To opowiadanie dedykuję…. No właśnie komu je zadedykować? Pomysły mi się już skończyły. Ok. To dedykacja będzie dla Carmen Knight, dla Serigali za świetne opowiadanie pt. „Nieoczekiwane spotkanie z obcą cywilizacją” i dla Arachne. Miłego czytania.
Chione.
Dzień przed misją obudziłam się cała spięta. Nie dość, że po dłuższej chwili inteligentnego wpatrywania się w sufit, uświadomiłam sobie, że mogę zginąć, to jeszcze bolało mnie absolutnie wszystko.
Najgorszy był ból w głowie, paraliżujący mózg, coraz mocniej z każdą sekundą.
– Aua – jęknęłam.
– Hej, już pora wstawać – usłyszałam cichy szept Annabeth.
– Która jest godzina? – spytałam ją.
– Piąta dwadzieścia dwa.
– Ok. Już wstaję – mruknęłam.
Musiałam dzisiaj z Annabeth dokonać niemożliwego. Jakimś sposobem przekonać Christiana, syna Hekate do pójścia na misję. Straszne.
Zarzuciłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy i porządnie zapięłam czerwoną bluzę pod samą brodę.
– No to idziemy – chwyciłam siostrę za rękę i poszłyśmy.
Domek Hekate stał na skraju obozu w cieniu wierzby. Był piękny. Pomalowane na fioletowo ściany, emanowały dziwną, sprawiającą przytulne wrażenie aurą.
Na dachu był mały ogródek z zamontowaną lunetą do podziwiania gwiazd.
Drzwi były zrobione ze lśniącego hebanu. Srebrna kołatka miała kształt głowy psa. Okna przypominały tafle lodu. Nie. To były tafle lodu.
Nieśmiało potrząsnęłam kołatką. Spodziewałam się głuchego dźwięku, jaki wydaje drewno gdy się w nie uderzy, ale zamiast tego rozbrzmiał dźwięk gongu. Podskoczyłam.
– Kim jesteś? – usłyszałam obcy głos.
Drzwi otworzył chłopak w moim wieku. Miał czarne włosy, opadające na twarz. Jego oczy były tego samego koloru. Ogólnie cały był ubrany na czarno. Z tą czernią kontrastowała okropnie blada skóra, jakby w życiu, albo przynajmniej od kilku lat nie był na słońcu.
– Czego chcesz? – spytał sucho.
Nagle uświadomiłam sobie, że od kilku sekund stoję z wzrokiem utkwionym w nim i się nie odzywam.
– Jestem Ewa Holt – przedstawiłam się.
– Wiesz co? Idź dziewczynko bawić się gdzie indziej. Nie wiem po co przylazłaś i nie obchodzi mnie to. Żegnam – zatrzasnął mi drzwi przed nosem.
– Czekaj! – krzyknęłam.
– On już taki jest – usłyszałam za plecami moją siostrę.
Zupełnie zapomniałam, że tu jest. Zdecydowanym ruchem niemal rąbnęła kołatką w drzwi.
– Otwórz! To ja Annabeth! Idziesz jutro na misję i się nie wymigasz! Nie teraz! Wyciągnę cię stamtąd, choćbym musiała użyć siły!
– Ok – ku mojemu zdziwieniu otworzył drzwi.
– Wchodźcie.
– Christian, przesadzasz. Nie wyskakuj tak na moją siostrę – Annabeth wyglądała na wściekłą.
– Przepraszam. Jestem Christian Innovilus – wyciągnął do mnie rękę.
Atmosfera w środku domku była odrobinę smutna. Było tam tylko jedno łóżko. Na palenisku trzaskał smętnie fioletowy ogień. Ściany były oblepione plakatami z Harry’ego Potter’a. Podłoga była w całości pokryta puchatym czarnym dywanem. Stało też tam jedno biurko, zakopane pod stertami kredek, białych kartek i naprawdę ładnych obrazków. W rogu domku umiejscowiono sporą biblioteczkę. Obok niej szafa na ubrania. Wszystkie meble były koloru ciemnego brązu.
