Charlotte:
Ryan zaprowadził mnie do Wielkiego Domu, po drodze mijaliśmy poobijanych, pokaleczonych obozowiczów, w strojach, takich samych jak Ryana.
– Chejronie- podszedł do staruszka na wózku.
– O! Pan Moste jak miło widzieć, a ty- spytał mnie.
– Charlotte Woner.
– Ach tak! Nasza nowa obozowiczka, masz już przydział?- spytał, a wtedy nad moją głową zamajaczył znak, skrzydlaty miecz.
Chejron uśmiechnął się.
– Nike, bardzo dobrze, czy miałabyś coś przeciwko, jeślibym rozprostował kopyta.
Szczerze, nie zaskoczyło mnie jego pytanie, co było dziwne.
– Spoko.
Chejron zaczął szamotać się na wózku i nagle wyskoczył jako pół koń.
– Jakoś mi tak, słabo- powiedziałam i przewróciłam się, ale Ryan zdążył mnie złapać.
– Zaprowadź ją do…- przerwał mu telefon.
– Halo?- stał, słuchając rozmówcy i z każdym słowem tracił kolor na twarzy.
– Dobrze, do widzenia- rozłączył się.
– Zaprowadź ją do domku Nike, a ja muszę pomówić z Dio… to jest z Panem D., obawiam się, że mamy małe kłopoty.
* * *
Nate:
Obudziłem się związany na jakiejś arenie. W każdym razie w dziwnym okrągłym pomieszczeniu. Na rękach miałem jakieś strasznie niewygodne rękawiczki. Przede mną stała czarnowłosa.
-Obudziłeś się słodziutki. To dobrze bo mamy do pogadania.- Zobaczyłem, że trzyma w ręku miecz. Podeszła do mnie i wyjęła mi z ust knebel.
-Ty idiotko! Po co mnie porwałaś.- I zorientowałem się, że coś nie gra. Moje piękne, długie włosy nie opadały mi swobodnie na twarz. Odwróciłem się. Zobaczyłem tafle szkła, a w niej swoje odbicie. Moje śliczne włosy były uczesane w warkoczyk gumeczką z ,,My Little Pony”. Śmieszne plastikowe kucyki dyndały obok różowej gumki w serduszka. Wściekłem się. Ktokolwiek próbował zrobić mi głupią fryzurę zawsze bardzo żałował. Nigdy się nie dawałem. A teraz? Leżę na piachu z kucykami pony we włosach.
-Moje włosy! Czy to było konieczne?!
-Związane nie będą Ci przeszkadzać w próbie.
-Jakiej próbie?
-Czy jesteś TYM herosem.
-Jakim herosem?! Nie jestem żadnym herosem. I zdejmij mi te idiotyczną gumeczkę!
-O nie! No więc. Jesteś synem Zeusa i twoim przeznaczeniem jest obalić swojego ojca.
-A ty uciekłaś z psychiatryka!
-Psychiatryk by mi nie pomógł. I tak zawsze będę wredna.- Uśmiechnęła się szyderczo.- Lepiej będzie jeśli zetniesz te kłaki.
-Nie dam Ci ruszyć moich kłaków wariatko! Odwal się ode mnie!
-Nie mam na to czasu. Zaraz się przekonasz, że mitologia to nie bajka.- Zobaczyłem, że jej włosy też są związane. Związane zwykłą czarną gumką.
-Hej możemy się zamienić na gumki? W końcu to ty jesteś dziewczyną. I wariatką.- Dodałem cicho. Zaśmiała się.
-Nie.- Podeszła do mnie i przecięła mieczem moje liny. Potem ostrożnie zdjęła rękawiczki z moich dłoni. Kierując żelastwo w moją stronę wyszła, chichocząc i zamykając za sobą drwi. Po chwili zobaczyłem ją za taflą szkła. Uśmiechnęła się szyderczo. Ja wziąłem się za zdejmowanie gumki. Niestety ,,sweetaśna” gumeczka zaplątała się w moje włosy i nie chciała zejść. Pochłonięty wyplątywaniem kosmyków nie zauważyłem, że wielka brama się otwiera. Wyszła z niej zielona kobieta z dwoma mieczami. Tak zielona. Zamachnęła się bronią na mnie. Ledwo uskoczyłem w bok. O nie! Palce zaplątały mi się w gumkę i nie mogłem ich wyjąć. Przeklęte kucyki.
-Ha ha ha ha ha!!!- Śmiały się dziewczyna i zielona. Da druga ponownie zaatakowała. Zerwałem się i zacząłem uciekać. Ręka wciąż była zaplątana we włosy.
-Chodź tu herosku!- Wołała kobieta-wąż. Dopiero teraz zauważyłem, że moja przeciwniczka nie ma nóg, tylko jest w połowie wężem. Przyparła mnie do muru. Cudem udało mi się wyswobodzić palce. Zauważyłem dość gruby kij obok mnie. Wziąłem go. Próbowałem parować nim uderzenia miecza. Niestety przy 5 kij pęk na pół. Wężowa dama wykorzystała chwilę nieuwagi i niemal ścięła mi łeb. Zamiast głowy poleciały końcówki włosów i gumeczka z kucykami. Skróciła moje włosy o 4 cm! I to nierówno! Najgorszy fryzjer jakiego znam! Plastikowe kucyki poleciały kawałek i trafiły ją prosto w oko.
