Dziękuję za miłe komentarze i przepraszam, że moje ostatnie opowiadanie było tak krótkie i za błędy ortograficzne. Mam nadzieję, że ta część wam się spodoba. Mam nadzieję, że nie szukaliście w mitach, ponieważ Serce Gai itp. itd. To wymysł mojej chorej wyobraźni.
Ten rozdział dedykuję Io, Selene, Eirene – mojej bliźniaczce na odległość, hadesikowi13, Cllaris, Zwiadowcy oraz Ann.
Pozdrawiam
Boginka
Rozdziałtrzeci: Jedziemy na karnawał!
Gdy już wszyscy zebrali się przy stole do ping-ponga, Chejron oznajmił:
– Jak widać musimy wybrać ochotników na misję. Roxy, Wyrocznia zwróciła się do ciebie, więc prowadzisz. Ktoś jeszcze na ochotnika?- w rezultacie jechał zespół w składzie: ja, bracia Hood, Will, Clara – córka Ateny, jakaś nieokreślona i Nico.
– Uczestnicy misji zostają, reszta do łóżek! – gdy w sali została tylko nasza szóstka zapytałam Chejrona:
– Chejronie, Serce Gai to nie jest TO, czego ONA pilnuje, prawda?
– Niestety, Roxy. Serce Gai to jest TO. Najniebezpieczniejszy magiczny przedmiot na świecie. Sztylet, którym można zabić nieśmiertelnego – w tej chwili wybuchnęłam płaczem. Opadłam na najbliższe krzesło i schowałam twarz w dłoniach. Wszyscy popatrzyli na mnie ze szczękami na ziemi, a Will nawet próbował mnie pocieszyć, ale zrezygnował po tym jak na niego spojrzałam. Na obozie byłam znana z tego, że nigdy nie płakałam, od dnia ICH śmierci, ale to było jeszcze gorsze od nadchodzącej misji. Nie mogłam znieść myśli, że znowu JĄ zobaczę. ONA zabiła moję pierwszą i jedyną miłość oraz siostrę. Zdradzić wam dlaczego tak naprawdę darzę chłopaków nienawiścią? Każdy przypomina mi jego. Will jest tak do niego podobny, że za każdym razem mam wrażenie, że on żyje. Ale tak nie jest.
Uspokoiłam się dopiero po dziesięciu minutach i dopiero wtedy zostało zadane następne pytanie.
– A ta broń z Ziemi, co mamy ją zniszczyć? – zainteresował się Will.
– Nie jestem pewien. Gaja to ziemia, a z ziemi wydobywa się metale, z których wytwarza się broń, więc może chodzić o cokolwiek.
– W mrokach dżungli Serce Gai odzyska,/ Gdzie największa rzeka świata wytryska, musi chodzić o Amazonkę, przecież to największa rzeka i przepływa przez dżunglę – Clara od razu skojarzyła i sypnęła faktami z encyklopedii.
– Czyli wszystko jasne, jutro wstajecie o 4 i jedziecie na statek do Brazylii, a teraz idźcie się przygotować.
*
Wściekła, że się rozpłakałam wróciłam do domku i szybko się spakowałam, po czym poszłam z moją, wróć JEGO ukochaną gitarą do najbliższego drzewa. Wypadło na olbrzymi dąb, który podobno został posadzony przez Heraklesa, choć nikt w to nie wierzy.
Weszłam na niego i zaczęłam coś brzdąkać na gitarze, oczywiście cicho. Pogładziłam wygrawerowany wiersz, który razem napisaliśmy:
Delikatnie,
jak na skrzydłach motyla,
delikatnie,
jak świergot słowika,
unosi się ma dusza
i błądzi po przestworzach,
po lasach i dolinach,
po rzeki całych milach,
unosi się ma dusza,
ucieka od wszechświata,
od troski, strachu, bólu,
by wreszcie kiedyś zgasnąć.
Przesiedziałam tam godzinę, a potem wymknęłam się do domku.
Miałam dziwny sen. Stałam w jakimś pokoju. Miał luksusowy wystrój. Czarne ściany, czarne, skórzane meble i czarne zasłony. Wszystko było w różnych odcieniach tego koloru.
Przez okno widziałam czarny ogród z usychającymi kwiatami. Wśród kwiatów przechadzała się kobieta. Wyglądała na jakieś 20 lat. Ubrana była w czarny grecki chiton oraz greckie sandały tego koloru. Z pleców wyrastały jej dwumetrowe czerwone, nietoperze skrzydła. Była piękna, ale było w niej coś niepokojacego.
Potem spojrzała na mnie. Jej oczy przeszywały mnie na wylot. Miałam ochotę uciec stąd jak gdziekolwiek, byle dalej od tych dwukolorowych oczu. Tak, każde oko miała innego koloru. Jedno było czarne jak oczy śmierci, a drugie czerwone jak rozpalone żelazo.
