniecznie teraz już now!
Ogólnie opko fajne, szczególnie jak na pierwsze, trochę za szybko się akja rozwija, ale to może moja schiza 😉 I nie chcę być chamska, ale tytuł jest podobny ( właściwe to literkę w literkę ) do mojego…
Czytałaś dom nocy, prawda? Ja też. Swietne, nie? Poza tym ładnie napisane kontynuuj szybko, dobra?
Życzę weny
Annabeth1999.:)
Rozalie- Nigdy nie widziałam twojego opowiadania, tak naprawdę wymyśliłam go na poczekaniu w autobusie 😀 Sorki jeśli pomyślałaś że od ciebie odgapiłam, wiedz że tak nie było ;p Anabeth1999- czytałam dom Nocy ale nie biore z niego przykładu.. Boginia Nyks jestem zachwycona już od 4 klasy podstawówki A to było troche wcześniej przed wydaniem ksiązki.
Fajne, ale co nieco bym poprawiła. np. „Za chwilę mamy ognisko-POWIEDZIAŁ GŁĘBOKIM GŁOSEM.- Musisz się pośpieszyć, albo będziesz gnieść się w domku Hermesa, przez dzisiejszą noc..”
Hmm… Istnieje coś takiego jak „głęboki głos”? Może i tak, ale nawet jeśli to mi tu nie pasuje 😉 Ale nie przejmuj się tylko pisz szybciutko kolejne części, bo bardzo mnie zaciekawiłaś W szczególności bohaterką, jest taka inna 😉
pozdrawiam i życzę dużo weny
Nadin 😀
ok rozumiem nyx ale opko świetne
Dzieki
Świetne. Chyb jeszcze nie byo córki Nyks, nie?
Chyba była, ale nie wiem 😉
Muszę przyznać, że bardzo fajnie się zapowiada. ;D
Zaciekawiło mnie, z chęcią przeczytam dalsze części