Cześć! Nazywam się Olivia Bell, mam 15 lat. Cóż, jestem heroiką- półczłowiekiem, a półboginią. Niewiele mogę powiedzieć o swoich ‘’korzeniach rodzinnych’’ ze strony biologicznego rodzica, bo nadal jestem nieokreślona. Choć, po zeszłorocznym pokonaniu pana Czasu, wprowadzono nowy ‘’przepis’’ i najwyraźniej ktoś go nie przestrzega (co ja Ci takiego zrobiłam?!). Do 14. roku życia mieszkałam w Chicago z Michelle, kobietą przez którą zostałam adoptowana. Cieszę się, że trafiła mi się tak wspaniała opiekunka. Ona się o mnie troszczyła, była dla mnie matką i ojcem, jakich nigdy nie poznałam. Owszem, moje życie nie było usłane (i nadal nie jest) różami, a dysleksja i ADHD wcale mi go nie ułatwiały. Wywalano mnie z każdej szkoły w jakiej byłam przez ponad pół roku, a powody były chyba wyciągnięte z jakiejś kretyńskiej książki pt.: ‘’Na kogo zwalić winę?’’. Chodzi o to, że zawsze jakieś zniszczenia, pożary itp., itd., były ‘’przeze mnie’’. Ale niee! To przez te przygłupie potwory, które nie dawały mi spokoju. One są temu wszystkiemu winne, ale co? Miałam powiedzieć ‘’ejj, no sory, to ta durna Chimera spowodowała wybuch w sali chemicznej!’’ – to było by dziwne. Na szczęście, skończyłam z tym, jestem bezpieczna, z dala od problemów. Teraz moim nowym domem, jak i zarówno rodziną jest Obóz Herosów. Wiem, że jest to dla mnie właściwe miejsce.
Pewnie ciekawi Was mój wygląd, hęę? Okej, już mówię. Mam długie, falujące, miedziane blond włosy. Oczy mam piwne, które tryskają entuzjazmem, prosty nos, a usta pełne i aksamitne. Jestem dość wysoka i nieźle wysportowana. Co mogę powiedzieć o moim stylu ubierania się? Powiem, że lubię być modnie ubrana, ale TO nie robi ze mnie od razu córeczki Afrodyty! Co ja jakaś słodka idiotka? Kopia Paris Hilton? A w życiu!
Mam pewną grupkę zaufanych przyjaciół. Przyjaźnie się z Brandon’em- synem Hadesa, z Niną od Demeter, Annabeth córką Ateny, no i ze słynnym wybawcą Olimpu- Percy’m. Jako, że zamieszkuję domek Hermesa, nawiązałam bliską (nie, że zaraz coś więcej niż przyjaźń, co to, to nie) znajomość z braćmi Hood- Travis’em i Connor’em. Zarówno mam też swoich wrogów u tych od Aresa, ale kit z nimi.
Ogólnie dzień w dzień na obozie robię to samo- trenuję. Mogę to nazwać nawet moim hobby, bo lubię komuś dowalić. Pamiętam jeszcze walkę, z dzieckiem Dionizosa, z tego to był ubaw. Dobra, to było tak: po obiedzie, od razu poszłam na arenę szermierczą, wzięłam do rąk miecz i zapytałam się, kto jest chętny do walki. Zgłosił się Matt- wysoki, na swój sposób nawet ładny chłopaczyna z domku boga wina. Rozpoczęłam walkę. Zadałam cios w jego tors, jednak zablokował go. Nie zdziwiło mnie to, wiedziałam, że tak zrobi. Skąd? Bo ja ZAWSZE mam strategię . Kolejne ruchy były dość łatwe i każda z reakcji Matt’a była mi znana. Banalne uderzenia chłopaka odparowywałam. Spróbował nawet mnie obalić i pozbawić broni, wykonując trick z pchnięciem mnie z bara, ugodzeniem w bok i wybiciem miecza z ręki. No prawie by mu się udało, bo już leżałam na dechach, jednak ‘’prawie’’ to różnica, gdyż wykorzystałam sytuację i podcięłam mu nogi. Zaraz po tym, stanęłam i zaszłam go od tyłu, przyciskając mu miecz do gardła. Starał się mi wyrwać, dlatego też dałam mu kopniaka w tyłek, zabierając wcześniej ostrze spod jego podbródka. Okazało się, że nie szczędziłam mocy na ten zacny kop, bo Matt poleciał do przodu, wpadł w skrzynie ze sprzętem i niestety, złamał nos. A co było najlepsze? Że przy skrzyniach stał nasz ‘’kochany’’ i ‘’uwielbiany’’ dyrektorek obozu Dionizos i popijał swoją dietetyczną colę, nie zauważając, że prosto na niego leci jego synalek z bronią w ręce. Wynikło z tego to, iż miecz trafił w dupę (za przeproszeniem) pana D., który upadł razem z Matt’em na ziemię i wylał całą colę na swoją ulubioną koszulę we wzorki. Biedak Matt, miał potem ostrąąąą kłótnie z ojcem, który chciał go nawet zmienić w winorośl, gdyby nie interwencja Chejrona. Po tym incydencie Dionizos zyskał nową ksywkę, a nawet parę ksywek, jak np. pan D.upek. Brawa dla mnie!
