Następnego dnia wcześnie wstałam, żeby udać się na zajęcia. Umyłam się i ubrałam starając się za wszelką cenę nie obudzić mojej wybuchowej współlokatorki. Życie w internacie było smutne, szare i jałowe, ale musiałam tutaj zamieszkać. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dosłownie wyciągnięto mnie z łona umierającej matki. Szepnęła tylko moje imię i…już jej nie było. Ciała ojca nie znaleziono. Moim jedynym pełnoprawnym opiekunem była babcia- niestety dużo chorowała i musiała zamieszkać w domu starców, gdzie była pod stałą opieką. I tak ja, Carmen Knight, znalazłam się w tym okropnym miejscu rodem z koszmarów. Mniejsza z tym.
Ruszyłam przestronnymi korytarzami. Chciałam szybko zjeść śniadanie i być gotową na lekcje szermierki jeszcze przed czasem. Mogłam wtedy w spokoju poćwiczyć. Mistrz Fencing również przychodził wcześniej. Walczyliśmy wtedy do upadłego, czasami nawet półtorej godziny bez przerwy. Ostatnio coraz częściej wygrywałam. Szermierka to chyba jedyny przedmiot, z którego miałam dobre (no okej, wyśmienite) oceny, i którego lubiłam.
Kiedy weszłam do przestronnej, ciemnej jadalni od razu poczułam, że szykuje się coś niedobrego. W pomieszczeniu nikogo nie było, chociaż zazwyczaj stołówka tętniła życiem. W żółtym świetle tanich żarówek zamontowanych w ogromnym, ciężkim, drewnianym żyrandolu zauważyłam stojącą pod ścianą panią Nasty – bibliotekarkę. Ale w następnej chwili nie była już człowiekiem. Poczułam ucisk w piersi.
‘Niemożliwe. To niemożliwe’ – powtarzałam w myślach zaprzeczając rzeczywistości. Przede mną stała najprawdziwsza erynia. Wyglądała idealnie tak, jak opisywał ją Rick Riordan.
Zaczęła miotać we mnie dębowymi krzesłami sycząc przy tym niezrozumiałe dla mnie słowa. Niewiele myśląc uskakiwałam przed każdym kolejnym pociskiem. Schowałam się za marmurową kolumną i ujęłam twarz w dłonie.
‘Nie, nie, nie… Gdzie magiczny długopis, kiedy go potrzeba?’ – myślałam gorączkowo. Wtedy moją uwagę przykuł ciężki brelok w kształcie szabli, który dostałam od babci na jedenaste urodziny. ‘Noś go zawsze przy sobie, może kiedyś uratuje ci życie’ – szepnęła mi wtedy na ucho. Teraz zrozumiałam. Czyżby to było aż tak oczywiste? Szybko odpięłam brelok od paska spodni. W ułamku sekundy znalazłam to, czego szukałam. Delikatne wyżłobienie. Bezmyślnie nacisnęłam niewielki guziczek i… Nie trzymałam już breloka. W mojej dłoni spoczywał miecz ze srebrzącego się delikatnie metalu. Był cieńszy i krótszy niż zwykłe miecze wiszące na ścianach internatu i jakby bardziej subtelny, przypominał raczej szpadę. Nie mogłam mu się lepiej przyjrzeć, wrzaski eryni dudniły mi w uszach. Gorączkowo wertowałam w pamięci strony książki w poszukiwaniu pomysłu na zabicie potwora, ale jakoś nic nie przychodziło mi no głowy.
-Chcesz się bawić, maleńka?.. Pobawmy się w chowanego… Ja szukam… Jak znajdę,
zabiję! – krzyczał stwór. Najwyraźniej nie widział we mnie godnego przeciwnika, uważał, że bez najmniejszego wysiłku zgniecie mnie na proch. Dosłownie.
-A ja proponuję berka. Ja ganiam. Jak dogonię, zabiję!!! – wrzasnęłam w odpowiedzi wyskakując zza filaru. Efekt był natychmiastowy. Erynia wydała z siebie przerażający wrzask, który zatrząsł murami szkoły i ruszyła do walki. Jak we śnie unikałam brutalnych ciosów mrocznej bibliotekarki i kontratakowałam niczym błyskawica. Czułam, jak w żyłach płynie mi adrenalina, wywołując natychmiastowy efekt. Zrozumiałam, co mówił Riordan o zbawiennym ADHD. W myślach złożyłam sobie solenną obietnicę, iż kupię wszystkie jego kolejne książki.
