Cześć mamo!
Dawno nie pisałem, ale to już nie moja wina. Razem z Groverem i Annabeth postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę. Chociaż ,,postanowiliśmy”, to raczej za mocne słowo. Wysłano nas po herosa, syna jakiegoś podrzędnego bóstwa. Powinna być to pestka, chciałem nawet po drodze wpaść do domu. Ale z moim tak zwanym szczęściem nie było łatwo. Najpierw się zgubiliśmy w lesie. No kto jak kto, ale satyr raczej powinien znać drogę. Kiedy już znaleźliśmy się na miejscu nie mogliśmy znaleźć Franca. Kiedy już go znaleźliśmy, to nie chciał z nami iść. A kiedy już szedł, to zaatakowała nas Erynia. Kiedy pokonaliśmy Erynię, to dotarliśmy do obozu. A kiedy dotarliśmy do obozu, to wysadziłem w powietrze domek Aresa. Przez przypadek, ja nawet nie wiem jak to się stało, po prostu stałem niedaleko, a to wybuchło. Taka jest oficjalna wersja, a nie ma co pisać o tej nieoficjalnej, bo jest o wiele dłuższa i o wiele bardziej skomplikowana. Oczywiście Pan D. nie chciał mi uwierzyć i mnie ukarał. Od tygodnia uczę najmłodszych herosów szermierki i oczyszczam dno jeziora z wodorostów. Tak więc u mnie wszystko w porządku, nie martw się. Wszystko po staremu. Grover gra na piszczałkach, a truskawki ostatnio próbowały go udusić. Z tego co widziałem, to były naprawdę zdesperowane. Annabeth i ja szykujemy się do wyścigu rydwanów. Clarisse i reszta pomiotów Aresa odbudowują swój domek. A i jeszcze jedno. Gdyby ktoś się pytał gdzie byłem dwa dni temu, w niedzielę, to powiedz, że u ciebie. I nie martw się kiedy po raz kolejny usłyszysz o mnie w wiadomościach. Nie ma sensu wyjaśniać ci dlaczego, powiem tylko, że Ares naprawdę nieco się zdenerwował.
Kocham cię
Percy
.
.
Kochana mamo!
Na początek chcę Cię przeprosić. Wiedz, że dostałem twój list, to całe Perseuszu-Jacksonie-ile-razy-mam-ci-powtarzać… Wiedz też, że naprawdę jest mi przykro z powodu tego autobusu, ale one przynoszą mi pecha. W końcu to już drugi autobus który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Tyle, że on tak naprawdę nie zaginął, bo ja, Ann i Grover wiemy, gdzie on jest. Z konieczności wie to także Chejron i Pan D. tym razem Dionizos nas nie ukarał. Stwierdził, ze nie warto, bo i tak robimy co chcemy i tak, a dręczenie nas już mu się znudziło. W zamian za to postanowił iść do Posejdona na audiencję, żeby się na nas poskarżyć. W związku z tym chciałbym poprosić Cię o radę. Więc… Pan D. poszedł do taty i ,, przez przypadek” trafił na audiencję wspólną Ateny i Posejdona. Potem ,,przez przypadek” wymsknęła mu się prawda o mnie i o Annabeth. Teraz siedzę na strychu Wielkiego Domu razem z Ann i przypatruję się mumii, co nie jest wcale przyjemne. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że jeśli bogowie postanowią się z nami spotkać, to nie powstrzyma ich komoda zastawiająca drzwi. Ten list dostarczy Grover. Jeśli przeżyję, to postaraj się mi pomóc, bo słyszę głos Dionizosa i Ateny na dole. Jeśli nie przeżyję, to trudno, pomyłka.
U mnie wszystko w porządku i żyję w miarę normalnie, jeśli normalnością jest bycie herosem ściganym przez własnego ojca i wściekła matkę własnej dziewczyny ( Moja mama nie jest wściekła! Pozdrowienia, pani Jackson – Annabeth). Jak widzisz Annabeth poprawiała mi błędy. Gdybym mógł, to bym się utopił. Ale nie martw się o mnie, jeszcze żyję. Jeszcze.
Kocham Cię i proszę o pomoc
Percy
Jest parę słów, którymi mogę to określić:
Świetne! Herosowe! Hmmm… boskie! 😀
Dobra, pomyliłam się, mogłabym przytoczyć jeszcze parę, gdyby nie to, że mój mózg odmawia współpracy. 😀 Więc dodam tylko:
Więcej! Więcej! Więcej! 😀
Życzę ci, żeby prędko wpadło ci do głowy coś jeszcze z tych dwóch dzisiaj opublikowanych tematów. 😀 Albo i innych, równie superowych. 😀 Bo twoja twórczość jest przezaczepista. 😀 (Tak to się chyba pisze? Jeśli nie, wybacz mi proszę błędy. :))
Gdy piszę ten komentarz, na mojej twarzy gości wielki BANAN! 😀
Kontynuuj proszę.
PS. Ciekawe, czy w Hadesie jest poczta?
mogę się podpisać pod oby dwoma wcześniejszymi komentarzami… ten wpis wymiata! Lonely.smile, wiedz że jesteś wielka!
Zgadzam się z poprzednikami! To jest super! Bardzo ciekawe i zabawne!
Super! Bardzo fajne!
SUPER ❗
Ło kurczaken ziemniaken! Krztusiłam się ze śmiechu jak Owiec! Człowieku, to jest G-E-N-I-A-L-N-E!
Świetne! Śmieszne, poprawnie napisane! Oby tak dalej, liczę na więcej i życzę dużo weny :-F
O Bogowie to jest genialne! Masz niewyobrażalny talent, piszesz świetne opowiadania i proszę o kontynuację!
REWELACYJNE to malo powiedziane To jest … , a co ja się będę powtarzać 😀 zgadzam się z moimi poprzedniczkami . Pisz dalej , posiadasz wielki talent 😉
Hahaha! Świetne! To jest po prostu BOSKIE!!!!!!!
megasuperaśne ! 😉
jeszcze nie pękłam ze śmiechu. jeszcze. 😀
To jest po prostu mega… 😀
Bananek na buźce zagościł u mnie chociaż to rzadko zdarza! 😀 Bardzo oryginalny pomysł. Mam nadzieję, że Percy przeżyje (ale przecież Atena nie jest zła! hehe ) Wspaniałe! 😉
Uśmiałam się w czasie czytania. To jest genialne! Mogę nawet po francusku: C’est geniale ! Dodaj coś jeszcze jeśli coś ci do głowy przyjdzie
@lonely.smile, jaki ty masz nick na herosowie?
Wielkie dzięki za pozytywne opinie 😀
@Voyt, wstyd się przyznać, bo zaniedbałam trochę herosowo ;( Ale mam na nie szlaban, bo mama powiedziała, że mnie demoralizuje 😀 Jeszcze tylko tydzień i powracam ;D A jam jest shorty, Ciocia Dobrze Gada, jak kto woli 😀
Powiem krótko:
To jest genialne, boskie, herosowe. Uwielbiam twoją twórczość. Piszesz genialnie, tak że to zachwyca. No w każdym razie mnie zachwyca, ale sądze po komentarzach że nie jestem jedyna. Jak dla mnie to możesz pisać i dodawać co tylko ci do głowy przyjdzie. Przy twoich opowieściach nie można się nudzić bo akcja i humor.
Wyszło trocę dłużej niż zamierzałam ale napisałam wszystko co tylko chcialam.
Uwielbiam twój humor:D
pisz dalej ,czekam na więcej herosowych opowieści
Brtavissimo! Biedny Persiu! Wściekła Atena + Posejdon = kaput!