Uśmiechnęła się, jak w jakimś horrorze. W tym uśmiech widać było wszystko, był on najupiorniejszym uśmiechem jaki widziałam. Na koniec się odezwała:
– Ja Enyo, bogini wojny, gwałtu, przemocy i działań wojennych, obiecuję ci Roksano Blau, że dwójka z was nie zobaczy więcej Obozu Herosów! – zaśmiała się okropnie, a mój sen się zmienił.
Jakaś dziewczyna siedziła na murku razem z Willem. Widocznie chłopak powiedział coś śmiesznego, bo oboje zaczęli się śmiać. Wyglądała podobnie do mnie. Podeszłam bliżej i zobaczyłam jej twarz. Zaraz! Ona wygląda zupełnie jak… Nie to niemożliwe! ONA zginęła! Sama ją zabiłam! NIE! Nie pozwoję jej na to! W tej chwili zauważyłam, że zaczynają niebezpiecznie zbliżać się do siebie. Chciałam krzyknąć, ale w tym śnie nie miałam głosu. Ich usta się zetknęły, a ja poczułam, jakby moje ciało zaczęło się przepoławiać.
Widziałam ten sam ból na twarzy Willa. ONA wstrzyknęła mu swój jad, a teraz, gdy chłopak zwijał się w ostatnich męczarniach stała obok i się uśmiechała. Miała uśmiech podobny do Enyo, ale bardziej złowrogi i starożytny. Miała JEJ uśmiech. To TA bogini stworzyła JĄ, więc mogły mieć ten sam uśmiech. Ale to nie było istotne w tej chwili.
Syn Apolla będzie umierał tygodniami w nieludzkich męczarniach, a ja nic nie mogłam zrobić. Wiedziałam, że to nie tylko sen.
ONA nadal tam stała i się uśmiechała. Teraz jej wzrok spoczął na mnie i przypomniały mi się słowa Enyo: „dwójka z was nie zobaczy już obozu”. Oczy zaszkliły mi się łzami i wiedziałam, że Will nie wróci już do obozu…
Mój sen znowu się zmienił. Stanęłam w małym przytulnym pokoiku w różnych odcieniach czerni. Na środku stało biurko, a na nim siedział chłopak. Miał może 16 lat. Był bardzo przystojny, ale smutny. Z jego pleców wyrastały czarne skrzydła. Spojrzał na mnie i dał ręką znak, żebym się zbliżyła. Niepewnie podeszłam i zapytałam go:
– Jesteś Tanatosem, bogiem śmierci, prawda?
– Tak Roxy, ale to nie moja wina. Ale nie o tym chciałem ci powiedzieć. W Podziemiu jest coraz gorzej. Hades sobie nie radzi, ja tracę pamięć, a wiele podziemnych bóstw pomniejszonych staje przeciwko nam. Potwory i istoty starsze od bogów greckich budzą się i to nie tylko u nas. Jesteś ważna i odegrasz ważną rolę w nadchodzącej wojnie. Jesteś ogniwem, które złączy wszystkich bogów świata i nie doprowadzi do upadku tej cywilizacji. To twoje zadanie, ale jeszcze nie na teraz. Teraz musisz zniszczyć JĄ, inaczej, nie wygramy tej wojny. ONA jest odporna na każde ostrze, nawet Serce Gai. Jest tylko jeden miecz, który zdoła ją pokonać – Broń z Ziemi, miecz Achillesa. Proszę, zachowaj naszą rozmowę w tajemnicy, a i jeszcze jedno – Magowie z Domu Życia są odporni na ambrozję i nektar. Masz błogosławieństwo śmierci.
– Po co mi błogosławieństwo boga śmierci?
– Zobaczysz…
Sceneria znowu uległa zmianie…
Zobaczyłam sytuację sprzed roku.
Bliźniaczki razem z jakimś chłopakiem i satyrem uciekały przez las. Widać było, że biegną już od kilku dni, bo byli strasznie zmęczeni, a ich ubrania były w strzępach.
– Jeszcze kawałek, a będziemy w Obozie! – krzyknął satyr. Nagle jedna z dziewcząt się przewróciła i nie mogła się podnieść.
– Lily! – wrzasnęła druga dziewczyna zatrzymujęc się. Nie zdążyła podbiec do siostry, gdyż zza zakrętu wyszedł olbrzymi skorpion i ukąsił leżącą dziewczynę, która ostatkiem sił wbiła mu sztylet w podbrzusze.