‘Gdyby Mistrz Fencing mnie teraz zobaczył, byłby dumny z uczennicy’ – przemknęło mi przez myśl między szybkim pchnięciem, a kolejnym przewrotem wykonanym w celu uniknięcia szponów potwora. Żałowałam, że nie mam konia, załatwiłabym piekielną kobitkę jednym, celnym sparingiem… Walka trwała już trochę długo, ale nie męczyłam się. Działałam niczym automat, jednocześnie czując, że to, co robię jest właściwe, naturalne. Wtedy coś przykuło moją uwagę. Erynia stała dokładnie pod ciężkim żyrandolem.
‘Gdyby tylko spadł…’ – pomyślałam. W następnej chwili dostrzegłam niewielką iskrę, łańcuch, na którym wisiała ‘lampa’ zerwał się z donośnym trzaskiem… Na erynie spadło nasze wyjątkowo ciężkie źródło światła, tym samym unieruchamiając wrzeszczącą
niby-bibliotekarkę. Podeszłam do niej powoli.
– Złapałam cię. Game over. – szepnęłam. Chwyciłam szable oburącz i zatopiłam głęboko w ciele potwora. Erynia przybrała głupkowaty wyraz twarzy i zniknęła zamieniając się w garść popiołu.
Bardzo szybko dotarło do mnie, co właściwie się stało. Zrozumiałam. Wiedziałam, co teraz muszę zrobić. Żałowałam tylko, że z Londynu jest tak daleko na Long Island…
Komentarze
Zostaw komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Trochę nudzą mnie opowiadania, które zaczynają się dokładnie tak, jak w I tomie Percy’ego. Ale to mogę Ci wybaczyć, przy takich opisach i stylu! Aż normalnie musiałam odrywać wzrok od tekstu, by sprawdzić, czy na pewno nie czytam jakiejś książki! Zamorduję Cię, jeśli nie napiszesz CD!
troche nudne
Mi tam się podoba , czekam na CD 😀
ekstra!
podnieta co?
podnieta co? XD
akapity! i kamillos czekamy na twoje dzieła. a tak opo nawet całkiem, ale mi czegoś brakuje. co nie nie oznacza, że nie jesteś dobra
dobra to czekaj sobie na moje dzielo
Kamillos, przyślij swoje prace, wtedy pogadamy. Bo na razie zachowujesz się jak jakiś troll.
Carmen, oczy faktycznie bolą od braku akapitów. Oprócz tego wytropiłam jeden błąd językowy, ale poza tym czyściutko. Styl jest fajny, fabuła na razie schematyczna, ale… rąbać to. Mam nadzieję, że nas czymś zaskoczysz!
moge wyslac cos tylko najpierw napisze
widze ze juz nie mozecie sie doczekac mego arcydziela :-P:-)
To napisz i wyślij. Czekamy.
Tylko się módl, żebyśmy nie mieli się do czego przyczepić.
PS: Sorry za offtop, Carmen.
nie bede sie modlil
Nawet fajnie może temat trochę nudny, ale za to opisy! Następne dłuższe prosze. Kamillos jam city się nie podoba to napisz dlaczego, a nie piszesz któtkie wkurzające komentarze.
Nawet fajnie może temat trochę nudny, ale za to opisy! Następne dłuższe prosze. Kamillos jak ci się nie podoba to napisz dlaczego, a nie piszesz któtkie wkurzające komentarze.
aha
znowu bardzo elokwentna wypowiedź
Skoroś ty taki kamillosie mądry to napisz wreszcie coś własnego. Wtedy Carmen będzie mogła tobie napisać „krótkie i złośliwe” komentarze jakie ty piszesz jej. Wiec zamknij się i pisz. I nie komentuj. A jak nie chcesz pisać to też nie komentuj. Carmen jest w przeciwieństwie do ciebie kulturalna.
