Od Autorki: Myślę, że teraz łatwiej będzie wam zrozumieć poprzednią część. Mam nadzieję, że się spodoba 😉
– To co, masz już jakiś pomysł? – zapytam Percy’ego. Popatrzył na mnie ze smutkiem w oczach i pokręcił głową. Usiadłam na łóżku chowając twarz w dłoniach. Byłam już tak bardzo zmęczona, że niemal zasnęłam przy przymknięciu powiek. Uniosłam głowę zamaszystym ruchem i spojrzałam na chłopaka. Zmartwiony, mierzył mnie wzrokiem . Uśmiechnęłam się delikatnie, domyślając się, że pewnie znów przestraszył się mojego negatywnie szalonego spojrzenia.
– Wiesz, Ann, może powinnaś się przespać…
-Nie! Znaczy… nie jestem zmęczona – zaprzeczyłam błyskawicznie mrugając oczami kilka razy na sekundę. Wiedziałam, że i tak go nie nabrałam, za dobrze mnie znał. Westchnął ciężko.
– W takim razie, wymyśliłaś jakąś taktykę? – zadał pytanie chłopak. Otarłam oczy wierzchem dłoni. Bardzo chciałam coś wymyślić. Ochronić nas wszystkich przed Gają i jej armią. Niestety nie mogłam. Przynajmniej nie w takim stanie. Czułam jak powieki mi ciążą, a ciało pozbawione jest siły. Po kilku dniach bez snu każdy człowiek, nawet półbóg, potrzebuje odpoczynku.
– Zaraz coś wymyślę. – odparłam ziewając głośno. Podszedł do mnie i usiadł obok.
– Musisz wreszcie wypocząć. Inaczej wszyscy będziemy zgubieni. – powiedział zdecydowanym tonem, szczególny nacisk kładąc na wyraz MUSISZ. Chociaż ja wcale nie miałam zamiaru go słuchać.
– Nie. – odmówiłam nieznoszącym sprzeciwu głosem. Zwykle to działało i Percy dawał mi spokój. Wbrew wszelkim pozorom tym razem perswazja nic nie zdziałała.
– Czego się boisz? – zapytał – koszmarów? Wizji? Czego? – usłyszałam nutkę zirytowania w jego głosie. Już miałam odpowiedzieć, kiedy przez otwarte okno w domku Posejdona wleciał piękny orzeł. Do jego nogi, czerwoną wstążką przywiązano niewielki list. Ptak podleciał do mnie i usadowił się na moich kolanach. Szybko odpięłam pakunek i spojrzałam na imię nadawcy. ‘To od Rachel’ ucieszyłam się. Nie zwlekając rozdarłam śnieżnobiałą kopertę i rozłożyłam starannie złożoną kartkę.
Pierwsze słowa niespecjalnie mnie zaskoczyły. Gorzej z resztą listu. Każda linijka tekstu niosła za sobą nowe zmartwienia i kolejne zagadki do rozwiązania. Kilka miesięcy temu, jeszcze zanim Percy się odnalazł ustaliłyśmy wspólnie, że nasze wiadomości będą zaszyfrowane w ten sposób, aby nikt oprócz nas dwóch nie mógł ich odczytać. Tym razem zagadka okazała się mniej oczywista niż zwykle. Spróbowałam uspokoić huragan myśli panujący w mojej głowie, musiałam się skoncentrować, choćby na dziesięć sekund. Spróbowałam oczyścić umysł. Odetchnęłam głęboko. ‘ Dobra, coś co nie osłabi naszych szeregów… Tak, chodzi pewnie o szeregi bitewne, skoro nie będzie miało większego wpływu na wynik starcia… To żaden z urodzonych członków mitologicznego świata… ‘ myślałam. Nagle wciągnęłam spazmatycznie powietrze, a list wypadł mi z ręki. Poczułam jak oczy mimowolnie wychodzą mi z orbit.
– Coś nie tak z Rachel. – powiadomiłam mojego chłopaka jednym tchem. Spojrzał na mnie przestraszony.
– Co się stało? – w jego głosie można było dosłyszeć prawdziwą troskę.
