Nigdy do tej pory nie byłam w piwnicach Wielkiego Domu i teraz wiem, że nie powinnam narzekać. Wszędzie cuchnęło starym, zapleśniałym serem. Troy wyszedł i zostawił przy drzwiach córkę Ateny i syna Aresa. Na szczęście darowali sobie wiązanie mnie. Mogłam więc chodzić po piwnicach gdzie mi się żywnie podobało. Wspomniałam już, że te piwnice składają się z bardzo wielu pokoi? Chyba nie. Przynajmniej nie będę się nudziła. Teraz nie mam ochoty spacerować i zwiedzać tą ruderę, ponieważ moja noga nie przyjęła miło spotkania z korzeniem drzewa, o które zahaczyłam. Siedziałam więc na ziemi, oparta o wilgotną ścianę i myślałam o ucieczce Marco. Oby mu się udało. Powinien być już z Meą i resztą. Oby nie przyszło im do głowy po mnie przychodzić. Rozszarpię Marco na kawałki jeżeli mnie nie posłuchał. Niech mnie wtedy nie czeka. Muszę się stąd wydostać. Nie wiem jeszcze jak, ale coś na pewno wymyślę. Dam radę.
-Alice, pan Cię prosi na słówko.-dobiegł m nie głos Troy’a z piętra powyżej.
-Powiedz mu, że nie mam zamiaru go oglądać.-mruknęłam.
-Nie spodoba mu się to.-o dziwo usłyszał moje słowa.
-Mam to gdzieś.-powiedziałam już głośniej.
Usłyszałam jak Troy schodził ze skrzypiących schodów i zaraz potem stał obok mnie.
-Idziemy.-już chciał mnie pociągnąć do góry, ale odsunęłam się.
-Nie dotykaj mnie. Sama pójdę.
Wstałam. Zauważyłam jego niezadowolenie na twarzy.
-Coś nie tak?
-Bez numerów, Alice.-ostrzegł mnie.
-Czy ja kiedyś uciekałam?-zapytałam bardzo niewinnie, ale każdy z nas wiedział, że uciekałam i to bardzo często, lecz nie zawsze z powodzeniem.-Która godzina?
-Szósta, a czemu pytasz? Dla ciebie to chyba i tak nie ma teraz znaczenia. W końcu zostajesz na dłużej.
-Nie sądzę. -odparłam i poszłam.
Skoro byłam tu o trzeciej to Marco miał około trzy i pół godziny, aby wyprowadzić wszystkich. Szanse, że jeszcze tego nie zrobił są bardzo, bardzo małe. Ten syn Hadesa jest zbyt utalentowany i ambitny aby sobie nie poradzić. Czyli w obozie zostałam tylko ja. I bardzo dobrze. Choć teraz nie wiem czy mój entuzjazm udziela się moim przyjaciołom.
.
W tym samym czasie…
.
-Jak mogłeś ją puścić?! Czemu na to pozwoliłeś?!-wydzierała się na Marco Mea. -Miałeś ją zatrzymać!
-Mea uspokój się!-krzyknął Chris. -Wiesz dobrze, że jak Alice się uprze to tak będzie. Marco nie miał nic do gadania. A po za tym daj mu spokój. Przeniósł prawie trzydzieści osób i ma prawo być cholernie zmęczony i wyczerpany.
-Ty też nie wyglądasz najlepiej. Idź, niech dzieci Apollina opatrzą ci te rany, doprowadź się do porządku i zdrzemnij się.-powiedziała Sophie.
-Nic mi nie jest.-odparł.
-Chris, Sophie ma rację.-poparł córkę Artemidy Kevin.-Później nam wszystko opowiecie. Ty też zdrzemnij się. Przenoszenie tylu osób plus do tego centaura to nie lada wyczyn.
-Nie mamy na to czasu. Trzeba odbić Alice.-zaprotestował syn Hadesa.
