Burza
Nie było to koniecznie przyjemne jak mama mnie wyrzuciła za próg, no tak nie miała wyjścia bo Julka… Dobra to długa historia, nie będę przynudzać. W wielkim skrócie: moja siostra nie miała takich przygód jak ja. Jak potwory nas atakowały… W gruncie rzeczy nie było to bezpieczne, więc mama mnie poprosiła żebym się przeprowadziła, a ja nie chciałam więc uciekłam i szwendałam się po całym Nowym Yorku i tak dalej i tak dalej. No dobra jestem Majka mam 12 lat, jeszcze nie tak dawno byłam uczennicą Jensy Akademi, tak to ta szkoła, do której chodził Percy,w gruncie rzeczy wyleciałam z niej z wielkim hukiem. Cały mój dobytek stanowi stara torba (tak zwany chlebak) i sztylet. Usiadłam na ławce i rozmyślałam, nawet nie wiem dokładnie o czym. Nagle usłyszałam trzask łamanych gałęzi i szuranie liści, przestraszyłam się, że policja mnie nakryje zwinnie wdrapałam się na najbliższe drzewo.Trzask był coraz głośniejszy. Miałam w duchu nadzieję, że nikt mnie nie znajdzie w mojej kryjówce. Na ławce usiadła dwójka na oko może siedemnastolatków. Poruszyłam się na drzewie. Mam nadzieję, że tego nie zauważyli. Zaczęli o czymś gadać, z tego co zrozumiałam to coś o jakiejś wielkiej przepowiedni, siedmiu herosach i zagładzie. Kiedy nareszcie rozumiałam coś z rozmowy, ktoś lub coś odkręciło w niebie prysznic. Deszcz lunął znienacka tamci zamiast lecieć do domu ukryli się w altance, która znajdowała się centralnie pod moją kryjówką. Wcale się im nie dziwię, że nie wracali do domu, pioruny waliły jak oszalałe i właśnie jeden z nich trafił w drzewo, na którym siedziałam. PECH. Nawet nie w drzewo lecz centralnie we mnie.
-Aaaaaaaaaaaa!!!!!- Wrzasnęłam ogłuszona, zleciałam z drzewa, zemdlałam ostatnie co pamiętam to tą dwójkę, przed którą się kryłam pochylającą się nade mną. Miałam dziwne sny, nawet nie wiem o czym, chyba coś o walce żywiołów. Kiedy się obudziłam leżałam na leżaku na werandzie jakiegoś wielkiego domu. Chciałam wstać i szybko zwiać z tego miejsca, lecz gdy tylko się podniosłam, poczułam, że mam nogi jak z waty wywaliłam się.
-Ooo!Ostrożnie- Zawołał ktoś z tyłu łapiąc mnie w locie.
-Dzięki.- Powiedziałam rumieniąc się. Stanęłam już o własnych siłach trzymając się werandy, odwróciłam się i jęknęłam z bólu.
-Auu
-Masz złamaną nogę – Odpowiedział chłopak
-Jestem Percy, a to Anabeth – powiedział. Dopiero wtedy zobaczyłam dziewczynę stojąca za nim.
– Ja jestem Majka – wyciągnęłam rękę na powitanie…
Za krótkie……..!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak mamy komentować opowiadania skoro nie mamy co czytać !!!!!!!!!!!! PISZCIE DŁUŻSZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Początek może się zapowiadać ciekawie, ale do oceny potrzebuję czegoś długiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ciekawe… Ale faktycznie więcej powiedzieć nie mogę, bo dużo się nie wydarzyło. Czekam na następną część z nadzieją, że będzie dużo do komentowania.
Trochę za krótkie ,ale zapowiada się ciekawy ciąg dalszy .Zgadzam się z powyższymi komentarzami 😀
Ja mam kilka zastrzeżeń.
1. Jensy Akademi ??? Raczej Jangcy Academy!
2. W kilku miejscach brakuje przecinków.
3. Piorun nie powoduje omdlenia, lecz zabija!
4. Ma złamaną nogę i wstaje o własnych siłach?
5. Często występujący błąd – piszesz Anabeth, zamiast Annabeth!!!
6. To opowiadanie jest zdecydowanie za krótkie!
A tak ogólnie, to opowiadanie fajne i może wyjść z tego niezła przygoda. ;]
No i mam takie podejrzenie: Czy Ci siedemnastolatkowie, to nie byli aby przypadkiem Travis i Connor Hood’owie?
