Percy:
W moim umyśle widziałem setki wydarzeń. Biały błysk, pierwszy pocałunek z Annabeth, widok odgryzionej ręki i nogi…
Ogromny ból w głowie przyprawiał mnie od mdłości. Nie pamiętam co się stało oprócz błysku światła …
Gdzie ja jestem?
Otworzyłem oczy i spostrzegłem, że leże w łóżku. Ciepłym, wygodnym, pachnącym truskawkami łóżku. Ono było prawdziwe! Nade mną pochylała się anielska twarzyczka Annabeth. Była idealnie czysta, jej włosy błyszczały oślepiającym blaskiem, a w jej oczach dojrzeć można było radość.
-Gdzie ja…- próbowałem się podnieść, ale poczułem kłucie w piersi i opadłem na poduszki.
Annabeth delikatnie głaskała moją twarz i szepnęła mi do ucha.
-Jesteś w obozie. Już bezpieczny – jej głos był bardzo ciepły.
-A ja myślałem, że jestem w raju – wydusiłem z siebie słabo. Chwyciłem jej dłoń i mocno do siebie dociskałem.
Annabeth uśmiechnęła się do mnie promiennie. Czułem jak w brzuchu coś mi się przekręca. To jej uśmiech… działał na mnie lecznico. Może mógłbym teraz wstać i…
Ręka dziewczyny powstrzymała mnie przed jakimkolwiek ruchem.
– Odpoczywaj… Wyjaśnię ci wszystko. Zapewne jesteś ciekawy…
Skinąłem głową.
-A kto by nie był? Opowiadaj wszystko…
-Więc po tym jak zemdlałeś pojawili się bogowie. Atena i Posejdon. Nie widziałam za dużo, ale pokonali Arachne… Następnie przywieźli nas tutaj i uleczyli… w większości ciebie…
Wiedziałem o czym mówi. Spojrzałem na swoją rękę i nogę. Były na swoim miejscu. Tak jakby nic się im nigdy nie stało.
-Bosko –powiedziałem z entuzjazmem – Który dzisiaj jest?
Annabeth wydęła wargi i posłała mi niepewne spojrzenie.
-Leżałeś nieprzytomny tydzień. Gdyby nie rodzice to na pewno już byśmy nie żyli…
-Co? Ale niedługo będzie ślub i trzeba się przygotować i…
-Nie będzie żadnego ślubu – powiedział twardo męski głos.
Uniosłem głowę i spostrzegłem tatę w hawajskiej koszuli, krótkich spodenkach i trójzębie w ręku. Obok niego stała Atena w białej bluzce i krótkich dżinsowych spodenkach.
-Och… Hej tato – odpowiedziałem słabo. Czułem, że nie stać mnie na nic lepszego. Jestem zbyt wykończony.
-Witaj synu – skłonił głowę w moim kierunku – Witaj Annabeth – skłonił się do dziewczyny siedzącej obok mojego łóżka.
Annabeth wstała i delikatnie przyklękła co zapewne miało świadczyć o powitaniu boga.
Atena razem z Posejdonem podeszli do nas.
-Ślub się nie odbędzie – stwierdziła hardo Atena – Zeus zobaczywszy, że razem wyruszyliśmy wam na pomoc stwierdził, że nie musicie brać ślubu. Widzi, że w obliczu zagrożenia potrafimy współdziałać.
Posejdon i Atena spojrzeli na siebie ciepło. Nie widziałem nigdy żeby tak na siebie patrzyli. To było dla mnie nienormalne. JAK MÓJ OJCIEC I ATENA MOGĄ SIĘ LUBIĆ? Czy ja na pewno nie śpię? To wszystko jakiś chory sen!
Atena jakby wyczytała moje myśli
-To nie jest złudzenie – powiedziała spokojnie – Musieliśmy działać razem by uratować nasze dzieci.
-Czy bogom nie wolno wspomagać herosów? –zapytałem
Posejdon skinął głową
-Owszem nie wolno. Ale to była sytuacja wyjątkowa. Jesteś wybawcą Olimpu, a więc Zeus przymknął oko na to.
Uśmiechnąłem się wbrew swojej woli i opadłem na poduszki zmęczony. To są niezwykłe wakacje.
