Miałam nadzieję,że będzie to kolejny zwyczajny pierwszy dzień szkoły. Nie był taki.
Już od rana wiedziałam, że wydarzy się coś złego. Wstałam o 8:30 umyłam się, ubrałam, zjadłam śniadanie. Pożegnałam się z ojcem i wyszłam z mieszkania. Na klatce wpadłam na mojego sąsiada Percy’ego Jacksona. Ma 17lat, zielone oczy i brązowe włosy. Jest przystojny ale nie w moim typie. Prawie go nie znałam, wiedziałam o nim mało. Chodził do tej samej szkoły co ja. Był ze swoją dziewczyną Annabeth. Blondynka o niesamowicie szarych oczach(na marginesie intrygowało mnie zawsze, jak ona może mieć szare oczy). Ona też chodzi do mojej szkoły. Przywitałam się z nimi grzecznie i nader inteligentnie:
-Siemka-Percy i Annabeth uśmiechnęli się do mnie i powiedzieli jednocześnie
-Cześć Alexis-z mieszkania wyszedł mój tato
-Percy,Annabeth miło was widzieć
-Pana również-powiedziała Annabeth a Percy się uśmiechnął
-Alexis czy nie zapomniałaś czegoś z domu?-spytał tato patrząc na mnie
-Eee no nie. Mam błyszczyk,klucze, mp4, portfel-powiedziałam przeglądając zawartość torby
-A może tak telefon-zaproponował tato
-O cholera-krzyknęłam
-Bez takich wyrażeń-ojciec nie nienawidził kiedy mówiłam „o cholera”.
Wbiegłam do mieszkania. Tato wszedł za mną mówiąc Percy’emu i Annabeth „do zobaczenia”.
Wzięłam telefon ze stołu i wyszłam z mieszkania całując tatę na pożegnanie w policzek. Kiedy stanęłam ponownie na korytarzu Percy’ego i jego dziewczyny już tam nie było. Zeszłam powoli na dół i wyszłam z budynku. Oślepiło mnie Słońce, zamrugałam kilkakrotnie. Kiedy znów widziałam zobaczyłam moją przyjaciółkę Rosie idącą w moją stronę. Podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła:
-Tęskniłam za tobą Lusia – jak zawsze była pełna życia. Serio jeden dzień się nie widziałyśmy ale ja ją tak kocham, że jeden dzień bez niej to męczarnia, jest dla mnie jak siostra.
-Ja za tobą też Sisi-tak dla nie wtajemniczonych. Ja i Rosie znamy się od dziecka. Jak byłyśmy 5-letnimi bachorkami, postanowiłyśmy zostać przyjaciółkami. Pewnego dnia gdy jadłyśmy lody, obie byłyśmy zbyt rozleniwione żeby wymawiać całe swoje imiona. Powiedziałam do Rosie-Sisi a ona na mnie Lusia. Nie wiem jak wymyśliłyśmy te skróty ale tak już zostało.
Ruszyłyśmy w stronę szkoły. Tuż za zakrętem był park. Gdy szłyśmy przez park, zauważyłyśmy Percy’ego i Annabeth całujących się. Zaskoczyło nas to. Nie żebyśmy nigdy nie widziały całującej się pary ale jakoś dla mnie ta dwójka nie pasowała do siebie. Sądziłam że to taka ściema z tym ich byciem parą. Jednak nie. Co najdziwniejsze gdy się od siebie odsunęli w oczach Annabeth lśniły łzy. To był dziwne.
-Okej może się ruszmy nie będziemy się na nich gapić-powiedziała Sisi i uszyłyśmy w dalszą drogę do szkoły. Zaintrygowało mnie to czemu Annabeth płakała więc postanowiłam to rozgryść. Szło mi kiepsko.
Z zamyślenia wyrwała mnie Sisi:
-Hej Lusia jesteśmy pod szkołą
-Aha tak wchodźmy-weszłyśmy do szkoły jak księżniczki. Chłopcy pożerali nas wzrokiem, dziewczyny zżerała zazdrość. Byłyśmy królowymi szkoły. Nikt tego nie mógł podważyć. Lubiłam to. Nie byłam jakąś pustą laską myślącą tylko o imprezach ale znałam swoje atuty i tyle. Podeszłam do swojej szafki i wyjęłam z niej plan lekcji.
