Wspomnienia
Ten rozdział został napisany w przypływie depresji towarzyszącej przymusowi przepisywania zeszytów od koleżanki, z racji, że przez pewien czas nie było mnie w szkole. Nie zdziwię się, jeśli przez to nie przebrniecie i dostanę za to kompletny ochrzan. Napisałam to w odrobinę nietypowy sposób… ciekawe, czy ktoś domyśli się, kto jest narratorem tego opowiadania… tak wiem. To najgłupsze pytanie na świecie…. tak więc, jeśli komukolwiek chce się to czytać to zapraszam.
Gwałtownie usiadłem na łóżku.
Serce waliło mi jak oszalałe, kręciło mi się w głowie i nie mogłem złapać oddechu. To była moja typowa reakcja na sen z Nim w roli głównej.
Z cichym jękiem wstałem i skierowałem się do kuchennej części kajuty. Przez chwilę miałem ochotę wziąć Tabletki Hypnosa*, jednak się rozmyśliłem. Była dopiero 3 w nocy, a po ich zażyciu śpi się przez co najmniej 9 godzin.
Przez chwilę bezmyślnie gapiłem się w okno.
– Raz kozie śmierć. – mruknąłem w końcu i wyszedłem z kajuty.
Swoje kroki skierowałem do pokoju naprzeciwko mnie, gdzie znajdowała się jedyna „rzecz” ratująca mnie od szaleństwa. Ruchem dłoni odgoniłem pilnującego drzwi Asasyna (cholernie wnerwiającego gostka z Assassin’s Creed, czy jak to się pisze xP dop.: Narratora**) i wszedłem do kajuty. Przypominała ona pokój z jakiejś gry lub książki.
Może bym ją opisał: na suficie miała magicznie namalowane wszystkie znane konstelacje i galaktyki, podłogę tworzył prawdziwy trawnik z drzewami (na jednym był zawieszony hamak), rabatkami kwiatów i strumyczkiem, a na ścianach pojawiały się najpiękniejsze, najbardziej znane i najważniejsze miejsca świata (ściany były magicznymi portalami). Miała wielkie okna przesłonięte obecnie białymi firankami w gwiezdne wzory i zasłonami w kolorze morza; teraz niewidoczne, w oknach wisiały małe kryształowe kulki, za dnia rozświetlające pokój tysiącami tęcz i ładujące się energią słoneczną (nie miejcie takich zdziwionych min! Przecież każdy heros – a już szczególnie dziecko Hekate – wie, że różne kamienie szlachetne i półszlachetne, jak również rośliny mają magiczne właściwości! – Narrator). Poza tym była tu sosnowa szafa (zrobiona z sosnowych desek, a nie z żywego drzewa!), takież biurko i kilka półek; wieża z 4 głośnikami cała masa płyt z muzyką i drugie tyle książek – głównie fantastyka, mitologie świata, znaczenie i właściwości, a także spisy wszystkich znanych magicznych przedmiotów, książki z zaklęciami, z opisami zwierząt zwykłych i magicznych, encyklopedie, słowniki, a także wiersze i literatura polska. Pod jednym z okien z dala od drzwi stało łóżko, które można opisać jako anielskie. Było we wszystkich odcieniach błękitu, a złoto szafirowe filary podtrzymywały jasnoniebieski baldachim z opalowymi frędzlami, który teraz zakrywał łoże swoimi jedwabnymi zasłonami.
Co by tu jeszcze… przez łąkę wiły się oblodzone ścieżki z wyrastającymi po bokach kilkunastocentymetrowymi lodowymi stalagmitami; po środku pokoju był oblodzony placyk z tęczową fontanną w centrum. Na obrzeżach placyku wisiały splecione z wiecznie kwitnących kwiatów 4 huśtawki.
Najciszej jak się dało podszedłem do łóżka i szybko wskoczyłem pod kołdrę.
Była tam. Zresztą…. Dlaczego miało by jej nie być? Odkąd pamiętam, zawsze była; gotowa do pomocy. Do rozśmieszania. Do wkurzania. Znała tysiące sposobów na pomoc i śmiech, a także miała miliardy pomysłów na to ostatnie. I jak tu jej nie lubić? xD
Szatynowe kosmyki opadły jej na twarz. Delikatne, cudownie skrojone usta wyginały się w łagodnym uśmiechu. Spała. A ja nie chciałem jej obudzić.
