Otworzyłam oczy. Leżałam na zakrwawionym prześcieradle, a nad sobą widziałam bladą twarz Percego.
-Ann! Co się stało? Malcolm mówi, że nagle krzyknęłaś i zaczęłaś krwawić. Chciałaś się obudzić, obracałaś się. Nico mówi, że prawie nie widział twojej aury życia.
– Ja …. To był…… To tylko sen….. Bo ona… Nieważne, misja czeka.
– Słuchaj, może byś tak…..
-Nie ma mowy! Jedziemy! Chcesz się kłócić? Wiesz, że nie wygrasz.
Wszyscy wyszli, rzucając mi zaniepokojone spojrzenia. Ubrałam się spakowałam plecak i wsunęłam do kieszeni bejsbolówkę Jankesów. Wyszłam z domku, Percy dyskutował z Chejronem. Założyłam czapkę i (tak wiem, że to chamskie, ale czasem trzeba) domyślacie się co zrobiłam.
– Ona ma sny! Przecież zranili ja we ŚNIE!
– Percy, chłopcze, to jej decyzja. Nie masz na to wpływu.
– To moja dziewczyna i powinna…
– Annabeth wie co powinna. Jest inteligentna i da sobie radę.
– Jest też uparta i dumna! Nie powie mi jak będzie się coś działo. Kocham ją i nie chcę jej stracić.
-Lepiej wyruszajcie. Annabeth na pewno już czeka.
Odeszłam kawałek i zdjęłam bejsbolówkę. Powiedzieć mu? Tyle razem przeszliśmy, samej będzie mi trudniej. Musimy pogadać. Pod Wielki Dom podjechał Argus i cała nasza gromada zaczęła ładować się do ciężarówki. Wykorzystując ostatnie „przed misjowe” chwile opowiedziałam mu swój sen (jeśli to był tylko sen).
-Percy, kim jest tak naprawdę Tess?
– Co? Jak to kim?
-No… Bogowie obiecali, że będą uznawać dzieci. A ona.. kto jest jej boskim rodzicem? Myślę, że ona wie i to ukrywa. Nie podoba mi się to.
– Ann wyluzuj! Mamy całą misję, żeby się denerwować.
Ciężarówka zatrzymała się na obrzeżach Manhattanu. Argus odwrócił się, mrugnął okiem na policzku, dał nam jakiś rulon i mruknął:
– Od Chejrona.
Wysiedliśmy. Usiedliśmy na ławce i otworzyliśmy „dar” w środku była mapa świata z lśniącym fioletowym kamieniem.
– Ta mapa wskaże nam drogę- tak myślę, dodałam w myślach- inaczej po co Chejron dawałby ją nam?
Rzuciliśmy kamieniem kręcił się, aż zatrzymał się na … Paryżu.
-Super! Lecimy do Paryża, Lecimy do Paryża- zaczęła piszczeć Tess.
Max uśmiechnęła się pod nosem, ale ja, Thalia i Percy mieliśmy grobowe miny.
-Jedno już wiemy – szepnęłam do Percego- Tess nie jest córką Ateny.
Parsknął śmiechem. Zaraz jednak uspokoił się i stwierdził:
– Jak się tam dostaniemy?
-No wiesz- zaczęła Tess- samolot lata.
– Mmmm co za przemyślenia- powiedziałam ironicznie- powalająca inteligencja. Samolot lata, wow dostaniesz Nobla.
Punkt dla mnie zaczerwieniła się. Wiem, to wredne. Ogólnie jestem miła (no dobra nie zawsze), ale nie lubię kłamstwa. Wszyscy mnie okłamywali. Ona kłamie bez przerwy. Nic o niej nie wiem, nic.
– Wiesz- zaczęła opryskliwie- to nie MÓJ problem, że on boi się latać.
– Tess- zawołał Nico- to Jego misja, więc to jest również nasz problem. To nie jest kwestia strachu tylko tak po prostu jest. Przejdziemy podziemiem.
Chociaż on gada do rzeczy. Kim ona jest? Wygląd jak Córka Hefajstosa, umysł jak dziecko Afrodyty, złośliwość Hadesa, a wkurza mnie jak sam Apollo – IDEAŁ. Ale na serio, dowiem się kim ona jest zanim nas zniszczy. Dramatyzuję? Nie, po prostu wiem jacy są ludzie, a ona nie jest szczera.
-Ann! Schodzimy!- Woła Nico.
Chłopak pierwszy wchodzi w dziurę w ziemi, za nim wbiega Tess. Łowczynie wahają się, jednak za chwilę wsuwają się w otchłań. Gdy ja wsunęłam stopę złapała mnie za nią dłoń. Ręka upaprana ziemią i krwią, ręka kościotrupa. Za chwilę leżałam po udo w ziemi.
-Hej Annabeth wiesz co? Jesteś jedną nogą w grobie! Zawołał Percy i zaczął mnie wyciągać. W końcu usiedliśmy na ziemi. Gdy Percy przestał się ze mnie śmiać, spoważniał i zaczął zastanawiać się co się stało. Bo to naprawdę dziwne. Wielu bogów nas nie lubi, ale żeby chcieć pogrzebać mnie żywcem? Dobrze, że Percy mnie podtrzymał.
