Od autorki : W opowiadaniu jest baardzo dużo rzeczy wymyślonych przeze mnie. Mam zbyt bujną wyobraźnię ! Dodam też, że dziewczyny dostaną się do obozu w 3 albo 4 części opowiadania. A tak to będą nudy. A przynajmniej tak myślę. Chciałam też prosić o rady. Byłoby mi lepiej, gdybyście mi doradzali i upominali. Każdy powinien poprawiać swoje błędy, prawda?
.
(Vivien) – Patrz ! Xavier znowu jest zapatrzony w Susie.
Tak. Xavier. Klasowa łamaga. Nikt go nie lubi, poza mną i Jasmine. Susie i Connie go nienawidzą, ale Connie jakoś z nim wytrzymuje. Susie jest wredna, ale tylko jak ktoś jej przeszkadza. Dla Xaviera nie było takiego przywileju. Kiedy zaczynało się jej nudzić zaczynała dźgać go ołówkiem .. Czasami nawet do krwi.
(Connie) – Hm. Może coś z tego wyjdzie?
(V)– A Ciebie kometa zrodziła! Susie go nienawidzi. To widać z bardzo daleka.
(C)- Ciekawe co rysuje. Xavier! Co Susie rysuje? Bo ją obserwujesz.
(X)- Ciągle to zasłania.
(Jasmine) – Sprawdzę.
(V)- Jak ona usłyszała naszą rozmowę?
Jasmine. Wiecznie zagadana optymistka. Uwielbia serduszka, miłość i chłopaków … zresztą oni ją też. Jej hobby to makijaż i (uwaga!) robienie origami. Z kawałka papieru może zrobić coś niesamowitego.
(C)- Nie wiem! Ona się rozdwaja i słyszy wszystko.
(J)- Rysuje serduszka. Chyba się zakochała! To jest …
(Kathleen) – Takie piękne. Ciągle to powtarzasz. Stawiam na Xaviera! Ciągle się na siebie gapią.
Leen (tzn. Kathleen) także jest urodzoną optymistką. Zawsze się ubiera na jasno. Kocha słońce. Zupełnie jak ja!
(Katherine) – Susie patrzy na niego z obrzydzeniem.
Kate (tzn. Katherine) to … Optymistka i pesymistka. Jak jest dobrze, to super, a jak źle, to załamka. Uwielbia kolory tęczy. Dosłownie. Czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski oraz fioletowy. Kocha każdy kolor. Dlatego jest taka „kolorowa”.
(S)- Kate ma rację. Podobają mi się serca. Ale wolę rysować przyrodę. Leen jutro Ci przyniosę krajobraz zimy.
(Leen) – Spoko!
Dzwonek. Upragniona po Biologii. Szczerze? Nienawidzę Biologii. Zresztą cała klasa. Jak nie szkoła. Wiecie – 10 stron pisania na jakiś temat to nie jest zbytnio pocieszające. Potem trzeba się tego wykuć na pamięć. Masakra! Szczególnie, że u mnie w klasie 15 osób to dyslektycy, ale tylko 8 z nich ma ADHD (ja, Susie, Connie, Jasmine, Nicole, Leen, Kate oraz Toby). Napisałam tylko? No tak. Ta szkoła jest dziwna. 50% uczniów ma dysleksję, 17% ADHD, 11% uczniów dysleksję i ADHD, a reszta jest normalna, czyli jakieś 22%.
