Tę część dedykuję mojej ulubionej piosenkarce Ewie Farnej, Pallas Atenie oraz całej mojej klasie, w szczególności Julii, z którą dogaduję się najlepiej z nich wszystkich. Mam nadzieję, że kolejna część Córki Ateny wam się spodoba. Miłego czytania.
Chione.
Budzisz się, tonie Twoja nadzieja,
że dzisiaj wszystko zmieni się….
Patrzysz w lustro, nie poznajesz znów siebie,
czujesz – już długo coś nie tak!
Fragment piosenki Ewy Farnej „Wyrwij się!” z płyty EWA(kuacja).
Parę dni później Annabeth wręcz tryskała energią. W ciągu tych paru dni zostałam wreszcie uznana przez Atenę. Właśnie ćwiczyłam z moją przyszywaną siostrą na arenie. Bez problemu odpierała swoim sztyletem ataki moim ciężkim mieczem.
Nie wyglądała na osobę, która jeszcze kilka dni temu leżała w szpitalu, na wpół żywa.
Tak się zamyśliłam, że Annabeth wytrąciła mi z ręki miecz z tryumfalnym uśmiechem.
– Wygrałam! – krzyknęła.
– Świetnie – powiedział ktoś za nami.
Percy siedział na ławce i klaskał. Posłałam mu morderczy uśmiech.
– A może byś ze mną powalczył? – spytałam.
– Sorry. Nie mamy teraz czasu z Annabeth. Obiecałem jej, że pójdę z nią do Chejrona i zapytam o tę misję.
– Idę z wami. Skoro też mam się na nią wybrać to powinnam coś o niej wiedzieć.
– Ty idziesz na tę misję? – spytał.
– Oczywiście. Ja idę na pewno, ale chciałabym żeby poszła też Annabeth.
– Aha. Ok.
***
Weszliśmy do Wielkiego Domu i znaleźliśmy Chejrona. Siedział w swoim pokoju i słuchał Maryli Rodowicz. Gustu to on za dobrego nie ma – pomyślałam. Lubię polską muzykę, ale Rodowicz to już szczyt wszystkiego. Jest okropna. Co innego Ewa Farna.
Moje rozmyślania przerwał głos Chejrona.
– Po co przyszliście? – spytał.
Miałam wrażenie, że chciał powiedzieć: Po co przyszliście? Po co przerywacie moje sam na sam z głosem Marylki?
– Chodzi o misję, która ma się odbyć za dwa dni wytłumaczyła Annabeth.
– Aaa. Misja. Rachel ma za chwilę tu przyjść i powiedzieć ci przepowiednię. Właśnie miałem cię wołać.
Nagle usłyszeliśmy ciche kroki na korytarzu i trzaśnięcie drzwiami. Rachel weszła do pokoju.
– No to już ci przepowiadam – powiedziała znudzona.
Z jej ust wypłynęło coś na rodzaj niematerialnego, zielonego, stworzonego z oparów węża. Zaczęło się.
Herosów czworo podejmie zadanie,
Inaczej coś bardzo groźnego się stanie.
Syn Posejdona, dwie Ateny córki oraz Hekate jedyne dziecię,
szukać Hadesa dziecka zaczną u orła w bieli i syreny z mieczem.
Sługa Kronosa przegra, choć jedno z czworga życiem to przypłaci,
A syn Hadesa siostrę znów żywą zobaczy
Jeszcze chwilę po tych słowach wpatrywałam się w Rachel, która odzyskała już władzę nad swoim ciałem. Zamrugała szybko.
– O czym była przepowiednia? – spytała mnie.
– Jak to? Nie wiesz? Przecież sama ją wypowiedziałaś.
– To mówił przeze mnie duch Delf, nie ja. Zostałam chwilowo…no jakby wyłączona na te parę minut. Zostałam, ale mnie nie było. Nie żyłam i równocześnie żyłam. Takich porównań jest wiele, ale i tak trudno to wytłumaczyć.
– Rozumiem – szybko powiedziałam jej wszystko co przepowiedziała.
***
Kilka minut później siedziałam z Annabeth i Percy’m, przy byłym wejściu do Labiryntu. Tak, o tym już moja siostra zdążyła mi opowiedzieć.
