Dzień zaczął się całkiem normalnie, rano śniadanie, potem zajęcia z szermierki i latania na pegazach. Obiad, nauka łucznictwa i mini meczyk siatkówki („nie chwaląc się”- moja drużyna wygrała). Cały czas rozmyślałam lub też rozmawiałam z przyjaciółmi o sprawie z Cerberem. Niestety, było więcej pytań niż odpowiedzi. Jednak dzisiejszy wieczór pobił dotychczasowe rekordy w zaskakiwaniu mnie. To było mniej więcej tak…
Właśnie pałaszowałam swoją porcję jajecznicy. Dzieciaki od Hermesa jak zwykle pospiesznie zjadły swoją kolację, złożyły ofiarę i wypruły do domku. Przy stole zostałam jedynie ja, Travis i Michael. Obaj z fascynacją o czymś rozmawiali. Nie chciałam ich podsłuchiwać, bo i tak prędzej czy później dowiem się tego od Hood’a. Pewnie myślicie czemu jestem tego pewna? Otóż jak już kiedyś wspomniałam, przyjaźnię się z bliźniakami i jak przyjdzie co do czego, wyśpiewają mi wszystko. Spojrzałam na mój talerz, została na nim 1/4 całego dania. Wstałam i już chciałam iść do trójnogu, gdy Travis pociągnął mnie za rękę w dół.
– Liv…- tak na mnie mówił, ale tylko on i Connor mieli do tego prawo.- siadaj i słuchaj mnie.
Głośno westchnęłam, po czym usiadłam. Znowu.
– Czego?!
– Mniej gniewu, więcej szacunku młoda.- powiedział Michael, a ja w odpowiedzi teatralnie wywróciłam oczami.
– Dobra, koniec. Teraz uważnie…
Nagle Travis odsunął się ode mnie, spychając Michael’a z miejsca. Wyglądał na przerażonego, ale czemu? Przecież nie chciałam mu nic zrobić. Zaczęłam się rozglądać, jednak nie było niczego co spowodowało by u niego lęk. Patrzałam na niego jak na idiotę i powiedziałam:
– Ta, niezły żart półgłówku, ja spadam.
– Oo… Olivia!
– No co znowuż?!
Chłopak podniósł palec w górę, co pewnie oznaczało, żebym tam spojrzała. I tak zrobiłam. Spostrzegłam jakiś dziwny znak nad moją głową… czy to… niemożliwe!! Ale taaaak! To chyba znaczy, że zostałam uznana przez mojego boskiego rodzica. Yuuuhuu! Chwileczka, ale kto nim jest?! Po raz kolejny uniosłam mój wzrok ku górze i zaskoczyło mnie…
– Ty… Ty jesteś jego córką!!- wykrzyczał Michael, przez co wszystkie oczy w pawilonie spojrzały w naszą stronę.
– Olivia!!! Jesteś dzieckiem ZEUSA!!- wydarł się Travis, następnie wstał i mnie przytulił. Odepchnęłam go od siebie. Zdziwił się.- Co Ci jest? Nie cieszysz się?!
– Czemu niby mam się cieszyć, mam ojca-pacana!!- nocne niebo rozjaśnił piorun, a ja na to zlałam. Obozowicze wytrzeszczyli oczyska. Byłam tak STARSZNIE wkurzona, że rzuciłam talerz na stół i wyszłam z pawilonu.
Nie wiedziałam gdzie idę. Po prostu szłam. Po policzkach ciekły mi łzy, ręce drżały, a myśli kołatały się jak opętane. Zanim się obejrzałam stałam na molo. Taak, suuuper!! Mam za ojca Zeusa! Yuuupi!!! Cieszmy się! Oo tak!– gówno prawda. Owszem, chciałam poznać swojego boskiego rodzica, ale nie sądziłam, że będzie nim akurat on. Wolałam już 4 raz przepłynąć się w Styksie (słyszałam, że to dość bolesne przeżycie), niż wiedzieć, że ten łamacz obietnic robi za mojego tatę.
– NIENAWIDZĘ CIĘ!!!!!- wykrzyczałam w stronę nieba.
Piorun. O jejku i co mam narobić w gacie, bo mój ojczulek próbuje mnie zastraszyć? Taa, już. Nagle przypomniało mu się, że ma córkę i może nią manipulować? Powodzenia na przyszłość życzę.