Ostrożnie położyłem się obok niej i wtuliłem twarz w jej włosy. Pachniała konwalią z delikatnym dodatkiem mięty.
Była jedyną osobą, która potrafiła powstrzymać mnie przed popadnięciem w obłęd.
Jako jedyna naprawdę mnie rozumiała.
Potrzebowałem jej i przysięgłem na Styks, że zrobię wszystko, żeby utrzymać ją przy życiu.
Obiecałem to sobie, mojej mamie i jej rodzicom. Tacie nie, bo się na niego obraziłem (cham jeden nigdy nie był na moich urodzinach, a jedyny prezent, który od niego dostałem to były latające buty. xP).
Z zaskoczeniem zdałem sobie sprawę, że kiedy tak sobie snułem te moje „radosne” myśli, ona zdążyła objąć łapciami i się do mnie przytuliła. o.O
Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie zakochałem się. Nie …. Dobra nie ważne… >.<
Nijak nie mogłem zrozumieć: DLACZEGO?
Dlaczego wciąż tu jest?
Dlaczego nie uważa mnie za potwora?
I dlaczego do cholery za każdym razem, kiedy się do mnie przytula moje serce zaczyna walić jak oszalałe, a oddech przyspiesza?
Z cichym westchnieniem zamknąłem oczy.
– Asia…. Dlaczego? – wyszeptałem w jej włosy
*Tabletki Hypnosa – boskie tabletki na bezsenność jak można się łatwo domyślić xD
**Narrator to nie JA. Ok.? pewnie już wiecie kto jest narratorem, no nie? =D
Opowiadanie nie jest za dobre. Denerwują mnie minki i zbędne rzeczy. Same przypisy nie c nie wniosły. Sam tekst jest za krótki i dziwny. Pokazuje jedną wybrana scenę. Nawet nie scenę tylko długi wymieniany opis bez sensu. Z akcji nic nie zrozumiałam. Postaraj się dać jakąś akcje.
3= za nie wierszowanie jak poprezdnio
Nie wiem koto jest narrtorem.Mogabyś zacząć coś wyjaśniać? Bo na razie to nie wiem co sądzić o tym opku. Bardzo fajne pokój Asi. Jakbym bya nauczycielką dalabym 4 najwyżej.
Ej, nie czepiajcie się jej tak !! xD
Mi się opko podoba, chodź nie wiem kto jest narratorem.
Powinnaś wyjaśnić wszystko w następnej części, duużo niewiadomych, ale ogólnie super 😉
Pewnie walnę coś głupiego. Narrator to Luke?
Nawet fajne opko. Mi się też zdaje, że narrator to Luke.
Nie wiem kto jest narratorem, chyba Luke, łeb mnie boli. Tak w zasadzie to zgadzam się z Sogiem, ale nienawidzę dawania opowiadaniom ocen. Czy jesteśmy w ### szkole? Nie. Piszemy dla przyjemności i podajemy się ocenie innych, ale nie pod kątem ocen. Co jeszcze o opko? No cóż dopiero się uczysz pisać, ale mnie zaintrygowało. Przeczytam cd na pewno. Pozdrawiam
gratuluję Nasarli i aniusi96. moje pytanie na prawdę było takie trudne? w 2 rozdziale wszystko wyjaśnię.
Fajne, ale ten opis był jak dla mnie za długi i trochę znudził, ale narracja Luka jest świetna. 😀 Czemu Assasyn, nie mógł być heros?
Fajne, ale ten opis był jak dla mnie za długi i trochę znudził, ale narracja Luka jest świetna. 😀 Czemu Assasyn, nie mógł być heros?
sorry wysłał mi się dwa razy komentarz
Niezbyt lubię, gdy w opowiadaniu występują „mordy”, poza tym przypisy tylko mieszają w głowach. Mogłaś je dać z gwiazdkami, na końcu.
Szczegóły techniczne nadrabiasz jednak treścią. Opisy są (moim zdaniem) dobrze skonstruowane i plastyczne, miło się je czyta, a całe opowiadanie nie jest (jak na razie) przewidywalne i przejrzyste jak butelkowana woda.
PS: SOG, zgadzam się z Myksą. Oceny dawaj w szkole.