***************
Minęło już tyle czasu, że mogłem swobodnie poruszać się. Jednak nie byłem do końca zdrowy więc musiała mnie wspierać Annabeth. Chodziła za mną jak cień. Zawsze mi pomagała w najprostszej rzeczy. Poczułem się niezręcznie. W końcu nie byłem aż tak chory by dziewczyna mi pomagała aż tak.
-Hej Annie! Daj na luz! Nie będziesz za mnie robić wszystkiego ! – powiedziałem któregoś dnia.
-Powinnam cię wspierać …
-Masz rację, powinniśmy się wspierać. Ale nie aż tak! W końcu ślub odwołany! Tyrezjasz nie miał racji! – zaperzyłem się
Annabeth wydała z siebie głośny świst.
-Wiesz… Wróżby Tyrezjasza zawsze się sprawdzają.
Opadły mi ręce. To nie możliwe!
-Ale przecież pokonaliśmy Arachne i… Zeus odpuścił nam ten ślub! – podniosłem głos.
Annabeth zerknęła na mnie z ukosa.
-Nie rozumiesz Percy. Wróżby wypowiedziane przez niego zawsze się sprawdzają. Nie ważne jak się toczy akcja. Nie ważne co się stanie. One i tak się sprawdzą!
-A jak wyjaśnisz ten fakt, że ocalili nas bogowie, a nie ja sam? – rzekłem.
-Jego przepowiednie… są bardzo podchwytliwe. Mogą mieć parę znaczeń. Tyrezjasz powiedział, że tylko mój przyszły mąż może mnie uratować z pułapki. A jak zapewne pamiętasz to ty mnie odplątałeś z tych pajęczyn. Możliwe, że Tyrezjasz miał na myśli to jako pułapkę – przygryzła wargę – A może coś innego. W każdym razie jego przepowiednia się sprawdziła..
-Nie inaczej – odparł zachrypiały męski głos.
Obróciliśmy się z Annabeth w tym samym czasie i dostrzegliśmy staruszka z długą brodą odzianego w stare łachy. Przed nami stał owy Tyrezjasz…
-Doskonale rozwiązałaś moją zagadkę panienko – mruknął.
Annabeth spojrzała na dziadygę wzrokiem głodnego wilka.
– A więc skoro wszystkie przepowiednie się sprawdzają to znaczy, że…
-… że i tak weźmiecie ślub – dokończył za nią wróżbita – Tak. Wychodzi na to, że tak. Ślub jest wam przeznaczony gołąbeczki. Będziecie żyli razem długo i szczęśliwie! Jak w tych bajkach… będziecie mieli dzieci i…
-DZIECI?! – krzyknąłem.
-Dzieci!? – uradowała się dziewczyna.
-Dzieci – potwierdził – Gromadkę małych śmierdzących brzdąców. Będziecie szczęśliwi i tak dalej…
– To wspaniale – odparła nadal radośnie Annabeth. Rzuciła mi się na szyję i mocno mnie przytuliła.
Tyrezjasz głośno wypluł flegmę na ziemię i poruszył wargami w dziwnym geście. Naprawdę gdy widziałem tego dziadygę chciałem uciec jak najdalej. Z niego jest niezły oblech…
– No dobra… a więc wszystko się ułożyło. Żyjecie, będziecie mieli dzieci, będziecie szczęśliwi i zostaniecie po prawicy waszych rodziców jako… – tutaj zamknął się – Za dużo mówię. Mam naprawdę długi jęzor. Dowiecie się wszystkiego w najbliższym czasie. Ach tak… uważajcie na herosów.
-Dzieci herosów? – zapytaliśmy z Annabeth jednocześnie.
Tyrezjasz podrapał się po brodzie i odszedł chwiejnym krokiem. Wydawał się.. ja wiem? Opity?
– Dzisiaj jest dobry dzień aby zjeść pasztet z szynszyla! – krzyknął nam w odpowiedzi.
-Co za dziwny staruszek – mruknąłem – On jada pasztety z szynszyli?
-No… lepszy jest z kury – odparła dziewczyna.