-I znów mój kochany plan lekcji-powiedziałam i wrzuciłam go do torebki. Odwróciłam się i oniemiałam. Obok mnie przechodziły trzy osoby: Percy, Annabeth i jakiś chłopak. Okej ‚jakiś’ to złe słowo. To był przystojniak nie z tej ziemi. Wysoki,włosy trochę dłuższe od włosów Percy’ego-blond i niesamowicie piękne zielone oczy. Czekałam aż na mnie spojrzy, każdy nowy patrzył dookoła siebie a po drugie każdy chłopak na mnie patrzył. Nie doczekałam się.Percy i Annabeth uśmiechnęli się do mnie a on nawet na mnie nie spojrzał. Nie rozumiałam tego. Jak to możliwe? Zakręciło mi się w głowie, gdzieś na dworze zagrzmiał piorun a ja usłyszałam głos: Nie zbliżaj się do niego.
Głos był pełen gniewu więc nie dziwcie się, że podskoczyłam z przerażenia i pisnęłam. Jeden plus zwróciłam uwagę tego chłopaka. Teraz pewnie myślicie:”dziewczyno jeśli jakiś przerażający głos mówi ci,że masz się do chłopaka nie zbliżać to posłuchaj grzecznie”-szczegół ja nie słucham głosów w mojej czarnowłosej główce. Wróćmy do mojego ciacha, spojrzał na mnie przelotnie i wzbił wzrok w Percy’ego a ten głupek tylko pokręciło przecząco głową i pociągnął przystojniaka za sobą do klasy.
-No jasna cholera-byłam wściekła miałam szansę Go zainteresować mną ale co to za szansa 3 sekundy?!
-Luśka chodź bo się spóźnimy-wyjęłam książkę od historii i poszłam za przyjaciółką do klasy. Nauczycielka od historii to nasza wychowawczyni.
Usiadłam na swoim miejscu i zamyśliłam się. Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję, wyrwałam się niechętnie z zamyślenia i podniosłam wzrok znad książki. Nauczycielka weszła do klasy. Chwilę później do klasy wszedł dyrektor a za nim Percy, Annabeth i ten chłopak.
-Amando czy mogłabyś na lekcji przechować tę trójkę?-dyrektor patrzył błagalnie na nauczycielkę
-Jasne panie dyrektorze-dyrektor uśmiechnął się
-Ann, Percy zaopiekujcie się Jessie jest tu nowy.
-Jasne proszę pana-odpowiedziała Annabeth.
-Tylko proszę pilnujcie go. Nie może mu się nic stać-dyrektor patrzył na Annabeth i Percy’ego błagalnie (co on się uparł na ten błagalny wzrok?Gra w jakiejś sztuce w teatrze czy co,że ćwiczy mimikę twarzy)
-Dobrze,nie mamy 5 lat-Annabeth powoli się denerwowała
-Tak ale on jest zbyt ważny a ma tylko 14lat i…
-Dyrektorze-syknął chłopak-Jessie
-Ah tak już idę-dyrektor odwrócił się i wyszedł z klasy
-Okej moi drodzy usiądźcie na końcu, żebyście mi się nie mieszali z klasą-kiedy przechodzili obok mnie usłyszałam część rozmowy Percy’ego, Jessiego i Annabeth:
-Jessie usiądź przed nami-głos Annabeth delikatnie drżał
-Okej-odpowiedział chłopak i ruszył szybciej do ławki
-Percy on jest zbyt silny,boję się
-Ann kochanie, rozmawialiśmy o tym, tłumaczyłem…-więcej rozmowy nie usłyszałam. Cóż to i tak dużo. Niestety tak byłam zajęta tym aby usłyszeć rozmowę,że nie usłyszałam iż nauczycielka mówiła do mnie. Sisi mnie szturchnęła:
-Alexis rozumiem,że intryguje cię to, że przebywają tu licealiści ale ocknij się. Za karę opowiesz mi całą historię,hmm….życia Ateny, ponieważ będziemy omawiać jako pierwszą mitologię grecką
-Znowu?-spytałam-przerabialiśmy to w podstawówce
-Ale to nie podstawówka tylko 2 klasa gimnazjum proszę bardzo na środek-wstałam niechętnie i wyszłam na środek klasy.
-Zdejmij bejsbolówkę, jesteś w klasie-eh kocham moją wychowawczyni! Zdjęłam bejsbolówkę i rzuciłam ją Sisi. Nauczycielka przewróciła oczami. Przejechałam palcami po włosach aby doprowadzić je do porządku. Złapałam je i opuściłam żeby być pewną,że nie napuszyły mi się od bejsbolówki. Włosy delikatnie opadły mi na ramiona. Paru chłopaków jęknęło z zachwytu. Nauczycielka pozostawiła to bez komentarza:
-Alexis zaczynaj już mówić o Atenie-więc opowiedziałam nauczycielce,długą i bardzo rozległą legendę o bogini mądrości. Kiedy skończyłam nauczycielka stała z otwartą buzią:
-Wiesz kochanie większość uczniów ogranicza się do wiedzy, że Atena to bogini mądrości, rzemiosła i walki. Cóż wiesz troszkę więcej
-Mogła pani powiedzieć,że chce Pani zwięzłą historię.