-Marco, jutro nad tym pomyślimy. My też jesteśmy zmęczeni.-stwierdził ziewając Kevin.-Zobaczycie, Alice sobie poradzi. Ma charakter i nie dadzą rady jej przekabacić. Zanim kiwniemy palcem ona pokona ich tam wszystkich nie zostawiając nam ani jednego. Poza tym nie jesteśmy jeszcze gotowi do tej akcji. Potrzebujemy Chejrona i reszty, a oni na razie są leczeni i nabierają sił.
-Masz rację.-dodała po chwili ciszy Mea bardzo słabym głosem. -Wszystko się ułoży.
-Sophie, gdzie jest sypialnia chłopców?-zapytał Chris.
-Na lewo. Dziewczyny mają na prawo, a leczeni, czyli ty idziesz na prosto.
-Jak dobrze, że jesteś milionerką. -ziewnął jeszcze raz Kevin i wszyscy rozeszli się po wskazanych pokojach.
.
Powrót do Obozu Herosów
.
-Hej, Dave! Jak my się dawno nie widzieliśmy! Zaraz, kiedy to było? Ach tak, wtedy kiedy ci uciekłam. Jak samopoczucie po tym incydencie?-szydziłam, gdy ujrzałam syna Zeusa razem z tą zołzą.
Jakiej tam było? Jessica? Zresztą, nieważne. W końcu nie mam zamiaru zawierać nowych znajomości. A szczególnie z takimi ludźmi.
Dziwnie było patrzeć na dzieci Wielkiej Trójki, niekłócących się i siedzących na prowizorycznych tronach. Na środku oczywiście siedział Dave. Przez chwilę wydawało mi się, że to on rządzi, a Cezar to jego prawa ręka, ale po chwili syn Hadesa udowodnił, że to tylko pozory.
-Chyba już znasz Jessice, prawda?-zapytał syn Zeusa.
-Wystarczyło by mi tylko dwóch idiotów, rządnych władzy, ale skoro nawinęła się także idiotka to czemu i jej nie pokonać?-wzruszyłam ramionami. Córka Posejdona wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć. Uśmiechnęłam się na ten widok.
-Troy, kto ma jej miecz?-zapytał niczym niewzruszony Cezar.
-Został w lesie. Nikt nie potrafi go dotknąć, panie. On jest gorący.
A więc tak on działa. Mogą go dotknąć tylko osoby, które dostały ode mnie pozwolenie w formie przekazania temu komuś go. Ten mechanizm musiał się uruchomić, gdy pierwszy raz go dotknęłam. Pamiętam jak mnie wtedy przeszedł ciepły prąd.
-Gorący, mówisz?-zapytał Dave.-Wiesz coś o tym Cray?
-Może tak, może nie. Kto wie.-nie darowałam sobie żadnej okazji do pogrywania z nimi. Nie tym razem.
-Daj przy nim straż. To powinno wystarczyć.-odezwała się znudzona Jessica. Widocznie zapomniała o tym co o niej mówiłam.
-Nie ukrywam. Nudzi mi się już wasze towarzystwo. Powiedźcie co chcecie. Wątpię, abym w ogóle słuchała, ale to już wasz problem. To było tak na marginesie oczywiście. I spadam do swojego ulubionego miejsca jakim jest piwnica. Chyba pająki są lepszym towarzystwem od was. A tak a propos piwnicy. Skoro już doszło do tego przemiłego spotkania wykorzystam sytuację i złożę reklamację. Dlaczego nikt nie pomyślał o latarce? Skoro już tacy z was gościnni gospodarze to może wypadałoby się tą sprawą zająć do końca,a nie na pół gwizdka. I jeszcze coś…
-Dość!-krzyknął Cezar.
-Jeszcze nie dokończyłam! Czemu się tak gorączkujesz? Każdy ma prawo do wyrażenia swojej, własnej opinii. I zażaleń też…chyba. Ale skoro tak ci na tym zależy. To może się zamknę. Ale nic nie obiecuję. A z tą latarka to serio mówiłam. I tymi pająkami też. Zastanawialiście się kiedyś jak wiele jest rodzajów pająków?
-Alice…-jęknął Troy.
Jemu też chyba nie podobało się już moje gadanie. I bardzo dobrze. Może następnym razem jak mnie poproszą na rozmowę zastanowią się nad tym dwa razy. O ile nie więcej.