-Nikt nie będzie obcinał moich włosów!- Wrzasnąłem i nie wiedząc co robię wyciągnąłem rękę do góry. W potwora trafił piorun. Rozsypał się w złoty pył. Brama znowu się otworzyła. Tym razem wyszedł z niej wielki, czarny pies, który się na mnie rzucił. Przygniótł mnie do ziemi. Dotknąłem jego pyska. Poleciały iskry.
-Podobno kopie prądem, wiesz maszkaro?- Potwór nagle zszedł ze mnie i zrobił minę nie szczeniaka i położył się przede mną na brzuchu. Zdziwiłem się, ale podszedłem i pogłaskałem maszkarę. Chyba jej się to podobało. Zza drzwi wybiegła czarnowłosa.
-To ty! Naprawdę nim jesteś!
-Kim?
-Tym synem Zeusa z przepowiedni. Posłuchaj:
Jak Zeus Kronosa tak on ojca swego
Uratować pana niebios może tylko niebieskooka zwyciężczyni
Przed długowłosym synem, którego słuchają potwory
Od paru decyzji zależy zagłada lub zbawienie
Śmierć lub uwielbienie…
-Że what?
-Nate ty jesteś tym długowłosym synem! A my, to znaczy ja i mój pan szukamy Cię by rozpocząć wojnę z bogami.
-Jesteś nieźle powalona.
-Musisz mi uwierzyć Garter! I nam pomóc!
Charlotte:
Kiedy Ryan otworzył drzwi do mojego domku (prawdziwy dżentelmen) moim oczom ukazała się piątka rudych dzieci. Wszyscy byli do mnie bardzo podobni, poza małym, jednym wyjątkiem. Nikt, oprócz mnie, nie miał niebieskich oczu.
– To ja cię zostawiam- powiedział Ry i wyszedł.
– NOWA!- krzyknęła na oko dziesięcioletnia dziewczynka o ogromnych zielonych oczkach.
– Witam, jestem Samantha i jestem grupową domku Nike- uśmiechnęła się szeroko, dziewczyna starsza ode mnie o długich włosach splecionych w kłosa i oczach w kolorze mlecznej czekolady.
– Cześć jestem Charlie Woner- uśmiechnęłam się szeroko.
– To łóżko jest wolne, rozgość się.
Oprócz tych dwóch dziewczyn była jeszcze jedna, o czarnych włosach (farbowanych, bo było widać rude odrosty) wyglądała jak gotka, nazywała się Dayana, dwóch chłopaków, którzy byli bliźniakami. Jedyna różnica była taka, że jeden miał jasnobrązowe, a drugi ciemnobrązowe oczy. Nazywali sie David i Harry.
Właśnie wypakowywałam swoje rzeczy, kiedy do domku wpadł Ry (wspominałam już, jaki on jest przystojny?).
– Charlie, Chejron cię prosi, ma coś ważnego do przekazania.
Hm..ciekawe czego chce ode mnie obozowy nauczyciel pół koń?
Za…za.. zajefajne!!!
Jak zawsze
GENIUSZ BOMBA!!!
Świetne! Już polubiłam wasz styl pisania.. Kucyki pony. He he he 😉
Genialne. Czekam na więcej.
Super, ale za krótkie! Myślałam, że Nate i Charlotte spotkają się na Obozie Herosów, a nie, że przeznaczeniem Charlie jest powstrzymanie Nate’a… Trochę żałuję, że nie będzie scen zazdrości Nate’a o Charlotte (jestem pewna, że ją i przystojniaka od Hypnosa będzie niedługo łączyło coś więcej), ale uczestnictwo tego złego syna Zeusa w próbach obalenia bogów będzie jeszcze lepsze.
awren_LivTyler- „trochę żałuję, że nie będzie scen zazdrości Nate’a o Charlotte (jestem pewna, że ją i przystojniaka od Hypnosa będzie niedługo łączyło coś więcej),”- wiedz, że się mylisz
Dziękujemy za kometarze i pochwały
świetne!!!
Świetne i z nicierpliwością czekam na „rozwiązanie” fabuły.
@arwen_LivTyler
„Trochę żałuję, że nie będzie scen zazdrości Nate’a o Charlotte”
[yoda_mode_on]Ostatnia nadzieja umiera, więc nieoczekiwanego wyczekuj. Niech z Tobą moc będzie. [yoda_mode_off] 😀
Już lubię to opowiadanie
Już lubię to opowiadanie
Świetne! Cudowne!
Bardzo wciąga.
Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Dziękujemy! Hermesowa21 już napisała za nas, ale dodam coś od siebie
arwen_LivTyler: Oj zobaczysz co będzie się działo Już w następnej części zobaczysz 😉
Ale supeeeeeer!!!
Fajne!
A wiecie, że faktycznie była przepowiednia o synu Zeusa, które obali ojczulka? Chodziło o dziecko Metydy. Jej córka miała być mądrzejsza od ojca, a synek od niego potężniejszy.
A co zrobił Zeus? Połknął Metys (ten to ma sposoby…)!
Jakiś czas później z jego głowy wyskoczyła Atena, bogini mądrości. A synka ani widu, ani słychu…