O przebiegu rozmowy o papierze toaletowym
Wszyscy weszli do Gabinetu. William zawołał:
-Kenny, idź bo zaraz coś popsujesz.
-Jak zwykle tylko ja zaraz muszę coś popsuć. A ona? Nawet jej nie znacie.
-Znają od 15 minut.- Odezwała się z oburzeniem niebiesko włosa.- A tak w ogóle się nie przedstawiłam: jestem Kelly Darkenweather, najlepsza z Shinigamich na urlopie.
-Jak widać skromność to jej mocna strona. Zaraz mówisz, że jesteś boginią śmierci?
-A co? Zaprezentować moje wspaniałe, zabójcze zdolności.
-To może ja już pójdę. Miłej rozmowy Paniczu.- Odpowiedziało mu ostrzegawcze parsknięcie.
-A co z moim drinkiem?- Garret zrobił przerażoną miną, natomiast na twarzy Willa zaświtał diaboliczny uśmiech.
-Może jeszcze nożyczki śmierci do tego.
-O mój przyjaciel takie ma! Ale to dlatego, że skonfiskowano mu piłę śmierci.
-Mój przyjaciel zna twojego przyjaciela, ma na imię Grell?- Powiedział Will.
-A twój przyjaciel to Sebastianek, tak? Tyle o nim słyszałam od Grella!!! Podobno jest boski.- Ponagliło ich pełne zniecierpliwienie parsknięcia.
-A, no tak! Trzeba Paniczowi zrobić to mleko z czosnkiem i solą!
-I wódką! I lodem!
-Nie dla Ciebie.
-Czemu, jestem tu przecież gościem.
-Zaraz możesz nim nie być, kiedy wylecisz przez tamto okno.- Przerwało im kolejne parsknięcie i pełne poirytowania spojrzenie Garreta, mówiące ,,Poflirtujecie sobie kiedy indziej, do roboty”.
-No dobra, idę po to mleko. Bez lodu i gorzkiej żołądkowej!
-Zawiodłam się na tobie.- Kiedy tak gawędzili powóz lorda Hendriego, który miał wypróbować nowy produkt firmy ,,Ruther” i przeprowadzić ważną rozmowę na temat jego wypromowania zbliżał się nieubłagalnie. Will przypomniał sobie o tym i natychmiast popędził do kuchni przygotować posiłek, herbatę i mleko dla PANICZA (i nikogo więcej). Na nieszczęście Garreta zostawił go samego z niebieskowłosą Shinigami. Ta od razu zaczęła go wypytywać o Willa. Oczywiście biedny Panicz nie mógł jej powiedzieć żeby zamilkła. Musiał słuchać jej pytań.
-Czyż nie uważasz, że jest boski?
Parsknięcie
-Też tak sądzę. Jest piękny, nie?
Parsknięcie
-Dokładnie! Jest pewnie bardzo silny…
Parsknięcie
-Nie do wiary jacy jesteśmy zgodni!- Uścisnęła Panicza, który się skrzywił. Później ze wszystkimi szczegółami zaczęła opowiadać mu o swojej pracy. W tym o ostatnim zleceniu.
-Ostatniej nocy wykonywałam ostanie zlecenie przed urlopem. Jakiś mały bahor cały czas próbował mi uciec. Ale oczywiście przed śmiercią nie da się uciec… To oczywista oczywistość. Ty też kiedyś będziesz musiał umrzeć. Może ja przeprowadzę Cię na drugą stronę. Już nie mogę się doczekać! Na pewno będzie zabawnie przeprowadzać tak bliskiego przyjaciela!- Mówiła z wielką ekscytacją, za to Garret robił się coraz bardziej zielony.- Wiesz co kiedyś miałam na zleceniu takiego chłopaka, którego wnętrzności gdy przecięłam.- Tu zademonstrowanie ruchu cal przed twarzą Garreta. – Były takiego dziwnego koloru… Takiego szarego… zielonego… Chyba bliżej do zielonego… Ale ten ostatni bahor, był całkiem normalny, nie licząc tego, że to troszkę dziwnie pachniało jego jelito. Trochę jak połączenie czosnku ze zgniłą pieczenią i cebulą… a taka dziewczyna, gdy ją rozkrajałam, miała w środku, takie żółte coś… – Nie dane jej było dokończyć, ponieważ Garret już nie wytrzymał. Bardzo obficie zwymiotował na posadzkę. Właśnie w tym momencie to gabinetu wkroczył jego lokaj z ważnym gościem. William okazał emocje, a mianowicie na jego twarzy wymalowywało się zaskoczenie. Lokaj jednak wiedział jak wyjść z opresji. Rozwinął papier toaletowy, który trzymał w rękach.
-A to prezentacja wielorakich zastosowań produktu! Przygotowaliśmy ją specjalnie dla Pana! Proszę patrzeć jak wszystko gładko schodzi!- Mówiąc to wycierał wymiociny. Niestety lord Hendry nie mógł dłużej patrzeć na kolejne zastosowanie papieru toaletowego, ponieważ nie okazując silnej woli zwymiotował na posadzkę u stóp Kelly.
-Matka Cię nie nauczyła, że na buty damy się nie wymiotuje?!- Krzyknęła z oburzeniem bogini śmierci.- Przecież to były nowe buty! Ja Ci dam!- Miała zamiar wyciągnąć sztylet śmierci, ale w tym samym czasie na jej twarz spadł spory kawałek papieru toaletowego, który był cały oblepiony pewną nieprzyjemną i śmierdzącą substancją.