– Wybaczam ci – stwierdziłam.
Kolejne dwie godziny upłynęły mnie i Annabeth na objaśnianiu planu misji Christianowi. On z kolei zadawał nam pytania.
Wszystko było z nim ok. Nie wyglądał na kogoś rzucającego potężne uroki za byle co. To oczywiście nie oznacza, że ani razu nie użył magii. Jak chciał nam coś pokazać w pewnej książce o Kronosie machnął dłonią i po chwili książka wzbiła się w powietrze po czym wylądowała na biurku przed nim, otwarta akurat na tej stronie, co trzeba.
***
Pożegnałyśmy się z nim z Annabeth. Ustaliłyśmy, że jutro o 6 rano zbiórka na boisku, po czym poszłyśmy na śniadanie.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jaka jestem głodna. Mój żołądek o mało nie eksplodował z radości, gdy ujrzał tosty z dżemem truskawkowym, gorącą kawę i twaróg wiejski, a do tego rogaliki z czekoladą. Mniam. Nawet nie miałam czasu, by się martwić. Ten dzień upłynął na pakowaniu się, ostatnich treningach, rozmowach przy herbacie z koleżankami.
Kompletnie zapomniałam jaka byłam rano połamana. Wzięłam Apap i jakąś leśną maść. Podziałało. Dopiero później Annabeth powiedziała mi, że maść była zrobiona z truskawek. Zapamiętać na przyszłość: maść z truskawek pomaga na bóle jak żadna inna.
Wieczorem gdy się położyłam, byłam szczęśliwa jak nigdy. Wreszcie odnalazłam się w tym obozie.
***
Rano budzik obudził cały domek. Wszyscy zsuwali się z łóżek. Było za dziesięć szósta.
Szybko się ubrałam i z Annabeth wyszłam na dwór. Już kilka osób zgromadziło się przy furgonetce obozowej.
Percy i Christian, już tam na nas czekali.
– No to ruszamy na lotnisko – powiedział Argus, nasz wielooki szef ochrony.
– Powodzenia – usłyszałam za sobą głos Mistral.
– Dzięki – uściskałyśmy się.
– Już czas – Annabeth pociągnęła mnie za rękę.
Wsiedliśmy do furgonetki. Usiadłam z tyłu z moją siostrą. Podróż minęła nam w milczeniu.
***
Lotnisko było bardzo zatłoczone. W pewnym momencie wpadłam na jakąś dziewczynę. Rozejrzałam się za resztą. Gdzie oni się podziali?
– Są tam – dziewczyna wskazała mi barierki, przez, które właśnie przechodzili Annabeth, Christian i Percy.
– Dziękuję – powiedziałam do niej, ale już zniknęła.
Dogoniłam moją grupę.
– Hej, widzieliście tę dziewczynę? – spytałam ich.
– Jaką?
– Tę z którą, rozmawiałam. Wskazała mi gdzie jesteście. Pomogła mi.
– Nikt z tobą nie rozmawiał, Ewo. Stałaś tam sama.
– Nieprawda. Widziałam ją.
– Później o tym pogadamy. A teraz musimy się pospieszyć, bo spóźnimy się na samolot – Annabeth jak zwykle trzeźwo myślała.
Biegiem rzuciliśmy się za szklane drzwi. Byliśmy jednymi z ostatnich, którzy weszli na pokład. Mimo, że samolot był pełen wygód, podróż minęła mi fatalnie. Dostałam koszmarnej migreny. Głowa pękała mi z bólu. Dopiero gdy maszyna dotknęła ziemi, katusze przeszły, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
– Wszystko ok? – Annabeth była wyraźnie zaniepokojona.
– Tak. Bolała mnie tylko głowa, ale już mi przeszło – odparłam.
