Tę część dedykuję Annabeth1999 i Suzann, za jej ostatnie, naprawdę fantastyczne rysunki. Wybaczcie mi tego Awendaleusza Pięknego. Nie ma go w mitologii. Jest tylko wymysłem mojej, niemal chorej wyobraźni. Mam nadzieję, że i to opowiadanie przypadnie wam do gustu, jak wszystkie pozostałe. Miłego czytania.
Chione
Zamknij oczy, cofnę czas,
bo nie było dawno nas.
Tam gdzie słońce na tęczy gra.
Wróćmy jeszcze do tych dni,
kiedy się spełniały sny,
byłeś królem, królową ja.
Niech budzą nas za dnia. Fragment piosenki Ewy Farnej „Zamknij oczy”, z płyty Sam na sam. Dołączam zdjęcie Ewy Farnej, żebyście wiedzieli jak wygląda, skoro w prawie każdym opowiadaniu, dołączam jakiś fragment z jej piosenek .
Obudziła mnie Annabeth, delikatnie trącając moje ramię. Leżałam rozwalona na blacie kuchennym i wszystko mnie bolało. Jednym słowem nie najlepszy dzień na to, by ratować komuś życie i pokonać jednego z najgorszych popleczników Kronosa, którzy ostali się po wielkiej bitwie, co doskonale świadczyło o ich wytrzymałości.
Z westchnieniem zeszłam z blatu. Wszystko było przygotowane, by przyjść na odsiecz Nikowi. Lina, miecze, noże i cały ten boski ekwipunek.
Bez słowa wyszliśmy z mieszkania. Szybko zamknęłam drzwi na klucz i zeszłam po schodach na parter. Co prawda była tam winda, ale wolałam nie rozwalać biednym ludziom bloku, zabijając tam jakiegoś wrednego potwora.
Annabeth była ubrana w czarną, skórzaną kurtkę i dżinsy. W przeciwieństwie do mnie wyglądała na wyspaną.
Podążaliśmy za pełnym śmierci, zapachem Nica. Właściwie ja węszyłam, a oni podążali za mną.
Mój węch doprowadził nas do centrum miasta. Poczułam full zapachu, przy wejściu do Galerii Mokotów.
Kryjąc się po kątach i starając jak najmniej rzucać się w oczy szukaliśmy „tego” miejsca, gdzie ukryty był Nico. W końcu znaleźliśmy. Był w starym magazynie. Wiało stamtąd strachem.
Zadrżeliśmy.
– Jesteście ze mną cokolwiek się stanie? – Spytałam ich niemal piskliwym głosem.
– Tak.
– Tak.
– Tak.
Usłyszałam trzy nie różniące się niczym od siebie odpowiedzi. Żadnego nie. Kompletnie bez wahania. Mimo, że znałam ich niecałe dwa tygodnie już wydawali się być moją drugą rodziną.
Pełna strachu popchnęłam ciężkie drzwi. Magazyn był pełen metalowych półek, wielkości słoni. Ściany były szare i odrapane.
Zagłębiliśmy się między metalowe straszydła.
Nico leżał pod jedną nich. Ręce miał skute łańcuchami, które zostały przytwierdzone do jednej z nóg wielkiej póły.
Obok niego stał najpaskudniejszy potwór jakiego widziałam w życiu. Miał cztery metry, skórę koloru błota, rogi, ludzkie stopy o numerze wychodzącym poza granice zdrowego rozsądku i łagodną twarz dziecka. Na ogromny tors, założył koszulkę rozmiaru XXL, z napisem TANIEC RZĄDZI!!!!!
Nie wydawało mi się żeby taki potwór zrobił choćby najmniejszy krok na parkiecie, ale nie chciałam się z nim o to wykłócać.
– Oj już jesteście!! – Krzyknął na nasz widok. – Kolacja sama do mnie przywędrowała. Mogłoby być tak codziennie. Mogliście dać tu jeszcze kilku satyrów. Są pyszni!! – Rozanielił się.
– Eeee…Panie…. Jak pan się w ogóle nazywa? – Spytał Christian.
– Jestem Awendaleusz Piękny! – Odparł potwór. – Dla przyjaciół Awen.
– Aha. Wspaniale. Mógłby pan oddać nam naszego kolegę? – Podjęła wątek Annabeth.
– Oczywiście, że nie. On jest dla mnie bardzo przydatny. Zresztą odkąd jest tu także jego siostrunia, staje się jeszcze bardziej przydatny. Sprowadziłem ją z Hadesu, specjalnie po to, by chłopak był bardziej posłuszny
Wskazał na dziewczynę bardzo podobną do syna Hadesa. Nigdy jej nie widziałam. Niemożliwe by była w obozie w ciągu ostatnich dni. Twarz miała całą w sińcach. Nie widzieliśmy jej wcześniej, bo stała ukryta w cieniu.
Nagle przypomniałam sobie ostatni wers przepowiedni: „A syn Hadesa siostrę znów żywą zobaczy”.
Czyżby to dotyczyło tej dziewczyny?
Wstała z martwych? Ale nie miałam czasu, by się nad tym zastanowić. Potwór najwyraźniej zaczął się rozkręcać.
– Moja pani ostrzegła mnie, że przyjdziecie po niego. Otrzymałem wyraźny rozkaz: zabij ich gdy tylko wejdą. A ja jestem jej posłuszny. Przykro mi, lecz muszę was niestety zgładzić.
Awendaleusz Piękny rzucił się, bez choćby najmniejszego ostrzeżenia, na Percy’ego. Ten zamieniłby się w nuggetsy, gdyby nie trzymał Orkana w pogotowiu. Chłopak ledwo odparował cios.
Jedynym co mi przyszło do głowy, to odwrócenie uwagi potwora od syna Posejdona.
