… śmierci. A dokładniej rzecz biorąc w oczy mojego ojca. Skąd pewność, że to mój ojciec. Po kim innym mogłabym odziedziczyć takie czarne oczy. Jestem do niego strasznie podobna. Mówiąc szczerze inaczej go sobie wyobrażałam. Zaraz, to mój ojciec, który nie interesował się mną przez całe 14 lat. Cieszyć się czy złościć? Śmiać się czy płakać?
– Witaj Lethal – mówi
– Cześć … tato – odpowiadam
– Jak się masz?
Wkurzyłam się i to porządnie.
– Jak się masz?! Widzę cię po raz pierwszy od czternastu lat, i zaczynasz rozmowę od „Jak się masz?”. Nie wiem, czy mam się z powodu twojej wizyty, czy raczej wściekać się, ponieważ wykazałeś się odrobiną zainteresowania, dopiero teraz – wyrzucam z siebie.
– Rozumiem cię.
– Jak możesz mnie rozumieć, przecież wcale mnie nie znasz? – krzyczę.
– Uspokój się – mówi mój ojciec.
– Ja mam się uspokoić a niby dlaczego? Odwiedza mnie mój ojciec, którego widzę po raz pierwszy w życiu i mam być niby spokojna – siadam wściekła na łóżku.
Tanatos stoi przy drzwiach, ja oddycham głęboko, próbując uspokoić skołatane nerwy.
– Jesteś już spokojna? – pyta bóg śmierci.
– A wyglądam na spokojną?!
– Dobrze, przyszedłem, ponieważ mam ci wiele do wyjaśnienia.
– O, to fajnie – mówię z sarkazmem.
– Masz jakieś pytania?
– Tak. Co się stało właściwie z tym kwiatkiem, którego dotknęłam? O co chodzi z tym gadającym lustrem?
-Odpowiadając na twoje pierwsze pytanie. Jesteś moją córką. Wiele herosów, ma jakieś tam zdolności związane z jego boskim rodzicem. Skoro ja jestem bogiem śmierci..
– Proszę, jaśniej – przerywam.
– Twój dotyk, przynosi śmierć.
– Co?!
– Oddychaj! Nie musisz się obawiać, to nie do końca tak. Może nie śmierć, ale zamarcie komórek. Jeśli dotknęłabyś ręki jakiegoś herosa. Komórki zamierają w miejscu, w którym go dotknęłaś. Owy heros traci w tej ręce czucie, a tym masz większe szansę na wygraną lub przeżycie.
– Czy mogę kogoś tak zabić?
– Człowieka, nie. Rośliny lub mniejsze zwierzęta owszem, gdybyś je trzymała lub dotykała dłuższą chwilę.
Wzdycham z ulgą, nie jest aż tak źle.
– Musisz nauczyć się to kontrolować – dodaje mój ojciec.
– Dobra. A co z moim drugim pytaniem?
– Po pierwsze, poprosiłem Hekate, by rzuciła na ciebie zaklęcie, dzięki któremu, potwory nie czuły twojego zapachu, a ty zachowywałaś się normalnie. Czyli żadnego ADHD. Miało się to skończyć w dniu twoich czternastych urodzin. Lustro to także jej sprawka, chciałem, abyś mogła lepiej poznać i zrozumieć samą siebie. To lustro mówi o twoich najbardziej strzeżonych przez ciebie i niedostępnych myślach. A w nich często ukryta jest prawda o nas samych.
– To wszystko. Czy powinnam wiedzieć coś jeszcze?
– Nie, na razie to tyle. Hebron będzie z tobą ćwiczył – uśmiecha się i znika.
Jestem wstrząśnięta i to ogromnie. Szybko szykuje się do snu. Kiedy już leżę w łóżku i gapię się w sufit, nie mogąc zasnąć, zastanawiam się nad tą rozmową z ojcem. Nie wiem, czy mi się cos rozjaśniła, czy zrobiła jeszcze większy mętlik w głowie. Jestem kompletnie pogubiona.
***
Mija drugi tydzień, odkąd trafiłam na obóz. Nie wiem jak to się stało, ale uniknęłam, szczególnego powitanie dzieci Aresa. Jakże jestem szczęśliwa z tego powodu. Z Chejronem ćwiczę codziennie. Szczerze, to mam z tym trudności, dobrze, że przez przypadek, cierpią tylko ci, którzy znajdują się w pobliżu mnie, gdy jestem zła lub przygnębiona i dotykam ich w rękę. Jeśli chodzi o strzelanie łuku i szermierkę, ćwiczę z domkiem Apolla, głównie za sprawą Daniela. Zaprzyjaźniłam się z nim, choć może przyjaźń to za dużo powiedziane, rozmawialiśmy i spędziliśmy ze sobą sporo czasu, czym zaskarbiłam sobie nienawiść Lany, jego dziewczyny, córki Afrodyty. Najgorsze jest to, że większość obozowiczów, a szczególności rodzeństwo Daniela, nie przepada za mną, nie mam pojęcia dlaczego. Więc muszę żyć samotnie i mam nadzieję, że nie będę nikomu wchodzić w drogę, dzięki czemu ustrzegę się kłopotów. Wynoszę sobie krzesło przed domek i siadam na nim, mając zamiar się opalić. Słońce dzisiaj mocno świeci, wydawać by się mogło, że aż za mocno. Chejron ma coś do załatwienia, więc mam wolne popołudnie.