– No więc trzy pierwsze wersy są jasne. Resztę musimy rozgryźć.
– Po pierwsze w obozie nie ma żadnego dziecka Hekate – odezwałam się.
– Wcale, że nie – Annabeth zerwała się nerwowo z ziemi.
– Christian, mieszka tutaj, ale wszyscy się go boją. Bo umie używać magii. To przez nich wszystkich nie wychodzi nigdy z domku. Jest wytykany palcami i wyśmiewany. To nie jego wina. Jedyną osobą, która się do niego odzywa jestem ja. Percy zachowuje się jak inni w jego przypadku – spojrzała wrogo na chłopaka.
– No co? Ja go po prostu nie lubię – stwierdził.
– No to już ustalone. Na misję idziemy: ja, wy i Christian.
– Niemożliwe. Nie wyciągniesz Christiana z domku, a już na pewno nie na misję. Nie uda ci się. Nie w tym życiu.
– Uda mi się – oznajmiłam – nie mam zamiaru dopuścić, aby ta misja była totalna porażką.
– Popieram – Annabeth jeszcze nie do końca otrząsnęła się ze wściekłości.
– Wiem, jestem na przegranej pozycji. Co oznacza orzeł w bieli i syrena z mieczem?
Nagle uświadomiłam sobie, że te słowa coś dla mnie znaczą. Wiedziałam co oznaczają. Tylko dlaczego do cholery jasnej nie mogłam sobie tego przypomnieć? Obijały się po mojej głowie rozpaczliwie i nieudolnie próbując mi o sobie powiedzieć.
Będzie mi potrzebny komputer.
– Annabeth – spytałam – masz laptopa?
– Jasne. Noszę go ze sobą wszędzie.
Zaczęła otwierać torbę. Była czarna i skórzana. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że na torbie widnieje parę dużych zdjęć Ewy Farnej, zdaje się z oryginalnym autografem. Właśnie. Ewa Farna pochodzi z Europy. Jest polsko-czeską piosenkarką. To moja ulubiona gwiazda. Mam wszystkie jej płyty włącznie z tymi DVD. Jest dwa lata starsza ode mnie. Chwila moment. Polska. To właśnie godłem Polski jest orzeł w bieli. A stolicą Polski, w której Ewa często grywa koncerty, jest Warszawa. Godłem Warszawy jest syrena z mieczem. Bingo.
Szybko im opowiedziałam, o tym co przyszło mi do głowy. Zdziwili się bardzo. No, bo misja na innym kontynencie? Pogięło tą wyrocznię (przeprosiny dla Rachel) czy co? Ostatnich wersów woleliśmy nie roztrząsać.
Migiem sprawdziliśmy oferty biur podróży w Nowym Jorku na kolejne dwa dni. Szczęście nam sprzyjało. Tylko jedno biuro podróży miało taką ofertę, jeśli oczywiście nie chcieliśmy czekać tygodnia.
Nasza niezbyt wygodna podróż wyglądała tak: 2-godzinny lot do Francji, a dokładniej do Paryża. Na miejscu 3-godzinny postój i lot do Gdańsku w Polsce. Tam znowu 3-godzinny postój i jazda trwająca 8 godzin do Warszawy. Ustaliłam z nimi, że zatrzymamy się w pustym mieszkaniu mojego taty, do którego klucze zawsze nosiłam przy sobie.
Zaproponowałam jeszcze byśmy razem z Annabeth, namówiły jutro na misję „Hekate jedyne dziecię”. Nie chciałam po prostu żeby tę wyprawę diabli wzięli, więc wzięłam sprawy w swoje ręce.
***
Gdy wróciłyśmy z Annabeth do domku, miałam totalnie dosyć. Koniecznie chciałam zasnąć i tym samym wyrzucić z siebie, przynajmniej na parę godzin wszystkie problemy, które otaczały mnie jak lepka, kleista pułapka.
