Poruszyłam się niespokojnie. Posejdon. Jestem córką Posejdona. Boga mórz. To takie…. niesamowite. Uśmiechnęłam się. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. No i w to, że niósł mnie taki cudowny chłopak, jak Nico. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się delikatnie. Rozejrzałam się i zobaczyłam przed sobą jakąś ogromną sosnę. Przeszliśmy koło niej. Naszym oczom ukazała się ogromna, zielona polana. Ćwiczyło na niej wielu herosów. Nico zaniósł mnie do małego domku, w którym leżeli ranni. Hah.. nienawidzę szpitali. Nawet takich. Mój czarnooki kolega zaniósł mnie na jedno z pustych łóżek i przykucnął koło mnie. Zarumieniłam się. Podał mi łyżeczkę z jakimś płynem i kubek.
– To nektar i ambrozja – wyjaśnił – Pomogą ci i zaleczą rany. – Napiłam się trochę płynu z kubka i podniosłam łyżeczkę do ust. Hm… dziwne. Smakowały jak kakao i ciasteczka czekoladowe mojej mamy. Uśmiechnęłam się. Znowu. Uff.. muszę uważać bo mi tak zostanie…. Znów wzięłam łyk przepysznej cieczy .
– Uważaj – ostrzegł Nico – nawet herosi nie powinni jeść zbyt dużej ilości greckich pokarmów. Cały czas siedział koło mnie. Nagle stało się coś dziwnego. Moja noga przestała boleć, a wszystkie małe ranki na moim ramieniu i szyi zaczęły się goić. Odłożyłam kubek i łyżeczkę na stolik stojący nieopodal łóżka. Poczułam się o wiele lepiej. Zaczęłam niepewnie podnosić się z łóżka. Nagle poczułam zawroty głowy i zaczęłam się kiwać na boki.
– Uważaj ! – powiedział Nico i złapał mnie, zanim zdążyłam upaść na ziemię. Uśmiechnęłam się delikatnie i podniosłam, tym razem sama. Zaczęłam iść już o własnych nogach. Nagle przede mną stanął… centaur ! Spojrzałam na niego.
– Witaj. Jestem Chejron. Ty pewnie jesteś Isobel. Córka Posejdona.
– Belle – mruknęłam i podałam centaurowi rękę.
– To pan D. – wskazał na mężczyznę stojącego koło niego. Był niski i gruby. W ręce trzymał kielich ozdobiony winogronami.
– Witam….. – chciałam coś jeszcze dodać ale mężczyzna mi przeszkodził.
– Dość tych miłych słówek. Na mnie to nie działa. I co z tego, że jesteś córką tego wielkiego planktona ? – nagle usłyszeliśmy szum fal. Pan D. mruknął coś pod nosem i oddalił się.
– Hm… No właśnie. O czym to ja…. Proszę, by Nico oprowadził cię po obozie. – odezwał się Chejron i pogalopował w stronę jednego z drewnianych domków. Nico wziął mnie za rękę i wyprowadził ze szpitala. To było baardzo miłe, trzymał mnie za rękę!
– Tak więc… co chcesz wiedzieć ? – zapytał nieśmiało.
– Wszystko! – zawołałam podekscytowana. Zaśmiał się i zaczął opowiadać.
– Więc może zacznę od początku. Jesteś w miejscu zwanym obozem pół krwi lub obozem herosów. Szkoli się tych herosów i pozwala im… przeżyć. To nie jest zwykła szkoła. Odbywają się tu bitwy o sztandar, nauki latania na centaurach, lekcje szermierki i wieele innych… Parę lat temu moi przyjaciele, Percy i Annabeth uratowali świat. Hm… nawet parę razy – dodał ze śmiechem.
– Gdzie teraz są ? – zapytałam.
– Dawno skończył się ich czas nauki w obozie. Mają teraz po 21 lat. Dwa lata temu pobrali się i mają już dwójkę dzieci. Córeczkę i synka. Często ich odwiedzam. To naprawde niesamowici ludzie. A raczej herosi. Najlepsi przyjaciele pod słońcem – oznajmił cicho.
– Jeśli oni mają po 21 lat… To ile masz ty ? – zapytałam przerażona. W końcu on też mógł mieć 19 lub 20 lat! Chyba bym się załamała… A jeśli bierze mnie za zwykłą małolatę?
