Informacje od autorek: Nie odpowiadamy za zdrowie psychiczne po przeczytaniu tego czegoś. Pisane pod wpływem coli z biedry, podczas wybuchu głupawki nieuzasadnionej.
Dla Zwiadowcy, Adiego i Arachne
Wiecie jak to jest być największym wrogiem książek, a nagle trafić do jednej z nich? Gdy jest to książka w miarę nowoczesna, nie ma problemu, ale gdy trafiasz do historii z akcją w średniowieczu, jest już gorzej…
Po co właziłem do tego cholernego domku Ateny? Skąd miałem wiedzieć, że wciągną mnie te wielkie tomiska i nie będę mógł wrócić?
Historia nie ma końca. Nawet, gdy autor przestaje ją pisać i tak toczy się dalej. Nikt nie ma na to wpływu, jest to świat jak nasz, świat jak każdy inny, który znamy, lub nie. Istnieje na prawdę. Można tam umrzeć. Przekonałem się o tym na własnej skórze.
Nigdy nie myślałem, że historia pisana może wciągać, dosłownie lub w przenośni. Jednak okazało się inaczej.
Największy problem, jednak nie polega, na tym, że lądujesz w innej historii, ale że na twoje miejsce, do twojego świata wpadają inni bohaterowie…
Ja walczę tam, a oni rujnują obóz… Po prostu świetnie…
***
Wylądowałem na czymś mokrym i zapleśniałym, a w klatkę piersiową wbijało mi się coś twardego.
-ZA DANUSIE!!! GIŃ KREATURO, KTÓRA NAWIEDZA DOM MOICH PRZODKÓW-wydarł sie nade mną jakiś obleśny głos. Uderzył mnie odór zgnilizny, gdy facet sie nade mną pochylił. Miał gorsze zęby od maciory. Ale maciora jest całkiem słodka.
-Weź facet używaj pasty Colgate- wystękałem, czując jak zbiera mi się na rzygi.
-TY PODŁY KRZYŻACKI ZDRAJCO! GDZIEŚ ŻE UKRYWASZ MĄ NAJSŁODSZĄ DANUŚKĘ?!?!!
-Że co? Kto to krzyżak? Taki nowy program do usuwania potworów?-wiem inteligencją to ja raczej nie grzeszę. Facet zrobił się czerwony na twarzy.
-A poza tym wrzuć na luz!-przerzuciłem się na optymistyczny ton. -Bo od wrzasków osiwiejesz. Albo ci włosy wypadną. A wtedy ta Danka nie będzie cię chciała. Chcesz tego?
Facet czerwony ze złości wydarł się na mnie, plując śliną:
– DANUSIA JEST MOJA, PARSZYWY PSIE!
– Co ona widzi w tych zepsutych zębach?
Przystawił mi miecz do gardła.
– Jam, Zbychu z Bogdańca wyzywam ciebie na pojedynek!
– Spoko, jak tam chcesz – odpowiedziałem, wstając i otrzepując spodnie. – A o co walczymy?
– O honor mojej Danusi! – odpowiedział dumnie wypinając pierś. Włożyłem ręce w kieszenie.
– A po co na gadki Hadesa, mam walczyć o jakąś czarnozębną brzydulę, której nawet nie znam?
I tym stwierdzeniem chyba/na pewno faceta wkurzyłem. Zaczął wymachiwać mieczem jak pięciolatek wymachuje plasteliną. Znudzony patrzyłem na niego.
-Skończyłeś już? Bo mi się nudzi.
Na to brzydal prawie mi poderżnął gardło. Dlaczego prawie? Bo na szczęście (chwała niebiosom i podziemiom) wykąpany jestem z Styksie i skaleczyć się nie mogę. A także dlatego, że ten pajac z mieczem nie umiał się nim posłużyć i z jedną ręką w kieszeni, ziewając, odbiłem jego niezdarny zamach i przystawiłem miecz do gardła.
– Skończyłeś?
