Annabeth
Wszyscy gorączkowo oczekiwaliśmy przybycia naszych gości. Byliśmy bardzo nerwowi gdyż nie co dzień do domu przybywają bogowie greccy.
Wszystkie pokoje były ozdobione przeróżnymi łańcuchami, mikołajami i innymi bzdetami. Nico strasznie się wysilił aby dom wyglądał przepięknie. Niestety z tego co widać nie udało mu się. Ozdób było zdecydowanie za dużo, więc mieszkanie było zawalone gratami.
Thalia wywiesiła lampki na dachu (oczywiście z małą pomocą), Rachel wszystko wypucowała, a ja i Percy starannie wyczyściliśmy. Grover wywiesił tyle jemioł, że ciężko było nie spotkać się pod nimi.
A co do Grovera… miał na twarzy czerwony ślad dłoni. Wyglądał na strasznie przybitego po tym co się stało ostatniego wieczoru. Biedaczek wciąż wierzył, że uda mu się spotkać Thalię pod jemiołą.
Wracając do sprawy… wszyscy wyglądaliśmy odświętnie. Ubraliśmy się bardzo schludnie i wyperfumowaliśmy. Percy się nawet uczesał.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek, pani Jackson rzuciła się do drzwi.
Otworzyła je zdecydowanym ruchem i uśmiechnęła się do gości.
W drzwiach stali Zeus, Posejdon, Atena, Hades i mój tata.
Wszyscy promieniowali wspaniałą aurą.
Zeus jak zawszę miał na sobie garnitur, Posejdon też miał na sobie garniak jednakże z jego zachowania widać było jak źle się w nim czuję. Cały czas rozchylał kołnierzyk nerwowo jakby go gryzł. Zazwyczaj nie przywykł do noszenia takich ciuchów. Atena posiadała na sobie srebrną suknię, która wspaniale podkreślała jej oczy. Hades był odziany w ciemny garniak. Za to mój tata… on miał na sobie stary płaszcz i kapelusz…
– Sally! – Posejdon rzucił się na panią Jackson – Jakże miło cię widzieć!
-Posejdon, nie wiedziałam, że nosisz garnitury….
-To nie mój pomysł, Zeus stwierdził, że powinienem wyglądać uroczysto- złapał się za krawat i zaczął go poprawiać – Tęsknie za moją koszulą…
Zeus klepnął brata po plecach.
-Przyzwyczaisz się… prawdziwy mężczyzna winien mieć elegancki strój.
Posejdon tylko niewyraźnie coś mruknął i zaczął szarpać się z kołnierzykiem.
Spojrzałam na moich rodziców. Moja mama wyglądała odświętnie zaś tata… chyba mu za bardzo nie zależało.
-Witaj Annie! – tata pocałował mnie w policzek
Chciałam się wyrwać, ale poczułam, że tej wyjątkowej nocy powinnam być miła dla wszystkich.
-Witaj tato. Hej mamo! – uścisnęłam Atenę.
Atena mocno mnie przytuliła do siebie i wesoło przeszła za próg razem ze mną.
Udaliśmy się razem wszyscy do kuchni gdzie stał mały stolik z masą krzeseł. Na nim były sztućce i talerzyki.
Zeus machnął ręką i naglę stół stał się wspaniale długi… ogromny i zakryty śnieżnobiałym obrusem. W dodatku mieszkanie jakby tak zwiększyło się. Wydawało mi się, że to teraz tor biegu na dystans.
Pani Jackson wyjęła opłatek i rozdała każdemu po jednym. Teraz zaczęły się życzenia. Bardzo niezręczna część widowiska.
Pierwsza złapała mnie moją mama.
-A więc… kochana córko, życzę ci abyś była taka jak ja (nie chwaliła się no nie?) aby w życiu kierować się mądrością gdyż dobrze na tym wyjdziesz. W dodatku szczęścia, pomyślności i … – tutaj spojrzała z przymkniętych oczu na Percy’ego – Miłości.
Odłamała kawałek opłatku, a ja zaczęłam nieśmiało.
-Życie ci… co może chcieć bogini? – uśmiechnęłam się.
-No dobra – powiedziała wywracając oczami – Życz mi może…
-Abyś była wzorem dla innych bóstw – wypaliłam.
Atena posłała mi ciepły uśmiech, a ja sięgnęłam po jej opłatek.
Ledwie się odwróciłam, a natrafiłam na Thalię
– Oj… więc życzę ci… abyś uwolniła się od Grovera.
Thalia spojrzała za siebie jakby się upewniając, że go tam nie ma.
-Jak ty dobrze wiesz co mi życzyć – mruknęła – Ja ci życzę szczęścia, pomyślności i dużo chłopaków…
-CZY KTOŚ TU MÓWIŁ O CHŁOPAKACH?- Obok nas znajdował się Grover z jemiołą w ręku.
-Oj…- Thalia chwyciła się za głowę – Ledwo wczoraj go się pozbyłam… Jak go by tutaj spławić?
Patrzyłam na tą całą akcję rozbawiona. Thalia ucieka przed napalonym Groverem…. Czy w życiu może być większa komedia.