– Szesnaśnie – powiedział z uśmiechem. Odetchnęlam spokojnie.
-Oh- uśmiechnęłam się. Spojrzał na mnie powoli. Nagle podbiegł do nas chłopak. Mógł mieć.. no nie wiem, 16 lat ? 17 ? Był wysokim blondynem z wielkimi, błękitnymi oczami. Spojrzał bojowo na Nico. Ojj… wyszuwam zbyt wielką ilość testosteronu!
– Hey. Jestem Eric. Syn Zeusa – wypiął się dumnie i mrugnął do mnie. Uśmiechnęłam się sucho. Troszkę za dużo w nim dumy. Spojrzał z zawiścią na Nico.
– Belle. Córka Posejdona – mruknęłam.
A ty co tu robisz, królu umarlaków ? Nie powinieneś bawić się gdzieś ze swoimi szkieletami?
– Mówisz o tym ? – zapytał niewinnie mój towarzysz, a z ziemi wyskoczyło 6 szkieletów. Syn gromowładnego spojrzał na nie z przerażeniem, ale zaraz się opamiętał.
– Nie popisuj się, di Angelo. I tak nie masz szans. – powiedział Eric i spojrzał na niego, a potem na mnie. Zdziwiłam się. Ten najwyraźniej zrozumiał, bo zrobił się czerwony ze wściekłości.
– A jak tam Alexa ? Dawno jej jakoś nie widziałem… – tym razem chłopak przegiął. Syn Hadesa krzyknął wściekle i rzucił się na niego. Rozległ się huk i ziemię przeszyła błyskawica. Nieopodal ziemia zaczęła pękać i wyskoczyła z niej masa szkieletów. Oni również ruszyli do walki. Chłopcy obalali się pięściami, kopali i szarpali za włosy. Po chwili obaj sięgnęli po miecze i zaczęli się nimi okładać. Nagle Eric złapał Nico za szyję i zaczął dusić. Nie ! – chciałam krzyknąć. Ale nie mogłam. Zaczęłam się trząść. Poczułam narastającą moc. Nagle ogromna fala trafiła w syna gromowładnego. Przerażona patrzyłam jak chłopak upada na ziemię i wypluwa wodę na ziemię. Zignorowałam to jednak i podbiegłam do czarnookiego.
– Nic ci nie jest ?! – krzyknęłam. Chłopak wstał i spojrzał na mnie.
– Nie – mruknął i odszedł z głową pochyloną do dołu.
Nico di Angelo
Nie mogłem dłużej wytrzymać. Musiałem coś zrobić z tym piorunowym dupkiem. Miałem go dość. I jeszcze ten tekst z Alexą…. w tym momencie przegiął. Co on sobie myślał ?! Alexa była niegdyś moją przyjaciółką, córką Ateny. Dopóki nie zakochała się w tym debilu. Mówiłem jej że to głupota, ale ona nie chciała słuchać. On to wykorzystał. Kazał jej ukraść hełm niewidzialności mojego ojca. Ona była zbyt zaślepiona miłością. Zgodziła się. Nie mogłem jej powstrzymać… Prawie jej się udało. Zeus jednak złapał ją tuż przy bramach Olimpu. Ona przyznała się i powiedziała, że to Eric. Oczywiście gromowładny nie uwierzył w to, że jego ukochany synek zdradził. Posłał ją na wyspę Ogygii, jako towarzystwo dla Kalypso. Już nigdy jej nie zobaczę. Jemu to oczywiście nie przeszkadza. Mówi że ,,nic się nie stało”.
