Funny girl
(Zalecam słuchać przy czytaniu Funny girl- Glee. Bo przy tym to pisałam;)
– Zabawna…. Tak powiedział…. Kochanie, jesteś taka zabawna….
Kobieta odwróciła się od niezadowolonej matki. Jej policzki płonęły. Przycisnęła prawą dłoń do serca, a na jej twarzy pojawił się rozmarzony uśmiech.
– Zabawna…- starszą kobietę paliły te słowa.- Słodkimi słówkami nie wyżyjesz. Ani ty, ani dziecko.- spojrzała taksująco na brzuch dziewczyny. Ta zarumieniła się jeszcze bardziej i zatknęła kosmyk czarnych włosów za ucho.
– Mamo, on mnie kocha…
– Kocha! A co ci przyjdzie z tej miłości!
– Czy ty nie rozumiesz? Ach, tak… nie rozumiesz…. Nikt go nie rozumie. Ani ty, ani ona , ani oni… Mimo, że mienią się jego rodziną… nikt, tylko ja….
– O kim ty mówisz?- zapytała zdziwiona kobieta.
– O nikim. Odejdź… proszę…. Ja jestem zmęczona. Muszę odpocząć…. Proszę cię, mamo.
– Bella, Bella….
– Tak też do mnie mówił….
Na te słowa, kobieta wyszła, zatrzaskując za sobą drzwi. Dziewczyna upewniła się, z matka zeszła na parter i popędziła do szafy. Wyciągnęła czarną sukienkę i szpilki. Upięła włosy w kok perłowymi szpilkami i założyła nowy kapelusz. Wciągnęła pończochy na długie nogi i skórzane rękawiczki na ręce.
Spojrzała z zadowoleniem w lustro i uśmiechnęła się. Lekkim krokiem podeszła do półki z książkami i otworzyła jedną z nich.
Między kartkami leżała czerwona róża.
– Skarbie, skarbie…- śmiał się .- Jaka z ciebie zabawna dziewczyna… ale błagam cię, zejdź z tego krawężnika. Zrobisz sobie krzywdę… Pomyśl o dziecku… No proszę cię, Bella…
Dziewczyna zgrabnie zeskoczyła z krawężnika, lądując przed nim.
– Zabierz mnie do swojego pałacu. Tam naprawdę potrzebujesz takiej zabawnej dziewczyny.
Mężczyzna w jednej chwili stracił dobry humor. Zmarszczył brwi i powiedział cicho.
– Wierz przecież, że to niemożliwe. Ty nie należysz do tamtego świata.
– Ale ty należysz. Więc ja też.- przerwała mu dziewczyna.- Proszę cię….
– Ale Persefona…
– Teraz jej tam nie ma. Spójrz! – machnęła ręką .- mamy lato. Jest z matką.
Mężczyzna spojrzał na nią zdziwiony. Dziewczyna się zaczerwieniła.
– Trochę się podszkoliłam. Ja… Proszę cię!- zatrzymała się i zarzuciła mu ręce na szyję. – Proszę… Jeśli mnie kochasz…- wyszeptała, wpatrując się w jego czarne oczy, jakby
samym spojrzeniem mogła go przekonać do zmiany zdania. Wodził palcami do jej policzkach, przyglądał się twarzy, przytulał do siebie. I próbował przekonać i ją i siebie… ale, nie potrafił. Była taką piękną, zabawną dziewczyną… A w jego pałacu jeszcze nigdy nie brzmiał śmiech….
Więc dziewczyna trzymała w dłoniach czarną różę Pana Podziemi i czuła jej zapach. To nie była woń kwiatów na powierzchni. To było coś starszego i potężniejszego od niej. Tak jak to uczucie… jak wszystkie uczucia. Mogła się jeszcze wycofać. Mogła schować ten kwiat do książki, on by zrozumiał. Mogła wychować to dziecko i opowiadać mu bajki o czarnym księciu na czarnym koniu, który nigdy nie był szczęśliwy i błąkał się po świecie, szukając ukochanej…
– Bello, popełniasz błąd… – głos jej matki przewiercał jej głowę
Ukochanej… która stchórzyła. Nie mogła tego zrobić.
– Wybacz mamo. Proszę, wybacz mi…. Jestem głupia, głupia, głupia…. Ale to moje życie.
Schyliła się i położyła różę na dywanie. Zamknęła oczy, wzięła głęboki wdech, przyłożyła dłonie do brzucha i rozgniotła delikatny kwiat szpilką.
I Elisabeth di Angelo zniknęła.
Czy kiedykolwiek tak naprawdę wróciła?
Czy ta zabawna dziewczyna, po tej nocy w Podziemiu wciąż potrafiła się tak śmiać?
I czy ten, który dał jej tą różę, kiedykolwiek wybaczył sobie, że pozwolił jej się zakochać?
SUPER!!! O mamie Percy’ego tez będzie?
Ja pier du !!
Świeeeetne ! chcę cd ! 😉
Ciekawe..
**** Swietne! 😀
Genialne 😉
SUPER! ale jedno ale – w ksiazce bylo MARIA di Angelo, a tu jest ELISABETH sory chcialam zaznaczyc, a pogrubiacza nie ma
WOW!
Nie znalazłam błędów, może poza tym, co wytknęła Ci Boginka… SUPERAŚNE!!!
aaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaa świetne !!
a jak łaaaaaaaaadnie poprosze to napiszesz o Persefonie?
Geniusz! Świetne! Wspaniałe! Bardzo mi się podoba! Uwielbiam! To jest przewspaniałe!
Zgadzam się z pozostałymi. Opowiadanie niesamowicie wciąga.
O matko… Faktycznie. Zapomniałam, ze to była Maria di Angelo, na śmierć…. Przepraszam strasznie! Zresztą, będzie tylko jeszcze jedna część, a przy tej osobie na pewno nie zrobiłam błędu;)
super opo kiedy cd