O nie. Nie napisałam nic o sobie! Jestem Vivien, mam 14 lat i mieszkam w Londynie, gdzie też chodzę do szkoły. Mam nawet dużo przyjaciół (zasługa Jass – Jasmine), niebieskie oczy jak niebo oraz mysioszare (wyglądam jak mysz), długie włosy, jasną karnację, która cholernie (wybaczcie, musiałam…) szybko się opala (uwaga!) od razu na brąz. Kocham słońce, strzelanie z łuku (chodziłam z Leen na kurs), pisać piosenki (które śpiewa Leen i Jass), szybką jazdę oraz uwielbiam patrzeć na wariacje ognia. Od kiedy pamiętam ogień mnie fascynował. Jest taki cichy, spokojny, kruchy. Czego nienawidzę? Skoku w dal, rzutu piłką lekarską, Justina Biebera oraz KŁÓTNI. Wolę mieć „porządek” (oh wiecie o co mi chodzi!) wokół siebie, niż wrogów. Wielbię moje najlepsze przyjaciółki – Susie, Connie, Jasmine, Nicole, Kate i Leen. Aa! Jak mogłam zapomnieć O NIM?! Chodzi mi o mojego kumpla, którego kocham (?), a przynajmniej tak mi się wydaje. Luke Diaz. Bosko brzmi. Wychodzę z klasy, zakładam kaptur, dziewczyny się za mną śmieją. Normalka. Susie + kawał = śmiech do końca dnia. Kaptur mi nie pomaga, włosy nadal są jak po ` Push Up `. Ale to Susie i Connie – zrobiły mi w nocy (nocowały u mnie) tapir, a dzisiaj zostały z tego resztki. Ale co tam. Luke idzie – jak zawsze boski – czarne włosy, które są zaczesane do przodu (nie są krótkie, ale też nie za długie), oczy szare, zamyślony i trochę smutny. Ubrany w ciemne jeansy, bluzkę granatową (z napisem „ I Love Sea! ”), buty Nike (zielono czarne) oraz zobaczywszy mnie, uśmiechnął się, przybił piątkę i zdjął kaptur. Napisałam jak się czuję, kiedy go widzę? Nie? Robi mi się słabo, jakbym zaraz miała stracić przytomność, serce mi bije jak oszalałe, robię się czerwona oraz kolana zamieniają się w watę. Susie zauważyła, że tracę równowagę.
(S)- Jeszcze tego brakuje, że muszę Cię przytrzymywać! Nie mdlej! Viv, bo trafisz do szpitala z tej miłości. Haha.
(V)- Taak. Ty się nie śmiej.
(S)- Hahaha ! Idziemy na dwór?
(V)- Jasne, weź dziewczyny, a ja na chwilkę zniknę w WC.
No to poszła, zrobiłam swoje, wyszłam i skierowałam się na boisko. Usiadłam. A Susie jak zwykle kawały. Położyłam się na boisku, słońce prażyło przyjemnie, aż tu nagle usłyszałam dyszenie. Tak jakby 10 zboczeńców zaczęło dyszeć na widok dziewczyn i chłopaków. Podniosłam się i spojrzałam tam, skąd dochodziły odgłos dyszenia …
(V)- Co to jest?!
No i Luke biegnie w stronę lwa. Dobrze przeczytaliście – lwa. Z twarzą kobiety. Była ogromna.
(L)– Uciekajcie!!!
Pokazuję lwa dziewczynom, a Jass – zaczęła piszczeć i uciekać, Connie zaczyna uciekać z Nicole za ręce, a Susie wstała, wzięła mnie za rękę (bo stałam i patrzyłam jak Luke przeskakuje przez płot) i zaczyna ciągnąć w stronę szkoły. Odwracam się od Luka i biegnę z Susie za rękę (do szkoły). Czy mi się wydawało… Czy to była Sfinga? Chyba? Ale to coś istnieje z mitologii. Albo mi się wydaje? Susie uciekła – niedobrze. Zazwyczaj pomaga w bójkach…
(Nicole) – Co to było? Czy to było to z mitologii? Jak to się tam zwie?
(V)- Sfinga?
(N)- Noo sfinga.
(S)- Żal. Skąd to coś się tu wzięło?
(J) – Zamknijcie się! Potargały mi się włosy, a w dodatku Viv jest trochę roztrzęsiona. Trochę bardzo.
(S)- Viv! Oczy Ci z orbit wylecą i polecą do śmietnika! I zamknij tą buzię, bo Ci mucha wleci. Uspokój się…
(V)- Ale on biegł na pewną śmierć!
(N)- Sfinga – zadaje pytania – jeśli odpowiesz dobrze, nic Ci się nie stanie, a jak źle to no koniec żywotu.
(Le.)-Viv! Czemu płaczesz?