A teraz planuję coś podobnego na Isobel. Nie mogę na to pozwolić. Ona jest taka…… pokręciłem głową. To TYLKO PRZYJACIÓŁKA. Nic więcej. Z resztą, ma do wyboru również Erica. Wiadomo co wybierze. I tak muszę ją ostrzec. Znam ją dopiero jeden dzień i nie darowałbym sobie, gdyby coś jej się stało. Poczłapałem wolno na kolację. Usiadłem samotnie przy stoliku Hadesa i zacząłem mieszać jedzenie na talerzu. Nie jestem głodny – pomyślałem i całe jedzenie wrzuciłem do ognisko jako ofiarę dla mojego ojca. Niedaleko siedziała przy stoliku Posejdona Belle i patrzyła na mnie smutno. Odwzajemniłem spojrzenie. Nagle zobaczyłem przed sobą… Rachel. Tak, naszą przepowiednię. Podeszła i spojrzała prosto na mnie. Westchnąłem. Nie mogę mieć JEDNYCH spokojnych wakacji ?! Nagle przemówiła:
Troje herosów ruszy na wyprawę
Co walką o życie dla nich się stanie
Odnaleźć boginię bogów ich misja
I uważać, by miłość zbyt szybko nie przyszła
Bo jeden z wybranych zdrajcą i oszustem będzie
Jego zadaniem szukać konfliktów wszędzie
Tylko córka z Posejdona poczęta
Z odchłani niebieskich 15 lat temu wzięta
Rozpoznać może kto jej udzieli pomocy
A kto chce pozbyć się
Wszelkich boskich mocy.
Nagle dziewczyna zamrugała i spojrzała na mnie rozkojarzona.
– Co powiedziałam? – zapytała przerażona, a ja uświadomiłem sobie, że ten ciężki dzień się jeszcze nie skończył. Wokół rozległo się zamieszanie. Wszyscy szeptali i wskazywali na siebie palcami.
– Co powiedziałam? – powtórzyła nasza wyrocznia. Powoli zacząłem rozumieć znaczenie jej słów i mimowolnie się zarumieniłem. Oczywiste, że to ja mam iść na misję. To do mnie Rachel się zwracała. To jest pewne. Jedyną 15 letnią córką Posejdona jest oczywiście Belle. No i trzecia osoba… ale to nie ma znaczenia. Miłość. Ten fragment o miłości tak mnie wytrącił z równowagi. Starałem się nie patrzeć na Isobel, jednak nie mogłem się powstrzymać. Patrzyła na mnie zdumionym, ale i przerażonym wzrokiem. Chejron zaczął cytować przepowiednię.
– Czy ktoś ma jakieś pomysły ? O co chodziło w przepowiedni ? – zapytał.
– Hera. – powiedziałem i wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwnienem. – No…. ta bogini bogów to Hera. To ją musimy odnaleźć. – Znów zapanowało poruszenie. Centaur uciszył wszystkim machnięciem ręki.
– Zapewne masz rację. Oczywiste jest, że to ty masz poprowadzić misję. Drugą osobą… ma być zapewne nasza nowicjuszka, Isobel z domku Posejdona. – Dlaczego właśnie ona ?! – zapytała ze złośnią jakaś dziewczyna z domku Aresa.
– Znasz jakąś inną piętnastolatkę z domku Posejdona? Ja też nie – powiedziałem sucho. Belle patrzyła na mnie ze zdziwieniem. Wysłałem do niej błagalne spojrzenie. Przecież ona musi uczestniczyć w tej misji. Westchnęła i kiwnęła lekko głową.
– Więc postanowione. A co z trzecią osobą ? – zpytał nagle wyraźnie zaciekawion pan D. Od kiedy coś takiego go interesowało ? Wolałem o tym nie myśleć.
– Ja pójdę! – usłyszałem za sobą znajomy glos i znieruchomiałem. Odwróciłem się szybko i posłałem mordercze spojrzenie Ericowi.
– Na pewno? – zapytał Chejron.
– Oczywiście – chłopak posłał mi triumfalne spojrzenie. Gotowałem się ze wściekłości. Jasne , chodzi mu o Belle. Postanowiłem się opanować.
– Dobrze więc. Jutro po śniadaniu ruszycie na misję. Rachel, moje dziecko, wiesz może gdzie mają się udać?
– Chyba tak – odparła dziewczyna – Od paru dni śni mi się pewne miejsce… w Australii.
– Ożywiłem się. Mamy jechać AŻ DO AUSTRALII!?
– Wiesz coś więcej ? – zapytałem. – Przecież Australia jest ogromna!