-Co to…- W porę uświadomiła sobie sama czym owa substancja jest. Wydała z siebie dźwięk pełen obrzydzenia, ale bogowie śmierci mieli raczej wytrzymałe żołądki. William tym czasem wycierał czystym papier usta gościowi. Ten nie był szczególnie zadowolony. Lokaj postanowił wcielić w życie plan awaryjny. Podszedł do shinigami, która z obrzydzeniem tupała nogą i usiłowała pozbyć się śmierdzącej substancji z twarzy.
-Kelly mam do Ciebie prośbę.- Nie dał jej odpowiedzieć.- Idź do toalety i wypróbuj nasz produkt. Następnie opisz go gościowi, tak jakby to była śmierć.
-Tak jest sir!- Zawołała bogini i udała się w poleconym przez Willa kierunku. Po chwili wróciła. William niestety nie znał zamiłowania tej shinigami do szczegółów. Lord Hendry nie był zachwycony bardzo dokładnym, niezwykle szczegółowym opisem podcierania się jaki zafundowała mu Kelly z natchnionym wyrazem twarzy. .
-Dłużej tego nie wytrzymam!- Zawołał ważny gość. Wstrząsnęły nim torsje. Zaczął się przeobrażać.- Miałem Cię oszczędzić nędzny herosie.- Tu zwrócił się do Garreta.- Ale twoja służba nie traktuje mnie jak przystało!- Lord Hendry zmienił się w potwora, z jednym wielkim okiem na czole. Stanowczo urósł. Był większy niż Kelly, William i Garret razem wzięci. W tej chwili wydarzyły się dwie rzeczy. Shinigami oraz lokaj wydali z siebie głośne:
-Co?!!!- A Garret odzyskał głos i zaczął wrzeszczeć. Bogini śmierci i lokaj spojrzeli na siebie znacząco. Jeszcze szerszy uśmiech zagościł na ustach Kelly. Will także się uśmiechnął. Lokaj wziął widelec. Shinigimi wyjęła sztylety. Zaatakowali. Sztućce latały w powietrzu i wszędzie było widać srebrne błyski poruszającego się sztyletu. Garr był przerażony. Zwykle Will załatwiał przeciwników o wiele szybciej. Walczący wybili okno. Zobaczył spadającą niebieską smugę- Kelly. Za nią leciał potwór, a jego szyi uczepiony był William. W ogrodzie zobaczył jeszcze inny przemykający cień. Zajęci walką go nie zauważyli. Cień przemieszczał się niezwykle szybko. Nagle coś złapało Garreta z tyłu. Chłopak jeszcze nigdy nie walczył. Od tego miał Williama. Sprzedał temu czemuś kuksańca, ale to coś się tylko zaśmiało. Jakieś zielone (?) ręce trzymały go mocno. Nie mógł się wyrwać. Opaska na oko mu opadła. Otworzył lewe oko. Było fioletowe z pentagramem w środku.
-William! Rozkazuję Ci mnie ratować!- Will natychmiast zaprzestał walki z czymś, co wcześniej było lordem Hendrym. Lokaj naprawdę był demonem. On i chłopiec zawarli układ: posłuszeństwo za duszę. Mniej więcej.
-Yes, my lord. Kelly, rozwal go sama.- I pocałował shinigami w policzek. Ta aż zawyła z uciechy.
-Tak jest!!!- I rzuciła się ze sztyletami na potwora. Ten po chwili rozsypał się w złoty pył.
-Aj a gdzie jest krew!!! I wnętrzności!- Tym czasem William wyrwał z rąk ,,czegoś” swojego Panicza. Tym ,,czymś” była zielono skóra kobieta, z zielonymi włosami i czerwonymi oczami.
-Zabij to coś!- Demon zawołał coś do Kelly, ta po chwili rzuciła mu jeden ze sztyletów śmierci. Zielona kobieta zmieniła się w złoty pył.
-Moja willa!- Faktycznie zniszczenia były spore. Bogini śmierci sprawnie wskoczyła do pokoju.
-Co oni tu robili?
-Myślałem, że posiadłość jest bezpieczna.- Mruknął Will.- Paniczu, wyjeżdżamy. Zaraz Cię spakuję. A ty shinigami jedziesz z nami.
-Szykuje się niezła zabawa!- Zawołała podekscytowana bogini.
Fajne
Mógł by mi ktoś pomuc z opowiadaniem?
Mam dużo pomysłów ale nie potrafie ładnie i składnie pisać o to przykład:
http://rickriordan.pl/2011/09/nauka-korzystania-z-mocy-nad-woda/#comments
Jeśli chcesz mi pomuc napisz komentarz pod moim nieudanym opowiadaniem
Genialne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ( no kurde co by tu jeszcze powiedzieć? ) 😀
Jestem pod wrażeniem drastyczności i ohydy opisu swojej pracy Kelllly! Padam na kolana!
kelly wymiata! jej opisy są genialne 😀
opowiadanie całkiem fajne, ale dalej nie moje klimaty 😀 chociaż większość jak widze dobrze czuje się w twoim opku
Jak zwykle pomysłowo! Świetne! Genialnie!
Robota Kelly RULEZ 😀
Oh… Dziękuję wam! Ale wciąż nie za dużo was. Chyba inni blogowicze nie przepadają za tym opkiem…
Co do tego jakie moje opowiadania są w kolejce to są to:
Herosi XIX wieku 4 I 5 oraz Postapokaliptyczny świat II 2 I 3