Uderzyłam płazem Kariguana, w plecy Awena. Jak sądziłam, był na tyle głupi by się odwrócić. Percy zatopił mu miecz w plecach. Ale dla takiego schabowego, trzeba odrobinę większej broni. Miecz mojego kolegi, był dla niego jak bardzo duża i ostra wykałaczka.
Trzeba było użyć czegoś silniejszego. Skoro mamy za małą broń, powinniśmy użyć czegoś niematerialnego, lecz jakże skutecznego. Czegoś, co wedrze się do umysłu potwora i zrobi tam ogromne spustoszenie. Czegoś, co pozostawi tam swoje ślady na zawsze i nie pozwoli odzyskać umysłowi dawnej postaci. Czegoś takiego jak….magia!
Nie, po to wzięliśmy na misję „Hekate jedyne dziecię”, by marnował się jego talent.
Siostra Nica nie zrobiła niczego. Stała gdzie stała. Z jej twarzy nie schodziło przerażenie. Jednak im nie pomogła. Wolała nie uczestniczyć w pojedynku na śmierć i życie. Może po prostu bała się o brata. A może stchórzyła.
Potwór chwilowo zajął się Percy’m.
Podbiegłam do Annabeth.
– Mogłabyś z Percy’m na chwilę zająć Awendaleusza? Mam plan jak go zabić.
Skinęła głową. I pobiegła pomóc synowi Posejdona.
Ta dwójka będzie zajęta potworem, w tym czasie Christian wrąbie w niego jakimś silnym śmiertelnym zaklęciem. O ile Christian zna takie zaklęcie, bo jeśli nie to leżymy.
Podeszłam do syna Hekate i wyjaśniłam mu szybko swój plan.
Zbladł lekko, ale zgodził się. Nico cały czas leżał na kamiennej posadzce. Nie ruszał się.
Ja miałam zamiar pomóc jakoś Christianowi. Przytrzymać go jakby upadł i takie tam. Wiedziałam, że to będzie silne zaklęcie, mogące go pozbawić wielu sił.
Annabeth i Percy rąbali w Awendaleusz czym się dało,
ale wyraźnie się męczyli.
Nagle silny strumień magii, od którego zadrgało powietrze, uderzył w potwora pozbawiając go życia. A chłopak, który wytworzył tę magię upadł martwy u moich stóp.
Śmiertelne zaklęcie okazało się zabójcze i dla tego kto je rzucał i dla tego, kogo miało ono trafić.
„Jesteśmy sumą wolnej woli
i tego, czego się nauczyliśmy –
świata, w jakim przyszło nam żyć.”
Felix, Net i Nika oraz Świat Zero,
Rafał Kosik.
Mam nadzieję, że wam się podobało. Odpowiedzi na to pytanie będę szukała komentarzach.
Pozdrawiam
Chione
Chione nie musisz się pytać czy się podobało przecież to oczywiste że tak
Dzięki, Dionizono :).
Ekkstraaaa . ^^ Nie mam żadnych zastrzeżeń. Czekam na ósmą część.
8 niebawem się ukarze. A poza tym dzięki Thalio 😉 😀 :).
Opowiadanie jest tak wspaniałe, że zawarte w nim przecinki zaczęły tańczyć i tym sposobem zmieniły miejsca pobytu. Może następnym razem je przywiąż, czy co?
Znaki interpunkcyjne to mój zacięty wróg. Potrafię napisać dyktando z zeroma błędami ortograficznymi i piętnastoma interpunkcyjnymi. Ale dzięki Arachne :). Następnym razem spróbuję związać te przecinki :D.
Bardzo fajne opowiadanko Czekam na CD. 😀
Fajnie, że ci się podoba, Annabeth1998 :).
Dorwałam jedno powtórzenie: „przydatny”.
Ale tak to ………………. [tu wstaw najlepsze określenie, jakie Ci przyjdzie do głowy] !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzięki, Pallas Ateno. 8 część już dawno wysłana. Niebawem się ukarze :).
No ludzie!!! Tylko PIĘĆ komentarzy????!!!!!! Jak tak można????!!!!
Po prostu nie macie w sobie serc. 😛
O kurczę. Zdjęcie Ewy Farnej nie doytrwało do premiey tego opka. Musiało się skasować. Dopiero teraz to dostrzegłam :(. Sorry was.
Genialne, jak nie wiem? co jest tak genialne jak twoje opko? (zresztą każde jest takie) (Annabeth19999 to dawna Annabeth1999(z odświeżonym kontem) Dzięki za dedykację to moja pierwsza na tej stronie. Jeszcze raz super mega rewelacyjnie genialne
Dzięki, Annabeth19999! Takie, komenty bardzo podbudowują mnie pisarsko :).
JAK TAK MOŻNA! NIE WOLNO CI MORDOWAĆ MOJEGO UKOCHANEGO BOHATERA!!! Strzelam focha do odwołania
Spokojnie. Christian wróci niebawem do świata żywych 😀 ;).
Poza tym Christian, jest także moim ulubionym bohaterem :).
Nie wybaczyłabym sobie gdyby nie zmartwychwstał :(.
Więc Boginko, wybacz mi za to chwilowe uśmiercenie Chrisa :).
Dzięki, za fantastyczne komenty. Jesteście wszyscy cudownymi ludźmi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 😀 😉
Pozdrawiam
Chione
ojej… co tu dużo mówić? WSPANIAŁE! 😀
Dzięki, nadin :D.
Jak mogłś zabić Christiana??????????????????!!!!!!!!!! To jeden z moich ulubionych bohaterów! Poza tym genialne.
Oj, Christian ożyje niebawem, nie martw się, arwen 😀 ;).
I znów Annabeth1999. Opko superaśne i świetne no i thanx za dedykę.