Rzuciłem jej dziwne spojrzenie, ale uśmiechnąłem się sam do siebie. Miałem zostać mężem Annabeth. Moja przyszłość jest już zapisana. Będę miał gromadkę dzieci i wspaniałą żonę. Czy świat może być lepszy?
Nagle chwyciłem dłoń dziewczyny i mocno ją do siebie docisnąłem.
-Może pani Jackson ma ochotę na małego całusa? – powiedziałem uwodzicielsko.
-Tylko jednego? – zamruczała jak kot – Mam ochotę na wiele więcej!
Nim zdążyłem coś zrobić ona przywarła moje usta do swoich i zaczęła się gonitwa myśli. O niczym tak bardzo nie myślałem jak o całusie z moją ukochaną dziewczyną. Jej usta były gorące, sprawiały że miałem ochotę wgryźć się w nie i mocno szarpać. Dochodziła do tego ochota na małe figle.
Wolałbym lepiej nie robić nic nieprzyzwoitego publicznie.
Mocno chwyciłem ją w tali i rękoma masowałem jej plecy. Ona odwdzięczała się muskaniem mojej szyi drobnymi całusami.
Było nam tak wspaniale….
Oczywiście nasze szczęście nie może trwać długo.
-KSIĘŻNICZKA I PERSIU SIEDZĄ NA DRZEWIE I CAŁUJĄ SIĘ! – krzyknął jak dobrze nam znany głos córki Aresa.
Oderwaliśmy się od siebie i speszeni spojrzeliśmy na Clarisse, która cmokała do nas. Obok niej stali roześmiani synowie Hermesa – Connor i Travis Hood’owie. Jeszcze obok stali Beckendorf i Silena pogrążeni w pocałunkach.
Annabeth posłała dziewczynie groźnie spojrzenie chwyciła najbliższą doniczkę i rzuciła w stronę Clarisse.
Wynik był taki, że córka Aresa leżała znowu nieprzytomna na środku obozu. Bracia Hood najwyraźniej się ucieszyli. Chwycili ją za ręce i zaciągnęli w stronę domku Hermesa.
– Może jej ogolimy brwi?- zaproponował Travis.
-Ogolimy jej jeszcze co innego! – uradował się Connor.
Annabeth pociągnęła mnie za rękę
-Chodź! Sprzedamy nerkę Clarisse na czarnym rynku!
-Och będzie zabawa! – zatarłem szatańsko ręce – To nie jest czasem niedozwolone?
Annabeth udała, że tego nie słyszała i dołączyła do braci Hood. Mieliśmy uważać na dzieci Herosów… ciekawe czy to odnosiło się do nas czy do Clarisse. Jednak Annabeth miała rację z Tyrezjaszem. Jego wróżby są dziwne.
Pobiegłem do swojej dziewczyny i cmoknąłem ją w ucho.
-Mówiłem ci już, że cię kocham?
-Hm… kiedyś – mrugnęła do mnie – Możesz to powiedzieć jeszcze raz?
-Kocham cię…
-Vice versa…
No dobra… dość tych czułości. Razem z Annabeth wzięliśmy się za golenie brwi córce Aresa.
No i tak to wyglądało… żyliśmy długo i szczęśliwie!
KONIEC
Bardzo fajne opowiadanie. Czekam na następne.
a juz myslalem ze sie ten slub odbedzie
WHAT?!?!.
KONIEC?.?!!?!.?.?!?!
NIEEE!!!!!..!!!!!!!!.
JAK MOGLAS MI TO ZROBIC?!?
JA KOCHAM TO OPO!!
Jak Clarisse XD. Też jestem w wielkim szoku 😀
DLACZEGO NAM TO ROBISZ ?!
NIEEEEEEEEEE !!!!!
Twoje opka są genialne ,po prostu je kocham i wielbię 😀
Wielki Big Up dla cb 😀
Kurde no, czemu mi to robisz, to było moje ulubione opowiadanie. Prosze wymyśl nastepne bo nie przeżyje. Bez skrępowania moge stwierdzić że jesteś najlepszą pisarką na tym blogu!
NIEEEEEEEEE!!!!!!!! Życie będzie szare bez tego opowiadania. Błagam o następne, po prostu błagam.