Jak widzicie nie jestem zwykłą nastolatką, ale mam za to przyjaciół- a oni są najważniejszą częścią mojego życia- nienormalnego życia.
Ciąg dalszy nastąpi…
* * *
Od autorki: Hej, mam nadzieję, że podoba się Wam jak na razie moje opowiadanie. Jest to taki wstęp, opis postaci- tak to nazywając. Kolejne części będą już o teraźniejszych wydarzeniach z życia Olivii. Jestem otwarta na krytykę. Nawet prosiłabym o parę porad dotyczących pisania. Komentarze mile widziane :).
Ha fajne! komentarze, komentarze, nie wiem co powiedzieć:
Nie zrozumiałam wątku tego „przepisu”
Mogłoby być więcej akapitów, bo ciut oczy bolą, albo mam już takie zmęczone oczy, nie wiem
Masz fajny styl i podobało mi się. Czekam na ciąg dalszy 😀
Extra, prze-genialne 😀 Masz super fajny – luźny styl pisania. 😀
Dzięki wielkie
@ Cllaris- z tym przepisem, to było tak, że: Percy nie przyjmując daru zostania bogiem, poprosił Olimpijczyków, by Ci uznawali swoje dzieci, gdy skończą 13 lat. Nazwałam to ”przepisem”. 😀
Przegenialne :D:D tez czekam na ciag dalszy ;P
styl bardzo dobry, faktycznie akapity by sie przydały i czekam czekam czekam ;D
Dobrze jest! Mogłoby być minimalnie więcej akapitów, bo mnie oczka bolą, ale… może to dla tego, że prawie się popłakałam ze śmiechu- Dion rulez! 😀
Świetne 😉 Liczę na dużo części…
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Czyta się je lekko i przyjemnie.
Pozdrowienia!
od dziesięciu minut myślę do czego się przyczepić, ale nic nie znalazłam. To jest genialne. Jak bardzo nie lubię [ a czasem i nienawidzę ] opisówek ta mi się podobała ;]
zgadzam się z muzaaa..xd
ja też nie lubie opisówek i czasami nawet nie czytam do konca jesli nie daje rady ale ta jest boska serio <3333333333 wysłałaś już CD??
Podoba mi się !!! ……………… Brak mi slów świetne Czekam na cd .
oo, dzięki
aż mi się miło zrobiło, przez takie komentarze 😉
wysłałam już 2 kolejne części, ale napisałam już ich ogólnie osiem, więc jest dobrze, planuje jeszcze więcej 😀 oby Wam się nie znudziło :*
pozdrawiam! xp
Styl pisanie jest genialny, uwielbiam go. Jeszcze troszeczkę praktyki I będzie tak superaśnie że… Śmieszne, nawet bardzo. Podoba mi się. Czekam na cd.
styl pisana masz NIEZIEMSKI ❗ ludzie kolejny WIELKI talent na blogu 😀
jeśli chodzi o krytykę, to nie podoba mi się sam początek; nie przepadam za początkami typu „cześć! ?Mam na imię itd.”, ale to drobna uwaga, no i liczy się tylko teraz 😉
dziękuję !! Wasze komentarze są dla mnie ważne, wciąż się nimi jaram, hah <3 😀 .
odczuwam twoje jaranie sie <333333333333
:D:D:D:D:D:D <3333333333 ale i tak cię uwielbiam 😀
Genialne 😀
masz swietny styl pisma XD
Genio genio i jeszcze raz genio 😀
Ta sytuacja z Dionizosem i Mattem była boska. Zgadzam się z przedmówcami!
dzięki kolejne część ( tak mi się wydaje ) będą ciekawsze, macie moje słowo 😀
Obwieszczam, że podajże jeszcze w tym tygodniu ukaże się na blogu druga cześć „Ach, życie” oraz „Głębia uczucia”.
Co do „Ach, życie” to wysłane są już 4 kolejne części
Jutro postaram się wysłać kolejną, bo z tego co wiem, to kolejki z opowiadaniami są długie.
Pozdrawiam 😀