– Za dwie godziny, mamy odlot. Pozwiedzajmy miasto – zaproponował Percy.
– Właśnie. Katedra Notre-Dame. Muszę ją zobaczyć – mojej siostrze zaświeciły się oczy.
– I dom Nicholasa i Perenelle Flamel – zaczęła podekscytowana wymieniać inne paryskie zabytki, które chciała by zobaczyć.
– Spokojnie Annabeth. Mamy tylko dwie godziny. Zwiedzimy dom Flamelów i Notre-Dame. Ewentualnie fragment paryskich katakumb*. Musimy jeszcze coś zjeść.
I tak wyruszyliśmy do domu Flamelów. Annabeth cały czas robiła ochy i achy. Mnie ten dom wyglądał tak samo jak inne muzea, tylko był po prostu odrobinę starszy. Po pół godzinie zwiedzania, prawie siłą wyciągnęliśmy stamtąd moją siostrę.
– Chodźmy coś zjeść – zaproponował Christian – umieram z głodu.
– Dobrze – zgodziliśmy się wszyscy.
Usiedliśmy w jakimś fast foodzie. Jedzenie było znośne, chociaż nie najlepsze.
– No to teraz do Notre- Dame? – spyałam.
– Tak – Percy był chyba tak samo znudzony jak ja. Przeszliśmy przez punkt zero* i stanęliśmy przed katedrą. Normalnie nudzą mnie tego typu zabytki, ale ten był fantastyczny. Z dachu budynku spoglądały na nas kamienne maszkarony. One też były wspaniałe. Weszliśmy do środka. Mówię wam, zwiedzałam bardzo dużo katedr, kościołów i cerkwi*, ale nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego.
-Chodźmy na dzwonnice – zaproponowałam – będzie piękny widok na miasto.
Ludzie. Gdybym wiedziała co mnie czeka na tej dzwonnicy za nic bym tam nie weszła. Ale niestety weszłam.
Widok był piękny. Zapierał dech w piersi.
Byliśmy tam sami. Nagle weszła tam jakaś staruszka.
– Dzień dobry – powiedziałam do niej.
Myślałam, że mi odpowie, ta jednak spojrzała na mnie jakbym spadła z księżyca. Przyjrzałam się jej dokładnie. Zaraz. Ona nie miała oczu. Tylko puste oczodoły.
– To potwór! – krzyknęłam – kryć się.
Po paru sekundach staruszki nie było. Na jej miejscu stała 5-metrowa, wściekła lajstrygonka. Wyciągnęła pazurzaste łapy w moim kierunku. Stałam przy barierce. Nie. Pazury ostre jak stal przebiły mi rękę i wypchnęły za barierkę.
– Ewa! – usłyszałam tylko krzyk Annabeth.
Miałam szczęście w nieszczęściu. Zsuwając się moje palce znalazły oparcie w pysku kamiennego maszkarona. Niestety słyszałam jak w maszkaronie coś chrzęści. Nie wytrzyma długo. Ten kamień przeżył tysiące burz i deszczy, doliczając do tego 300 lat. Tego, że się na nim uwiesiłam mógł już nie wytrzymać.
U góry usłyszałam wściekły, przedśmiertny ryk. A później cisza.
Annabeth wychyliła się przez barierkę.
– Ewa! Ty żyjesz! – krzyknęła.
Pomogli mi dostać się z powrotem na górę. Dopiero teraz ujrzałam straszną rzeczywistość: Notre-Dame płonęło.
Nagle usłyszeliśmy krzyk z dołu, nagłośniony przez mikrofony:
– Nie ruszać się! Tu FBI! Jesteście otoczeni!
