Hej mamo!
Już wszystko dobrze, nie masz się o co martwić. Tata tylko pogroził, że mnie utopi, ale jak już do niego dotarło, czym mi grozi i jak bardzo jest to dla mnie groźne, to ustąpił. Atena nawet się nie odezwała. Stała tylko i patrzała na mnie, jakbym właśnie skazał jej córkę na wieczne cierpienie. Pewnie przeklinała się za to, że mnie wcześniej nie zabiła. Tak więc, może i nie dostaliśmy błogosławieństwa, ale mamy pewność, że być może nie zginiemy z ręki rodziców. W końcu może im się odwidzieć. Pisałaś, że Paul ci się oświadczył, nie napisałaś ani, że się zgodziłaś, ani, że bierzesz ślub. Nie martw się, nie padnę na zawał. Kiedyś być może też będę ci musiał coś takiego powiedzieć. Jak już pisałem, u mnie wszystko w porządku. W ciągu ostatnich dwóch tygodni ani razu nie trafiłem do szpitala, nie wkurzyłem żadnego boga, ani nie dałem Annabeth żadnego wyraźnego pretekstu do nazwania mnie Glonomóżdzkiem. Jak na mnie to same sukcesy. Pozdrów Paula. Acha, i masz moje błogosławieństwo, chociaż ja się bez niego jakoś obchodzę.
Kocham Cię
Percy
(długo potem…)
Kochana mamo!
U mnie wszystko OK. Naprawdę cieszę się, że zostanę bratem. Annabeth twierdzi, że to najwspanialsza rzecz, jaka mogła mnie spotkać. Nie wiem tylko, czy mój brat (albo siostra) będzie zachwycon-y/a z rodzeństwa starszego o dziewiętnaście lat.
Skoro ty piszesz do mnie z tak szczęśliwą wiadomością, to ja też cię uszczęśliwię (chyba). Oświadczyłem się Annabeth. Tak, mamo, żenię się. Wiem, że kiedy tylko doczytasz ten list do końca, to rzucisz się do telefonu. Nie wiem za to, jak to przyjmiesz, ale ojciec był dość zdziwiony. Zatkało go na całe pięć minut, a potem wykrztusiła tylko: ,,gratuluję”. Przynajmniej mnie nie zabił. Wiesz, jakoś przyswoił to, że się z Annabeth na wzajem nie zabijamy, ale to chyba było trochę za wiele. Atena pogratulowała nam bez mrugnięcia okiem, co mnie nieco zdziwiło, a Afrodyta cieszyła się chyba jeszcze bardziej od nas.
Annabeth kazała mi cię pozdrowić i pogratulować. Powiedz Paulowi, że cieszymy się tu waszym szczęściem.
W sobotę idziemy na ślub Grovera i Gabrielli. Pamiętasz, jak się dziwiliśmy, że tak pospieszyli się z tym związkiem? Dwa dni temu dowiedziałem się, że za pięć miesięcy zostanę wujkiem. Za pięć wujkiem, za trzy bratem… mniejsza z tym. Tym samym Charles Backendorf przegrał zakład ze swoją dziewczyną. Twierdził, że to ja i Ann jako pierwsi zostaniemy rodzicami. Wiesz, podobno im bardziej zakazany owoc, tym bardziej kusi. Jakoś nie mogę wyobrazić sobie Grovera w roli ojca, ale chyba wiedział, co robi.
Będziecie na ślubie? Bo jeśli tak, to przygotuj Paula na to, że udziela go Hera.
Ostatnio odwiedziła nas Thalia. Nie uwierzysz, jak bardzo się zmieniła. Rzuca się to w oczy, szczególnie dlatego, że przez ostatnie parę lat nie mogliśmy zaobserwować żadnej widocznej zmiany. Dam Ci jedną radę: nie pytaj jej, czy nie wolałaby dalej być Łowczynią. Pół godziny trzymałem przy głowie zimny okład.
Na studiach idzie mi dobrze. Każdy wykładowca mówi mi, że jestem urodzonym biologiem morskim. Nawet nie wiedzą, jak bardzo ocierają się o prawdę. Annabeth świetnie radzi sobie na kierunku architektonicznym. Zaprojektowała już nawet nasz wspólny dom, ale, o ile wiem, to nie będę w stanie sam go wybudować. Najpierw musiałbym zrozumieć te wszystkie schematy i wykresy, a do tego mi jeszcze daleko.
Rachel przyszłą do nas z Mickim i tym swoim małym brzdącem, Mattem. Naprawdę, wysyp tych dzieciaków ostatnio. U niej wszystko gra, dostała się do tej swojej wymarzonej pracowni technicznej.
To tyle.
Kocham Cię
Percy
(tydzień później)
Kochana mamo!
Piszę, żeby wyprowadzić Cię z błędu. Nawiązując do tych wszystkich dzieci i ciąż nie chciałem przygotować cię psychicznie na zostanie babcią. Annabeth nie spodziewa się dziecka, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo (żart). Wystarczy mi teraz brat (siostra) i syn Grovera. Bo nasi nowożeńcy poznali już płeć dziecka.
Jak się okazało, ja i Ann byliśmy jedynymi osobami wiedzącymi o ciąży Gabrielli. Domyśliłem się tego, bo kiedy Grover wznosił toast za swoje nienarodzone dziecko, to matka Gabrielli zemdlała. Szkoda, że was tam nie było.
A jak ty się czujesz? Annabeth mówiła mi o jakiś mdłościach i zachciankach. Mam nadzieję, że ciebie to szczęśliwie omija. Jeszcze się odezwę.
Kocham Cię
Percy
Super! Czad! Geniusz! Listy Percy’ego rządzą! Kiedy nn heros potrafi?
ŚWIETNE!! KOCHAM TO OPOWIADANIE!!
Super się czyta, w ogóle fajny pomysł 😉 czekam na cd 😀 ;
GENIO 😀
TWOJE OPA WYMIATAJĄ!!!!!!!
super ten fragment o thalii 😉
Kocham, kocham i jeszcze raz KOCHAM!!! lonley, to jest wspaniałe! Skądy ty bierzesz te pomysły! Ale jakoś tych dziecek nie za dużo? hehe Chcę więcej! 😀
GENIALNE! HEROSOWE! Uwielbiam twoje opowiadania! Pisz dalej!
To jest super! Zgadzam się z poprzednikami. Tekst łatwo i przyjemnie się czyta, a do tego jest taki zabawny! Gratuluję talentu!
@Delfia Cierpisz na bezsenność, czy tak wyczekujesz nowych wpisów?:)
Opowiadanie przecudne. Lekko się czyta. Trochę dziwne, że wróciąłś do tego po części drugiej, gdzie napisałaś już jak to się skończyło, ale ok. Tak też mi się podoba. Życzę weny!
Uwielbiam to! Można to czytać bez końca i się nigdy nie nudzić.
Masz wieeelki talent 😀
Super listy, genialne wręcz, ale ale czy Rachel może mieć chłopaka… Ej no moment przecież Charlie i Silena nie żyją,ale co tam w naszych *&^%#$(&^% główkach wszystko może się zdarzyć nie??
Bezsennością tego nie nazwę, po prostu siedzę i tak sobie patrzę co jest. Chodzę wtedy spać i tyle. c:
@Fanka Percy’ ego
Napisałam to jeszcze zanim przeczytałam OO 😀
Fajny pomysł z listami Percy’ego
Buahahahahhahhahahahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhhhaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahaaaaaaaaaaa!
Bedzie CD? Czy juz ci sie znudzilo? (Oby nie, oby nie!!!)