– Tak… to znaczy… widziałam nazwę pewnej wyspy…. nazywa się Tasmania. To było… nad oceanem Indyjskim. Więcej nie wiem… to nie było żadne miasto. Dzikie, całkowicie dzikie tereny… powiedziała i zemdlała. Zdążyłem ją złapać w ostatnim momencie. Dwóch chłopaków z domku Hermesa zaniosło ją do swojego domku.
– Tak więc… musicie polecieć samolotem… na Tasmanię. Wiem, że mamy niewiele informacji, ale liczę, że na miejscu wpadniecie na jakiś trop. – Kiwnąłem głową. Wszyscy zabrali się znów do jedzenia, lecz tym razem atmosfera była bardziej napięta. Po chwili wychodzę ze stołówki. Zauważam Belle siedzącą na brzegu oceanu i wsłuchującą się w szum fal. Po chwili zastanowienia usiadłem koło niej. Spojrzała na mnie i przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem.
– Jak się czujesz ? – zapytałem.Odwróciła wzrok.
– Dobrze. Jestem trochę… zdezorientowana. Jestem tu dopiero jeden dzień, a już dzieje się coś takiego. Tutaj zawsze jest takie zamieszanie?
– Witaj w moim świecie – okrążyłem obóz herosów ramionami. Zaśmiała się.
– A jeśli… jeśli się mylicie ? Jeśli nie jestem córką Posejdona ? – wyrzuiła z siebie. Westchnąłem.
– To nie możliwe. Zobacz. – wziąłem ją za rękę. Dziewczyna lekko się zaczerwieniła. Skierowałem jej dłoń w stronę fal.
– Skup się. Pomyśl o tym, że fala unosi się w powietrze. Wsłuchaj się w odgłos morza. – Dziewczyna zamknęła oczy. Przez chwilę nic się nie działo, lecz nagle ogromna fala wystrzeliła w powietrze. Dziewczyna miała oczy wielkie ja spodki. Gdy woda wróciła na swoje miejsce, uśmiechnąłem się.
– Widzisz? JESTEŚ córką Posejdona – powiedziałem z naciskiem. Zauważyłem, że nadal trzymam ją za rękę. Cofnąłem się, speszony. – Muszę cię ostrzec.. przed Erikiem – wydukałem cicho. Spojrzała na mnie pytająco.
– On… nie jest tym za kogo się uważa. Uwodzi każdą dziewczynę, a teraz… spodobałaś mu się ty. Musisz na niego uważać. Będzie bawić się twoim kosztem.
– Skąd to wiesz? Ta Alexa…. – zaczęła i umilkła. Opowiedziałem jej dokładnie całą historię.
– Bardzo mi przykro. Nie musisz się martwić. Widać, że jest dupkiem. Nie dam mu się okręcić wokół palca – uśmiechnęła się. Odetchnąłem z ulgą. Czyli jednak nie jest taka jak inne. Wiedziałem, że jet wyjątkowa. Po prostu wiedziałem! Nie mogąc się powstrzymać, pogłaskałem ją po policzku. Nie strzepnęła mojej ręki, tylko patrzyła na mnie nieśmiało. Zaczęliśmy się do siebie przybliżać….. I nagle usłyszeliśmy za sobą ryk.
Ciekawe…
Aaaaaaaaaaaaaaaaa! To jest zajeb*ste !
Chcę więcje! Szyyyyyybko ! 😀
Lepsze niż 1 cz., ale no cóż temat trochę przeżarty. Dobrze, że chociaż Nico, a nie Percannabeth. Oczywiście, „Przygody zakochanych herosów” są boskie, ale ile można.
Nico jest o 4 lata młodszy od Percy ego. Więc powinien mieć 17
Super opo!!!!
No no no Arwen nie zgadzam się. Tego jeszcze nie było. Nico zakochany? Supcio! Tresc I fabula super, czekam na rozwój wydarzen. JA (ta co nie zwaza na błędy, no ich nie zauwaza) wykrylam literówki, powtorzenie I błędy w tresci Poza tym supcio
Uwielbiam <3
😀 super
Bardzo miło się czyta 😉 Widzę że mam kolejną córkę 😀 Czekam oczywiście na więcej
To jest świetne! Kiedy następna częśc?
Świetne! Kiedy CD?
CD już wysłany Jakoś nie mam weny (i czasu), więc rozdziały będą się pojawiały w duuuużych odstępach xD