Rozryczałam się na maxa (a nie często mi się to zdarza), nie panowałam nad emocjami. Teraz to one mają nade mną kontrolę. Zrobiłam parę kroków do przodu i stałam na skraju mola. Chciałam się rzucić do wody i tonąć. Skończyć mój marny żywot.
– Nie rób tego.- usłyszałam głos za sobą.
Obróciłam się. Dwa metry dalej stał wysoki, siwowłosy mężczyzna w garniaku. Jego granatowe jak pochmurne niebo oczy patrzały na mnie.
– Mogę robić co chcę. Kim Ty w ogóle jesteś, że mówisz mi co mam robić?!
– Dziwne, że się jeszcze nie domyśliłaś.
– Nie mam ochoty na zgadywanki, mam już coś do roboty.- powiedziałam oschle.
– Olivio, słuchaj mnie jak do Ciebie mówię, bo jeszcze nie skończyłem!
– Jesteś dla mnie nikim, nawet Cię nie znam. A moim ojcem nie jesteś, a nawet gdybyś był, nie posłuchałabym Cię ani chwili dłużej.- powiedziałam wściekła. Wziął się ni stąd ni zowąd i będzie mi rozkazywał?!
– Zeus, jestem Zeus. Twój ojciec…
Do oczu napłynęła mi kolejna fala łez. Nie mogłam w to uwierzyć. Stoję po raz pierwszy w życiu z osobą, która mi je dała. Ale nie, zaraz zaraz! Muszę się opamiętać. Przecież, co on sobie myśli? Że się wzruszę i rzucę mu w ramiona? Jego niedoczekanie. Na ogół jestem twarda i nie pozwolę, żeby to się zmieniło.
– Nie, nie jesteś moim ojcem! Normalny ojciec nie niszczyłby swojemu dziecku życia!!- wykrzyczawszy to, obróciłam się w stronę jeziora. Mój ”tato” złapał mnie mocno za nadgarstek.
– Ty jeszcze śmiesz tak do mnie mówić!- warknął. Starałam się wyrwać z jego łapsk, ale nie dawałam rady.
– Puść mnie!!!
– Słuchaj, nie po to tu jestem!
– Nie obchodzi mnie powód ! Idź sobie do innego kochanego dziecka i z nim się pomęcz!
– Dosyć tego!!- kolejna błyskawica.- Teraz mnie posłuchasz albo zmienię Cię w kupkę popiołu!
– Och, to tak postępujesz z niewdzięcznymi herosami, tak? To w takim razie chcę skończyć jak oni!
– Nie mam zamiaru się z Tobą TU siłować. Przeniosę nas.
– Nie, nie, niee! Ja z Tobą nigdzie… nie! Zostaję tutaj!!
Pamiętacie może, co chcieliście zrobić podczas pierwszej poważnej kłótni z Waszym ojcem? Na przykład ja, chętnie splunęłabym mu w twarz i poszła się topić. Jednakże wychowano mnie dobrze, więc tego nie zrobię. NA RAZIE.
Nagle poczułam ból ściskający moją klatkę piersiową. Jakby ktoś miażdżył mi płuca. Tak, jakby piekielny ogar postawił na mnie łapę. Chciałam się zwinąć w kłębek i wrzeszczeć. Nie mogłam. Miałam trudność ze złapaniem oddechu. Myślałam, że właśnie umieram.
Ciąg dalszy nastąpi…
Ciekawe….
Chaotyczne, a akcja dzieje się trochę szybko, ale ogólnie fajne.
super ;p
Czekam na cd xd
Ekstraśne! Ale skąd ta nienawiść do pana niebios? Super opko
oj Myska 😀 następny rozdział wszystko Ci wyjaśni 😉
„patrzał”… ZA TO CIĘ CHYBA ZABIJĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(ale tak poza tym to spoko 😀 )
CUDO LOVCIAM TO OPKO <333333333333333
Czekam na CD
No… Cytat na początku jest z życia wzięty co Piper ❓
hahahahahaha, Ty to oczywiście wiesz, Michaelu 😀 . /wzorowałam się na takim jednym tekście z konferencji xp/
Pyszczuś! Gieniuszu 😀 Odwalone w kosmos ;> Pisz dalej ;p
Dzięki Mordeczko <3 😀 .
Właśnie czeo się na niego uwzięła????????