– Cześć chłopaki – mówię widząc Guy’ego i Rémiego, idących w moim kierunku.
– Cześć Lethal – odpowiada mi Guy.
– Koniec kary?
– Na szczęście tak, myślałem że mi ręce odpadną – mówi Rémi.
– A ty nie ćwiczysz z Chejronem? – pyta podejrzliwie Guy.
– Ma coś do załatwienia – odpowiadam – Czemu pytasz?
– Bo my chcieliśmy… – zastanawia się Guy.
– Zrobić jakiś głupi żart, zupełnie w naszym stylu – śmieje się.
– Skąd wiedziałaś? – dziwi się Rémi.
Jego brat w tym czasie rozgląda się.
– O, idzie Daniel – mówi.
– Lethal, my znikamy, nie chcemy przypadkiem spotkać Lany – dodaje Rémi.
Jestem zdziwiona.
– Jak na córkę Afrodyty, jest dosyć wredna – tłumaczy Guy.
Miałam okazje sama się o tym przekonać. Trzy dni temu, zrobiła mi awanturę, że spędzam za dużo czasu z jej chłopakiem.
– Hej, żyjesz? – uśmiech się Daniel
– Póki co – odpowiadam – I będę jeszcze trochę żyła, o ile w pobliżu nie ma Lany.
– Nie ma jej. O co chodzi?
– To dobrze. Jak każdy facet, jesteś głupi.
– Daj mi spokój. Nie rozumiem o co wam dziewczynom chodzi.
– Jak każdy facet.
– Wygrałaś, nie mam zamiaru się z tobą kłócić.
Uśmiecham się, po tym jak Jake, brat Daniela, porządnie mi dołożył na treningu, to jest miła odmiana. Następne kilka godzin upłynęło nam na rozmowie, idziemy na kolacje. Zatrzymuje się.
– Co jest? – pyta Daniel
– Idź pierwszy, ja pojawię się za kilka minut. Nie chce, żeby przez całą kolację, Lana, rzucała mi spojrzenia mogące zabić – mówię.
– Nie przejmuj się nią
Jak się spodziewałam, Lana co chwila rzucała mi spojrzenia pełne nienawiści. Staram się tym nie przejmować ale to trudne. Tydzień temu postanowiłam, że zostanę wegetarianką. Spokojnie jem sobie kanapkę z pomidorem, kiedy głowy wszystkich odwracają się w stronę Wyroczni, która zmierza w naszym kierunku. Ciekawe o co chodzi. Jestem kompletnie zdziwiona, gdy podchodzi do mnie i zaczyna mówić tym swoim przeraźliwym głosem:
By wypełnić zadanie
Idź za głosem cywilizacji
Weź ze sobą dwójkę
Pierwszego serce ci wskaże
Drugiego rozum
Wyprzedzić musisz
Pana z czarnymi skrzydłami
Wyrocznia upada. Dwójka herosów bierze ją i gdzieś zanosi. Z wrażenia wypadła mi z ręki kanapka i nici z kolacji. Chwila, czy ja dobrze słyszę, czy właśnie dostałam misję?
Super! kolejna córka Tanatosa! Mrocznie się zrobiło…
Pytanie do Autorki: Może ja Lethal zabije w którejś części kota? (Nie cierpię kotów!)
Opowiadanie super!!!
świetne! 😀 widziałam parę literówek itp. ale tak to super! Co do wyroczni to trochę nie rymuje się ale to nic Błagam szybko CD 😉 😀
Podoba mi się, choć wykryłam literówkę („Hebron”?) i zjedzoną literkę („strzelanie [z] łuku” <-zjadłaś "z").
Proszę o dłuższe CD!
Super! Bardzo fajne! Ostatnio jakoś dużo mrocznych opowiadań… Ale do rzeczy: to jest po prostu świetne!
Kurczę, muszę się pośpieszyć! Kolejne dziecko Tanatosa… Już kilka osób mnie wyprzedziło… Muszę się sprężyć…
A co do opowiadania. Jak zwykle genialne! Uwielbiam je. Twoje opowiadania są cudne! 😀
Dziękuje za miłe słowa. Wiem, wiem głupie literówki, muszę bardziej uważać. Uprzedzam, żeby nie było, ale za następną część nie wezmę się tak szybko, bo wyjeżdżam jutro, wrócę w poniedziałek.
@magiap
Zobaczy się, chociaż ja osobiście lubię koty.
A gdzie jedziesz? ja jadę 14 lipca wieczorem i wracam dopiero 1 sierpnia więc mnie też długo nie będzie
Ja wyjeżdżam w sobotę wieczorem. Nie chcę was opuszczać! Tak tu fajnie, a wrócę dopiero 24 wieczorem albo 25 rano. Jeszcze nie wiem….
ja też Delfio
Wykryłam parę połkniętych liter i błędów, ale oprócz tego świetne. Cóż mogę dodać? Czekam na ciąg dalszy! 😀