krotkie wkurzajace komentarze…
ok ale jak rego nie robic…
hmm…
jak napisze w koncu swe to moze sie odemnie odczepicie bo nie zdarze nic napisac a wy odrazu…
:-[ moze po prostu ja przestane i sprobuje sie opanowac
sorry taki juz jestem i staram sie to zmienic albo jednak nie
ale wy tez dajcie mi troche spokoju
mam napisac co mi sie nie podobalo :
troche nudne
paragrafy czy tam akapity
ale nie chce sie powtarzac i dlatego nie pisze ale skoro uwazacie ze jestem glupi to zaczne sie powtarzac
wszystko inne wymienione zostalo powyzej
z całym szacunkiem, ale czy tobie jakiekolwiek opowiadanie się tutaj podobało? zrozum, że większość z nas jest w wieku 12-16 lat i nikt z nas (z tego co mi wiadomo) nie jest zawodowym pisarzem. Każdy z nas uczy się pewnych zasad dot. pisania np. nie rób powtórzeń (patrzę na Ciebie Adusiu!), ócz się ortgorfjii (patrz:
Eirene/Eris). A akapity wszędzie się zrąbały, bo u mnie są a na blogu niy ma. i a propos nudności: nie każdy musi mieć jakieś zejefiste pomysły, ale liczy się radość z pisania. chociaż radość ogromną sprawia pisanie czegoś orginalnego, ale nie przesadzonego (kolejna nieudolna autopromocja „Pandemos Thalassia”)
kamillos, wyraziłeś nieprzychylną opinię na temat mojego opowiadania i stwierdziłam,że będę obserwować twoje komentarze też pod innymi. I co zauważyłam? Tobie nic się nie podoba! Więc albo krytykuj z sensem, albo się zamknij, bo jak pewnie już zauważyłeś, komentarze w stylu „niefajne” i „nudne” nie są mile widziane. Tylko zaśmiecasz nimi internet.
Opowiadanie bardzo mi się podoba. Na razie widoczny jest tu wątek wędrowny, który występuje też w połowie opowiadań na blogu (bohatera atakuje potwór, bohater zabija potwora, bohater trafia do obozu), ale sam styl pisania wszystko wynagradza. Pisz dalej, szybko! 😀
PS Ja też wykorzystywałam ten motyw, więc się nie czepiam, tylko zauważam. Wszystko zależy od tego jak to dalej pociągniesz. 😀
Czemu to są zawsze Erynie? XD Troszkę schematycznie, ale o ile akcja będzie równie dobra jak dotąd i o ile Twój styl pisania utrzyma się na tym poziomie, to myślę, że „Wyjątkowa” będzie miała szansę zostać jednym z moich ulubionych opowiadań na blogu. Pisz szybko ciąg dalszy!
Obecność eryni rownież jest czymś uwarunkowana xD Ciekawa byłam, kiedy i kto się zorientuje. Wszystko się wyjaśni, obiecuję 😉
Jeśli to zamierzony zabieg to zwracam honor 😉
Cóż, zdecydowanie ta część wyszła mi źle i przyznaję, na razie jest nudno. Poźniej będzie zdecydowanie lepiej (w mojej skromnej opinii), ale najpierw muszę wprowadzić bohaterkę do Obozu (ugh!)… A w przypadku mojej fabuły bardzo ważne jest, aby zacząć od początku. Fakt, akapitów brak, sama jestem zdziwiona, że zgubiłam gdzieś po drodze taki ważny element! Arachne, czy mogłabyś powiedzieć, jaki błąd językowy? Pomogłoby mi to barzdzo w unikaniu go w przyszłości. Dziękuje serdecznie za opinie i Wasze poświęcenie (przebrneliście przez moje… hm, ‚dzieło’) 😀
„Szermierka to chyba jedyny przedmiot, z którego miałam dobre (no okej, wyśmienite) oceny, i którego lubiłam.”- powinno być „który lubiłam”. Pierdoła, incydent, nie przejmuj się.
KU*WA wkurzasz mnie kamilos. Tobie sie podoba NIC!
Krytykujesz i krytykujesz.
A opo fajne, zgadzam się z Io
Fajne tempo opowiadania, rzeczywiście zawiewa dobrze znanym schematem ale opisy masz ciekawe- szczegółowe ale nie przesadzone. Treść lekka i zrozumiała. Ale te akapity…
Mi tam akapity nie przeszkadzały:-)
Masz fajny styl pisania, nie czepiam się tego, czy to schemat, czy też nie, bo sama bym tego lepiej nie napisała;]
czekam na CD.
PS. Kamillos wyślij swoje opowiadanie, to wtedy pogadamy;/
Faktycznie schemacik, ale napisałaś go z humorem, więc nie mam nic do zarzucenia. Nawet brak akapitów nie gryzł tak bardzo, jak normalnie ;]
Opko świetne bardzo wciąga , czytałaś może książkę ” Laura i tajemnica Aventerry”
P.S osobiście dopowiem Kamillosie twoja zgryzliwość ci się zwróci jak napiszesz opko to…. jeśli popełnisz choć jeden błąd zasmakujesz mojego perfidnego i mocnego sadyzmu
innym słowem mówiąc życzę miłego pisania opowiadania
Love kill slowly , pozdro elli
Podpisuję się pod słowami Elisabeth dot. tzw. ‚słodkiej zemsty’. Mniam, mniam. Czytałam ‚Laurę’, ale tylko dwie części i raczej się nie wzorowałam. Po prostu bardzo lubię szermierkę jako taką i ten sport pasował mi do charakteru bohaterki.