(V)- Nie… Nieważne!
Leen mnie przytula, a ja „zmoczyłam” jej włosy łzami.
(Le.)- Viv przestań… Oo niee! Moje włosy! Są mokre!
(V)- Prze … Przepraszam …
(Le.)- To ja przepraszam. Nie powinnam. Pocieszam przyjaciółkę i się nagle zaczynam martwić o włosy. [szeptem] Zachowuję się jak Jass.
(V)- Znam Ciebie i Twoje przewrażliwienie na punkcie włosów. Wybacz, nie chciałam!
(Le.)- Już mówiłam, że to moja wina. Przeprosiny przyjęte.
(J)- Leen pożyczyć Ci grzebień? Bo Twoje włosy to .. Brak słów!
(Le.)- No możesz dać, ale nie chce mi się iść do WC…
(J)- Rusz się kochana!
Jass i Leen zniknęły za drzwiami łazienki damskiej…
(S)- Poszła sobie! Nareszcie! Ciągle o chłopakach nawijała.
(C)- Haha!
(N)- Hahaha, biedna Susie. Ja ostatnio słuchałam o Toby’m. A teraz patrz! Mam chłopaka.
(Kate)- Ale z was jest fajna para, aż miło patrzeć. Raz on czerwony, ty zielona, on niebieski, ty fioletowa …
(C)- Znowu o kolorach?
(V)- Tak.
(S)- Weź się zamknij Kat!
(K)- Jesteś wredna Susie!
(S)- Wiem. [ z nieukrywaną dumą ]
(V)- No to każdy wie.
(C)- Najbardziej Jass.
(N)- Haha, biedna Jass. Connie idziesz do biblioteki?
(V)- Dzwonek jest zaraz…
(C)- Już jest.
No to dzwonek. Do końca dnia nie widziałam Luke’a, co nie powinno się wydarzyć, skoro obydwoje chodzimy na kurs (jakby to określić) „jeszcze szybszego pływania”. Luke’owi to się nie przydaje, skoro on dostaje kopa w wodzie takiego, że przy tej szybkości na księżyc by poleciał w ciągu 1 dnia. Wszystko było dobrze, wspaniale, żadnych nowych Sfinksów, Sfing (o ile więcej istnieje) i tym podobnych. Niestety jakiś tydzień przed końcem roku szkolnego…
Dziwnie prowazisz dialogi bardziej jak wywiad. Nie wiem czy to jest błąd ale mi sie zdaje, że tak. Radziłabym ci poczytać opowiadania i porównać sposób pisania dialogów. Do tego w porównaniu z tekstem jest ich za durzo. Opowiadanie jest za bardzo przejżyste. Do tego ni mówi się na początku co się stanie. Masz za durzo postaci będziesz miała proble z ich prowadzeniem naraz. Mogę ci zaproponować rozdzielenie tej grupy na dwie (mi to ułatwia sprawe). Dotego za szybko powiedziałaś kto jest kogo dzieckiem. Jak ktoś chce się dowiedzieć pewnej żeczy to wyczekuje następnego rozdziału. Ale jak nad tym popracujesz to może być fajne.
Zgadzam się z Sog, dziwnie te dialogi prowadzisz. A tak ogółem pogubiłam się trochę. Ale, jedno ale, widzą sfinge, ich kolega biegnie z nią walczyć, chwilę się tym przejmują, a potem zachowują się, jak gdyby nic się nie stało, w każdym razie takie odniosłam wrażenie. A tak to opowiadanko fajne. Aha i nie mów co będzie się działo.
W stu procentach zgadzam się z przedmówcami. Naprawdę łatwo się pogubić, ale ja się wciągnęłam i czekam na następną część.
Do wszystkich herosów: Chejron wysłał mi wiadomość, że czeka mnie ważna misja w Bieszczadach, nie będzie mnie przez tydzień! Nie będę przez ten czas pisał opowiadania, może najwyżej coś z Apu razem wymyślimy. Trzymajcie kciuki na moje opowiadanie w konkursie!
