Mała, na oko pięcioletnia dziewczynka, stała na pomoście obok swojej matki i przyglądała się dwójce nastolatków spacerujących brzegiem morza. Amelka, bo tak miała na imię, zdziwiła się tym, że obydwoje mieli jedno białe pasmo włosów. Chłopak obejmował dziewczynę w pasie, a ona położyła mu głowę na ramieniu. Melka była zafascynowana, kiedy nieznajomi usiedli niedaleko niej na pomoście.
– Niedługo wszystko się rozstrzygnie, Percy – powiedziała blondynka. – Wszystko się skończy.
– Tylko jak, Annabeth, jak? – zapytał Percy z żalem w głosie. Amelka znała już ich imiona i postanowiła, że swoje nowe lalki nazwie właśnie na ich cześć. Annabeth wtuliła się w chłopaka, a on zanurzył bose nogi w chłodnej wodzie.
– Amelia, wracamy! – wykrzyknęła mama dziewczynki, a ona, podskakując ze strachu upuściła swoją lalkę do morza. Uwagę nastolatków odwrócił plusk. Oboje widzieli, co się stało.
– Percy – powiedziała Ann wskazując na wodę. Chłopiec domyślając się o co chodzi przyjaciółce położył się płasko na twardych deskach i zanurzył rękę w chłodnej cieczy. Po chwili trzymał w niej zabawkę Melki, ktorej zapewne tylko wydawało się, że lalka upadła na samo dno głębokiej zatoczki.
– To chyba należy do ciebie – uśmiechnął się Percy, oddając jej jej własność. Amelka w popłochu chwyciła ją i odbiegła chowając się za spódnicą mamy.
***
Niedługo potem Amelia dostała dwie nowe lalki. Jedna z nich przedstawiała chłopca, bruneta, a druga jasnowłosą dziewczynę. Na prośbę Melki jej tata domalował na ich włosach po cienkim, białym pasku, skleił ich ręce razem, a na pomarańczowych koszulkach napisał imiona: ,,Annabeth” i ,,Percy”.
***
Dziesięć lat później Mela byłą już piętnastoletnią dziewczyną i dawno wyrosła z wieku, kiedy bawiła się zabawkami. Prawie wszystkie oddała już dzieciom sąsiadów, ale z dwoma nie mogła się rozstać.
– Chodź, oddamy je do antykwariatu babci – powiedziała któregoś dnia jej mama. – Zanieś je i popilnuj interesu, ja zaprowadzę bunię do apteki.
Chwilę potem Melka stała w opustoszałym sklepie. Kiedy już straciła wszelką nadzieję, że ktoś się pojawi, do pomieszczenia w podskokach weszła mała, czteroletnia dziewczynka, a za nią wkroczył mężczyzna o kulach. Dziewczynka miała jasne blond włosy i morskie oczy. Biegała po antykwariacie.
– Szybciej Liz – powiedział facet. – Jedziemy dzisiaj odwiedzić wujka Chejrona. Naprawdę się…
Ale przerwał jej głosik małej.
– Popatrz wujku, mama i tata.
Amelka ze zdziwieniem popatrzyła na lalki trzymane przez Liz. Były to podobizny nastolatków z plaży. Wujek dziewczynki ze zdumieniem przypatrywał się zabawkom, ale Liz podbiegła do kasy i uśmiechnęła się do sprzedawczyni.
– Poproszę mamę i tatę.
Kiedy Amelia już sprzedała jej lalki mężczyzna wyjrzał za okno.
– No Lizzy, czas się zbierać, rodzice czekają.
Dziewczynka wybiegła ze sklepu. Mela spojrzała na ulicę i omal nie zapomniała jak się oddycha. Stała tam jasnowłosa kobieta z kilkumiesięcznym dzieckiem na ręku. Obok niej stał mężczyzna, który porwał swoją córkę w ramiona, kiedy tylko ta do niego podeszła. Amelia była pewna, że są to Annabeth i Percy. Liz pochwaliła się tacie nowymi zabawkami, a on, po ich obejrzeniu spojrzał na ekspedientkę. Uśmiechnął się do niej i ruszył w stronę czarnego samochodu. Mela uśmiechnęła się pod nosem wycierając blat. Czyli wszystko skończyło się dobrze.
Fajne, przyjemne opko
Ślicznie – to jedyne słowo które przychodzi mi do głowy. Tak bardzo optymistycznie 😉
Boma 😉
Celestine a bedzie cd twojego opo??
Urocze! – mi to słowo przyszło na myśl, kiedy to przeczytałam. Opowiadanie jest naprawdę cudowne. Zgadzam się z Celestine, że jest bardzo optymistyczne.
To opowiadanie przywołało na moją twarz jeden z tych spokojnych uśmiechów, które oznaczają że, choćby za chwilę miał zawalić się świat, w tej sekundzie jestem szczęśliwa i wierzę, że jeszcze kiedyś będzie dobrze…
Gratuluję talentu i życzę weny, której wystarczy na najbliższe milenium…
świetne opowiadanie 😉
Ciekawe ciekawe…. krótkie ale i inspirujące. Ale nie o ilość chodzi ale o jakość Wspaniałe opowiadanie. Liczę na więcej w przyszłości.
czad
Piękne.
świetnie się czyta
Genialne. W życiu nie wpadłabym na coś takiego.
WSPANIALE !!!!!!!
Laleczki wymiatają!
Jakie to slodkie!!!