przestance pie*przyc bo niewszystkie mi sie nie podobaja
clarrise xd: bardzo cie lubie ale moglabys juz tak nie mowic co ci do tego co ci to da i tAk wszyscy wiemy ze jesem nielubiany i koniec <3
Kamillosie, na początku próbowałam się tolerować Twoje komentarze, ale tego już jest za wiele. Jeśli Ci się coś nie podoba, to przynajmniej podaj przyczyny, co bys zmienił, itp. Ale jeśli od tak po prostu napiszesz sobie „niefajne” lub coś, to wiedz, iż w ten sposób niektórym osobom (nie wiem, czy tak jest w rzeczywistości, ja się tylko domyślam) robisz pewnego rodzaju, że się tak wyrażę, przykrość. Np., kiedy ja wysłałam moje obrazki, te osoby, którym coś nie pasowało, po prostu napisały mi, co mam zmienić. Teraz, dzięki nim, widzę wyraźniej popełniane przeze mnie błedy w rysowaniu i staram się je poprawiać, dążąc do sukcesu. Jeśli Ty w swoich komentarzach też będziesz pisał, co ewentualnie byż zmienił i podawał wzkazówki, to innym osobom nawet może to wyjść na korzyść. Ale jeśli nie – no to trudno. Sorry, że daję Ci tutaj takie nudne wykłady, możesz mnie znienawidzić, ale czasami tak mam. Nic na to nie poradzę. :/ Pozdrawiam. ^^ (uff, chyba mój najdłuższy komentarz xP)
Ja czytałam Laurę i tajemnicę Aventerry. Świetna książka. Carmen, to opko jest genialne. Tak samo jak prolog. Jestem pewna, że napiszesz kiedyś ksiażkę. 😀 😉
Pozdrawiam
Chione
Ja też czytałam, ale nie za bardzo mi się podobała. Nie wiem dlaczego. Trochę…..hmmmm… za banalna? Ale i tak mam ją na swojej półce
Fajne opko.
I też czytałam Laura i tajemnica Aventerry.
dla was wszystko co ja to złę opanujcie się czasami a ja zapanuje nad sobą
dla moich wielbicieli (w cudzysłowiu żeby nie było) wyśle z kolegą prolog
bedziecie mogli tam pisać do mnie że jestem idiotą czy co bo moim marzeniem jest zostać pisarzem i nie muszę mieć od was dobrych opini bo ważne jest co ja myśle o moim dziele
clarrise xd: choć ciągle na mnie klniesz to i tak Cię lubie
nie wiem jak inni, ale ja nie mam zamiaru wyzywać Cię od idiotów. Jednakowóż proszę Cię o szacunek dla innych, a wtedy będziesz traktowany jak każdy. Większość (na pewno ja) z nas chce zostać pisarzem, więc miej trochę zrozumienia dla innych. Chyba, że twoje ego jest większe od mojego (czyli większe od VY Canis Majoris) i masz się za największego pisarza na świecie, a inni to debile, którzy nie potrafią pisać.
Popieram! Piszesz, że jesteś nielubiany – to czemu nic z tym nie robisz? Może warto odnieść się czasem do ludzi… czy ja wiem… z większym szacunkiem?
Ja też nie będę wyzywać cię od idiotów. To nie jest wcale przyjemne. Ale pomśl czasem zanim napiszesz coś wrednego. Takie zachowanie świadczy o braku kultury.
Pozdrawiam
Chione
Myślę, że każdy również ty może się poprawić. Postaraj się. Na pewno ci się uda.
no sory powiedzialem postaram sie ale wy tez
Chwila TY MNIE LUBISZ?
Clarisse XD, ciebie wszyscy lubią. 😀
Tak w ogóle, to przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale przez te kilka dni nie miałam czasu na czytanie. Podoba mi się sposób, w jaki opisujesz wszystko wokół. Bohaterka wydaje się być interesującą postacią. Z pewnością przeczytam kolejny rozdział.
Aha, ja nic do ciebie nie mam kamillosie. Może twoje komentarze są trochę złośliwe, ale chyba taki już jesteś. Po prostu bądź milszy. To się bardziej opłaci.
Ja też bym bardzo chciała zostać w przyszłości pisarką.
Pozdrowienia!
Temat schematowy ale wiem ze dalej będzie fajnie