– Chwila – Christian poruszył się nerwowo – zamienię nas w innych ludzi, żeby nas nie rozpoznali. Najlepiej w jakieś znane gwiazdy. Im by coś takiego uszło na sucho. Machnął sobie ręką przed twarzą. Po chwili stała przed nami Emma Roberts. Christian/Emma podszedł do mnie. Coś nade mną wypowiedział. Szybko otwarłam swój plecak i wyjęłam lusterko. Christian zamienił mnie w Ewę Farną. Percy’ego w Emily Browning, a Annabeth w Emmę Watson.
Przynajmniej nie będą się plątać między imieniem moim, a gwiazdy, bo nosimy z Ewą takie same.
Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to co zrobił Christian, było idiotyczne i nieprzemyślane.
– Ewa Farna, Emma Roberts, Emily Browning i Emma Watson? Polko-czeszka, Amerykanka, Kanadyjka i Brytyjka? Czyś ty się wściekł? FBI od razu załapie, że coś jest nie halo. Emma Watson jest akurat częstym gościem w Paryżu, ale Ewa, Emily i druga Emma? I akurat tak przypadkiem, spotykają się i podpalają jeden z najważniejszych zabytków Paryża? – napadłam na niego.
– No ja…. Nie wiem. Zachowałem się głupio…- zaczął się plątać w pokrętnych odpowiedziach.
– Za późno – powiedziała Annabeth.
FBI właśnie weszło na dzwonnicę.
1.* Paryskie Katakumby istnieją. Są to długie i kręte korytarze pod miastem ze ścianami wylepionymi kośćmi i czaszkami. Kości pochodzą za starego cmentarza. Budowniczy potrzebowali kamienia na budowę katedry Notre-Dame. Nie mieli skąd go wziąć więc zburzyli ów cmentarz. Kamień z, którego zbudowana jest katedra Notre-Dame pochodzi z płyt nagrobnych. Ale to jeszcze nie koniec. Ponieważ nie mieli co zrobić z tysiącami kości, to wyłożyli nimi ściany ciągnących się pod Paryżem korytarzy. Tak powstały Paryskie Katakumby.
2.* Punkt Zero lub inaczej Strefa Zero to okrąg stanowiący oficjalne centrum Paryża, umieszczony pośród bruku i jest złożony z 4 części. Widnieje na nich napis Point Zero Des Routes De France.
Punkty Zero istnieją w wielu miejscach świata. To miejsca od, których liczone są wszelkie odległości. Często mają formę wbitych w ziemię kamieni, czasem obelisków lub metalowych tablic.
3.* Cerkiew to kościół prawosławny.
Mam nadzieję, że miło się czytało.
Chione.
Wyłapałam jedynie kilka powtórzeń i niepotrzebnych przecinków, ale i tak są to tylko nieważne błedy drugorzędne. 😉 Opowiadanie – mówię Ci po raz kolejny – wciąga! 😀 Masz fajny styl. Oby tak dalej! 😉 I fajnie, że to córka Ati… 😉
I znowu pierwsza! 😀 xD
Fajnie , że ci się podoba
PS.: Dzisiaj jest piątek trzynastego, a ja pisałam pracę klasową z matmy…
Ja miałam z polaka
Ja z polaka mam w poniedziałek… Ledwo co skończyliśmy lekturę, a już do 15. 02. musimy przeczytać następną…
A, ja mam od jutra ferie, bo mieszkam w Warszawie, a Warszawa ma w tym roku ferie jako pierwsza 😀
Ja rownież. Pracę klasową z polskiego 😛
Dzięki mnie masz aż 4 komenty! 😀 Ależ ja jestem dobroduszna… xD
opowiadanie super jak zwykle tylko zamiast tych
**************************************
moglabyś dawać dawać…. jak to się nazywa? chyba wyrazy wprowadzające, ale nie jestem pewna, bo ja tępe dziecko jestem (wszyscy milczeć)
Dzięki, Eris 😉
Super! Tylko czytać. Pare powtórzeń i Percy lecący samolotem? Tak to genialnie
Percy musiał się schować, ze swoim strachem do latania 😉
Moja pierwsza dedykacja. Kłaniam się nisko, nie tylko w podzience za dedykację tego ( genialnego) opowiadania, ale również za możliwość przeczytania Twojego dzieła, co zrobiłam z niebywałą przyjemnością. :* Gratulacje!!!