Zbyszko się rozryczał…
…i wyparował, a ja stałem z głupią miną na środku zakurzonej komnaty i rozglądałem się na boki, gdy poczułem szarpnięcie w okolicach pępka, a świat zaczął kręcić mi się przed oczami…
***
No i wylądowałem…gdzieś. Wszędzie otaczały mnie jakieś stwory. Coś jak krzyżówka maciory, minotaura i zjebera. Najgorsze jednak było to, że te hm… słodkie potworki patrzyły na M N I E wzrokiem p.t.: „O!!!! Obiad!!!”. Przełknąłem głośno ślinę.
-Eee…, cześć?
Potwór, który stał nade mną uśmiechnął się. Miał zęby gorsze od tego Zbyszka, czy jak mu tam było. Tak przy okazji: KTO normalny daje dzieciakowi na imię ZBYCHU? W każdym razie to… coś, na pewno nie było dobre wychowane.
– MIĘCHO! – wrzasnął jeden z potworków. Miałem nieprzyjemne wrażenie, że mówił o mnie…
2.
I się nie myliłem. A to nowość. Potwory zaczęły zataczać koło. Jechało im z mordy jak Minotaurowi. Wierzcie mi, wiem co mówię.
– Yyy… panowie po co te nerwy? Choodźmy do kawiaarni i poogadaaamy- wyjąkałem.
– MIĘCHO Z HOBBITA!!!
Nie powiem, poczułem się urażony. Ten niebieski, cuchnący facet nazwał mnie hobbitem? Ma prze******.
Popatrzyłem na niego wilkiem.
– Nikt. Nie ma. Prawa. Nazywać. Mnie. Hobbitem.
– A mielonka może być?
Zacisnąłem pięści.
-NIE JESTEM MIELONKĄ!
Stwór podrapał się w głowę.
– To kim być mięso?
No i wtedy się wkurzyłem. No bo bez beki, wypraszam sobie nazywanie mnie mielonką/hobbitem.
A właśnie… kto to hobbit?
– To być mięcho – pokazałem na jednego z potworów i grzecznie się odsunąłem, żeby zrobić im miejsce do jedzenia.
– KOTLET!!! – wyraz twarzy orków, był podobny do tego, jaki miał Apollo, gdy głosił haiku. (Dla niepełnosprytnych: natchniony.)
Skąd ja wiem, że to są orkowie? – pomyślałem. Zastanowiłem się.
O bogowie…ja MYŚLĘ! Szkoda, że nikogo tu niema…. Perseusz Jackson myśli!
Zaczęło mi coś świtać.
No tak! Oglądałem kiedyś z Groverem taki film… Jak on się nazywał…. Władca Sierścieni? Chyba nie… Szerszeni? Leni? Z tym….no Sauronem!
Chyba tak. Więc we „Władcy Leni” były takie dziwne stwory i taki leniwy, gruby hobbit, co sobie spacerował po kraju niosąc obrączkę na ślub dla żony.
Ale zapomniał, że żona nie mieszka w Chikorze i wrzucił pierścionek do lawy. Dziwny jakiś.
Nie zauważyłem, jak stwory z Władców Szerszeni przestają żuć mięso i podeszły do mnie.
-NIEDOBRE MIĘCHO!! CHCIEĆ HOBBITA!!!!
– Oj – skurczyłem się w sobie. Byłem pewny że skończę jako obiad tych stworów, ale…
– Zjedzcie Saurona!
Popatrzyli na mnie dziwnie. No bo przecież Sauron jest tym dziwnym hobbitem, nie? Chyba. Widząc ich wzrok dodałem szybko:
-Albo Mimpina i Segelo! Staragorna? Wegolasa?! Gerwene?!
Teraz ich miny były jeszcze głupsze od mojej. Były nawet głupsze od Aresa! Wow. Dziwne.
Przez chwile panowała cudowna cisza.
A potem stado wtorków, czy poniedziałków rzuciło się na mnie z wrzaskiem.
CDN
Pierwsza!!!!
Zaczynam podupadać psychicznie. JA!!!!!!!! Nie uśmiałam się tak od czasu przeczytania „Nieoczekiwanego spotkania z obcą cywilizacją” autorstwa Serigali!!! To jest GE-NIA-LNE!!!! Chcę więcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 😉 😀
Cały pomysł przypomina mi trochę trylogię o Atramentowym Świecie.