Na całe szczęście obok nas nagle znalazł się Nico. Właśnie chciał podzielić się opłatkiem jednym z nas, ale gdy tylko dostrzegł jak Grover i Thalia się kłócą miał zamiar czmychnąć w jakiś kąt.
Byłam szybsza. Ręką wskazałam na sufit i głośno chrząknęłam. Wszyscy spojrzeli w tym kierunku, a Grover otworzył usta w zdziwieniu, następnie rzucił jemiołą w ręce o ziemię i głośno zagrzmiał
-TAK NIE MOŻE BYĆ! JA SIĘ TUTAJ STARAM, A MU SIĘ FARTNEŁO!
Policzki Thali i Nica poróżowiały. Oboje stali pod jemiołą.
– Tradycja tradycją! – wyszczerzyłam zęby.
-Tradycja tradycją – powtórzyła Thalia po czym chwyciła w ramiona Nica i delikatnie go pochyliła ku ziemi. Następnie delikatnie musnęła wargami o jego.
Chłopak otworzył szeroko oczy i wydał z siebie dziwny dźwięk. Następnie otoczył ręką dziewczynę i mocno przywarł do jej ust. Zdawało się, że to nie jest zwykły pocałunek…
Jeżeli oglądaliście filmy miłosne, w których parka się do siebie klei minutami to właśnie było to… tylko tak jakby w realu.
Grover zabeczał nieszczęśliwie i tupnął kopytami o podłoże.
-TO NIE FAIR!
Uśmiechnęłam się do siebie samej i powoli oddaliłam. Nie chciałam przeszkadzać nikomu… w tym co akurat robił.
Jeżeli dobrze pamiętacie to Thalia dostała na okres świąt pozwolenie od Artemidy aby móc zadawać się z chłopakami. Każda łowczyni w tym okresie mogła robić co jej się podoba z mężczyznami. Wiecie, to taka jakby ulga. Albo może prezent gwiazdkowy. Nazywajcie to jak chcecie.
Mogłam wyobrazić sobie co czuje Thalia. Ciekawe ile będą tak jeszcze trwać….
Nagle uderzyłam w coś ciepłego i twardego. Upadłabym na ziemię gdyby ta sama osoba mnie nie złapała.
-Nic ci nie jest? – zapytał chłopięcy głos.
Uniosłam głowę i spostrzegłam Percy’ego, który mnie mocno trzyma w pasie.
Moglibyśmy trwać tak jeszcze długo gdyby nie to, że moja mama zmierzyła chłopaka wzrokiem.
Percy mnie delikatnie postawił.
Spojrzałam na niego. Jego przylizane włosy sprawiały, że miałam ochotę głośno wybuchnąć śmiechem. Miał na sobie czarną koszulę i swoje dżinsy. Nie ubrał się w garniak gdyż stwierdził, że to jest niemodne.
Ach ten glonomóżdżek…
Gdy teraz tak jestem przy nim przypominam sobie jak dobrze mi przy nim. Straciłam go na 2 dni… to było dla mnie za dużo. Ciężko bez niego było mi wytrwać, ale jednak się udało. Dopiero teraz zrozumiałam wiele…
Jego wypadek dał mi do myślenia. Glonomóżdżęk bywał czasami może denerwujący, irytujący… ale był moim przyjacielem (miłością). Muszę o niego dbać gdyż wiem, że on by dbał o mnie gdyby coś mi się stało.
Czasami nie doceniamy niektórych… niestety zaczniemy ich doceniać dopiero gdy odejdą. Smutna prawda.
-Więc… od czego by tutaj zacząć- pomasował skronie.
-Ale z ciebie głuptas….- dłonią rozczochrałam jego ulizane włosy. Teraz wyglądał o niebo lepiej.
– Życzę ci… zdrowia, pomyślności i … hm…
– Miłości? – podsunęłam mu.
-Nie , tego już masz pod dostatkiem – Mówił prawdę.
-Powiem ci tyle… Nic nie potrzebuję więcej prócz ciebie – palcem dotknęłam jego podbródka.
-Vice versa
Nagle usłyszeliśmy jak wszyscy co znajdowali się w pokoju zaczęli krzyczeć ,,gorzko!”. Dopiero parę sekund później skapnęłam się o co chodzi. Percy i ja staliśmy… pod jemiołą.
Wszyscy… Atena, Posejdon, Hades, Zeus, Pani Jackson, Grover, Rachel, Nico i Thalia krzyczeli w jednym rytmie i poklaskiwali. Wydawali się być zadowoleni. Nawet moja matka.
Święta zmieniają ludzi.
Spojrzałam na chłopaka, który wydawał się być speszony.
-Grover nie oszczędzał z jemiołami… – stwierdził
– No dalej Synek! – ponaglił go Posejdon.
Atena zaczęła gwizdać jak kibic na trybunach. Hades wydawał się być obojętny jednak też klaskał. Zeus uśmiechał się do nas, reszta zaś głośno krzyczała coś niezrozumiałego.