Dałam tutaj dedykację dla ciebie właśnie za to, że jesteś dla mnie: miła i uprzejma i za to, że piszesz te wspaniałe opka pod tytułem „Wyjątkowa”. 😀 😉
Pozdrawiam
Chione (autorka, a nie bogini śniegu :))
Aż się ciepło w sercu robi! :X
Haha! Ciekawe jak wybrną z tego podpalenia 😉 Świetne opko!
Też jestem ciekawa!!
Za niedługo się dowiesz
Dzięki, Verine 😉
Świetne opowiadanie! Lubię twój styl.
Dzięki, Annabelle 😀 😉
Ja miałam wczoraj pracę klasową z biologii. A ten tydzień mam cały zawalony sprawdzianami.
A ja mam ferie od 2 dni, bo jestem z Warszawy :).
Truskawki są dobre na wszystko! 😀
A opowiadanie po prostu wspaniałe! Co prawda musiałam sobie przypomnieć kim jest Emily Browning i Emma Roberts, ale to ja jestem nieobeznana idiotka. Pisz szybko cd!
Się robi magiap.
Świetne. I uwielbiam Christina!
Po raz drugi, dzięki, Boginko. Ja też bardzo lubię Christiana :).
bardzo dziękuję za dedykację. opowiadanie jak zwykle cudowne. =D
Dzięki, Serigalo 😀 ;).
Jesteście fantastyczni! Czytacie i komentujecie moje opka. Wszystkim, którzy to robią dziękuję z całego serca 😉 :D.
AAA!!!!! kosci!!! musze sie tam dostac ! Tylko jak tu przekonac mame do samolotu…
Dzięki, Annabeth1998 :).
Dziękuję za dedykację, kochana Chione :*
Jestem OGROMNĄ fanką twoich opowiadań i jest mi niezmiernie miło, że cały czas piszesz tym samym rytmem. I nigdy, przenigdy nie schrzaniłaś swojego opowiadania. Uwielbiam twoje opka
Pozdrawiam, Arachne 😉
Dzięki, Arachne. Twoje opowiadania także są niesamowite :).
Fajnie, że podobają ci się moje opka, ale czy oby nie przesadzasz? Moje opowiadania nie są tak genialne jak Twoje, a poza tym piszę „zawodowo” na tą stronę dopiero od końca grudnia ubiegłego roku i nie umiem pisać tak dobrze jak ty. W porównaniu z Tobą jestem kompletnie zielona :(. Ale i tak dzięki, że ci się podobają :).
Przepraszam wszystkich za ostatnią część tej serii. Ja po prostu nie umiem pisać zakończeń :(.
Naprawdę. Czy wybaczycie mi to fatalne zakończenie?
Nastąpiła pomyłka. Chciałam to napisać w Córce Ateny 8.
Dla niewiedzących małe info: Emma Watson – słynna brytyjska aktorka. Zasłynęła z roli Hermiony Granger w Harry’m Potter’rze. Ewa Farna – polsko-czeska piosenkarka jej płyty: Sam na sam, Mels me vubec rad, Cicho, Ticho, EWA(kuacja), Virtualni, Live, Ewa Farna 18, Blaz ke hvezdam Ewa Tour 2008.
Emily Browning – dziewczyna słynna z roli Violetki w Serii Niefortunnych zdarzeń.
Emma Roberts – znana z Hotel dla psów, Akwamaryna czy Wild Child zbuntownana księżniczka.
Genialne. Każda część coraz lepsza. Akcja sie rozkręca. Czytaaś „Alchemiak”! Bardzo lubię tą książkę.
Dzięki, arwen :D. I tak: czytałam Alchemika.