-A więc jak będzie? Dostanę tą latarkę?-zakończyłam, ale tylko na chwilę.
-Cholera, dajcie jej ta latarkę, ale niech się zamknie.-powiedziała Jessica-Nie mogę już tego słuchać.
-Troy, zaleć po jakąś.-dodał Dave.
-Z chęcią.-odparł syn Nike z wyrazem ulgi na twarzy.
-Niech ją też weźmie. Mam jej jak na dzisiejszy dzień DOŚĆ!-powiedział Cezar.
-A myślałam, że dłużej wytrzymacie. Zawiodłam się na was.-powiedziałam wychodząc. Byłam bardzo usatysfakcjonowana.
Po mniej więcej dziesięciu minutach dostałam swoją „upragnioną” latarkę. Korzystając z tego zaczęłam chodzić po pokojach i szukać czegoś co by mi pomogło. W jednym przystanęłam na dłużej. Otóż były tam pamiątki i zdjęcia.Od początków do współczesność. Mnóstwo zdjęć. Przejrzałam wszystkie od A do Z.
Na kilku był Chejron razem z obozowiczami lub sami obozowicze. Rozpoznałam (z opowiadań Chejrona) Percego Jacksona, Annabeth Chase czy jak jej tam było i satyr Grover. Na innym zdjęciu wszyscy herosi z tamtych lat. Niektórzy mieli osobne zdjęcia z czarną wstążką. Domyśliłam się, że musieli zginąć w czasie jakiejś bitwy. Tak jak Lisa…
Na niektórych fotografiach byli bogowie i tytani. Jedna szafka była zatytułowana ,,Wrogowie”. Były tam przeróżne stwory. Tytani także. Nie było tam Prometeusza. Dziwne. Przecież z tego co pamiętam to Prometeusz dał ludziom ogień, Zeusek się wkurzył i wysłał go na karę. Żeby się coś zmieniło? Na zdjęciach „wrogowie” był także złotooki facet. Bardzo, bardzo potężny.
Kronos. Chejron dużo nam o nim mówił. Z jego słów wynikało, że ten tytan to musiał być cholerny dupek. Mea mówiła mi, że to ojciec Chejrona, ale jakoś nie mogę w to uwierzyć. Zbyt duża różnica charakterów. Ale z drugiej strony… czy Marco zachowuje się jak Hades? Przesunęłam się dalej i znalazłam się na półce ze zdjęciami w miarę współczesnymi. Było tam tylko kilka zdjęć. Na jednym był mężczyzna o miodowych oczach i brązowych, kręconych wlosach ułożonych w nieładzie.
-Tata.-szepnęłam.
Otarłam to zdjęcie z kurzy, aby się upewnić czy to aby na pewno on. On. Ale co tutaj robił? Skąd jego zdjęcie wzięło się w Obozie Herosów? Co on ma z tym wszystkim wspólnego? I czemu ma tą czarną wstążkę skoro dostają ją tylko herosi, którzy zginęli na bitwie? Nic z tego nie rozumiem. Wzięłam do ręki zdjęcie i wyjęłam je z ramki. Zgięłam na pół i włożyłam pod bluzę. Nie chciałam zostać sama. Nie teraz. I muszę wyjaśnić to wszystko z Chejronem. Przeszłam dalej do następnego pokoju. Była to wielka biblioteka. Gdy otwarłam pierwszą książkę wiedziałam czemu to jest przeznaczone. Były tam napisane wszystkie dzieje bogów. Od początków. Przynajmniej nie będę się nudzić spędzając tutaj czas. Wzięłam pierwszą książkę i wróciłam do pokoju, gdzie można było znaleźć wygodne, zakurzone fotele.
Po dziesięciu minutach odłożyłam książkę. Trzy czwarte co tu ktoś napisał znałam ze szkoły. Same nudy. Nic ciekawego.
Druga książka była o potworach. To była lektura, która naprawdę mnie interesowała. W końcu byłam nowa na obozie herosów.