– Lily! Nie! – krzyknęłam. Tak, to ja byłam tą drugą bliźniaczką. Widziałam jak moja siostra umiera. Czułam okropny żal. Na wszystkich. Na tytanów, którym udało nam się uciec, na potwory. Na Luka. Jednak wtedy nie zginęła. NIESTETY tak się nie stało. Zamiast tego z wnętrza ziemi wydobył się JEJ głos. Hmm… Chcecie wiedzieć jak dla mnie zabrzmiał? Jak wodospad. Jak lawina. Jak trzęsienie ziemi. Jak wybuch wulkanu. Jak… Dobra kończę, bo was na śmierć zanudzę. To co ONA powiedziała jest ważniejsze.
– Ocalę cię, jeśli będziesz mi służyła.
– Kim jesteś?
– Kimś kto może ci pomóc.
– Nie jesteś tytanem?
– Nie.
– Rób co musisz – to były ostatnie słowa mojej siostry. Niby nic się nie zmieniło, ale jej dusza od teraz należała do Gai.
– Powstań córko Pana Mórz, od teraz należysz do mnie. Zostaniesz strażniczką Serca Gai, a jad skorpiona zostanie twoim jadem. Zostaniesz najstraszliwszym potworem na Ziemi, od teraz jesteś dość potężna, by zabić dotykiem, a twój pocałunek jest jak ukąszenie skorpiona. Bądziesz zabijała śmiałków oraz wszystkich mężczyzn – widziałam w jej oczach właśnie zmieniających kolor na krwisą czerwień strach.
– Nie! Oszukałaś mnie! Zabijcie mnie, jestem nadal śmiertelna!
– Nie mogę tego zrobić! Jesteś moją siostrą!
– Uciekajcie jeśli wam życie miłe! – nie chciałam jej słuchać, ale pozostała dwójka pociągnęła mnie w stronę wzgórza, które wyłoniło się zza zakrętu. Wyrywałam się i kopałam, ale oni byli silniejsi. Byliśmy już w połowie wzgórza, gdy ona nas dogoniła. Dotknęła ich, a ja w tej chwili wbiłam jej miecz w serce. Rozpłynęła się w czerwoną mgłę, a ja znowu usłyszałam słowa przepowiedni:
Siódemka herosów na misję wyruszy,
Przewagę tytana jak szkło pokruszy,
W mrokach dżungli Serce Gai* odzyska,
Gdzie największa rzeka świata wytryska,
Aby nie zobaczyć Olimpu zgliszczy,
Wielką Broń z Ziemi zniszczy.
*
Obudziłam się z krzykiem i łzami w oczach. Przypomniałam sobie jego ostatnie słowa przed śmiercią:
Gdy Tanatos mnie uniesie,
nie błądź gdzieś po jakimś lesie,
w sobie się nie zamykaj,
przed światem nie uciekaj,
znajdź sobie miłość inną,
byle tylko niewinną,
nie szukaj mego zabójcy,
lecz o mnie zapomnij,
na zawsze.
Znowu zaczęłam szlochać. Czułam się zagubiona. Szybko się przygotowałam i, nadal szlochając, powlokłam się na zbiórkę. Byłam przedostatnia, brakowało tylko braci Hood i tej nieokreślonej. Podeszłam do Chejrona i zapytałam:
– Chejronie, możemy porozmawiać?
– Tak, oczywiście – odeszliśmy kawałek.
– Miałam sen – w skrócie opowiedziałam Chejronowi wszystko oprócz rozmowy z Tanatosem.
– Jest źle, bardzo źle.
– Wiem, jestem załamana.
– Nie o to chodzi.
– A o co?
– Nieważne, idźcie już.
lubię to, czekam na CD 😉
fajne. Dzięki za dedykacje 😀 moja druga
szuper 😀 dzięki za dedykacje
Świetne 😀 CD szybko!
Jedyny błąd, jaki znalazłam, to brak spacji w tytule… Gratuluję!
Fabuła jest ciekawa, wszystko jest dość tajemnicze i z niecierpliwością czekam na następną część.
Cudne, uwielbiam to opko
Piękne dzięki za dedykację
Arachne, a „Luka”? Powinno być „Luke’a” Tajemnicze!
Magowie z domu życia? Czyżby tu były nawiązania do KRK? Wow! To opowiadanie jest mega intrygujące! Ja żądam cd. Super opko!
Geniusz-marałcheniusz. To jest genialne!!! Błagam o cd!!! 😀
Dzięki za komenty. Tak Myksa, nawiązanie do kronik, ale nie tylko. Mam w zanadrzu kilka pomysłów, które napewno was zaskoczą.
No nareszcie to dodałaś!!! Zajebiste : DDDD
Herosowe i to jaak! Czekam na CD! 😉
fajne i ciekawe 😉
jest genialne!!!
To opko jest the best!
Best, best, best forever!
to jest wspaniałe! jedna z najlepszych rzeczy jakie czytałam na tym blogu! super