Fajnie nabijacie się z Percy’ego i to mi się podoba. 😀 Mam już dosyć tego, że on zawsze jest bohaterem.
Osobiście jestem uprzedzona do wszelkiego nabijania się z „Władcy Pierścieni”, poza takim jednym kawałem, ale opowiadanie jest tak wspaniałe, że wybaczyłabym nawet, gdyby nabijało się zemnie, a co dopiero z jakiejkolwiek książki. 😀
Piszcie szybko CD, please! 😀
Czytałaś Atramentowy Świat, magiap? Bo ja tak.
Co tu komentować? To najśmieszniejsze opo jakie czytałam. CHCE CD!!!
KOTLET!!! 😀
Żaden kotlet to nie jest, opko świetne i unikalne.
Brakuje mi trochę opisów, ale to bez znaczenia. Opowiadanie naprawdę wspaniałe, unikalny pomysł. Z niecierpliwością czekam na CD.
Nie lubię się powtarzać, ale cóż zrobić?
Geniusz, Kunszt i wielka wyobraźnia.
Na początku nie chciało mi się czytać, bo byłam wkurzona na szkołę, więc tylko zerknęłam na komentarze. Wtedy pojechałam w górę i jakieś słowo obiło mi się o oczy. Mimowolnie zaczęłam czytać owy fragment o Zbyszku. Pragnąc poznać ciąg dalszy, już chciałam czytać dalej, lecz powstrzymałam się z myślą, że nie będę wiedziała o co biega. W takim razie wróciłam do początku, po czym zaczęłam czytać… potem skończyłam… i spadłam na podłogę ze śmiechu i zachwytu!!!! 😀 Kobiety moje, toż to jest GENIALNE!!!!!! 😀 😀 😀 Obie macie przeogromny talent, a kiedy połączyłyście siły, opo wyszło jeszcze lepsze!!! Czemu JA tak nie piszę?! Bogowie, jak ja by chciała zapełnić swojego Worda takimi cudami… No po prostu BOMBA!!!! 😀 Czekam na CD z ogromną niecierpliwością!!!
PS.: A w następnej części może mogłybyście zamieścić jakąś wzmiankę o Potterze?
Uff, ale się palcami namachałam… xD
Jak już poinformowałam, po pierwszym przeczytaniu, to jest genialne! Ten tekst jest inny niż pozostałe! Jest napchany humorem ( tak, ja też czasami to dostrzegam 😉 ). Boskie. „Krzyżacy”(których nie cierpię) , „Władca Leni” 😉 i Percy w jednym? Niezrównane z żadnym opowiadaniem, które do tej pory czytałam. Ale Wy już to wiecie. To jest niesamowite! Uwielbiam to! I żądam kolejnej części, bo „Za Danusię!” trzeba pójść! 😀
Aha i podziękował za dedykację…
[Umiera ze śmiechu.] [Zmartwychwstaje z żądzy ciągu dalszego.] [Nie czepia się niczego.]
Niesłychanie genialny pomył!!! Domagam się CD i to szybko xD
Świetne opko!
Może dałoby się to lepiej opisać, ale to nie jest tragedia, więc to nie ma znaczenia, a poziom i tak opko trzyma.
PS. Uważajcie na lemury.
I na tresowane owce…
Właśnie przypomniałem sobie o tym, że miałem zostawić komentarz.
Super! Spoko pomysł, żeby Percy’ego przenieść do książek. Tylko ten Błąd: ZA DANUSIE!!!, strasznie razi w oczy (to E bez ogonka).
Czekam na CD.
Hahahahahahaha 😀 Świetne, czekam na ciąg dalszy ;p
no cóż nic dodać nic ując opko genialne, życie wspaniałe uśmiałam sie jak nigdy przy żadnym opku 😀
Fajny pomysl, prawdę mówiąc się uśmiaam, ale nie toleruję wyśmiewania się z „Wadcy Pierścieni” na dluższą metę. To jest moja ulubiona powieść!