-Nie no wszystko w porządku nie licząc tego, że lubisz się uczyć. Nigdy się do tego nie przyzwyczaję. Jesteś jak młodsza Annabeth. Jeżeli chodzi o naukę w całej reszcie jesteście zupełnie inne.
-Ekhem to znaczy że mogę usiąść?-spytałam z uśmiechem. Nauczycielka pokiwała głową na znak, że mogę. Chciałam usiąść na miejscu ale zatrzymałam się w pół kroku, bo do klasy wpadła starsza pani. Nic nadzwyczajnego ale bardziej zdziwiło mnie to,że kobieta zmieniła się w Erynię. Nagle wyrosły jej skrzydła a zamiast włosów miała węże na głowie i przekrwione oczy.
Patrzyła na mnie,co mnie przerażało. Syknęła i odezwała się:
-Alexis Gardez szukałam cię
-Mnie?A co ja Pani,Tobie zrobiłam?
-Wiesz kim jestem?
-Erynią, ale nie wiem którą z trzech. Stop rozmawiam z mitycznym stworzeniem. Ty nie istniejesz.
-Hmm skoro nie istnieję to ciekawe co cię za chwilę zabije!-i rzuciła się na mnie. Zanim się zorientowałam w jej „ręku” pojawił się bicz. Uderzyła mnie a ja byłam zbyt oszołomiona żeby nawet krzyknąć. Wszyscy patrzyli na to oniemiali nikt nie potrafił się poruszyć. Poprawka prawie nikt. Na Erynie skoczył Jessie, ledwo się na niej utrzymywał. Erynia znów uderzyła mnie biczem, rozerwała mi część bluzki. Spojrzałam na brzuch, miałam tam wielką szramę. Jęknęłam. Spojrzałam z wściekłością na potwora. Wzbierał się we mnie gniew. Jessie starał się utrzymać na Eryni. Wbił miecz w jej szyję a ta rozpłynęła się. Zanim to zrobiła jeszcze raz zdążyła jeszcze raz uderzyć mnie biczem. Jessie zgrabnie opadł na ziemię. Ostatnie co zobaczyłam przed zemdleniem to Jessi’ego patrzącego na mnie swoimi nieziemskimi oczami…
.
Mam nadzieję, że pierwszy rozdział „Córki Bogini” się podobał. Zapraszam do komentowania.
Świetne opowiadanie:) Nie mogę się doczekać następnego.
Mega Z chęcią przeczytam kolejną cześć i mam nadzieję, że będzie szybko.
Super!!! Ja żądam CD!!!
ZAINWESTUJ W ZNAKI INTERPUNKCYJNE!!! Opowiadanie raczej mi się podoba, ale przez brak przecinków mam ochotę Cię ZAMORDOWAĆ!
Uwagi do treści:
-Nie wyobrażam sobie Percy’ego mówiącego do Annabeth „kochanie”;
-Może to tylko moje odczucie, ale… ona mówi, że nie jest laluniowata. A jest. Traktuje chłopaków jak zabawki, przez co zaczynam jej nie lubić. Ona się zachowuję tak, jakby płeć przeciwna była tylko po to, by bić jej pokłony i mówić „och, jakaś ty piękna!”.
Ale ogólnie raczej spox.
Fajne, podpisuje się pod tym o czym napisała Arachne. I czy mogę prosić, o spacje po myślnikach?
Historia bardzo fajna. Tylko… stylistyka. Chwilami była nie do wytrzymania! Ale sama treść naprawdę pomysłowa, przez co nie mogę doczekać się nastęonego rozdziału.
Super! Genialne! Podoba się I to jak! Kiedy cd? Oby szybko. Ale mam prośbę do wszystkich: wymyślajcie orginalniejsze tytuły, bo jeśli stara się czytać wszystkie opowiadania to jeśli 5 ma tytuł ze słowem ,,heros” (np.herosowe życie, pamiętnik heroski, bogini herosów itp) to się mylą.
Super! 😀 Tylko interpunkcja się kłania, ale myślę, że z czasem się poprawisz. 😀 A stylu pisania… poprawiać nie trzeba. Piszesz herosowo! 😀
Dalej, dalej, co dalej? Czekam!
Zgadzam się z Arachne
Mnie rozczarowaa. Pusta lalunia mi tyle!