Całowaliście się kiedyś z chłopakiem na oczach wszystkich? Kolegów, rodziców, znajomych? Jeżeli tak to wiecie co czułam… jeśli nie to powiem wam, że nie wiedziałam jak się zabrać do całusa. Wszyscy się gapili… no całowałam się paręnaście razy, ale nigdy przy takiej publiczności.
Chłopak delikatnie mnie objął, a ja włożyłam ręce w jego włosy. Następnie byliśmy coraz bliżej… aż w końcu nasze usta szalały w jednym płomieniu miłości. Czułam jak mu bije serce, w podobnym rytmie do mojego. Czułam, że oddycham w tym samym rytmie, również czuję, że mamy te same myśli.
Nigdy nie całowałam się na oczach tylu osób. Więc starałam się być nie za dokładna i nie za obojętna. W sumie starałam się opanować w miarę możliwości.
Mocno się do niego przyciągnęłam. Oby tylko nie zostało to odebrane jako negatywny gest.
Chciałam jeszcze trwać w pocałunku, ale rozum mi podpowiedział, że dla dobra powinnam skończyć.
Puściłam go i spojrzałam na publiczność, która skakała z radości.
Tylko Grover tęsknie patrzył na Thalię, ale ta widocznie była bardzo zainteresowana Nico. No cóż… ciężko wszystkim dogodzić.
Wszyscy krzyczeli ,,Bis!”. Ciężko było odmówić takiej publiczności.
Tę święta były zdecydowanie najlepsze…
Spędziliśmy je na wspólnym śpiewaniu, jedzeniu, dzieleniu się opłatkiem i oczywiście… całusach.
Spojrzałam raz jeszcze na krzyczącą publiczność i zanurzyłam się ponownie w ustach chłopaka.
KONIEC
od autora: To już koniec. Ostatni rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Napisałam go szybko, jest bardzo krótki. Dzięki za przeczytanie. Komentarze mile widziane!
fajne, chyba przeczytam poprzednie
niee ;(( to koniec ;((
będę tęsknić, wszystkie części byłe jednym WIELKIM GENIUSZEM! <3
Ja płaczę. Nie mogę znieść myśli że to już koniec:(
Popłakałam się. Kurde, prosze napisz na moje gg : 7768286.
Ale rozwaliło mnie : „Atena zaczęła gwizdać jak kibic na trybunach”
TYYYY,,….!!!!!!!!!!!
JAK MOGLAS TO ZAKONCZYC TO OPO?!
TO OPO JEST GENIALNE!!!!!
genialne opo
MAM RZĄDZE MORDU 😉
zajebiste szkoda ze to koniec
popieram hadesa szkoda ze już konic;/
Zgadzam się z Clarisse XD to jest genialne , ja o mało co się nie popłakałam ze śmiechu 😀
Naprawdę żałuję , że to już koniec :<
No ale nic , mam nadzieje , że szybko nie skończysz opowiadania Przygody zakochanych herosów 😀 Pozdrowionka 😀
Zgadzam się w wszystkimi. Super opowiadanko. Kocham szczęśliwe zakończenia.
Suuuper opko normalnie je pokochałam, szkoda że koniec ale woja decyzje szanuje jesli uważałaś że najlepiej bedzie jesli je zakończysz to ja myśle tak samo 😀
Zreszta wszystkie twoje decyzje sa właściwe tylko żeby Przygody były dłuższe zrozumiano. jaki pisze moje opowiadanie to mi kurde moze z tego książka wyjść 😉
Jak śmiesz! To jest ultrasuperhipermegazaje (nowe słówko). Extra! Po prostu
Naprawdę świetne… Nico… ahh…. CUDO!
no nieeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!! ja nie chcę końca To opowiadanie strasznie mi się podoba, a ty je kończysz…….chyba się popłaczę ….
szkoda, że to koniec
ahhaha, kocham to opowiadanie XDD strasznie mnie śmieszyło.. szczerze mówiąc irytowało mnie momentami natręctwo Grovera, ale w tym odcinku jak Thalia pocałowała się z Nico… o matko, chyba sobie to gdzieś zapiszę XD kocham tą scenę, a para Thalia & Nico… bd zacieszać do końca dnia XD
Atena kibolem! XD
Ale… ten „kibol” „posiada na sobie” jakąśtam sukienkę?!
Można „mieć na sobie”, „nosić”, „być ubranym w”, „pięknie prezentować się(wyglądać) w”, „z dumą obnosić” [jeśli chodzi o rzecz nową, zrobioną własnoręcznie, otrzymaną od kogoś w prezencie lub bardzo cenną].
Atena mogłaby również „błyszczeć jak gwiazda w” lub „wyróżniać się z tłumu/zwracać na siebie (przyciągać) uwagę dzięki”… itd.
Ale na pewno nie „posiadać na sobie”.
Wspaniałe!!!!!!! Jak możesz to kończyć?! TO chyba jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. Gdybym miała wymieniać to co mi się najbardziej podobało musiałabym przepisać całe opowiadanko 😀
świetne! Genialne! Cudne! Ale niestety to już koniec…
ahahhahahahhahah, uśmiałam się do łez, serio. 😀 Bardzo mi się podobało !