Nigdy bym nie przypuszczała, że istnieją takie ohydne stwory. Znałam tylko te z najsłynniejszych mitów. Myślałam, że są jedne z najgroźniejszych, skoro walczyli z nimi najsłynniejsi herosi. Reszta potworów mało mnie interesowała. A tu taka niespodzianka! Tamte potwory to pikuś z porównaniem z resztą! Same opisy tego czegoś przyprawiały o dreszcz. A najgorsze były słowa: ‚nigdy nie został zabity, a jego ofiary wciąż rosną. Jest nie uchwytny dla nikogo. Nawet dla potężnej bogini łowów Artemidy’. Wolałabym,aby takie potwory nigdy nie przeszły na stronę Cezara. Byłoby z nami krucho. I to nawet bardzo.
-Kolacja.-zawołał ktoś ze schodów, usłyszałam trzask blaszanej tacy o podłogę,i zamknięcie drzwi i przekręcenie zamka.
Jak miło, że o mnie pamiętają (-.-)…
Odłożyłam książkę i poszłam w stronę schodów. Jedzenie składało się z kanapki z dżemem. Kolejny powód aby ponarzekać ‚wielkiej trójce’ grzejących tyłki nade mną. Coś mi się wydaje, że będę najgorszym więźniem jakiego mieli kiedykolwiek ‚w opiece’ . Mają przechlapane. Mogę im to obiecać. Jeszcze zatęsknią za wolnością, jaką mieli gdy mnie nie było razem z nimi. Ale niestety długo nie będę mogła cieszyć się ich nieszczęściem. W końcu za niedługo ucieknę. A później się zemszczę. Za wszystko i wszystkich.
Super! Opowiadanie jest fantastyczne i nie mogę się doczekać dalszej części!
Pozdrowienia!
Wyjezajeultramegahipersuperwyfajniste!
Wyłapałam kilka błędów, w większości głupot typu literówki i wędrujące przecinki, które czasem denerwują, ale ogólnie nie przeszkadzają.
Pajączki są BEZ WĄTPIENIA lepszym towarzystwem niż te nadęte bubki! 😀
Czasem ci się składnia rozjeżdża, ale poza tym super.
EXTRA
GENIALNE
Ładne op.
Świetne, świetne, świetne!!! To jest BOOOOOSKIE!
Bardzo mąło błędzików. Ja wykryłam zaledwie kilka Opowiadanie jest po prostu ………. DOBIJAJĄCO-SUPEROWE. To znaczy ja jestem dobita superowością twojego opowiadania. CD proszę
DO WSZYSTKICH: Najpier domagacie się, żeby były po 3 opowiadania a nie jedno, a jak jest jedno to nawet tego jednego dużo osób nie komentuję poco trzy skoro przy jednym jest kłopot. Z góry przepraszam tych którzy skomentowali to opowiadanie i tych którzy z nieokreślonych powodów nie skomentowali !!!!!!!!!!!!!!!
Sorki, ale to taki napad gniewu!!!!!!!:(
Jednym słowem… BOSKIE!!! Mam nadzieje, że napisałaś już następną część ❓
Czy już wspominałam, jak bardzo podoba mi się twoje opowiadanie? Nie pamiętam, więc powtórzę: twoje opo jest megasuper, extra i ogólnie świetne! Conajmniej. 😀
Jej charakter jest cool, jej wypowiedzi są wspaniałe, a całokształt zachwyca. 😀 Czekam na CD i wiem, po prostu wiem, że się nie zawiodę! 😀
Uwielbiam twoje opowiadanka ale OTWARŁAM??? Błagam Cię!!!! Ubóstwiam Twoje opowiadanka więc nie psuj ich kalecząc język!!! Czekam na CD 😀 !!
to jest wspaniale! syper hiper mega extra! rachel: zgadzam sie. nie dotyczy to tez tylko tego opowiadania ale wszystkich. jak czytacie to komentujcie. muzie nie bd sie chcialo pisac jak bd malo komentow bo stwierdzi ze malo kto to czyta. to dotyczy kazdego pisarza na blogu zreszta.
BOSKIE!!!!!!!! nie mogę się doczekać następnej części