Narracja Travis’a
-Eric?! Co ty tu robisz?!- wrzasnęła Tracy
-Tttt… Tracy? Mógłbym powiedzieć to samo….- odpowiedział chłopak
-Jesteś dzieckiem Nike?
-Tak, a ty jakiego bóstwa?- Odparł
-Hygieji…
-Fajne…- zakłopotał się widząc mnie- Emmm… Co to za chłopak?
Nagle Tracy złapała mnie za rękę i pocałowała „Osz *&%#@ &!*#$@ mać! Gorąca laseczka!”- pomyślałem
– To mój chłopak, Travis z domku Hermesa- odpowiedziała dziewczyna
Rzuciłem jej błędnie spojrzenie, ale ona tylko popatrzyła się na mnie jak by chciała powiedzieć: „Błagam pomóż!” Stwierdziłem, że będzie zabawnie więc zacząłem improwizować, kiedy chłopak wyszedł z domku Tracy złapała się za głowę i siadła na jakimś pustym łóżku.
-Strasznie cię przepraszam- wydukała- to mój były…
-Lajcik, śmiesznie było
-Zerwaliśmy jakieś pół roku temu…strasznie się pokłóciliśmy… A teraz mam go widzieć codziennie i nie zwracać uwagi na to jak mnie drażni jego obecność
-Nie no, nie załamuj się- pocieszyłem ją
Tak rozmowa mijała, fajna jest z niej laska muszę przyznać, gadaliśmy dłużej, ale nagle do pokoju wszedł Coonor
– No tu jesteście! Wszędzie was szukałem! Macie pojęcie, która jest godzina?! Zaraz kolacja! – zaczął
-Ha ha dobry żart Coonor, bo ci uwierzę- zaśmiałem się
– Travis ja nie żartuje tym razem. Chodźcie!
Nie żartował. Kolacja przemijała jak zwykle głośno gdy nagle Pan D. wstał i zaczął się drzeć
– Cicho! I tak mam was po dziurki w nosie! Chciałbym ogłosić, że mamy nową zbędną obozowiczkę, nazywa się Tereci Herat- nagle Chejron go szturchnął i coś powiedział na ucho- ach tak, nazywa się Tracy Heart jest z domku Hygieji
Nagle oczy wszystkich zwróciły się na Tracy, wyglądała na zakłopotaną co mnie troszkę bawiło. Pan D. wymamrotał coś jeszcze, poczym wróciliśmy do jedzenia.
***
Narracja Tracy
Po całym tym męczącym dniu weszłam do swojego nowego łóżka, spojrzałam na rodzeństwo (nie było go dużo- dwie osoby) Mike już spał, a Alice czytała książkę.
– Jak pierwszy dzień na obozie?- zapytała się
-Dobrze- odpowiedziałam- ciężko mi jest jeszcze uwierzyć, że ci wszyscy bogowie, tytani czy potwory istnieją.
– Uwierz mi, przyzwyczaisz się, też tak miałam na początku gdy tu przyjechałam
-A jak długo tu jesteś?
– Dwa miesiące
Nagle nastała chwila ciszy, przypatrzyłam się książce, którą Alice trzymała w ręce, nie była po angielsku… tylko po starogrecku, o dziwo wszystko zrozumiałam, miała tytuł „ Jak nie dać się zabić przez potwora”.
-Ok. idę spać- odłożyła książkę po czym ziewnęła- dobranoc
– Dobranoc
Lecz ja nie miałam zamiaru iść spać, wydreptałam z łóżka i wyciągnęłam z pod niego moją torbę, rzekomo przywiózł mi ją mój tato gdy gadałam z Travis’em. Po uporaniu się z większością ciuchów poczułam coś twardego- mój pamiętnik. Ojciec dał mi go gdy miałam 13 lat, powiedział żebym zapisywała w nim wszystkie myśli. Wzięłam go i wskoczyłam z powrotem do łóżka, swoim kluczem, który zawsze mam na szyi w formie naszyjnika otworzyłam pamiętnik, wzięłam długopis leżący na szafce i zaczęłam pisać…
CDN
Trochę krótkie ale podoba mi się.
Poprawa w stosunku do poprzedniej części. Trochę więcej,uczuć, lecz wciąż nie za dużo. Zamiesc jakieś opisy. I dłuższe! Poza tym fajne
Nie jest źle!
Fajne 😀
Mmmm…ciekawsze niż 1 roz.
Krótkie, ale wciągnęło mnie! Czekam na cd
No! Brawo 😉 Cieszę się, że bierzesz nasze uwagi do serca 😀 Bardzo ładnie napisane. Tylko dłuuuższych sobie życzę 😉
Connor nie Coonor, a tak wogóle to bardzo wciągające
Bardzo fajne.