Dlaczego?! Prosze zrób ciąg dalszy np. pod inną nazwą ale zrób plisss
Nieeeee!!!!!!
Ale koniec kiedyś musi być!!!
Mi się bardzo bardzo podobały ,,Przygody zakochanych herosów”!!!!
SUPER!!!! Gratuluję!!!!
uwielbiam to opowiadanie. zrób ciąg dalszy, błagam
NIEEEEEEEEEE!!! Najpierw „Być u twojego boku” a teraz TO?! Wybaczcie Idę się powiesić
No weź jak możesz nam to robić!? Byłam przekonana że dojdzie do ślubu (chodzi przedwczesnego). Ale zgadzam się z .Atheną. koniec musi być. Proszę pisz szybko nowe opka, bo najbardziej lubię czytać twoją twórczość(bez obrazy dla reszty pisarzy ;P)
KURDE, żyli długo i szczęśliwie?!
W prawdziwym życiu happy endy się nie zdarzają!!!
Może i się nie zdarzają ale to nie jest prawdziwe życie
Zastanawiam się nad nowym opowiadaniem
Przygody zakochanych herosów 2 lub coś w tym stylu. Ale strasznie dużo roboty
Ty żartujesz! To definitywny KONIEC??? NIE możesz nam tego zrobić! Proszę napisz np. kontynuację o innym tytule!
plooosę o kontynuacje , bo jak nie to przyjdę do ciebie i …. poderżnę gardlo !!!
Że what?!!!! Nie to nie może być koniec! Gdzie o ślubie I gromadce małych, śmierdzących bahorów? To jest tak genialne, że to nie może być the end!
EKSTRA!
Kurcze, no..no no no jak jak ty ty mm…mogłaś to zrobić!!!!! Idę się popłakać do mojego pokoju…
NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JAK MOGŁEŚ/AŚ TO ZAKOŃCZYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TY MUSISZ NAPISAĆ CD. TEGO OPKA!!! ALBO NA PRZYKŁAD LOSY ICH DZIECI. BŁAGAM NA KOLANACH!!!
JJJJJJJJJJAAAAAAAAAAAAAAAKKKKKKKKKKKK TTTTTTTTOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dlaczego to koniec???????????! Nie mogę w to uwierzyć!!!!!!!!!!!!!!
Napisz jakąś kontynuacje! Sam Riordan by się nie powstydził takiego opka! Napisz „Przygody zakochanych herosów 2”, czy coś. Pliiiiiiiiiiiiiiz!!!!!! Koniecznie ze ślubem… 😉
Wpadłam właśnie na genialny pomysł. Napisz epilog a potem pod innym tytułem dalsze losy ich dzieci. Co o tym myślicie? Piszcie!
Jak dla mnie bomba
GABUMON-JAK-CZEGOS-NIENAPISZESZ-TO (patrzy na topór i płyty
zjebera) (kichnięcie)
BŁAGAM (pada na kolana)
Jak chcesz to odezwij sie na meine gg 24653570 😀
ALE BŁAGAM NIEZMUSZAJ LUDZI DO MORDERSTW xD
No dobra… mam ostatnio mało czasu i nie mam głowy do opowiadań, Wysłałam następne ale jest w nim trochę literówek
ooooooo gabi! 😀 jeny martwiłam się! na gadu mi nie odpisujesz, a ja nie wiem co z naszym opowiadaniem, a mam w zanadrzu parę pomysłów. jak będziesz mogłam to odezwij się do mnie na gg i powiedz co i jak
XD 😀
Bo wiesz moge zastosowac gorsze tortury np.gebe adiego 😀
chesze sie że cos wysłałaś 😀
Dla wszystkich moich fanów mam dobrą wiadomość ! Niedługo napiszę serie o Nico
YES!!!!!!!!! (Banan na twary i spiewa we are the champion) 😀
Następna wiadomość dla fanów : Pierwsza część już wysłana!
Zła wiadomość : Jest to opowiadanie raczej smutne.
juz nie moge sie doczekac XD
Hmm lubie smutne opa
Fajne opko, ale niezbyt mi się podoba końcówka. ***********************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************