Niestety, musiałam jeszcze się umyć. Poszłam więc do łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi. Wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby. Już chciałam wyjść i paść na łóżko, kiedy moje spojrzenie przykuło lustro wiszące w kącie. Zaintrygowana podeszłam. Dotknęłam gładkiej tafli ręką. Była taka zimna. Czułam się jakbym nigdy w życiu nie widziała lustra. Oparłam głowę na jego tafli. Woda z moich mokrych włosów zmieszana ze łzami ochlapała powierzchnię. Maleńkie krople spływały po niej tworząc mikroskopijny wodospad.
W końcu spojrzałam w swoje odbicie. Nie poznałam siebie. Moje stalowoszare oczy niemal ciskały pioruny, a nie tylko złowrogo patrzyły. Blond włosy zrobiły się prawie białe. Nie miały już tego ledwie je muskającego brązu jak kiedyś.
Moje ruchy były zbyt gwałtowne i agresywne, nawet jak na dziecko z ADHD.
Gdzieś głęboko we mnie tkwiła myśl:
Nie jestem już człowiekiem. Nigdy nim nie byłam. Jestem herosem. Jestem zwierzyną łowną.
Każdego dnia, gdy się tutaj budziłam, na nowo tonęła we mnie nadzieja, że dzisiaj wszystko zmieni się.
Podobało się? Mam nadzieję, że tak.
Chione.
Po raz kolejny dziękuję za dedykację! Na prawdę jest mi miło Opowiadadnie jak zwykle mnie wciągnęło. Łał, Maryla musi być na SERIO sławna, skoro słucha jej nawet centaur z amerykańskiej książki. 😉 xD Podoba mi się pomysł z misją w Polsce – oryginalne. Tylko na końcu raczej powinno być „się zmieni” zamiast „zmieni się”. Ale tak, to extra. Pisz następne części,a ta, którą wysłałaś, niech natychmiast się ukaże! Pozdrawiam, Ati. 😀 xD
Dzięki Pallas Ateno. Takie miłe komplementy znaczą dla mnie bardzo wiele. A tak na marginesie w zeszłą niedzielę wysłałam 4 opowiadania. 2 z serii Córka Ateny i dwa inne. Jedno z nich jest jednoczęściowe i opisuje naprawdę dramatyczne wydarzenia. Proszę cię, przeczytaj je.
Jeszcze raz dziękuję 😀 😉
Pozdrawiam
Chione
Dramatyczne??? Niech adminka się spieszy!!! 😉
Dzięki, Pallas Ateno 😀 ;).
po pierwsze: Maryla Rodowicz jest zajebista
po drugie: Ewa Farna jest super
po trzecie: lajkonikiem z gery nie jestem, ale z Gdańska do Wawy jedzie się chyba troszkę mniej niż 8 godzin
po czwarte: opowiadanie jest naprawdę świetne.
Mam nadzieję, że będziesz kiedyś pisała swoje powieści, a nie fanfiki
Dzięki Eris!!! 😀 😉
Zatkało kakao… 😛 Napawde super. Bardzo wciągające, lekko napisane, z humorem, także tajemnicze… Po prostu extra 😀 Przyjmij moje wyrazy uznania!
Potrójne dzięki Carmen. Naprawdę bardzo mi miło i cieszę się, że ci się podoba. 😀 😉
Pozdrawiam
Chione
Supeeeeerrr!!! To jest boskie!
Super, Io , że ci się podoba
piękne bardzo dojrzałe
Dzięki 😀
Świetny rozdział. Bardzo mi się podoba twój styl pisania.
Potrójne dzięki Annabelle
Ciekawe, szczególnie ten fragment z lustrem. 😀
Dzięki, magiap :D.
Komentujcie. Czytajcie i komentujcie. No dalej, piszcie tutaj więcej komentów bo jest ich za mało. Ta dla mnie hańba tak mało komentów w opowiadaniu :). Dlatego piszcie i komentujcie. Bez gadania 😀 ;).
Dziękuję za miłe komenty!!!!!!!! Jesteście wszyscy naprawdę super ludźmi ;).
Ten fragment z lustrem pisałam podczas gigantycznego napadu pisarskiej weny :).
Chcę napisać kolejną serię z tą samą bohaterką w roli głównej :). Mam nadzieję, że mi się to uda ;).
Jej zakończenie zwalilo mnie z nóg. Świetne.
Fajnie, że opko ci się podoba ;).