– I co zrobimy? Może spróbujemy sami dostać się do krainy cieni?
-Percy! Nico prowadzi bocznymi drogami, a my poszlibyśmy do centrum Hadesu, mielibyśmy ogromne problemy. Nie pamiętasz jak było z piorunem?
– Masz rację.
– Jak zawsze- mruknęłam pod nosem.
– Co ty tam mamroczesz? Wiesz co mam inny pomysł może… Uważaj!
Popchnął mnie wstał i przywołał wodę, która natychmiast uformowała się w kulę na jego rękach.
-Hej co się stało?
-Atakują nas -wskazał na strzałę wbitą w drzewo.
Spokojnie. To Thalia. Wysłała nam wiadomość. Wow! Te strzały mają zasięg z podziemia!
Annabeth to ja Thalia. Usłyszeliśmy głos ze strzały. Co z wami ? My jesteśmy w podziemiu zamierzamy rozbić obóz. Nie wiemy co się stało, Nico twierdzi, że nie zrobił tego jego ojciec jednak kto inny mógł to zrobić? Jesteśmy ostrożni jednak ta dziewczyna, ona jest inna, pewna siebie, zdecydowana ..będę na nią uważać. Jak się spotkamy? Co powiecie na xxx (Tu Thalia posłużyła się naszym starym tajnym szyfrem nie powiem wam nazwy bo to nasze tajne miejsce lecz powiem wam, że to coś w rodzaju herosowego portu.) Popłyniemy do Europy. Percy nas poprowadzi. Odpowiedzcie, powiedzcie moje imię i rzućcie strzałę. Trzymajcie się. T.
Odpowiedziałam, że nic mi nie jest i ten port to świetny pomysł spotkajmy się tam jutro, a i położymy się spać, a Percy rzucił strzałę. Zwinęliśmy bluzy pod głowy przykryliśmy się kocami i położyliśmy sie pod drzewem.
– Percy, nie powiedziałam ci jeszcze wszystko opowiedziałam o ręce, która mnie złapała.
-Zmarły, ziemia,wejście do podziemia Hades wyraźnie nie ma ochoty nas gościć!
-Nie wiem, jednak coś mi mówi, że to nie on. Nico nie kłamałby tak bez powodu. Dobranoc
Annabeth! Dziecko! Nie ufajm pozorom patrz umysłem obejrzyj to jeszcze raz.
-Mama!- zawołałam jednak moim oczom ukazała się jeszcze raz scena sprzed paru godzin. Teraz obserwowałam ją z boku. Zobaczyłam nad nami jedną z łaskawych, która poduchem skrzydeł zawaliła przejście i zmarłego chwytającego mnie za stopę. A więc wszystko jasne.
Nie to pozory! Kochanie, otwórz się na prawdę. Nie daj się omamić czarom.
I znowu to samo. Tym razem nie myślałam o Hadesie. Myślałam o tym, że chcę poznać prawdę.
I zobaczyłam. Zamiast Hadesa, kobieta z mojego snu, niewyraźna, migająca otoczona blaskiem, a ręka to zwykły konar, wokół którego latały fioletowe światełka. ATENO!! Usłyszałam grzmot.
Córeczko muszę iść, dobrze zinterpretuj to co ci pokazałam dbaj o M…grzmot i nie ufaj córce H..
znowu grzmot (Di immortales niech ten Zeus przestanie) Przykro mi nie mogę ci nic więcej powiedzieć. Odwróciłam wzrok, mama rozbłysła i zniknęła.
-Percy! -Gwałtownie obudziłam mojego chłopaka- To nie Hades, to ona, napewno już rozumiem
– Ale kto?- wymamrotał zaspany.
-Glonomóżdżku ona to ukartowała- byłam tak podekscytowana.- Wytłumaczę ci po drodze.
– Ok. Ale jak się chcesz dostać do przy….
-Ciiiiiiicho zwykłą taksówką. Już jest wsiadaj. A więc to ona … Hekate! Znowu miałam sen!
CDN
super!!!
7,5/10
Za chaotycznie
Znaki interpunkcyjne! Myślniki!
Tak to fajnie
Akcja za szybka ale pomysł świetny
Fajne
pisz szybko cd bo zwariuję XD
Zaje****e tylko za chaotyczne w tej kwestii zgadzam się z amersmo ;p Akcja toczy się szybko, ale bardzo mi się podoba (wiem sama nie jestem lepsza w toczeniu akcji :])
Nieco chaosu nikomu nie zaszkodzi 😀 W końcu, tylko geniusz potrafi nad nim zapanować, więc jestem z siebie niezmiernie dumna, bo zrozumiałam 😀 Genialna fabuła, racja, akcja nieco za szybka, ale za to dużo się dzieje 😀 Podsumowując; Genialne! Aż się chce żyć 😀