Co do tego opowiadania – sporo błędów i dość oklepany motyw dziecka Apolla (właśnie dlatego nie zrobiłem z siebie w moim opowiadaniu dzieciaka w/w boga), poza tym da się przełknąć, może jak akcja się rozkręci będzie lepiej.
Do Soga (zakładam, że to prawdziwa Sog) – w twoim komentarzu jest sporo błędów, szczególnie ż i rz, poza tym zjadasz literki. Nie mówiąc już o tym, że z niecierpliwością czekam na twoje opowiadanie.
Przepraszam pisze na komputerze taty a on nie podkreśla błedów i nie wiem dlaczego nie łauje niektorych liter. Co do opowiadaniam to już wysłane, powinno pojawić sie za kilka dni. Ale to nie będzie moje pierwsze opowiadanie. Nie radziałabym nikomu gdybym nie miała doświadczenia. I ja jestem prawdziwym Sogiem. W dodatku mam prośbe jak piszecie do mnie to piszcie „do Sogi”.
A więc tak jak i moi przedmówcy zauważyłam dziwność dialogów, wyglądają tak jak wywiady a nie jak dialogi. Ogólnie bardzo mi się podoba i… chcę wiedzieć co będzie dalej!
Z dialogami poszłaś na łatwiznę. 😉 Ale to nic, chociaż może mogłabyś spróbować pisać to tak jak w książkach? No i całkiem sporo herosów jak na jedną szkołę. Codziennie powinni mieć naloty potworów, a tam tylko jedna Sfinga… Czyżby było to związane z magią, czy może tak miało po prostu być?
Do wymienienia cech tych wszystkich herosów się nie będę czepiać. Tak miało być i kropka. 😀
Jedyną wadą było to, że trochę się gubiłam przy wypowiedziach, ale jestem na 90% pewna, że z czasem zacznę wszystkich rozpoznawać.
@Voyt – Motyw dziecka Apolla może i występuje często, ale nie jest aż tak oklepany. To wszystko zależy od tego, jak się tego herosa/ tę heroskę przedstawi i co ją spotka.
No ale przynajmniej dowiedziałam się, dlaczego nie zostałeś akurat jego synem…
Voyt ma racje motyw dzieci Apolla jest lekko oklepany w tej formie. Mam nadzieję, iż ałtorka odejdzie od schematu.
Postaram się poprawić, ale wyjaśnię moje błędy.
Dialogi – jest dużo herosów, dlatego poszłam na łatwiznę, żebyście się nie pogubili, ale zmienię 😉
wawdar – szkoła jest otoczona magią xd
Fakt, dzieci Apolla są dość oklepane, ale … A z resztą sami zobaczycie 😀 W końcu na Olimpie zajdzie pewna ` Zmiana ` .
Ach i dziękuję za rady !!
dialogi mi też nie pasią, akcja toczy się trochę za szybko i jak już ktoś tam wspomniał, po chwili jakby zapomnieli o całym tym ataku sfingi, jest jeszcze kilka drobnych błędów do których można by się przyczepić,a le oczy mi już trochę wysiadają i nie mam ochoty pisać 😉
Dialogi wyglądają dziwnie, ciężko mi się to czyta.
Dzieci TEGO BOGA są już tłumy, ale może… może się wyłamiesz? Może napiszesz coś, co wszyscy zapamiętamy i pokochamy? Życzę Ci tego z całego serca!
Okropne! Co to do diaska ma być! Beszcześcisz ten super blog! stereotypowe i nie łapie się w akcji i bohaterach.
To jest pase! Naprawdę daj sobie spokój z pisaniem.
Moja rada: lepiej WY dajcie sobie spokój z pisaniem takich komentów- to zniechęca do tworzenia. Riordan kiedyś też się uczył, tak?!
Albo sami coś napiszcie. Wtedy sobie pogadamy [złowieszczy uśmiech]!
SUPERAŚNE DIALOGI!!!!! Niesamowity humor!!! Naprawdę bardzo fajnie piszesz! Tylko troszkę popracuj nad więzią. No bo nie za bardzo się przejęły tą sfingą 😉 Ale to da się „zatuszować” 😀 Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA CD!!!!