– Pisze, że ma przeczucia na swój temat, że stanie się z nią coś przerażającego… – w tym samym momencie usłyszałam głośny huk, dochodzący z placu głównego. Szybko podbiegłam do drzwi i wyskoczyłam z kabiny numer trzy. W centrum między Domkami stał nie kto inny, jak Thalia. Ten widok raczej nie miałby szans mnie zdziwić, gdyby nie jej mina. Szczerze, nigdy nie widziałam jej w takim stanie. No może ten raz kiedy zepchnęła Kronosa/Luke’ a ze skały, chodź wtedy na jej twarzy przeważała gorycz. Tym razem po całej jej postawie dostrzec można było wszechogarniający strach. Odwróciła głowę w moją stronę.
– Ona… Tam… Duch Delf… Kręgosłup… Zielone – zaczęła mówić bez ładu i składu wymawiając niewyraźnie pojedyncze pojęcia. Podeszłam do niej wolno i ostrożnie położyłam jej rękę na ramieniu. Córka Zeusa jeszcze przez chwilę stała wryta w ziemię poczym spojrzała na mnie tak intensywnie, że zachwiałam się na nogach. Kątem oka widziałam, że tłum wokół nas zwiększa się w zastraszającym tempie. Kto nie chciałby zobaczyć co się dzieje? Jakby przez mgłę usłyszałam nawoływanie syna Posejdona, szepczącego głośno do wszystkich wokół, żeby się odsunęli. Z bólem zdusiłam chęć odwrócenia się do niego. Na szczęście po kilku sekundach poczułam jak jego dłoń splata się wraz z moją. Wzięłam głęboki oddech i wyprostowałam się pewniej. Thalia zachwiała się i zaczęła recytować.
Gniew Ziemi gniewem zgubnym będzie,
A proch jej nienawiści rozwieje się wszędzie.
Gdy wszystko już zniknie, aż po herosów ostatnich,
Matka nie zapewni sobie czynów dostatnich.
Bo, gdy z trójką z podziemia zadrze Pani Wielka,
Pojawi się wnet skuteczna Jej trucicielka.
Z ust łowczyni nie wydzielały się zielone opary, po prostu cytowała usłyszany wcześniej tekst. Oznaczało to, że cokolwiek stało się z Rachel, nie było to nic dobrego. Widząc zachowanie córki Zeusa poczułam się bezsilna. Kilka minut lub godzin temu coś stało się z Moją rudowłosą przyjaciółką, a ja nic nie zdołam na to poradzić. Wyrzuty sumienia uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Poczułam jak ziemia osuwa mi się spod nóg. Powieki zacisnęły się bez mojego pozwolenia. Percy uniósł delikatnie moje ciało. Skuliłam się i przycisnęłam głowę mocno do jego koszulki. Po chwili wyczułam, że leżę na miękkim posłaniu.
– Nie chcę zasypiać… – wyszeptałam wyprana z siły.
– Dlaczego? – usłyszałam miękki głos tuż obok mojego ucha. Uniosłam minimalnie powieki i przysunęłam się do mojego chłopaka, tak, żeby nie było między nami ani milimetra pustej przestrzeni. Położyłam mu swą głowę na piersi.
– Boję się, że kiedy się budzę Ciebie nie będzie obok. Jak wtedy. Pamiętasz? – wyznałam resztką wytrzymałości i zaczęłam opadać powoli w kierunku krainy Hypnosa.
– Pamiętam – usłyszałam pełen cierpienia szept, przed całkowitym zaśnięciem.
Śniłam o przepowiedni, o spóźnionym liście i o esencji jego słów. Spałam niespokojnie, a wszystkie obrazy tworzące się w mej głowie miały podejrzaną barwę koloru przerażającej, jaskrawej zieleni.
Poczekam na więcej z opinią.
Wow, naprawde Fajne.
Krótkie trochę to opowiadanie ale podoba mi się twój styl pisania.
Jak to mówi mój kumpel- epickie! Miło się czyta, przystępny styl, ciekawe I intrygujące. Jestem ciekawa co dalej. To się fajnie czyta przy Within temptation- in the middle of the night 😉 pozdrawiam
Fajne! Mam nadzieję, że będzie misja…
Ciekawe. 😀
Czy Wam WSZYSTKIM nawala Wordzik i nie możecie zapisywać dokumentów dłuższych niż dwie strony?!
LUDZIE!
Czasem faktycznie trzeba zapłacić trybut napięciu, ale teraz… teraz takiej potrzeby nie widzę… Czy tak trudno napisać TROCHĘ więcej?!
No i GDZIE JEST CIĄG DALSZY JA SIĘ PYTAM?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!? Czy wszystkie tak cudowne opka już są nieaktualne?!?