Za krótkie, akcja dzieje się zdecydowanie za szybko i literówki, zmora na blogu! To między innymi błędy, które wykryłam w twoim opowiadaniu, gdyby akcja tak nie biegła i gdyby to było dłuższe było by lepiej. Ale fabuła zapowiada się ciekawie! 😉
@Evelyne
A mylisz się w sprawie pioruna, pewien człowiek, i to wcale nie młody człowiek(bo miał ok. sześćdziesiątki) został trafiony piorunem dwukrotnie i przeżył. Strzał piorunem można przeżyć, tylko trzeba mieć mocne serce.
A no i komentarz mi uciekł. Za krótkie, akcja za szybko „się dzieje” i literówki, zmora wielu blogowiczów. Między innymi takie błędy wykryłam w twoim opowiadaniu, ale gdyby ono było dłuższe i gdyby akcja tak nie biegła było by dużo lepiej. Ogólnie fabuła zapowiada się ciekawie, ale w następnej części spróbuj bardziej nas zaskoczyć! 😉
No może i da się przeżyć, ale nie sądzę, żeby było się tak łatwo pozbierać po takim przeżyciu, bo jeśli zdarzały się takie wypadki, to było się sparaliżowanym, albo długo wracało się do normalnego stanu zdrowia.
Masz rację ale nie we wszystkich przypadkach trafienie piorunem zabija, więc nie miałaś racji
Ten poprzedni komentarz był bez sensu, więc nie zwracajcie na niego uwagi.
Z piorunem to ja cienko widzę, ale… no umówmy się, że jest wytrzymała, odporna itp. Z nogą to akurat no problemo, wystarczy sporo silnej woli i spora praktyka w ignorowaniu bólu.
Opowiadanie jest sporo za krótkie i nieco chaotyczne (szczególnie na początku), chociaż akurat to mogło być zamierzone…
PISZ DALEJ, PRZECZYTAM Z CHĘCIĄ!
Czy ja w poprzednim komentarzu trzy razy użyłam słowa „sporo”?!
1. nie czepiajcie się szczegółów
2.nie zabiłam jej bo głupio zabić głównego bohatera w pierwszej części
3.para którą majka spotkała w parku to byli Percy i ANNabeth
4.z ortografi mam dwuje więc sie nie czepiajcie
5.krótkie bo nie miałam weny
DZIĘKI ZA KOMENTARZE!!!!!!!!!!!!!!!!
Słuchaj, ja też nie jestem fanką ortografii (nawet Komorowski nie jest, uczy się „w bUlu i nadzieJi”), ale jest coś takiego jak słownik w Wordziku i najpierw on sprawdza nas, a potem my jego i opowiadanie jest czyściutkie.
słownika w wordziku to ja nie mam bo mam angielski komputer i angielskie programy a każdego słowa nie chce mi się sprawdzać w książce
Ja nie patrze na literówki (sama jestem dyslektykiem) ale, trochę krótkie, za szybka akcja, brak szczegółów o tobie np. skąd jesteś, ile masz lat albo jak wyglądasz, cokolwiek. No i uważaj na interpunkcje ( w tym i tak word ci nie pomoże) ale, z chęcią przeczytam CD
Kolejne cudowne komentarze…
Ta. Opowiadanko za krótkie. A co do piorunika… pozostawiam go bez komentarza.
Co wyście się wszyscy uczepili tego pioruna co nie macie o czym pisać ?
Powinnaś się cieszyć, że nie mamy! Znaleźliśmy tylko jeden poważniejszy błąd i… zaraz zaraz! A może to nie był błąd i dlatego się czepiasz?! No, w końcu jak bogowie kogoś lubią, to mogą mu dawać różne zdolności… Jeśli tak, to sorry!
Opowiadanko świetne:) Nie wiem, o co wy się wszyscy czepiacie trzasnął w nią piorun i mogła przeżyć. Także weźcie przestańcie się jej czepiać.
ależ ja się nie czepiam! Po prostu mnie to wszystko zadziwia… Chociaż… Po olimpijczykach (w sensie bogach) i herosach to wszystkiego można się spodziewać…